NOWOŚĆ - kolorówka marki Bielenda | Podkład matujący i kryjący | Fixer utrwalający makijaż.

Cześć Kochane.

Kiedy lubiany przeze mnie producent kosmetyczny wprowadza na rynek nowości zawsze z oczekuję, że i tym razem dobre wrażenie nie zostanie zatarte i zapartym tchem czekam aż nadejdzie moment premiery. Uwielbiam testować i pisać o takich nowinkach zanim pojawi się wysyp opinii w sieci bo wiadomo jak to jest - człowiek naczyta się mnóstwa informacji i potem sam gubi się gdzieś w swoich opiniach - a takie dziewicze produkty, z którymi nikt jeszcze nie miał do czynienia są dla mnie zdecydowanie najlepsze. Kiedy jednak dowiedziałam się, że jedna z nielicznych lubianych przeze mnie marek drogeryjnych - Bielenda wprowadza do swojej oferty linię kosmetyków kolorowych... trochę oniemiałam. Czy to w ogóle możliwe żeby producent słynący wyłącznie z kosmetyków pielęgnacyjnych stworzył dobre i godne polecenia podkłady? Przekonajcie się same :)
Pewnie same jesteście zdziwione, prawda? Bielenda w ostatnim czasie przeżywa taki rozwój, że ja sama jestem ogromnie zaskoczona - zaczęło się od rewelacyjnych ser do twarzy a dziś mianem hitu określany jest praktycznie co trzeci produkt. Powiem Wam w sekrecie... że to jednak dopiero początek - początek nowości i jestem pewna, że wywołają one spore zamieszanie. Wracając jednak do bohaterów dzisiejszego posta - w skład linii kolorowej wchodzą trzy rodzaje podkładów w trzech odcieniach (mam nadzieję jednak, że będzie ich więcej) liftingujący, matujący oraz kryjący, a także specjalny fixer przedłużający trwałość makijażu. Dziś z racji tego, że moja twarz nie wymaga JESZCZE liftungu z trójki podkładów pokażę Wam wersję matującą oraz kryjącą. Zanim jednak główny punkt programu zatrzymajmy się przy fixerze, który był moim pierwszym kosmetykiem tego typu (mgiełka Lily Lolo, którą pokazywałam Wam jakiś czas temu jest produktem zupełnie innym).

Mgiełka utrwalająca makijaż jak sama nazwa wskazuje ma być produktem pomocniczym w przedłużeniu trwałości makijażu - utrzymywać go w ryzach przez wiele godzin, sprawić by produkty nie utleniały się oraz pozostały matowe. Produkt tego typu tworzy na buzi delikatny, transparentny film, którego zadaniem jest odgraniczenie twarzy od środowiska zewnętrznego - chronić przed kurzem, zanieczyszczeniami, potem czy deszczem, a także przed ścieraniem i rozmazywaniem. Powiem Wam szczerze, że strasznie mi się to podoba - nigdy nie miałam czegoś co mogłoby wpływać na zachowanie długotrwałego matu więc tym bardziej chętnie sięgałam po ten kosmetyk. Niepozornie wyglądająca mgiełka w złotym kolorze zamknięta jest w plastikowym opakowaniu z atomizerem o pojemności 75ml. Jej cena to około 18 zł. 

Składy tego typu produktów pozostawiają naprawdę wiele do życzenia - mamy tu przede wszystkim alkohol, który może wysuszać skórę oraz PVP będący składnikiem lakierów do włosów i tworzących na skórze zabezpieczający film. No nie będziemy się tutaj czarować, że skład jest dobry - bo nie jest, ale fixerów nikt nie używa na co dzień więc ryzyko przesuszenia czy jakiś nieprzyjemnych reakcji jest niewielkie. Podczas aplikacji produktu delikatna mgiełka osiada na twarzy i wysycha w kilka sekund - delikatnie ściąga twarz i przez jakiś czas jest wyczuwalna. W kwestii przedłużenia trwałości makijażu radzi sobie fantastycznie i jest to niezaprzeczalne - faktycznie sprawia, że twarz mniej się świeci i nie trzeba biegać z pudrem w torebce, a do tego cały makijaż jest jakby bardziej scalony i bardziej trwały powiedziałabym o jakieś 70 % niż normalnie. Myślę, że warto mieć taki produkt w sytuacji gdy szykuje się randka, większe wyjście bądź całonocna impreza - na co dzień na pewno nie, ale od czasu do czasu zdecydowanie tak.

