Czy opakowanie ma znaczenie? Piękne znaczy luksusowe? Czy tani kosmetyk równa się tandetny kosmetyk?

 Cześć Kochane.

Kobieca natura dla mężczyzn podobno nie do odgadnięcia ma tak naprawdę kilka punktów wyjściowych, od których należy zacząć jej analizę. My kobiety jesteśmy naprawdę proste w obsłudze i nikt nie odkryje Ameryki stwierdzając, że róże, perły czy odcienie złota powstały właśnie po to by pieścić i łechtać to co w kobietach najczulsze... jej zmysł estetyczny. Tak właśnie tak - wszystko co piękne, błyszczące, połyskujące powstało z myślą o nas i naszej naturze. Sroczej naturze, której nijak oszukać buszując po drogeryjnych półkach w poszukiwaniu produktu idealnego. No bo gdybyś miała do wyboru puder w szarym kartoniku a złotym, zdobionym puzderku to Twoja podświadomość i tak skieruję Cię ku temu drugiemu - czy chcesz czy nie. Takie jesteśmy. Taka jest nasza natura - ciągnie w kierunku pięknego, a przecież piękno to nasz nieodłączny element prawda?

Zastanawiałyście się ile razy do zakupu danego produktu przekonało Was właśnie opakowanie? Ja z całą świadomością stwierdzam, że zdecydowanie zbyt wiele. Odkąd tylko prowadzę ten blog cały czas podkreślam, że jestem przeokrutną sroką i jeżeli dany kosmetyk jest brzydki, wykonany tandetnie, albo rozlatuje się przy pierwszy dotyku - to za nic w świecie go nie kupię. Wcale nie tłumaczę tego jakimś snobistycznym podejściem - nie nie. Lubię kosmetyki tanie, lubię kosmetyki niszowe, ale jeżeli chcę przeznaczyć swoje pieniądze na cokolwiek chcę by zadowalało mnie w pełni - nie tylko swoim działaniem. Skoro róż ma służyć mi latami to chcę by i jego opakowanie wyglądało dobrze i nie traciło na wartości z każdym dotknięciem. Jest w tym logika? Moim zdaniem jak najbardziej.

 Czy piękne opakowania zarezerwowane są wyłącznie dla produktów drogich i luksusowych? Niektóre osoby tak własnie myślą i obserwując profile na Instagramie mam wrażenie, że parcie na drogie marki stało się pewnego rodzaju trendem. Jasne - kosmetyki luksusowe przeważnie dopieszczone są do granic możliwości - są piękne, dopracowane, niekiedy finezyjnie tłoczone - sama mam ich kilka, ale wierzcie mi... cena produktu wcale nie jest tego wyznacznikiem. Spotkałam się naprawdę z wieloma markami drogeryjnymi tworzącymi swoje kosmetyki na najwyższym poziomie i wcale nie odbiegającymi działaniem od tych tak bardzo rozreklamowanych i z sygnaturą drogiego projektanta. Moim zdaniem chęć otaczania się pięknymi kosmetykami nie musi w parze z debetem na koncie i jestem tego żywym przykładem. 

 Biorąc jednak temat z drugiej strony ... producenci już bardzo mocno podchwycili jak tu zarobić na naszych zamiłowaniach do rzeczy wizualnie pięknych. I o ile przy lekkim wysiłku można znaleźć produkty tanie i wykonane bardzo dobrze tak niestety co raz rzadziej. Obserwuję to co się dzieje na rynku kosmetycznym i widzę, że ceny naprawdę szybują w górę jeśli tylko jakiś kosmetyk zaczyna odstawać od normy. Przykład ? Paletka do brwi Lovely w cenie 37 zł - Lovely i taka cena? Kiedyś było to absolutnie nie do przyjęcia. Dziś tworząc paletę dopracowano ją w taki sposób, że raz nie zdradza producenta kojarzonego wcześniej raczej z kosmetykami dla nastolatek, a dwa jeszcze przed jej premierą wylała się fala zachwytów nad opakowaniem - myślicie, że nie miało to wpływu na kreowanie końcowej ceny? Oczywiście, że miało.

Wiecie jednak co mnie drażni najbardziej? Podniesiony ton wszystkich luksusowych Pań, które za nic w świecie nie skalałyby swojej buźki kosmetykiem Wibo czy Makeup Revolution - tu już nie chodzi nawet o opakowania czy działanie bo sama lubię obie marki ale często oceniane jedynie pod kątem cen. Jeżeli ktoś wychodzi z założenia, że otaczając się produktami wyłącznie najdroższych marek robi najlepiej - dużo traci. Oj naprawdę dużo. Wśród tańszych kosmetyków jest tyle perełek, które i swoją jakością i działaniem nie raz i nie dwa pokazały jak bardzo mylne potrafi być przekonanie o ideałach drogich marek. No ale znam i takie, które kupują byle mieć drogie i byleby pokazać swoją wyższość - swoją drogą smutny wyznacznik jakości życia. No ale co kto lubi. Nienawidzę jedynie tego głupiego stwierdzenia - tanie równa się ble, mam Szanel jestem the best. Oczywiście nie wszystko co tanie jest dobre, ale działa to w obie strony prawda? Pamiętacie moją przygodę z pięknymi i drogimi kremami Chantarelle? No właśnie.

 Swoim postem chciałam Wam zwrócić uwagę, że każdy kij ma dwa końce. Jeżeli podobnie jak ja lubicie piękne opakowania, tłoczenia czy chociażby zapachy to wcale nie musicie wydawać na nie ogromnych kwot pieniędzy. Warto szukać, warto czytać i przede wszystkim nie dawać się ponosić trendom - rozsądek w każdej dziedzinie życia jest bardzo mile widziany. Nie każdy tani kosmetyk jest dobry tak samo jak każdy drogi będzie idealny - blogi są miejscem budowania pewnej świadomości konsumenckiej i na szczęście wpadki są co raz rzadsze - oby tylko producentów nie ponosiła zbytnia fantazja w związku z cenami wywołana naszymi zachwytami nad produktami, a wtedy będzie dobrze :) Ps. Naszyjnik służący za dodatek do zdjęć możecie znaleźć tutaj - jest prześliczny i pieści sroczy zmysł równie mocno jak paleta Sephory czy kuleczki Skin79.

Jestem ciekawa jaki jest Wasz stosunek do tego tematu. Jak Wy oceniacie produkty? Czy uważacie, że tanie nie musi znaczyć złe czy kupujecie wyłącznie markowe kosmetyki? Dajcie znać. 
Buziaki :)


Komentarze

  1. Wiele razy skusiło mnie opakowanie, ale muszę przyznać, że i w tych prostych, lichych nieraz opakowaniach kryją się miłe niespodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak ! Wystarczy spojrzeć na Lily - minimalizm, prostota ale przy tym niezwykła klasa :)

      Usuń
    2. To prawda... ale ja też jestem "sroczką" :)

      Usuń
  2. Ja często używam tanich kosmetyków :) Mało tego - czasem okazuje się, że są one bezkonkurencyjne jak np. płyn i żel micelarny z Biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie :) Akurat jeśli chodzi o kremy to ja się kieruje potrzebami skóry i składem :) Przejechałam się na piekielnie drogich kremach Chantarelle i dzisiaj mam nauczkę żeby nie kierować się ceną :)

      Usuń
  3. ja jestem raczej pragmatyczną osobą i dla mnie przede wszystkim liczy się zawartość. o ile ta jest dobra, przymknę oko na mało estetyczne czy mało funkcjonalne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no ja też ! Chociaż jeśli chodzi o kolorówkę to wolałabym mieć wszystko w pakiecie :)

      Usuń
  4. Nie kupuję kosmetyków z górnej półki, a powód tego jest bardzo prozaiczny: szkoda mi na to pieniędzy. Jest tyle fantastycznych rzeczy - ubrania, kosmetyki, perfumy, gadżety, podróże itd - ale nie można mieć wszystkiego. Zawsze muszę dokonać jakiejś selekcji i zastanowić się nad priorytetami. Przyznam, że uwielbiam piękne rzeczy, jak każda kobieta, ale jeśli kosmetyki z średniej lub nawet niższej półki dają przyzwoity efekt to wolę zaoszczędzić i np kupić coś dla domu. Lubię np podkład Bielendy za jedyne 13 zł, za to inwestuję w trochę lepsze perfumy itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Mnie też jest szkoda pieniędzy np. na paletę Naked 3, która już mi się śni po nocach. Za to ostatnio znalazłam swojego ulubieńca w tej kwestii za niecałe 35 zł i jestem bardzo zadowolona, że mi się udało :)

      Usuń
  5. Osobiście uwielbiam kiedy opakowanie kusi wręcz aby kupić daną rzecz. Nie przywiązuje uwagi do tego czy kosmetyk jest z wyższej półki czy niższej. Miałam okazję przekonać się, że bardzo droga rzecz nie jest wcale lepsza. Zdecydowanie lubię kupować kosmetyki tanie. Również dobrze się sprawdzają a czasami mam wrażenie że lepiej. Mam swoich ulubieńców wśród marek kosmetycznych z wyższej półki i jestem również zadowolona. Ostatnio bardzo polubiłam się z firmą Wibo, mają na prawdę ciekawy asortyment a ich opakowania wyglądają jak luksusowe :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile jest przyjemności w tym kiedy znajdziesz tanią perełkę, która spełnia wszystkie oczekiwania. Ja też się tyle razy nacięłam na drogi podkład... miałam kiedyś jeden za bagatela 230 zł i wyglądał gorzej niż Essence za 18 zł więc frustracja wtedy sięga zenitu. Wibo bardzo lubię :) Mam mnóstwo ich produktów :) Również pozdrawiam !

      Usuń
  6. zgadzam się z Tobą ,mam sporo ulubieńców w tanich kosmetykach, choć lovely czy wibo do nich nie należą- niestety prawie nigdy nie odpowiadają mojej skórze :( ale Kobo czy Catrice jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo Kobo i Catrice uwielbiam :) Catrice to już w ogóle jedna z moich ulubionych marek :)

      Usuń
  7. Nie zawsze tanie, jest do kitu, na przeykładzie pędzli sobie pozzowę :D Mam jeden pędzel no name i uwielbiam go, choć tez kocham te Lily lolo, Inglota, czy Hakuro, także nie ma reguły :) Dziś dla firm opakowania to jakieś 90% sukcesu, większość ludzi niestety kupuje "na oczy", niestetyy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja mam jeden pędzel uwaga... z AVON i nie zamieniłabym go na nic innego :D ma 4 lata, jest zdezelowany, ale niczym mi się lepiej brwi nie maluje :)

      Usuń
  8. Mam podobny stosunek do Ciebie :) Posiadam w swojej kolekcji zarówno kosmetyki tanie (jak np wspomniane tu Lovely, Wibo, Essence, Catrice, itd), przez te ze średniej półki, aż po te selektywne. I wszędzie można znaleźć rzeczy piękne, świetnej jakości oraz brzydkie lub buble, cena nie ma tu nic do rzeczy :) A sroką też jestem, straszną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Sroczko :) Cóż zrobić... no taka nasza natura, nie ma się co bronić... ale przede wszystkim nie należy generalizować :)

      Usuń
  9. hmm ja zgodzę się z Tobą w kwestii tego, że opakowanie ma znaczenie. W małej, bo w małej mierze (ale jednak) dzięki niemu używa mi się kosmetyku przyjemniej, a przecież o to chodzi w makijażu. Ma nam sprawiać przyjemność :)
    nie do końca uważam, że tanie opakowania są ok. Na początku zazwyczaj są ładne, ale po jakimś czasie napisy się ścierają, opakowania zaczynają pękać, a produkt sam w sobie niszczeje. Nie twierdzę, że cena zawsze idzie w parze z jakością produktu, ale samego opakowania często :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam nigdzie, że wszystkie tanie opakowania są dobre - oczywiście, że nie są :) Ba! W większości są nawet kiepskie. Oczywiście są wyjątki i to zaznaczam - warto szukać i patrzeć :)

      Usuń
  10. Niestety też jestem typową sroką i wszystko co się świeci i piękne przyciąga moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja z wysokopółkowych marek bardzo sobie cenię Jane Iredale czy Lancome (chociaż tylko kolorówka), ale na przykład bardzo mocno się zawiodłam na Clinique czy kremie Estee Lauder... no generalnie nie ma na to reguły. Zawsze istnieje pewne ryzyko - po prostu nienawidzę takiego szufladkowania - tanie złe, drogie cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  12. oj ma i to bardzo. Kilka razy skusiłam się ze względu na wygląd

