From zero to hero czyli metamorfoza moich włosów. Koloryzacja JOICO LUMISHINE w Studiu Fryzur Lilu w Szczecinie.
Cześć Kochane.
Strasznie lubię wracać w miejsca, do których nie mam dostępu na co dzień, ale kojarzą mi się z czymś przyjemnym lub są wpłynęły jakoś na dalsze losy. Kiedy po raz pierwszy przekroczyłam próg Studia Fryzur Lilu w Szczecinie (a było to dokładnie rok temu) zmianom uległo naprawdę wiele kwestii jeśli chodzi o moje włosy - stałam się posiadaczką najlepszej na świecie prostownicy odbudowującej włosy, zrozumiałam czym jest WŁAŚCIWE cięcie włosów, gdzieś tam po cichu zaczęłam co raz bardziej interesować się składnikami dodawanymi do kosmetyków profesjonalnych no i w końcu poznałam przesymaptycznego Pana Emila, który wówczas przeprowadził na moich włosach nowy zabieg oraz tonowanie farbami JOICO. Kiedy więc dostałam informację, że marka wypuszcza na rynek nowe, ulepszone farby, które nie dość, że tworzą na włosach efekt tafli to jednocześnie odżywiają włosy wiedziałam, że kierunek jest jeden - ponowna wizyta w studiu Lilu w Szczecinie.
Moje włosy choć hodowane przez bardzo długi czas wymagały profesjonalnej ręki - jak same później zauważycie końcówki były w opłakanym stanie, a mnie samej jakoś nawet nie było żal się z nimi rozstawać, choć swoją długość naprawdę uwielbiałam. Kolejnym problemem był mój kolor - a raczej totalnie nieudany mix, który w początkowej fazie miałbyć blondem, później przerodził się w coś natury żółtawej by w słońcu wyglądać na spraną rudość. Generalnie... pomieszanie z poplątaniem i to w niezbyt dobrym stylu, więc na samą myśl o zmianie byłam ogromnie podekscytowana. Finalnie wiedziałam, że chcę pójść w kolory rude i pozbyć się poszarpanych końcówek - od Pana Emila otrzymałam i jedno i drugie...a może nawet więcej?
Koloryzacja Lumishine to nie jest zwykłe farbowanie włosów. To totalna metamorfoza koloru przy jednoczesnym odbudowaniu (tak tak, odbudowaniu) struktury włosa poprzez zawartość argininy stanowiącej aminokwas odpowiedzialny za nawilżenie, wzmocnienie i odżywienie włosów oraz będący jednoczesnym nośnikiem koloru, dzięki czemu stężenie amoniaku w farbie zostało ograniczone do minimum. Lumishine to także koloryzacja, która wydobywa blask z każdego pasma włosów - nazwana nie bez powodu frazą lumi bo tworzy na włosach niezwykle piękną taflę, dzięki której raz na zawsze zapomnicie o matowych wykończeniach. Włosy po jej zastosowaniu wyglądają zupełnie tak jakby ktoś nałożył Wam warstwę olejku bądź nabłyszczacza... i nie jest to efekt do pierwszego mycia - blask ma utrzymywać się na włosach przez długie tygodnie.
Paleta barw Lumishine choć nie jest mocno rozbudowana to pozwala na wiele - ich łączenie jest bardzo proste, a Wam pozwoli na uzyskanie koloru wyjątkowego i niespotkanego. W moim przypadku do osiągnięcia miodowej rudości Pan Emil użył mieszanki aż trzech różnych odcieni tych farb, a dzięki zastosowaniu metody ich nakładania "back to back" osiągnęliśmy kolor trójwymiarowy i zmieniający się w zależności od ruchu czy gry światła (w Lilu dzieje się magia!). Back to back to koloryzacja polegająca na nakładaniu dwóch odcieni farb jednocześnie - na starą, sprawdzoną folię fryzjerską gdzie cały sekret tkwi w koloryzacji pasm na zmianę (raz jeden, raz drugi kolor) dzięki czemu podczas ruchu kolor nabiera trójwymiarowości, jest głębszy, bardziej ciekawy i nie stanowi jednolitej warstwy jaką z pewnością znamy wszystkie.
Sam proces nakładania farby na moje włosy trwał naprawdę długo i wymagał od Pana Emila dużego nakładu pracy - trzeba jednak wspomnieć, że przy koloryzacjach farbami JOICO z serii Lumishine czy Vero K-PAK nie odczuwa się żadnego dyskomfortu czy pieczenia, a zapach jest właściwie niewyczuwalny co dla osób z wrażliwą skórą głowy jest faktem bardzo istotnym.
Moje włosy choć hodowane przez bardzo długi czas wymagały profesjonalnej ręki - jak same później zauważycie końcówki były w opłakanym stanie, a mnie samej jakoś nawet nie było żal się z nimi rozstawać, choć swoją długość naprawdę uwielbiałam. Kolejnym problemem był mój kolor - a raczej totalnie nieudany mix, który w początkowej fazie miałbyć blondem, później przerodził się w coś natury żółtawej by w słońcu wyglądać na spraną rudość. Generalnie... pomieszanie z poplątaniem i to w niezbyt dobrym stylu, więc na samą myśl o zmianie byłam ogromnie podekscytowana. Finalnie wiedziałam, że chcę pójść w kolory rude i pozbyć się poszarpanych końcówek - od Pana Emila otrzymałam i jedno i drugie...a może nawet więcej?
Koloryzacja Lumishine to nie jest zwykłe farbowanie włosów. To totalna metamorfoza koloru przy jednoczesnym odbudowaniu (tak tak, odbudowaniu) struktury włosa poprzez zawartość argininy stanowiącej aminokwas odpowiedzialny za nawilżenie, wzmocnienie i odżywienie włosów oraz będący jednoczesnym nośnikiem koloru, dzięki czemu stężenie amoniaku w farbie zostało ograniczone do minimum. Lumishine to także koloryzacja, która wydobywa blask z każdego pasma włosów - nazwana nie bez powodu frazą lumi bo tworzy na włosach niezwykle piękną taflę, dzięki której raz na zawsze zapomnicie o matowych wykończeniach. Włosy po jej zastosowaniu wyglądają zupełnie tak jakby ktoś nałożył Wam warstwę olejku bądź nabłyszczacza... i nie jest to efekt do pierwszego mycia - blask ma utrzymywać się na włosach przez długie tygodnie.
Paleta barw Lumishine choć nie jest mocno rozbudowana to pozwala na wiele - ich łączenie jest bardzo proste, a Wam pozwoli na uzyskanie koloru wyjątkowego i niespotkanego. W moim przypadku do osiągnięcia miodowej rudości Pan Emil użył mieszanki aż trzech różnych odcieni tych farb, a dzięki zastosowaniu metody ich nakładania "back to back" osiągnęliśmy kolor trójwymiarowy i zmieniający się w zależności od ruchu czy gry światła (w Lilu dzieje się magia!). Back to back to koloryzacja polegająca na nakładaniu dwóch odcieni farb jednocześnie - na starą, sprawdzoną folię fryzjerską gdzie cały sekret tkwi w koloryzacji pasm na zmianę (raz jeden, raz drugi kolor) dzięki czemu podczas ruchu kolor nabiera trójwymiarowości, jest głębszy, bardziej ciekawy i nie stanowi jednolitej warstwy jaką z pewnością znamy wszystkie.
Sam proces nakładania farby na moje włosy trwał naprawdę długo i wymagał od Pana Emila dużego nakładu pracy - trzeba jednak wspomnieć, że przy koloryzacjach farbami JOICO z serii Lumishine czy Vero K-PAK nie odczuwa się żadnego dyskomfortu czy pieczenia, a zapach jest właściwie niewyczuwalny co dla osób z wrażliwą skórą głowy jest faktem bardzo istotnym.
Po koloryzacji przyszedł czas na ścięcie oraz modelowanie - Pan Emil mocno skrócił moje włosy (na oko stawiam na 6-7cm) z czego jestem ogromnie zadowolona bo zyskały one automatycznie na objętości a mnie samej wreszcie dały pełen komfort zdrowych i lśniących kosmyków, więc teraz będę stawiać na dogłębną pielęgnację ze zdwojoną siłą. Kiedy tracę na długości zawsze dostaję motywacyjnego kopa w tej kwestii :) Selfie w lustrze choć nieudane to oczywiście punkt obowiązkowy i klasyka gatunku- zresztą w Lilu nie czuje się żadnego skrępowania, od początku do końca panuje fantastyczna atomosfera. Kiedy w końcu mój wymarzony rudy kolor na dobre zagościł na moich włosach - Pan Emil wyczrował mi pierwsze w życiu (wiem, wstyd) fale! Po raz pierwszy mogłam się zobaczyć w zupełnie innym wydaniu, a że tak bardzo mi się spodobało szybko podłapałam lekcję i zaczęłam marzyć o nowym sprzęcie do kręcenia włosów (w Lilu zawsze się tak kończy - po ostatniej wyzycie od razu stałam się posiadaczką prostownicy JOICO Styler). Salon marzeń to chyba dobre określenie. :)
No, ale przecież najważniejszy jest finał... a będzie on nie byle jaki.
Pozycja startowa FROM ZERO jaka jest każdy widzi i za końcówki należałałyby mi się gromkie ironiczne brawa... aczkolwiek postanawiam nigdy więcej się tak nie zapuścić :)
TO HERO nabiera nowego znaczenia, prawda? Kolor jest absolutnie przepiękny i sam Pan Emil może potwierdzić, że buzia cieszyła mi się od umycia włosów poprzez cały proces cięcia a już szczyt szczęścia osiągnęłam gdy ujrzałam finalny efekt. Ten błysk, który widzicie to tylko (aż tylko) farba Lumishine - żadnych dodatkowych produktów, żadnych nabłyszczaczy i innych tego typu ulepszeniach. Jak dla mnie... czysta magia. Jak same widzicie nie jest to płaska koloryzacja - nie ma tutaj jednoznacznego, banalnego odcienia tylko tak jak wspomniałam odcień wielowymiarowy i inny niż wszystkie - w ruchu jest to widoczne zdecydowanie mocniej.
Jestem bardzo ciekawa jak Wam się podoba - piszcie koniecznie co sądzicie o moim nowym kolorze oraz koloryzacji Lumishine. Ja z tego miejsca raz jeszcze chciałabym podziękować Panu Emilowi za ogrom pracy jaki włożył w osiagnięcie tego efektu, za ciepłe jak zwykle przyjęcie i wspaniale spędzone popołudnie. Dla osób z okolic Pomorza - Studio Fryzur Lilu znajduje się w Szczecine przy ulicy Duńskiej 104 - chyba nie muszę dodawać, że ogromnie polecam? :)
Czekam na Wasze wrażenia i życzę jak zwykle wspaniałego i pięknego dnia :)
Buziaki :)
No, ale przecież najważniejszy jest finał... a będzie on nie byle jaki.
Pozycja startowa FROM ZERO jaka jest każdy widzi i za końcówki należałałyby mi się gromkie ironiczne brawa... aczkolwiek postanawiam nigdy więcej się tak nie zapuścić :)
TO HERO nabiera nowego znaczenia, prawda? Kolor jest absolutnie przepiękny i sam Pan Emil może potwierdzić, że buzia cieszyła mi się od umycia włosów poprzez cały proces cięcia a już szczyt szczęścia osiągnęłam gdy ujrzałam finalny efekt. Ten błysk, który widzicie to tylko (aż tylko) farba Lumishine - żadnych dodatkowych produktów, żadnych nabłyszczaczy i innych tego typu ulepszeniach. Jak dla mnie... czysta magia. Jak same widzicie nie jest to płaska koloryzacja - nie ma tutaj jednoznacznego, banalnego odcienia tylko tak jak wspomniałam odcień wielowymiarowy i inny niż wszystkie - w ruchu jest to widoczne zdecydowanie mocniej.
Jestem bardzo ciekawa jak Wam się podoba - piszcie koniecznie co sądzicie o moim nowym kolorze oraz koloryzacji Lumishine. Ja z tego miejsca raz jeszcze chciałabym podziękować Panu Emilowi za ogrom pracy jaki włożył w osiagnięcie tego efektu, za ciepłe jak zwykle przyjęcie i wspaniale spędzone popołudnie. Dla osób z okolic Pomorza - Studio Fryzur Lilu znajduje się w Szczecine przy ulicy Duńskiej 104 - chyba nie muszę dodawać, że ogromnie polecam? :)
Czekam na Wasze wrażenia i życzę jak zwykle wspaniałego i pięknego dnia :)
Buziaki :)
ojej, ale piękne włosy! Cudowny kolor i świetna długość! :)
OdpowiedzUsuńJakie długie włoski :) moje są aż po sam tyłek :D
OdpowiedzUsuńPiękny kolor !
Piękna metamorfoza, efekt genialny! <3
OdpowiedzUsuńRudziaczek!:) ja powoli zaczynam mieć chęć na ombre bo nigdy nie miałam;)
OdpowiedzUsuńAle masz dlugie wlosy:) i mi tez sie marzy rudy, ale farbowac zaczne dopiero jak beda siwialy;))
OdpowiedzUsuńKolor przepiękny i wygląda bardzo naturalnie, zupełnie nie widać, że to farbowany rudy, co często ma miejsce. Jak już wspominałam na fecebooku, jesteś teraz do mnie podobna! :D Swoją drogą podcięcie włosów jest i u mnie już konieczne, ale nie mam zaufanego fryzjera i ciągle to odkładam… ale muszę się w końcu zebrać, podcięte włosy też mnie motywują do lepszej pielęgnacji ;D
OdpowiedzUsuńPiękny efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńMi się bardziej podobał Twój kolor, który miałaś od nasady przed koloryzacją :)
OdpowiedzUsuńNie mow, że też jesteś ze Szczecina, dwa lata temu byłam w tym salonie właśnie na jakimś zabiegu plus farbowaniu, zabieg mi sporo pomógł jednak ja długo byłam wierna fryzjerce ze starej cegielni bo jednak kolor lepszy mi robiła, a teraz zamawiam farbę i idę do najbliższego fryzjera bo mam lenia, chociaż kto wie pewnie pójdę niedługo na jakiś zabieg. A co do efektu - super wyszło :)
OdpowiedzUsuńWspaniały kolor! Jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuńPołysk faktycznie cudny :-)
OdpowiedzUsuńMasz piękne długie kudły znaczy miałaś ;D ale ten cooper 7cc to mój kolor włosów ;D
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza ;) I ten błysk!
OdpowiedzUsuńSuper, że trafiłaś na tak dobrego fryzjera :)
Ale błysk! Kiedyś miałam rude włosy, ale najlepiej czuje się w blondzie - jak aniołek :D
OdpowiedzUsuńAle Ty masz piękne włosy :) Taki fryzjer to skarb :)
OdpowiedzUsuńO tak - tutaj zgodzę się w 100% taki fryzjer to skarb :)
OdpowiedzUsuńO nie Kinia Ty jesteś stworzona do blondu :)
OdpowiedzUsuńPo latach walki... :D
OdpowiedzUsuńNadal mam ! :D O takkk... widzę Cię w takiej marchewie <3
OdpowiedzUsuńCały sekret Lumishine :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Ja też jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNie ze Szczecina nie, ale z Zachdoniopomorskiego już tak :) A ja ze swojej strony Lilu polecam z całego serca :)))
OdpowiedzUsuńNaprawdę? To właśnie był mój naturalny kolor, którego strasznie nie lubiłam :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
OdpowiedzUsuńTo co Siostrzyczko teraz możemy razem zdobywać świat ? :D
OdpowiedzUsuńTeraz już nie tak długie... ale za to zdrowe i mocne:) Zazdroszczę Ci, że nie musisz tego robić ojj !:)
OdpowiedzUsuńRude wredne :D Właśnie z tym ombre to tylko do dobrego fryzjera... mi zrobiła to lokalna Pani i sama widzisz, że koło ombre to nawet nie stało...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńWOW! No to musi być piękny widok - kocham się w długich włosach <3
OdpowiedzUsuńDzięki Madzia :*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień :) Ja się zastanawiam nad zmianą koloru ale mój fryzjer nie chce się zgodzić :D Cały czas słyszę "Masz takie ładne włosy i kolor że Ci ich nie zafarbuję" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A mnie się bardzo podoba. Moja koleżanka poszła ze zdjęciem takiego koloru do fryzjera, że właśnie taki albo bardzo zbliżony chce, to stwierdził jej, że ciężko jest uzyskać coś takiego przez farbowanie, bo to raczej naturalny kolor. I może spróbować, ale gwarancji, że wyjdzie nie daje :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. Kolor jest cudowny, wygląda jak naturalny, trochę rozświetlony słońcem. A blasku tylko pozazdrościć. Oby utrzymał się jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńNawet spoko kolor.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. Takie rudawe odcienie bardzo mi się podobają, ale sama nie mam odwagi by tak pofarbować moje kłaczki :) Ale dzisiaj zapisałam się do fryzjera na farbowanko i sama nie wiem co chcę. Liczę, że trafię na kogoś, kto będzie umiał dobrze doradzić;)
OdpowiedzUsuńPięknie odświeżona fryzura!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńSuper :)Piękny błysk na włosach :)
OdpowiedzUsuńPiękny efekt :) Ja dzisiaj też byłam u fryzjera...Pytałam o możliwości jakiejkolwiek koloryzacji moich włosów, bo przez 26 lat jeden kolor już mi się mocno opatrzył ;) Pani Fryzjerka szczerze podeszłą do tematu - powiedziała, że bez rozjaśniania nie zrobimy nic a jej szkoda moich włosów niszczyć rozjaśniaczem i koniec ;) Zostanę więc ze swoim czarnym aż do grobu :P Chyba, że wcześniej osiwieję ;] Fryzjerki nie zmienię na pewno :D
OdpowiedzUsuńAle mam sentyment do rudych włosów :) Pięknie wyszło.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego zabiegu, bo też bym chciała, żeby ktoś się tak mną zajął :D Wyszło naprawdę pięknie :)
OdpowiedzUsuńMoja włosowa przygoda była ostatnio bardzo prosto - chwila eksperymentów w łazience i zapomniałam, co to są odrosty! Ale marzą mi się takie piękne, blond refleksy. Do tego te cudowne fale... Człowiek aż się rozpływa. Chociaż w tych sreberkach, to człowiek zawsze przez chwilę wygląda jak buka :D
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy piękny :) Szczególnie pasuje do Twojej buźki :)
Piękna metamorfoza :).
OdpowiedzUsuńNo ba! Bliźniaczki górą! :D
OdpowiedzUsuńCudownie wyszło :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie nie farbuje włosów mam swój naturalny kolorek ale kusi mnie jakaś zmiana :)
Aneczkablog.blogspot.com
genialnie błyszczą! trafić w ręce takich profesjonalistów to skarb :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza idealna :D Włosy wyglądają przeeeecudownie, te fale, kolor, blask... Wszystko idealne <3 Zazdroszczę takiego efektu, no i też salonu, bo bądź co bądź znalezienie dobrego fryzjera jest trudniejsze od funkcjonowania w największy upał ;)
OdpowiedzUsuńSuper metamorfoza u mnie poszło 12 cm,a we wrześniu będą kolejne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to ufarbowany hełm! Kolor wygląda naturalnie, włosy zdrowo no i ten filmowy blask w którym można się przejrzeć. Fryzura w której można się zakochać :) Świetny wybór Rudzielcu :*
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się ostatnio ściąć "końcówki" i tak poszła połowa włosów na długości :D Ale jestem niesamowicie zadowolona z włosów do ramion, zwłaszcza w upały :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie teraz wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają o niebo lepiej niż przed farbowaniem :D Ja nie mam co narzekać na swoje naturalne, więc nie będę, żeby nie zapeszyć :P Mam ochotę wypróbować bezbarwną hennę, jako odżywkę i coś, co delikatnie pogrubi moje włosy, ale nie lubię babrać się w takich paćkach :P
OdpowiedzUsuńzgodze sie z poprzedniczka. znalezienie swojej fajnej profesjonalnej fryzjerki to niczym cud!!! :-)
OdpowiedzUsuń