Podkłady umieszczone są w plastikowych tubkach o standardowej pojemności 30 ml. Ich cena to jedyne 12 zł za sztukę, więc dla osób, które nie chcą bądź nie mogą wydawać większej kwoty bądź po prostu lubią eksperymentować tak jak ja będzie to idealna opcja. Jak na tak tanie podkłady to mają bardzo przyjemną szatę graficzną i wcale nie zdradzają swojej ceny na pierwszy rzut oka. Dostępne są w trzech odcieniach : naturalnym, beżowym i karmelowym. Niestety bladziochy nie będą zadowolone - nawet najjaśniejsza wersja jest dość ciemna przez co produkty mogą niekoniecznie wpisywać się w wiele polskich cer, ale miejmy nadzieję, że pojawią się i kolory zdecydowanie jaśniejsze.

Obie wersje różnią się od siebie jedynie stopniem krycia - jeżeli chodzi o wykończenie to ja osobiście nie widzę w nich większej różnicy. Zarówno podkład matujący jak i kryjący dają lekko satynowy efekt bardzo bliski matu jednak ja i tak dodatkowo wspomagałam się pudrem. Podkłady utrzymane są w tonacji neutralnej - widać w nich zarówno pigmenty różowe jak i żółte. Co dziwne istnieje pewna rozbieżność w samych kolorach - mimo, że obie należą do odcieni naturalnych to jednak podkład matujący jest nieco ciemniejszy niż ten kryjący. 
Po lewej wersja matująca - po prawej kryjąca.

Oba podkłady mają dokładnie taką samą konsystencję - mocno kremową i lekko nawilżającą dzięki czemu bardzo łatwo się z nimi pracuje. Co prawda wersja matująca zastyga nieco szybciej niż kryjąca, ale obie nie sprawiają problemów w trakcie aplikacji. Kolory są całkiem w porządku chociaż chciałoby się żeby ten naturalny wariant był jednak chociaż o ton jaśniejszy.

Teraz widzicie różnice w kolorze prawda? Wersja matująca jest nieco zimniejsza niż kryjąca i mam wrażenie, że także ciut ciemniejsza. Podkłady utrzymują się na skórze około 5 godzin po czym stopniowo zanikają. Nie tworzą plam, nie podkreślają suchych skórek. Wersja kryjąca ma naprawdę dobry poziom jeśli chodzi o pigmentacje - widać ją na skórze i wystarczy jedna warstwa by osiągnąć zamierzony efekt, dobrze kryje niedoskonałości i jest bardziej trwała niż wersja matująca, która z kolei wymaga nieco więcej pracy, ale ma bardziej dzienne wykończenie. Nie są to podkłady porównywalne z tymi wysokopółkowymi i nie będę Wam wmawiać, że jest inaczej - uważam, że dla osób, które szukają czegoś na co dzień będą fajnym wyborem. W połączeniu z mgiełką utrzymują się na buzi około 8 godzin. 

Jestem ciekawa czy widziałyście już te produkty i czy będziecie chciały je przetestować. Dla przypomnienia : do 4 marca macie szansę wygrać podkład i mgiełkę w towarzystwie pozostałych nowości marki na moim blogu. Link do konkursu znajdziecie TUTAJ

Buziaki :)

Komentarze

  1. Mam identyczne trio od kilku dni i jeszcze nie mam o nich wyrobionej opinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też troszeczkę zajęło żeby je ocenić pod każdym kątem :)