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio Anonimek na swoim fb napisałam krótką rozprawę o tym, jak to ludzie kupują białe Conversy i inne 'prestiżowe' buciory, by jedynie pokazać je na Instagramie. Chórem doszliśmy do wniosku, że robią tak, bo to jedyne czym mogą się pochwalić. Niektórzy niestety przegrali życie na tyle, że jedyne co im pozostaje to wydawać czyjeś pieniądze (ba, jeszcze żeby to oni je zarobili!) na rzeczy, które ani ich nie upiększą, ani nie zrobią z nich wartościowych ludzi. Ja już się z tego nie śmieję, tylko współczuję takim ludziom, bo za wiele im w życiu nie pozostało. Jedni cieszą się wynikami w pracy, na uczelni albo z dumą patrzą na swoje dziecko, kiedy inni mogą się co najwyżej pochwalić upchnięciem na jednym zdjęciu Chanel i Diora :) Współczujmy!

    Mam kilka produktów, które mają typowo srocze opakowanie i wcale nie kosztowały zbyt wiele. Tymczasem tusz z Maca czy Armaniego, wygląda tak zwyczajnie, że można pomylić go z jakimś tuszem Miss Sporty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uważam, że cena często nie ma związku z jakością produktu ;) Nie muszę wydawać na rozświetlacz czy róż 100 zł, skoro mogę je kupić za 10 zł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli spełnia Twoje wszystkie oczekiwania to pewnie, że tak :)

      Usuń
  15. Opakowania to jednak największy wabik jaki stosują producenci. Jeśli coś jest zapakowane mało estetycznie chociaż ma piękny skład - wiele razy się zastanawiamy... Sroki z nas kobiet :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie jak ja to mowię panuje kosmetyczny eklektyzm;) lubię i drogie marki typu Dior, ale z łatwością znajdę coś dla siebie ze średniej i niższej półki. To po prostu kwestia umiejętności doboru odpowiednich kosmetyków, które mają spełniać moje wymagania:P Nie lubię jedynie tanich tuszów bo jeszcze się nie zdarzyło żeby mnie jakiś zachwycił;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo ujęłaś to idealnie - wszystko jest kwestią świadomości i poznania własnych potrzeb :)

      Usuń
  17. Jestem wzrokowcem i uwielbiam wszystko co ładne ;) ale wcale nie muszą być to kosmetyki z wysokiej półki bo przecież nisko czy średnio półkowe kosmetyki też mają prześliczne opakowania :) i świetne składniki :) Tylko jeśli chodzi o perfumy to mam 4 swoje ukochane zapachy i wszystkie są z wyższej półki ale męczę ciągle tą moją 4 bo mój nos niewiele zapachów akceptuje - wybredny jest ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to :) Ileż to istnieje ślicznych kosmetyków w rozsądnych cenach :) Perfumy to zupełnie inna bajka i temat na osobny post :)

      Usuń
  18. To prawda, że opakowanie ma znaczenie. Ładniejsze bardziej przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię piękne opakowania, ale nie lubię płacić tylko za opakowanie, jak produkt jest do dupy to po co ma się u mnie znaleźć ;) Ta paleta do brwi z Lovely mnie trochę rozbawiła, no bo przesadzili z ceną ewidentnie. A najbardziej lubię marki, które łączą świetną jakość z wyglądem, np. MUR :) Moja Ty sroczko, widzę, że paletka się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo jak ja zobaczyłam, że ona kosztuje tyle pieniędzy to byłam w szoku... tym bardziej, że sama w sobie jakoś niekoniecznie do mnie przemawia.
      Paleta jest pięknaaaaaa <3 uwielbiam i trzymam na wierzchu ! Dziękuję <3

      Usuń
  20. Tak jak książka przyciągnie mnie piękną okładką tak samo piękne kosmetyki zwracają moją uwagę. Wiele z nich chciałabym mieć dlatego że.... Chciałabym mieć 😀 a potem szkoda było by używać. O mało nie kupiłam ostatniej paletki Ardeco bo wyglądała bosko. Jednak zdrowy rozsądek w porę przemówił. Wiem że tanie kosmetyki mogą być równie piękne, i nie zawsze trzeba przepłacać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Madzia jak ja to rozumiem :) Ja mam swój róż ByTerry, który ma tak piękne tłoczenie, że naprawdę jest mi szkoda go psuć ! Ale mam? mam :D

      Usuń
  21. Moja kolekcja w większości składa się z tanich ale świetnych kosmetyków, nie kupuję nigdy drogich bo po prostu szkoda mi pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie to tylko potwierdza moją tezę :) Można? Można :)

      Usuń
  22. Mnie czasem razi kiczowość i po prostu brzydota niektórych drogich kosmetyków (i nie tylko kosmetyków) oraz ich reklam. Tanich zresztą też, ale kompletnie nie rozumiem, jak sprzedając coś za duże pieniądze, można tak bardzo zaniedbać kwestę opakowania czy reklamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak... byłam ostatnio przerażona szatą graficzną Sisley... jaka zeberka jak od chińczyka... a ceny ?! ohohohoho

      Usuń
  23. A mi się nie zdarzyło kupić kosmetyku z powodu opakowania, prawdę mówiąc nie zwracam uwagi na to ;) i nie ważne czy dam 5 czy 50 zł moze wyglądać koszarnie ale jak działą to więcej niepotrzebuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no to ja nie do końca tak - działanie na pierwszym miejscu, ale wyglądać też musi :)

      Usuń
    2. E tam ja mam gdzieś ten wygląd ;D

      Usuń
  24. Ja lubię estetykę owszem, ale nie zwracam na nią uwagę za bardzo. Najchętniej kupuje to co jest w miarę rozsądne cenowo i dobre, albo kiedy dany kosmetyk chodzi za mną od dłuższego czasu. Jak ta paletka wishes come true, którą bardzo chciałam sobie kupić, ale w końcu okazało się, że nie ma jej w Sephorze u mnie w mieście :( ale nawet to lepiej bo te kolory mi się powtarzają i chciałam ją kupić nawet nie ze względu na opakowanie a ze względu na zestawienie, które jest całkiem praktyczne :D jestem sroczką jeżeli chodzi o makijaż, fakturę kolorówki, zapach pielęgnacyjnych produktów - musi mi 100% odpowiadać zwłaszcza jeśli chcę w coś zainwestować większe pieniążki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się Twoje podejście - rozsądek i czas na przemyślenie danej sprawy wielokrotnie ratują nas przed popełnieniem kolejnego błędu :) Brawo :)

      Usuń
  25. Ta paleta jest przecudowna, wygląda jakby kosztowała grube miliony :D Podobnie jak pędzle, które już jakiś czas temu wpadły mi w oko. Muszę się na nie skusić, będą świetną ozdobą wśród innych pędzli :D A co do całej tematyki to zupełnie się zgadzam. Można znaleźć wiele naprawdę świetnych i tanich produktów. Firmy takie jak Wibo, Lovely czy Makeup Revolution ciągle rozwijają się nie tylko pod względem jakości kosmetyków ale i wizualnym. Można u nich znaleźć cudowne kosmetyki, których kilka lat temu nawet byśmy się nie spodziewali. Przykładowo najlepsze drogeryjne rozświetlacze, porównywane do Mary nie pochodzą wcale od Loreal, Revlon czy innych jeszcze droższych marek, a właśnie od Wibo, My Secret i Lovely :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie one są takie do patrzenia i kochania :D A jakie tanie były ! Czekam aż mnie za to zjadą publicznie hahaha :D

      Usuń
  26. Nigdy nie podchodziłam do tego tematu w taki sposób. Nigdy nie kupowałam kosmetyków czy innych rzeczy droższych, tylko po to by wylansować się przed innymi, że mam coś drogiego i niby lepszego. Owszem zwracam dużą uwagę jak dana rzecz wygląda :) jak to my kobiety :) ale raczej nie jest to mój jedyny wyznacznik. Tanie może być dobre, może być rewelacyjne :D Mam takie perełki, których nie zamieniłabym na nic innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo mądrze ! Takie postępowanie rozumiem i szanuję :) A widzisz jest mnóstwo takich osób, które dla lansu i pokazania wyższości otaczają się wyłącznie luksusem i pieję na prawo i lewo, że to wielka ujma używać czegoś innego :)

      Usuń
  27. Oczywiście tanie nie znaczy złe. Sama się przekonałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jak drogie nie znaczy lepsze - również się przekonałam :)

      Usuń
  28. padło tu wiele mądrych słów :) a zdjęcia piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje zdanie na ten temat znasz, więc nie będę się rozpisywać :D
    Sroka na 100% ale nie kupuję mega drogich kosmetyków.
    Mam kilka cudeniek np. z limitek Essence , które kosztowały około 15 zł <3
    Jak widać, można trafić niesamowite cuda za grosze a osobiście nie przypominam sobie abym wydała na jakiś kosmetyk ponad 60zł.
    Jeśli bardzo spodoba mi się coś drogiego, to proszę męża o ładny prezent na święta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to jesteś sroka do kwadratu :D największa jaką znam ! :)

      Usuń
  30. Bardzo spodobał mi się Twój post. Jestem kobietą i dla mnie wygląd ma znaczenie. Wygląd mój, mojego otoczenia. Jem oczami i kupuję oczami. Pierwszą rzeczą, na którą zwracam uwagę jest właśnie wygląd, zarówno jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, jak i kremy czy perfumy. Dopiero następnym etapem jest sprawdzenie ich jakości, i tu zaczyna się zabawa w próbki, testery, lub kupowanie w ciemno, "bo to takie piękne".
    Kupuję kosmetyki zarówno marek selektywnych, jak i drogeryjnych. Choć ostatnio dałam się wciągnąć w oczy pęd do posiadania samych luksusowe (pewien portal internetowy ma wielką moc) i teraz narzucają sobie blokadę, odwyk, no bo po co mi tego tyle...
    Masz rację, wszędzie można znaleźć swoje perełki, ale kulek Guerlaina nic nie pobije. Przed ich zakupem tyle różnych wypróbowałam i doszłam do wniosku, że to tylko zachcianka, której nie muszę spełniać. Meteoryty przetestowałam na końcu, żeby się nie sugerować ich efektem, no i to, co zrobiły na mojej twarzy było cudowne...
    Ale, żeby nie było, że tylko drogie jest fajne - rozświetlacz Lovely Gold jest znakomity, używam go nie tylko do kości policzkowych, ale i jako cień do oczu. Efekt pozwalający ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że post przypadł Ci do gustu :) To dla mnie bardzo ważne i miłe jednocześnie :) Sama wzdycham do Geurlain i w pełni Cię rozumiem - są takie produkty, które mimo naprawdę wysokich cen chcemy po prostu posiadać i taka jest właśnie nasza kobieca logika. Fajnie, że otaczasz się i dostrzegasz także tańsze maki - strasznie nie lubię podejścia, w którym ktoś z góry przekreśla daną rzecz tylko ze względu na to, że nie opiewa w nazwisko projektanta :)

      Usuń
  31. lubię jak coś jest ładne ale to musi iśc w parze z jakoscia ; ]

    OdpowiedzUsuń
  32. większość z nas, między innymi i ja, zwraca w pierwszej kolejności uwagę na opakowanie, to się rzuca w oczy jako pierwsze. Sama dużo razy nadziałam się, bo opakowanie fajne ale kosmetyk nie koniecznie...

    OdpowiedzUsuń
  33. Coś w tym jest ,że opakowanie ma znaczenia taka prawda;)
    Świetne zdjecia

    OdpowiedzUsuń
  34. W kwestii cen nie ma reguły, tanie może być dobre, a drogie złe jak i odwrotnie. Niestey w kwestii opakowań jest podobnie. To co ładne nie zawsze jest dobre, a my sroki i tak sięgniemy - bo opakowanie :P

    OdpowiedzUsuń
  35. Nigdy nie sugerowałam się tylko drogimi kosmetykami! Oczywiście liczy się opakowanie, bo to ono przyciąga naszą uwagę ale dla mnie ważniejsze jest to, co jest w środku. Nie cena produktu lecz jakość jest ważna! Muszę przyznać, że raz już zawiodłam się na drogim kosmetyku z Channel. Jeżeli uważam, że produkt nie jest warty ceny to go nie kupię. Zawsze można znaleźć tańszą wersję tego kosmetyku. Zazwyczaj kupuję kosmetyki z średniej półki ale i także czasem te najtańsze. Bardzo lubię markę L'oreal, Golden Rose itp. i moim ostatnim hitem jest Makeup Revolution, jestem zauroczona tymi cudeńkami z tej firmy.
    Robisz piękne zdjęcia, takie jakie lubię! Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgadzam się ! To prawda kosmetyki w ładnych opakowaniach przykuwają uwagę, szczególnie jeśli to coś co często wkładam do torebki - chcę żeby ładnie się w niej prezentowało :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja właśnie z reguły celuję w tańsze kosmetyki, mam taki mały cel - poszukiwanie tanich a dobrych. Jasne, oglądając luksusowe kosmetyki czasem coś tam mnie kujnie 'fajnie by było sobie takie kupić', ale z drugiej strony - po co? W tej cenie mogę mieć kilka (naście) produktów, które równie świetnie się sprawdzą :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Az chce sie dopisac na koncu "amen" :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja na moje to kosmetyk ma działać. Jak to działanie kosztuje 5 zł to dobrze. Ja 50 to ewentualnie też. nie lubię drogich kosmetyków, bo znajduję odpowiedniki, które są o wiele tańsze, więc po co przepłacać?

    OdpowiedzUsuń
  40. Niesamowicie prawdziwy wpis! Ja otwarcie przyznaję się, że kupuję oczami, zwłaszcza kolorówkę, a potem nie wiem co zrobić z bublem. Do pielęgnacyjnych kosmetyków już przykładam więcej uwagi, ale zawsze wolę wybrać dobry skład i ładne opakowanie jednocześnie :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mam kosmetyki z różnych półek cenowych i prawdą jest, że porządne opakowanie zawsze bardziej komfortowo się użytkuje, niż skrzypiące, rozlatujące się i klekoczące. Lepiej, gdy opakowanie chroni kosmetyk i nie musimy obchodzić się z nim, jak z jajkiem. Lubię ładne opakowania, jestem sroką, ale ostatecznie zawartość wygrywa. Na przykład - matowe pomadki Golden Rose Velvet Matte - może nie robią "klik" przy zamykaniu i nie robią efektu wow na toaletce, ale już na ustach owszem! Albo rozświetlacz My Secret - uwielbiam go, jest świetny, daje piękny efekt, ładniejszy niż słynna Mary Lou w ślicznym retro opakowaniu, które jest porządne.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie kuszą mnie ładne opakowania kosmetyków. Mam jednak manię kupowania niepotrzebnych pierdółek tylko dlatego, że są ładne. A co do cen, to już dawno nauczyłam się, że nie są one wyznacznikiem jakości. I to nie tylko w przypadku kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kiedyś pisałam o pewnym różu, który był raczej ze średniej półki, a jego opakowanie uznałam za całkiem przyjemne dla oka. Moja czytelniczka jednak napisała, że wygląda kiczowato jak kosmetyk z bazaru :D W takich chwilach widać jak takie same przedmioty mogą być postrzegane przez różne osoby :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja lubię piękne opakowania ;) często to właśnie one kuszą mnie do zakupu kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Zgadzam się całkowicie. Też zauważyłam, że teraz na Instagramie jest mnóstwo nimal identycznych zdjęć drogich produktów, zwłaszcza kolorówki. I dla wielu droższe znaczy zawsze lepsze. Ale fajnie, że marki drogeryjne teraz tak fajnie sobie radzą. Ale faktycznie, taka akcja jak z Wibo nie jest już niczym fajnym ;/

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wszystko złoto co się świeci, ale faktycznie mam wrażenie, że każda kobieta lubi czasem poczuć odrobinę luksusu i wygody powodowanej poręcznością i urodą opakowania choć to na pewno nie ma nic wspólnego z zawartością i działaniem, no chyba, że efekt placebo i samo przekonanie, ze coś w tak wspaniałym opakowaniu zadziała cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękne opakowanie, choć niekonieczne, jest zawsze miłym dodatkiem, dla nas sroczek :) Buziak Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Moim zdaniem z opakowaniami jest różnie. Czasem fajny kosmetyk zapakowany jest w tandetne opakowanie. Trzeba tylko umiec go znalezc 😜

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie wypowiem się na temat wpisu bo zaczarowałaś mnie wyglądem bloga! Jest cudowny! Kolorowy pełen energii świetny! Zostaję na dłużej! Nie ma co
    Dyed Blonde

    OdpowiedzUsuń
  50. hehehe podpisuję się obiema rękami pod tym postem!!! oczywiście jestem sroką i przywiązuję sporą uwagę do wyglądu, ale też cenię sobie opinie produktów także tych z niższej półki i chętnie je kupuję - bo niby czemu nie? osobiście uwielbiam i Wibo i urban decay i maluję klientki obiema markami :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye