Idealne pędzle inwestycją na lata. Podstawowy zestaw do makijażu oka i ust od Lily Lolo.
Cześć Kochane.
Nauczona długoletnim doświadczeniem wiem dokładnie jakie są moje potrzeby nie tylko w dziedzinie kosmetyków i produktów pielęgnacyjnych, ale także wszystkiego tego co ułatwia mi z nimi pracę. Kiedy zaczynałam swoją przygodę kosmetyczną kupowałam pędzle bez większego zastanowienia - tanie, najlepiej w zestawach i tysiącach sztuk do wyboru dziwiąc się później, że makijaż wygląda niechlujnie a same narzędzia ulegają autodestrukcji w trakcie mycia czy pracy. Długo zajęło mi wyrobienie sobie świadomości, że dobry pędzel do makijażu to nie tani różowy kupiony w promocji w drogerii, a ten skrojony idealnie, z dobrej jakości włosia i odpowiadający na indywidualne potrzeby swojej użytkowniczki niczym sukienka szyta u najlepszego krawca. Takie są właśnie pędzle Lily Lolo - proste, klasyczne i wykonane na najwyższym poziomie narzędzia bez których dziś nie wyobrażam sobie makijażu.
Mistrzowska jakość.
O pędzlach Lily Lolo marzyłam odkąd tylko w moje ręce wpadł najbardziej miękki i puszysty Super Kabuki przeznaczony do nakładania podkładu mineralnego. Szybko okazało się, że to co znałam pod nawą "pędzel" nie ma się nijak do tych z asortymentu Lily Lolo. Piękna, minimalistyczna szata graficzna oraz wysokiej jakości drewno to tylko wstęp do tego co mają do zaoferowania. Najważniejszym elementem w tych cudakach jest niesamowicie miękkie, syntetyczne włosie, które przyćmiewa wszystkie pędzle z mojej kolekcji (Hakuro, Maestro, Ecotools czy Inglot). Kto choć raz miał w rękach pędzle od Lily z pewnością wie co mam na myśli. Ich używanie jest niezwykle przyjemne, a dzięki wspomnianej miękkości pędzle te wykazują dużą sprężystość i pracuje się z nimi po prostu banalnie prosto. Dozują odpowiednią ilość produktów i wbrew pozorom ich czyszczenie jest znacznie łatwiejsze niż normalnie gdyż nie absorbują kosmetyków do włosia. Ich jedyną wadą jest fakt, że muszą być trzymane w zamknięciu, gdyż przyciągają wszelkie pyłki i zanieczyszczenia (a szkoda bo są tak śliczne, że chciałoby się mieć je na wierzchu).
Zestaw idealny.
Pędzle Lily Lolo dostępne są w zestawie profesjonalnym (ja taki posiadam), aczkolwiek można je także kupić pojedynczo i skomponować swój własny niezbędnik. Wszystkie dostępne są oczywiście w sklepie Costasy a ich ceny wahają się od 37 zł do 100 zł. Cena zestawu profesjonalnego zawierającego 10 pędzli marki to koszt 301 zł.
Eye Shadow.
Podstawowy pędzelek do nakładania cieni zarówno w formie sypkiej jak i prasowanej. Teoretycznie przeznaczony do cieni mineralnych, aczkolwiek sprawdza się także przy formule tradycyjnej. Przycięty w klasyczny języczek jest jak na pędzel tego typu naprawdę gęsty i puszysty co pozwala świetnie pracować także na pigmentach. Jest jednym z najbardziej sprężystych pędzli w zestawie, nie podrażnia oka, a sama wielkość pozwala na docieranie zarówno w wewnętrzny jak i zewnętrzny kącik oka. Jego standardowa cena to 37,90 zł. (KLIK).
Eye Blending.
Niezbędnik każdego prawidłowo wykonanego makijażu. Eye Blending to nic innego jak pędzel do rozcierania i łączenia cieni - podobnie jak poprzednik sprawdzający się przy każdym rodzaju cienia w tym także pigmentów czy formuł sypkich. Ma dość nietypowy kształt - puszysta kulka jest jest zdecydowanie bardziej rzadka niż pozostałe pędzle, ale także najbardziej delikatna i pozwala na precyzyjne rozcieranie cieni. Zaskakująca jest także długość włosia - początkowo nie byłam przekonana do takiego rozwiązania jednak okazało się, że dzięki temu można osiągnąć niesamowicie delikatne przejścia (szczególnie w górnej części oka). Eye blending jest bardzo plastyczny i można nim wykonać właściwie cały makijaż oka. Jego cena to 37,90 zł. (KLIK).
Socket Line.
Krótka, maleńka i bardzo precyzyjna kuleczka przeznaczona teoretycznie do rozcierania cieni w załamaniu powieki jednak dla mnie jest niezastąpiona na dolnej linii rzęs oraz przy malowaniu roztartej kreski. To kolejny pędzel wielofunkcyjny i najlepiej skrojony z całej kolekcji. Jestem pełna podziwu dla precyzji projektu tego pędzelka - włosie w górnej partii jest tak przycięte, że momentami mam wrażenie jakby była zakończona jakimś magicznie ukrytym aplikatorem. Jest bardzo zbity, nie tak plastyczny jak Eye Blending czy Eye Shadow przez co będzie pomocny w malowaniu precyzyjnych wzorów lub przy nakładaniu połyskujących elementów. Jego cena to 36,90 zł. (KLIK)
Eye liner Smudge.
Pierwszy z podwójnych pędzelków jakie oferuje Lily. Z jednej strony tradycyjnie przycięty skośny pędzel przeznaczony do malowania kresek, z drugiej strony zaś sprężysta gąbeczka do rozcierania kredki, kreski lub cieni. Bardzo sprytne rozwiązanie, które będzie pomocne przy makijażach typu smoky eyes. Strona przeznaczona do malowania kresek będzie się także nadawać do wypełniania brwi - włosie przycięte w skos jest bardzo precyzyjne i co najważniejsze cieniutkie, pozwalające na wysoką precyzję. Gąbeczka umieszczona po drugiej stronie pędzelka jest nieco tępa w użytkowaniu co ma swoje zalety i wady - z jednej strony przy rozcieraniu cenia daje zbyt rozmyty efekt, ale przy kredce czy czarnym eyelinerze sprawdza się już naprawdę dobrze i pozwala stworzyć pożądany efekt. Jego cena to 39,90 zł (KLIK).
Angled Brow Spoolie Brush.
Najmniej udany pędzel w kolekcji Lily. Mamy tutaj także podwójne rozwiązanie, w którym producent przewidział zestaw do wypełniania brwi. Z jednej strony skośnie przycięty pędzelek do malowania brwi, z drugiej klasyczna szczoteczka do wyczesywania nadmiaru cienia bądź modelowania ich kształtu. Niestety strona przeznaczona do malowania brwi jest bardzo szorstka (zupełnie inny rodzaj włosia) i nie da się z nią pracować... a przynajmniej ja nie potrafię. Trze skórę, nie nabiera cienia tak jak powinna i jest po prostu nieprzyjemna w używaniu. Gdyby producent zastosował ten sam rodzaj włosia co przy poprzednich pędzlach i zrobił go na wzór poprzednika byłoby idealnie.Szczoteczka do wyczesywania jest naprawdę fajna i duży plus za możliwość jej wyginania do pożądanego położenia. Jego cena to 39,60zł (KLIK)
Lip Brush.
Najmniejszy i jednocześnie najbardziej funkcjonalny pędzelek przeznaczony do nakładania pomadki. To maleństwo przycięte w prostokąt dodatkowo zostało wyposażone w metalową nakrętkę, dzięki czemu zachowuje higienę i sprawia, że możemy nosić go ze sobą w torebce w towarzystwie ulubionej szminki. Włosie samo w sobie też jest dość małe co pozwala na naprawdę precyzyjny makijaż ust także ciemniejszymi kolorami bez obaw o nieestetyczne niedociągnięcia. Strasznie mi się podoba - maleńki, uroczy i jest ozdobą torebki. Naprawdę lubię go używać (szczególnie jeśli mam balsam do ust w słoiczku) bo pozwala mi na zachowanie higieny, którą ogromnie sobie cenię. Jego cena to 36,90 zł (KLIK).
Jeżeli miałabym ostatecznie podsumować... jestem tymi pędzlami zachwycona. Mała wpadka z Angled Brow Spooile Brush nie wpływa absolutnie na moje zdanie na ich temat. Jakość włosia, wykonanie rączek i niesamowita miękkość tych pędzli sprawia, że z czystym sumieniem mogę Wam je polecić - to inwestycja na długie lata, która z pewnością się opłaci. Jeżeli miałyście wątpliwości mam nadzieję, że właśnie je rozwiałam :)
Buziaki!
W takim razie kiedyś może się zdecyduje :) Na razie prawie nie robię makijażu oka...
OdpowiedzUsuńPs. Podwoiło Ci słowo graficzna w drugim akapicie :)
O dziękuję :) już poprawiłam :))
OdpowiedzUsuńJa mam tylko Super Kabuki, ale jestem nim zachwycona:) i zachwycona też jestem desingem Lily Lolo - prosto, świetna jakość i jestem kupiona:)
OdpowiedzUsuńW pędzle lepiej zainwestować więcej i mieć na lata. Ja już kilka lat używam ecotools, jestem mega zadowolona i nie widać po nich upływu czasu :)
OdpowiedzUsuńMam pędzel super kabuki tej firmy i jest zdecydowanie jednym z lepszych pędzli, jakie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy zestaw. Z pędzli Lily Lolo mam tylko ich słynny Super Kabuki, który zachwyca mnie przy każdorazowej aplikacji. Niezwykle miękki, świetnie wykonany i co najważniejsze pięknie rozciera ich podkłady.
OdpowiedzUsuńMam kilka pędzli :LL i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńO tak - uwielbiam szatę graficzną tych produktów. Klasa sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka sztuk Ecotools aczkolwiek no Lily Lolo są po prostu lepsze :) mają lepsze włosie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Mam o nim takie same zdanie :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie odkąd stałam się posiadaczką super Kabuki to wiedziałam, że muszę spróbować inne :) cuda cuda i jeszcze raz cuda :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich jeszcze używać, wyglądają bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, kochana, czym robisz zdjęcia ? :) Są bajeczne :)
Dziękuję :) to nikon D5200 :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie posiadam zestaw pędzli z firmy Hakuro :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) miałam Hakuro aczkolwiek szybko tracą na jakości :)
OdpowiedzUsuńMam ten do blendowania, wspaniałość :)
OdpowiedzUsuńwyglądają na solidne,
OdpowiedzUsuńPędzle prezentują się przepięknie. Nie dziwię się, że jesteś zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że pędzli nie mam za wiele ;)
OdpowiedzUsuńMam kilka pędzli LL i trzeba im przyznać, ze jakość mają fantastyczną! Włosie pozostaje mięciutkie nawet po długim czasie użytkowania, rączki się nie niszczą, pędzle nie rozklejają...naprawdę godne polecenia!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie! kiedyś zamówiłam zestaw pędzli i mam go do teraz, nie są złe, ale powoli powiększam kolekcję pędzli z Hakuro. Mam do rozświetlacza i podkładu. Marzą mi się też te z Zoevy :)
OdpowiedzUsuńO tych pędzlach słyszałam duzo dobrego, podobno świetne są i służą bardzo dobrze co potwierdzają Twoje słowa ;) jednak ja lubię z białym włosiem :P
OdpowiedzUsuńDesign Lily Lolo uwielbiam - prostota, minimalizm, elegancja. Jest na czym zawiesić oko ;) Póki co posiadam tylko wspomniany Super Kabuki, który uwielbiam za tę jego cudowną miękkość. Teraz szukam jakiegoś pędzelka do bronzera i różu i chyba zdecyduję się własnie na LL :)
OdpowiedzUsuńMam tą do brwi, faktycznie jest bardzo twarda.
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet. Aż chciałoby się sprawdzić tę ich miękkość.
OdpowiedzUsuńNie miałam tych pędzli. Podkład mineralny kiedyś posiadałam i bardzo miło go wspominam.
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem zadowolona z jakości pędzli Lily Lolo - wciąż najlepsze jak dotąd syntetyki oferuje firma sigma, a do aplikacji produktów sypkich wybieram włosie naturalne, najlepiej wiewiórkę. Mam zachwalany Kabuki, ale u mnie do niczego się nie sprawdza - pochłania mnóstwo produktu, rozprowadza średnio produkty, włosie farbuje, przy mocniejszym nacisku kłuje. Nie polecam, moim zdaniem lepiej zainwestować w marki specjalizujące się w tematyce pędzli - Sigma, Hakuhodo, pojedyncze sztuki zoeva, Asia maxineczka wypuściła też bardzo dobrej jakości pędzle. Lily Lolo bardzo lubię - róże, cienie, ostatnio nawet podkład, który wcześniej sprawdzał się średnio, ale akurat mnie ich pędzle nie zachwycają :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te pędzelki, też mnie kuszą. Super Kabuki jest cudny, więc domyślam się, ze te też muszą być cudowne :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt mi się podoba ich wygląd :)
OdpowiedzUsuńMam tylko jeden pędzel LL (kabuki) i bardzo go lubię, więc wierzę, że te też są świetne jakościwo :) Nie do końca jednak podoba mi się ich design i chyba wolałabym coś bardziej w stylu pędzli Zoeva :)
OdpowiedzUsuńCeny jak na dobre pędzle mają niewygórowane (przyznam, że widziałam gorsze), ale jeśli mają posłużyć na lata to warto zainwestować, ja póki co męczę się z ulubionymi pędzelkami z sephory, ale kto wie - niedługo przyjdzie czas je wymienić :)
OdpowiedzUsuńlily lolo kusi mnie już chyba wszystkim, czym może :D pędzelek do ust zdecydowanie by się przydał, muszę to przemyśleć ;)
OdpowiedzUsuńMam pędzle Lily Lolo do oczu i bardzo je lubię. Mam je już długo (na blogu pisałam o nich już dawno temu) i ciągle wyglądają tak samo, tak więc jakość i trwałość zasługują na uwagę. :-)
OdpowiedzUsuńI fajnie, że jest taki długi! Niespotykane, ale naprawdę fajne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńOj tak zdecydowanie są solidne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich wizualną stronę... no są po prostu piękne :)
OdpowiedzUsuńMinimalizm też jest dobry - ważne, że Ci służą :)
OdpowiedzUsuńNo i cóż dodać więcej - ujęłaś to idealnie ! :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne :)
OdpowiedzUsuńHakuro były moimi pierwszymi "profesjonalnymi" pędzlami, aczkolwiek już mało mi ich zostało :) Ja też bym przygarnęła taki zestaw Zoeva... taki złoto-różowy :))
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię bo potem domyć nie mogę :<
OdpowiedzUsuńoooo do bronzera tylko Lily! jest duży, mocno zbity i rozprowadza bronzer dosłownie w kilka sekund:) polecam z całego serca :)
OdpowiedzUsuńFajnie prezentują się te pędzle ale ja mam już swój zestaw :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie dostałam maila od Pani reprezentującej markę, która wyjaśniła mi, że ten pędzel jest zaprojektowany w ten sposób celowo i że nie powinno się go używać jak tradycyjne... kurcze teraz mam zagwozdkę bo w sumie nie wiem jak mam się do niego zabrać...
OdpowiedzUsuńMiękkość mistrzowska :)
OdpowiedzUsuńPodkłady mineralne to moje wielkie odkrycie - mimo mieszanej cery uwielbiam je pod każdym względem. Efekt jaki dają jest dla mnie nie do przebicia :)
OdpowiedzUsuńOj no nie ma co porównywać Sigmy czy Hakuhodo do pędzli Lily - sama różnica cenowa jest tak ogromna, że to niebo a ziemia :)
OdpowiedzUsuńTak - to dokładnie taka sama jakość jak w przypadku Super Kabuki :)
OdpowiedzUsuńNo każdy ma inny gust - rozumiem :)
OdpowiedzUsuńNo tak Lily odbiega od tradycyjnych pędzli, ale ja akurat bardzo lubię ten ich design :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że przy tej jakości cena jest zdecydowanie do zaakceptowania :) Pędzle z Sephory kiedyś były na mojej liście marzeń, aczkolwiek no one to dopiero kosztują... :)
OdpowiedzUsuńHaha ja też tak miałam i dziś już chyba nie ma produktu, który by mi umknął :D
OdpowiedzUsuńMusisz spróbować pędzla do bronzera... to jest dopiero mistrz :)
OdpowiedzUsuńA jaki to zestaw ? :)
OdpowiedzUsuńA nie napisała w jaki sposób należy go używać?
OdpowiedzUsuńPrzez lata kolekcjonowane pędzelki różnych firm, głównie Inglot, Zoeva, Hakuro :).
OdpowiedzUsuńsą śliczne i chetnie bym takie przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dobrej jakości pędzle, gdy o nie dobrze zadbamy, starczą nam na długie lata używania ;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie fakt, że mam całe mnóstwo pędzli, pewnie bym się zdecydowała. Ale mam ich tak wiele, że z pewnością nie prędko kupię coś nowego.
OdpowiedzUsuńNapisała napisała :) podobno należy używać płaskiej strony a nie ściętej...szczerze mówiąc dla mnie na ten moment abstrakcja,ale jak tylko go rozpracuje to dam znać ;)
OdpowiedzUsuńLip Brush mnie rozkochał swoim wykonaniem <3 Prawdziwe i niezaprzeczalne cudo :) Jeśli chodzi o pędzle nie dawno wymieniłam część Hakuro na Zoeve, więc ten zestaw powielałaby się z tymi które nabyłam, ale nadal szukam idealnego pędzla do pudru :) Kabuki z L.L. bardzoooo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo jak Ty... Po Super Kabuki juz nie patrzę na moje inne pędzle w tej sam sposób, haha! A tak poważnie, włosie pędzli Lily Lolo, to chyba najbardziej miękkie włosie jakiego przyszło mi dotykać i używać. Mam ochotę na wiecej, a juz zwłaszcza mam ochotę na te trzy pierwsze pędzle do oczu które pokazałaś. To taka moja podstawa do makijażu oka, wiec czuje ze wyparlyby wszystkie inne :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogę ich dotknąć na odległość - skoro tyle dziewczyn tak pozytywnie wypowiada się na ich temat to mam ochotę wypróbować każdego z nich :) zgadzam się z tym, że dobry pędzel jest o wiele bardziej potrzebny niż najdroższy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że kabuki z Lily Lolo niedługo do mnie trafi :)
Pędzle LL jak i Sigmy strasznie mnie kuszą ale póki co jakoś nie zanosi się na zakup
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych pędzelków.. Ale skoro są tak samo milutkie jak Super Kabuki to znaczy, że są mega miękkie i idealne do miziania! :D Rzeczywiście, pędzelek z dwoma aplikatorami nie jest zbyt udany, ale skoro z całego zestawu tylko on jest delikatnie wadliwy to można mu to wybaczyć :D
OdpowiedzUsuńŚwietne pędzle , takie też by mi się przydały w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńuu taki zestaw mi się marzy :)!
OdpowiedzUsuń