      Usuń
  2. Jedynie to, że najjaśniejsze kolory faktycznie nie będą się nadawały dla większości kobiet. Chyba że latem gdy się już opalą.
    W rzeczywistości kolory są sporo ciemniejsze niż na Teoich zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam typowo jasnej skóry więc nie możesz mówić, że są dużo ciemniejsze w rzeczywistości :) ale tutaj się zgodzę, że dla większości kobiet będą zbyt ciemne o czym zresztą napisałam w poście :)

      Usuń
  3. Bielenda ma kolorówkę. Coś nowego :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałam jeszcze tych nowości, ale na pewno wypróbuję:) Może nawet uda mi się wygrać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mnie bardziej podoba się wersja kryjąca mimo wszystko :)

      Usuń
  6. Kryjąca wersja mogłaby mi podpasować :) Według mnie ma piękny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wow! faktycznie super te nowości! :) ten kryjący chętnie bym wypróbowala :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Utrwalacz z Bielendy ;) ciekawe czy będzie działał ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fixer z Bielendy... brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ooooo fixer! muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio nie śledzę nowości i kompletnie nie wiedziałam, że Bielenda wydała kolorówkę! Najbardziej zaciekawił mnie utrwalacz - nie mam żadnego w moich "zbiorach", ale planuję kupić. Z tego co wiem Kobo też posiada w swej ofercie utrwalacz na bazie alkoholu denaturowego i Kryolan (DermaColor) też mają bazy alkoholowe :) Chyba tylko Fixer Inglot, którym się interesuję od jakiegoś czasu, nie jest oparty na alkoholu.. Czyli Bielenda nie jest w tyle i produkuje to, co na rynku budzi zainteresowanie :) Ciekawe czy wydadzą inne produkty z kolorówki, np. prasowane, pudrowe.. Jestem ciekawa co Bielenda ma dla nas, klientów, w swoim nowym, kolorówkowym asortymencie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie podejrzewam, że ten alkohol ma za zadanie "wiązać" makijaż i utrzymywać go w ryzach przez lekkie wysuszenie tego co nakładamy - tak przynajmniej mi się wydaje. Właśnie ja też chciałabym żeby wypuścili pudry, albo jakieś broznery... :)) A katolog na ten rok robi ogromne wrażenie ! <3

      Usuń
  12. Zaraz idę do Ross i Hebe, może przyjrzę się im bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. lubię kosmetyki Bielendy więc i te pewnie by mi się spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie wypróbowałabym tę mgiełkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam - na duże wyjścia to naprawdę bardzo dobry produkt :)

      Usuń
  15. Dla mnie pewnie byłyby za ciemne. Od podkładu oczekuję również, że przetrwa na twarzy cały dzień. 5 godzin to niestety nie jest satysfakcjonujący wynik. Bielendę lubię, ale pozostanę jednak przy kosmetykach pielęgnacyjnych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli jesteś bladzioszkiem to z pewnością będą za ciemne :) No z tym utrzymywaniem mogłoby być lepiej - chociaż dziś jedna z dziewczyn pisała na moim fanpagu, że u Niej wersja matująca wytrzymuje 12 godzin bez poprawek :)

      Usuń
  16. Właśnie... największą wadą tych produktów są te ciemne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że nie są jasne :( a już miałam na nie ochotę :( ciężko być bladolicą, wszystko jest za ciemne.

    OdpowiedzUsuń
  18. No proszę :) Ciekawa jestem w jakim to pójdzie kierunku, czym nas jeszcze zaskoczą :)
    Podkład idealny na co dzień, jeżeli nawilżający to w ogóle fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Podkład kryjący bardzo chętnie przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo, ale to bardo nie lubie podkładów w tubkach; biorąc jednak tę animozję na bok - kremowa konsystencja i kolory bardzo mnie zachęcają :) Ja nie jestem fanką matu, wiec nawet jak cos nie do końca sie spisze, mi to nie przeszkadza ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc ja też nie za bardzo przepadam - z tego co jednak widziałam to wersja liftingująca jest w szklanej butelce z pompka :)

      Usuń
  21. Myślę, że ta kolorystyka by mi odpowiadała, ale nie jestem pewna czy wybrałabym zmatowienie czy krycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak jak napisałam - one w kwestii matu praktycznie wcale się nie różnią :)

      Usuń
  22. Bardzo przypominają mi Soray-ię, źle mi się kojarzą te opakowania, ale skoro działanie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja Soray-i też bardzo nie lubię. Może nie super, ale poprawnie :)

      Usuń
  23. Ja jestem w tyle z wszystkimi nowościami od Bielendy :D Ale na Fixer raczej się nie zdecyduję, kurcze, nie ciągnie mnie do takich wynalazków :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście rozumiem :) nie każdy lubi i nie każdy potrzebuje :)

      Usuń
  24. Dziwadło mówi że nie widzi nic dla siebie ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze mówiąc nie stosowałam nigdy żądnych fixerów - zwyczajnie nie widziałam takiej potrzeby. Z biegiem czasu stwierdzam, że to fajna opcja na większe wyjścia. I coś czuję, że z tej półki cenowej -na początek - sięgnę właśnie po Bielendę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i świetnie :) ja też nie właśnie ze względu na to, że ich ceny raczej zaczynały się od 50 zł w górę :)

      Usuń
  26. Ja zostanę przy swoich minerałach :)
    Ale czytałam już sporo pozytywnych opinii na temat tych podkładów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no ja swoich minerałów nie zdradzę na rzecz najlepszych podkładów :)

      Usuń
  27. Podkłady te ostatnio były w R. za 9,99 zł ale gama kolorystyczna jest tak uboga, że szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten fixer wpadł mi w oko, ale najpierw muszę do końca skończyć ten, który posiadam. Wydaje mi się, że u mnie w Rossmannie widziałam już te podkłady:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozejrzę się za tymi podkładami ;) wydają się być o odpowiedniej tonacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nice post and great blog :) I follow you :)
    Have a nice day :)

    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  31. Krem tonujący już mam - z marki Lierac i jest bardzo fajny, Ale ta mgiełka mnie zainteresowała, może na lato się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Fixer mnie naprawdę zainteresował. Ciężko znaleźć idealny bo nawet o tym z Kryolanu czytam tyle samo pozytywów co negatywów i już głupieję :)

    OdpowiedzUsuń
  33. również lubię Bielendę i podoba mi się kierunek, w jakim ta marka się rozwija :) a ponieważ jestem w Polsce, zerknę na kolory wersji matującej podkładu, choć podejrzewam, że wszystkie będą dla mnie za ciemne...

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam pojęcia, że Bielenda wprowadza kolorówkę do swojego asortymentu, ale to dobrze, niech coś się dzieje :) Niestety pośród tego trio nie znalazłam nic dla siebie. Fixer to fajny pomysł na produkt, ale ten alkohol na początku składu stanowczo skreśla u mnie ten produkt, a podkłady jak zwykle będą zbyt ciemne, bo jestem porcelanowa. No cóż :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Fluid kryjący mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Szkoda, że podkłady takie ciemne bo zapowiada się fajna seria!

    OdpowiedzUsuń
  37. ogromnie mnie ciekawi cover matujący, chętnie bym go spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  38. Fixer jest świetny, wg mnie zapach jest trochę zbyt intensywny,kojarzy mi się z lakierem do włosów

    OdpowiedzUsuń
  39. Zapowiadają się fajnie, szkoda jednak że większość drogeryjnych podkładów nie dogaduje się z bladziochami, a przecież jest nas tak wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Oj coś mi się wydaje, że dla mnie te podkłady byłyby zbyt ciemn. Zaciekawiła mnie natomiast ta mgiełka Fixer, nigdy nie miałam tego typu kosmetyku, a czasem przydałoby się utrwalić makijaż tak jak piszesz właśnie na jakąś imprezę, ważny dzień, wesele :) Możliwe, że się na nią skuszę, bo w tym roku czeka mnie aż 4 wesela :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Fajnie się zapowiadają, muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  42. Mgiełke z chęcią przetestuje :) za to podkłady nie moja konsystencja ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye