Równowaga dla skóry mieszanej - moja pielęgnacja z marką Chantarelle część 1 | Równoważące, oczyszczające mleczko do demakijażu i równoważący tonik buforujący z regulatorami wydzielania sebum.

Cześć Kochani.

Minęło dwa miesiące odkąd całkowicie zmieniłam swoją pielęgnację - odstawiłam wszystkie dotychczas używane produkty na rzecz linii Normacell marki Chantarelle, której celem jest zapewnienie równowagi dla skóry mieszanej, którą posiadam. Chantarelle to marka profesjonalna, zaopatrująca salony i instytuty kosmetologii w swoje kosmetyki bazująca na wielu wyszukanych składnikach aktywnych stąd też moje wysokie wymagania w stosunku do nich. Do swojej pielęgnacji włączyłam pięć produktów, które miały moją skórę uregulować - tj. nawilżyć suche partie i ograniczyć wydzielanie sebum w pozostałej jej części przy jednoczesnej walce z zaskórnikami i porami dzięki zawartości kwasów. Dziś opowiem Wam o dwóch z pięciu produktów jakich używam od przeszło dwóch miesięcy - równoważącym toniku buforującym z regulatorami wydzielania sebum, który znalazł się na liście moich odkryć tego roku oraz mleczku do demakijażu o podobnych właściwościach pielęgnacyjnych.

Tak jak wspomniałam, jako że mamy tu do czynienia z kosmetykami profesjonalnymi w wysokich cenach - postawiłam im nie lada poprzeczkę. Wynika to chyba z ogólnie przyjętych norm - drogi, profesjonalny kosmetyk automatycznie wzbudza w Nas potrzebę wymiernych i zauważalnych efektów, a że dodatkowo na produktach tej marki pracuje się w najlepszych instytutach kosmetologii w Polsce - wymagałam od nich więcej niż normalnie i z większą uwagą obserwowałam swoją skórę. Swoje opinie na ich temat postanowiłam podzielić na dwa posty, dlatego o pozostałej części mojej kuracji przeczytacie niebawem.

Oba produkty zamknięte są w bardzo schludnych, eleganckich opakowaniach o pojemności 200 ml - każda z butelek zawiera higieniczną i poręczną pompkę dozującą produkty co znacznie ułatwia ich używanie. Ogólnie estetyka produktów marki Chantarelle bardzo przypadła mi do gustu - wiecie już doskonale jaki mam stosunek do opakowań i jak bardzo zwracam na to uwagę. Pozostałe trzy produkty jakie mam : serum, krem na dzień oraz krem na noc mają równie piękne, solidnie wykonane opakowania, a całość utrzymana jest w podobnym minimalistycznym tonie więc w tej kwestii jestem naprawdę bardzo zadowolona.

Pierwszym i podstawowym produktem w całej linii jest mleczko do demakijażu, które oprócz składników nawilżających zawiera w swoim składzie regulatory wydzielania sebum - przyznam szczerze, że demakijaż produktami tego typu nigdy nie był moim ulubionym sposobem bo wymaga więcej czasu i zabawy, a że tego produktu dodatkowo nie można używać w okolice oczu ... tym samym zarobił u mnie pierwszy minus. Mleczko samo w sobie ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję i lekki delikatny zapach. Na pewno na duży plus zasługuje tutaj wydajność produktu - mój tonik jest praktycznie na wykończeniu przy czym mleczka mam więcej niż połowę opakowania. Jego regularna cena to 70 zł.


W kwestii składu mocno się zawiodłam. Doceniam zawartość sześciu różnych ekstraktów roślinnych, ale są one tak daleko w składzie, że zastanawiam się czy w ogóle mają szansę zadziałać. No i właśnie - parafina na drugim miejscu? W kosmetykach profesjonalnych ? Chciałabym się mylić, no ale niestety. Fatalne rozwiązanie - parafina będąca jednym z najbardziej kontrowersyjnych składników w produkcie mającym na celu odblokowanie zaskórników i regulację skóry - to trochę jakby zaprzeczanie założeniom. W kwestii demakijażu radzi sobie dobrze - zmywa to co ma zmywać, pozostawia skórę miłą w dotyku i gdybym wcześniej nie przeczytała składu pomyślałabym, że odpowiadają za to inne składniki - a tak niestety wiem, że to zasługa parafiny i chcąc nie chcąc po mleczku i tak muszę umyć twarz. No cóż. Muszę dodawać coś więcej?

Złe wrażenie po mleczku na szczęście zaciera tonik, który mimo faktu, że pachnie identycznie jak mój płyn do szyb w ekspresowym tempie zyskał u mnie miano ulubieńca. Ma ciemno żółty kolor i dość intensywny zapach sobotniego sprzątania mieszkania, ale to akurat przeważa na plus bo ja jestem fanką takich aromatów. W przeciwieństwie do mleczka daje zauważalne rezultaty i polubiłam go od pierwszego użycia za fakt, że genialnie i na długo matuje twarz - sprawia, że jest jednolita, wygładzona i bardziej rześka. Delikatnie ściąga skórę co mi akurat w żaden sposób nie przeszkadza. Do kupienia jest w cenie dokładnie takiej samej jak mleczko czyli 70 zł / 200 ml i akurat ten fakt jestem w stanie zrozumieć. 

Skład jest zdecydowanie lepszy niż w przypadku mleczka, choć i tak w tej kwestii czuję niedosyt - składniki aktywne takie jak ekstrakt z rumianka czy mirry są co prawda wyżej, ale nadal przed nimi występują typowe dla toników substancje, które nie każdy toleruje. Najważniejszym faktem dla mnie jest to, że kosmetyk ten działa i robi to co ma robić - reguluję skórę i sprawia, że w ciągu dnia przetłuszcza się zdecydowanie mniej co dla mnie jest aspektem bardzo ważnym, bo w okresie zimowym zaczynam się świecić wyjątkowo szybko i niezależnie od tego czy użyję pudru czy też nie. Temu produktowi mówię zdecydowane TAK i chętnie kupiłabym sobie kolejną jego butelkę, bo niestety ale mam go już na wyczerpaniu.

Jak więc podsumować te dwa produkty?  Mówiąc szczerze - spodziewałam się czegoś lepszego. Mleczko zawiodło mnie na całej linii, bo jest dla mnie produktem totalnie nietrafionym przez wzgląd na parafinę, której w moim odczuciu nie powinno być w produktach przeznaczonych do pielęgnacji cer mieszanych. Tonik pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie i uważam, że jest naprawdę dobrym kosmetykiem, który mogłabym polecić - gdyby jednak zawierał nieco lepsze składniki na początku mogłabym go określić mianem ideału - no ale wszystkiego mieć nie można. Wkrótce opowiem Wam więcej o pozostałych produktach marki, które w dużej mierze przyczyniły się do poprawy wyglądu skóry, choć też mam im do zarzucenia kilka spraw. Ostateczną ocenę pozostawiam Wam.

Buziaki :)

Komentarze

  1. Szkoda, że zawiodłaś się na mleczku, ale najważniejsze że tonik chociaż trochę ratuje sytuację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak zapowiadało się pięknie, chociaż chętnie bym przetestowała taki zestaw. Być może niedługo znajdziemy swoje ideały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Kochana oby bo te poszukiwania już trwają wieki :)

      Usuń
  3. Nie znam tej marki. Szkoda, że nie do końca sprawdziły się u Cb te produkty.
    Opakowania wyglądają bardzo exclusive :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Własnie bardzo często spotykam w kosmetykach profesjonalnych parafinę.... generalnie moja skóra i nawet cera jej sie nie boją - wcale mnie nie zapycha, bardziej trójglicerydy, ale tak czy siak jakoś Twoje rozczarowanie i tak i tak mnie przejęło i średnio zainteresowały mnie te produkty... zresztą nie bardzo lubię mleczna do demakijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia skąd jej zawartość w takich produktach. Moja cera wyjątkowo mocno nie toleruje jej obecności - choć na ciele nie przeszkadza mi kompletnie. Niemniej jednak pod tym kątem jestem bardzo zawiedziona.

      Usuń
  5. Szkoda, że nie do końca były idealne :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mleczek to ja generalnie nie lubię. Od lat używam miceli, bo nie obciążają tak skóry. A co do toniku, to wniosek wysnuwam jeden, bliższe mi są kosmetyki naturalne niż profesjonalne jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo podobne zdanie do Ciebie - to chyba jednak nie dla mnie zabawa. Choć kremy, o których będę pisać niebawem mają też swoje dobre strony

      Usuń
  7. Mi niestety nie odpowiada zapach płynu do szyb :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh rozumiem doskonale ;) ja ogólnie lubię te wszystkie zapachy środków czystości :)

      Usuń
  8. nie przekonują mnie te dwa produkty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik jest dobrym produktem :) mleczko owszem nie przekonuje

      Usuń
  9. Nie lubię mleczek do demakijażu, szczególnie do oczu, zawzze pzostawiają mętną smuge na moich oczach. Biorąc pod uwagę, że noszę soczewki, pozostaje ona i zawsze potem muszę soczewki ściągnąć. Tonik zachęcający. Kochana zdjecia piękne aż chce się sięgnąć po produkt, który wygląda bardzo ekskluzywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :* staram się żeby mimo wszystko produkty dobrze wypadały na zdjęciach :)

      Usuń
  10. Ja mam ochotę poznać bliżej kosmetyki tej marki, ostatnio kręcę się trochę wokół tych tzw. profesjonalnych firm. Osobiście parafina w mleczku specjalnie mi nie przeszkadza, bo ja po mleczku i tak myję twarz innymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no jeśli tak to czemu nie :) mleczko z demakjazem radzi sobie dobrze, a tonik sama widzisz, że ja bardzo polubiłam :)

      Usuń
  11. Dobrze że chociaż jeden produkt Ci się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie :) cieszę się, że chociaż tonik dał radę :)

      Usuń
  12. Myślałam już, że będzie to idealny zestaw dla mojej mieszanej skóry. Zdziwiło mnie to, że tonik rzeczywiście matuje. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Kochana tonik zdecydowanie matuje twarz - tutaj radzi sobie doskonale :)

      Usuń
  13. Miałam z marką styczność kiedyś przy okazji Targów Kosmetycznych,dostałam ich ofertę i jakoś to zaniedbałam - Ty mi o niej przypomniałaś !

    OdpowiedzUsuń
  14. I opakowanie bardzo ładne.:)
    Co do produktów to niestety ani o nich nie słyszałam, ani nie próbowałam. Fakt cena jest dość wysoka i szkoda, że zawiodłaś się na mleczku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie zawsze jak widać cena idzie w parze z jakością :(

      Usuń
  15. Tak jakoś parafina jest mi obojętna ale zależy w czym ;) Lubie mleczka szkoda, ze to takie kapryśne ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie u mnie historia podobna z tym, że akurat twarz nie toleruje, włosy też średnio, za to na ciele jest mi całkowicie obojętna :)

      Usuń
  16. Od produktów w takiej cenie zdecydowanie należy spodziewać się czegoś lepszego! Unikam parafiny i na pewno nie sięgnęłabym po to mleczko. Dobrze, że chociaż tonik Cię zadowala. Pozdrawiam i również dodaję do obserwowanych ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie zgadzam się z Twoim pierwszym zdaniem :) Dziekuję ślicznie :)

      Usuń
  17. Dobrze, że chociaż tonik się sprawdził. Opakowania mają bardzo eleganckie cóż nie zawsze to co piękne i drogie takie jest w środku .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idealnie to ujęłaś i nie sposób się z Tobą nie zgodzić :)

      Usuń
  18. Moja skóra niestety nie toleruje parafiny w kosmetyka do twarzy. Jestem bardzo ciekawa toniku, jak sprawdziłby się u mnie :)
    Pozdrawiam kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O w tej kwestii mamy podobne zdanie - moja skóra twarzy fatalnie reaguje na parafinę :(
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  19. Opakowanie bardzo by mnie przyciągnęło bo wygląda na bardzo ekskluzywny produkt, lecz jak widać nie wszystko złoto co się świeci :) Szkoda, że się zawiodłaś, chociaż tak jak mówisz dobrze że chociaż tonik uratował sytuację. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik to światełko w tunelu :) kremy na szczęście wypadły troszeczkę lepiej :)
      Ja także pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye