Konturowanie na mokro dla początkujących - Sleek Contour Kit 01 Light.

 Cześć Kochane.

Konturowanie twarzy stało się obok ekstremalnie matowych ust jednym z najgorętszych trendów makijażowych tego roku. Choć profesjonalne, sesysje konturowanie polegajace na nakładaniu miliona różnych warstw kamuflaży, korektorów i tony rozświetlacza kompletnie mnie nie przekonuje tak już delikatne modelowanie rys ogromnie mnie do siebie przekonuje, a że moja buzia z natury jest okrągła postanowiłam poeksperymentować. Na rynku pojawiło się mnóstwo rozwiązań - od stricte profesjonalnych, przez kremowe, pudrowe lub mieszane zestawy, w skrajnie różnych przedziałach cenowych. Jak znaleźć produkt idealny dla siebie i nie zwariować? Mój wybór padł na paletę do konturowania na mokro marki Sleek, która wydawała mi się idealną opcją na początek - nie jest droga, a w swoim zestawieniu zawiera dokładnie to czego potrzebuję bo aż sześć różnych, kremowych odcieni, z którymi zaczęłam przygodę już pierwszego dnia od jej zdobycia.
http://kosmetykomania.pl/

Na mokro czy na sucho?


To podstawowe pytanie, które należy sobie zadać przed rozpoczęciem przygody z konturowaniem twarzy. Osobiście uważam, że produkty kremowe są zdecydowanie prostsze w obsłudze, łatwiej się z nimi oswoić no i przede wszystkim trudniej jest zrobić sobie nimi krzywdę bowiem efekt można śmiało stopniować, a wiadomo jak bywa z produktami pudrowymi - wystarczy zbyt ciężka ręka lub niedokładne strzepanie pędzla i plamy na twarzy gwarantowane. Są oczywiście mniej wydajne niż produkty pudrowe, ale pracuje się na nich szybciej i dodatkowo można je utrwalić pudrem co przy okazji spowoduje, że będą się trzymać po prostu dłużej. Produkty kremowe sprawdzą się najlepiej u posiadaczek cer suchych, aczkolwiek ja (tłuścioch) nauczyłam się pracować ze swoimi kremami tak by cieszyć się efektem cały dzień (mocne utrwalenie pudrem transparentnym).

Niedoceniony Sleek.


Dlaczego zdecydowałam się na markę Sleek? Powód jest prosty - wszystkie produkty jakie miałam sprawdzały się fantastycznie. Sleek robi naprawdę genialne produkty i czuję, że jest marką mocno niedocenioną - cienie do powiek, rewelacyjne szminki czy farbki to już klasyka marki jednak wiele z Was nawet nie wie jakie perły skrywa ich asortyment jeśli chodzi o wykończenie makijażu - róże, czy chociażby rozświetlacze zamknięte w paletach to genialne rozwiązania i warto im się przyjrzeć bliżej. W asortymencie dostępne są trzy palety do konturowania na mokro - każda z nich w odpowiedniej tonacji. Ja z racji tego, że naturalnie jestem dość blada i lubię rozświetlenie zdecydowałam się na 01 czyli Light, który zawiera w sobie sześć różnych kolorów - trzy służące do rozjaśniania partii twarzy oraz 3 do jej przyciemniania i nadawania rys.

Zabawa dla początkujących.


Profesjonalne palety do konturowania swoją ceną potrafią osiągać próg 300 zł - nikt z nas nie zwariował jednak na tyle by zaczynać przygodę z takimi produktami tym bardziej jeśli wcześniej nie miał z konturowaniem nic wspólnego. Takie kwoty zostawmy profesjonalistom, natomiast my skupmy się na tym, że paleta będzie nam służyć do nauki i eksperymentów. Moja propozycja to koszt 58,90 zł (do kupienia tutaj) - mamy więc tutaj wydatek rzędu jednego dobrego, drogeryjnego podkładu. Czarna, bardzo solidna kasetka z lusterkiem zawiera w sobie sześć, kremowych produktów o pojemności 2g każdy. Trzeba wspomnieć, że produkty rozjaśniające mają inną konsystencję niż te przeznaczone do konturowania - jaśniejsze są bardziej tępe, natomiast wszystkie brązy są mięciutkie i suną po buzi jak masełko.

Trzy pierwsze kolory - górny rząd palety to trzy odcienie, jasnych, cielistych kremów o różnych tonacjach: od skrajnie żółtego po różowy, więc każda cera znajdzie tu opcje dla siebie. Moim faworytem jest kolor 01 czyli ten najbardziej żółty, który cudownie rozświetla partie twarzy - niestety jest bardzo wymagający i trzeba go wklepywać palcem (na szczęście to tylko cecha tego jednego koloru) bo lubi smużyć i wygląda nieestetycznie. Jak widzicie - są naprawdę bardzo napigmentowane i dość mocno kryjące, dzięki czemu przy sprawnej ręce cały makijaż trwa dosłownie sekundy.

Trzy dolne kolory to z kolei brązy podobnie jak góra utrzymane w różnych tonacjach - od bardzo ciepłych po mój kakaowy faworyt, po który sięgam najczęściej. Ojj te trzy odcienie są absolutnie fantastyczne - tak jak wspomniałam są niesamowicie kremowe i miękkie przez co nakładanie i rozcieranie to czysta przyjemność. Dzięki takiemu zestawieniu możemy naprawdę wiele - od lekkiego ocieplenia twarzy po konturowanie nosa i naprawdę zintensyfikowany efekt rodem z hasztagu instamakeup.

Przygoda na krótko?


Mam wrażenie, że paleta jednak nie wystarczy na długo - ta którą widzicie na zdjęciu to moje drugie opakowanie bo w pierwszym mam już widoczne denka. Pocieszam się faktem, że nie muszę szukać niczego droższego bo Sleek tak naprawdę spełnia wszystkie moje potrzeby - po roztarciu świetnie zgrywa się z podkładem i pomijając nieudany kolor 01 spisuje się cudownie. Po utrwaleniu tego co sobie wyczruję na buzi utrzymuje się u mnie cały dzień - nie zanika, nie smuży i nie waży się w problematycznych miejscach. Czy za niecałe 60 zł - sześć różnych odcieni zamkniętych w naprawdę fajnym i solidnym opakowaniu może finalnie stworzyć godny polecenia produkt? Moim zdaniem jak najbardziej. No a przy okazji nabywam nowe umiejętności, dzięki czemu czuję się o wiele lepiej :)

Ten oraz inne produkty marki Sleek znajdziecie na stronie Kosmetykomanii.

A czy Wy konturujecie swoją buzię? Czego używacie? Dajcie znać koniecznie.

Komentarze

  1. Zainteresowałaś mnie bardzo tą paletką, chociaż najczęściej sięgam po pudrowe produkty do konturowania, od czasu do czasu nachodzi mnie ochota by pobawić się makijażem, mając więcej czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja aktualnie na codzień używam różu i rozświetlacza, produktów bronzujących rzadko, jakoś nie do końca się kochamy ;) chociaż nie powiem, paletką mnie zainteresowałaś, może na mokro byłoby łatwiej i bardziej naturalnie :) a produkty sleek też uwielbiam i faktycznie są trochę niedocenione ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej paletki. Sięgam po róż, puder opalający i rozświetlacz, wybieram te "standardowe" w kamieniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też dobrze :) Ale nie chciałaś nigdy poeksperymentować? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, że z różami też są takie paletki? :) Mam z MUR i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj można się nimi fajnie bawić - ja przy pierwszym użyciu miałam mega radoche :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem i właśnie też mam, niedawno polecałam koleżance bo są fajne :) ale u mnie leży i się kurzy, bo ja mam akurat fiksację na jeden konkretny i zużywam już drugie opakowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Łooo :D to ten Dior, który wspominałaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No dokładnie :D Przez 1.5roku używałam jednego opakowania, teraz mam drugie a miłość nadal ogromna <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świat Kosmetykoholiczki13 września 2016 12:15

    Mam ze Sleeka jedynie paletkę cieni i rzeczywiście jest bardzo fajna, a jakość niczego sobie. Ta paleta do konturowania również mi się podoba, kolorki są takie, że chętnie bym po nie sięgała i większość wpasowałaby się w moją karnację. Przyznam jednak że już wcześniej kusiła mnie podobna propozycja z Makeup Revolution i chyba ma pierwszeństwo przy zakupach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymałam ostatnio tę paletę w rękach, ale w końcu zrezygnowałam. Mam pełno rzeczy do konturowania, więc stwierdziłam, że będzie zbędna, ale jeśli coś zużyję, to spróbuję :3 Ja do konturowania używam pudrowej palety makeup revolution, duet rozświtlacza i bronzera z W7, który jest po prostu genialny, Hoola z Benefitu, takie tam xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Dior Rosy Glow :) Jest tylko jeden kolor :) http://iwearblackliner.blogspot.com/2016/01/christian-dior-rosy-glow-czyli-o-moim.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajna sprawa, ja na co dzień praktycznie się nie maluję, więc myślę, że u mnie by się nie sprawdziła i leżała długi czas w kufrze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja przy mojej mieszanej, dość mocno przetłuszczającej się cerze zostaję raczej przy konturowaniu produktami w kamieniu, ale chętnie bym zobaczyła na sobie efekty tego na mokro ;) Podejrzewam jednak, że z trwałoscią byłoby u mnie słabo ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Dolce.pl polecam jakby co ;) jest taniej i mają oryginalne produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny post. Zainteresowała mnie ta paletka. Ja róże, bronzer i rozświetlacz mam każdy oddzielnie i w konsystencji pudrowej. Kusi mnie wypróbować kremowe. ;) A Sleeka lubię, mam cienie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam paletki do konturowania na sucho, ale zdolności w tym temacie zero ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja bym chciała zobaczyć je na Twojej słodkiej buzi! :) Spraw nam kiedyś taką przyjemność! :)

    Sama próbuję dorwać ten słynny mus od W7, żeby pobawić się z konturowaniem na mokro. Na razie muszę zadowolić się poczwórną paletką korektorów Wibo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z konturowaniem na mokro nigdy nie eksperymentowałam, chociaż pewnie kiedyś spróbuję. Póki co jednak świetnie sprawdzają się u mnie suche produkty ;) Ta paletka chyba nie jest dla mnie, bo te brązy strasznie ciepło wyglądają - no może poza tym kakaowym.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja teraz bawie się w konturowanie minerałami ;) Zobaczymy co mi z tego wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Inga Ingaa.... narobiłaś mi mega ochoty <3 jest niemalże identyczny jak mój Sexy Pink ByTerry.. to też cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  22. a MUR też ma kremową paletę do konturowania? na sucho widziałam, ale na mokro jeszcze nie... :D

    OdpowiedzUsuń
  23. A no to na pewno :) Dla kogoś kto nie lubi eksperymentów to raczej produkt zbędny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja też mam taką cerę Kochana i też się bałam, ale tutaj kwestia dobrego pudru i problem rozwiązany :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A pewnie, że warto spróbować :) Kto wie, może to się okaże strzał w dziesiątkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. A to ja podobnie :D moje pierwsze próby były okropne... ale z biegiem czasu czuję się o wiele bardziej pewnie w tym temacie :) to chyba kwestia ćwiczeń

    OdpowiedzUsuń
  27. Sprawię Ci jak się w końcu zobaczymy <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak te dwa są cieplutkie, więc jeśli masz zimną cerę to tylko kakao spisałoby się najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. To już wyższa szkoła jazdy :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja nie konturuję, bo nie umiem:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Faktycznie, też śliczny :) a czytając blogi, o nowe chciejstwa nietrudno, ja mam tak samo :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Sztuki konturowania to ja się dopiero uczę, raczkuję bardzo w tej kwestii jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja się dopiero uczę na sucho, na mokro chyba bym się bała.

    OdpowiedzUsuń
  34. U mnie jeszcze nie przyszedł czas na konturowanie ;) Jednak kosmetyki Sleek bardzo lubię i może kiedyś i na tę paletkę się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Miałam kiedyś dwie paletki cieni ze Sleeka, to były w sumie moje pierwsze palety w ogóle (poza trójką z Inglota), skusiłam się na nie dzięki siostrom Pixiwoo. Nie były rewelacyjne, ale podobno ich jakość uległa znacznej poprawie ostatnio?
    Do konturowania wystarcza mi kremowe kółeczko i bronzer (Nubian Desert) z Kobo ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja niestety jestem kompletnie niezadowolona z tej palety :( Żałuję, że się na nią połasiłam. Dużo lepiej sprawdza mi się KOBO. Dla mnie za licha pigmentacja, nie do końca trafione odcienie, w zasadzie jedynie 2 w miarę spełniają moje potrzeby i jeszcze jakaś taka za tłusta dla mnie ta formuła. Noż taka jestem zła sama na siebie, że szkoda gadać :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja konturuję się suchymi produktami, ale faktycznie jak ktoś ma ochotę na zabawę mokrymi produktami to lepiej zacząć od tańszych opcji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie używałam tej palety, ale powiem Ci, że profesjonalne palety do konturowania dochodzą nawet do 500zł i więcej, a efekty czasem są podobne do tych, które otrzymujemy tańszymi produktami...

    OdpowiedzUsuń
  39. Magdalena Musińska14 września 2016 08:46

    ja nadal uczę się konturowania, na co dzień nie mam czasu przed wyjściem do pracy, ale w weekend lubię poszaleć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  40. Świat Kosmetykoholiczki14 września 2016 11:17

    A no ma właśnie i to aż z ośmioma kolorkami (http://www.cocolita.pl/konturowanie/makeup-revolution-ultra-cream-contour-kremowa-paleta-do-konturowania) :D Żałuję tylko, że trudno dostać je stacjonarnie, bo chciałabym najpierw pomacać i sprawdzić, czy nada się dla takiego bladziocha jak ja. Co prawda Hebe wprowadziło MR, ale jak sprawdzałam tam, to akurat tych palet nie mieli :/

    OdpowiedzUsuń
  41. Sleek parę lat temu miał swoje 5 minut - był wielki boom na ich palety, dużo dziewczyn wyczekiwało na nowości paletkowe. To prawda jednak, że pozostałe produkty pozostały w cieniu palet, a teraz mam wrażenie, że palety nie są już tak popularne. Produkt, który opisałaś zdecydowanie mnie zainteresował - chciałabym nauczyć się konturowania, a przez tyle lat mojego blogowania niestety ten temat jakoś mi umykał. Może spróbuję ze Sleek? :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja nie radzę sobie z konturowaniem ;( ale kupiłam sobie wczoraj paletkę rimmel, kate - może się powoli nauczę ;D i kiedyś poradzę sobie z konturowaniem na mokro :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja szukam właśnie czegoś takiego ale z lepszym składem :) W ostateczności skuszę się na nie naturalny zestaw. Dopiero zaczynam zabawę z konturowaniem, ale średnio mi to idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Szkoda że można się spodziewać szybko pustek :) jasne kolory na plus, ciemne niestety nie dla mnie, są zbyt ciepłe ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Pewnie masz rację ;) Cóż, może kiedyś się przekonam ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja jednak zdecydowanie wolę konturowanie pudrowe, jakoś wygodniej mi się pracuje z suchymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
  47. próbowałam raz na mokro i bardziej mi się to podoba od suchych prodktów ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye