Nowe palety cieni Makeup Revolution - czarna czekolada Chocolate Vice i Fortune Favours The Brave.
Cześć Kochane.
Niebawem nadejdzie okres rocznych podsumowań i jeśli czytacie mnie od dawna to na pewno wiecie, że na liście swoich kosmetycznych pragnień na ten rok było wzbogacenie swojej kolekcji o uwielbiane przez kobiety na całym świecie produkty marki Makeup Revolution. Mam już paletę broznerów, róży, miałam także kilka szminek i słynne serduszka rozświetlające, ale nadal nie mogłam zdecydować się na ich palety cieni, które tak naprawdę to czołowy wypust marki. Wiem doskonale, że wiele z Was jest fankami czekoladek - dziś pokażę Wam totalną nowość Chocolate Vice czyli czarną wersję o najpiękniejszej moim zdaniem gamie kolorów oraz całkowitą nowość - paletę Fortune Favours The Brave składającą się aż z 30 maleńkich cieni o bardzo nieoczywistych kolorach. Jak skończyła się nasza przygoda? Czy zachwyty nad cieniami MUR są uzasadnione?
Cena kontra jakość.
Palety cieni Makeup Revolution są tanie - za kilkanaście kolorów nigdy nie musimy płacić więcej niż 50 zł, a ich wybór jest tak ogromny, że sama na początku miałam wielki problem z wyborem tej jedynej (pewnie stąd dwie) - ostatecznie padło na nowości, które zasiliły sklep Kosmetykomanii i to właśnie tam możecie ich szukać Chocolate Vice dostępna jest w cenie 39,90 zł (obecnie trwa promocja 34,90zł) KLIK oraz Fortune Favours The Brave w cenie 49,90 zł KLIK. Kiedy po raz pierwszy obejrzałam je z bliska byłam zaskoczona jakością opakowań - są wykonane ładnie, estetycznie i bardzo solidnie (szczególnie czekolada), a cienie same w sobie robią wrażenie już na samym początku. Wielki plus za nazewnictwo każdego cienia z osobna, jednak nie sądze by ktoś aż tak mocno nimi operował by zapamiętać 30 różnych odcieni :)
Fortune Favours The Brave.
Zacznę od palety, która zrobiła na mnie wrażenie swoimi mieszanymi kolorami - połączenie bieli z brązem, kobaltu ze złotem czy fioletu z różem to nie jest coś z czym spotykam się na co dzień i przyznam szczerze, że sroczy zmysł zaczął mi szaleć. Paleta zawiera trzydzieści różnej maści kolorów - znajdują się tutaj zarówno maty(11) jak i satynki(12) aż po mocno brokatowe cienie, których akurat fanką nie jestem. Dużym plusem jest fakt, że cienie są malutkie i istnieje realna szansa na zużycie ich wszystkich
Większą część palety stanowią jaśniutkie kolory utrzymane w kolorach na wzór palety Naked 3 (róże, fiolety i odrobina brązu). Znajdziemy tutaj też kilka odcieni ciemnego niebieskiego oraz fioletu i zieleni - jednym słowem... wszystko. Paletą da się wykonać zarówno makijaż dzienny jak i wieczorowy, a zestawienie 30 kolorów sprawi, że na pewno szybko się nie znudzi. Kasetka wykonana ze złotego plastiku zawiera w środku pędzelek (nie do użytku) oraz duże, ułatwiające pracę lustro. Co jednak z jakością cieni i ich pigmentacją?
Trzeba im przyznać - są niesamowite pod względem pigmentacji. Wystarczy lekkie dociśnięcie pędzla do cienia by uzyskać naprawdę wyrazisty kolor na powiece - niestety trzeba z nimi uważać (chodzi mi głównie o cienie brokatowe) bo lubią się osypyać. Z matami i satynami nie ma absolutnie żadnego problemu jednak cienie brokatowe w tej palecie potrafią narobić niezłego bałaganu (co zresztą da się zauważyć na zdjęciach. Bardzo podoba mi się wykonanie i jasne kolory, których ja osobiście używam z przyjemnością. Myślę, że Fortune Favours The Brave to dobra opcja dla tych z Was, które szukają czegoś uniwersalnego na każdą okazję. Da się z nimi pracować bez bazy, aczkolwiek wiadomo, że tym samym skraca się ich czas utrzymywania.
Chocolate Vice.
Kolejna odsłona klasyki Makeup Revolution i w moim odczuciu - zdecydowanie najlepsza! Czarna czekolada zawiera w sobie dokładnie to czego ja potrzebuję. Mam rude włosy i ciepłą karnację, więc najlepiej współgram z wszelkiego rodzaju złotem, beżami i burgundami... a tutaj otrzymuję wszystko i to jeszcze w tak fajnej cenie. Chocolate Vice zawiera w sobie 16 cieni o różnych wykończeniach - od matów, przez perłę na mocnym błysku kończąc. Z tą paletą wykonacie przepiękny jesienny makijaż zarówno na wieczór jak i na codzień - ostatnimi czasy nie rozstaję się z nią w ogóle.
Niesamowicie podoba mi się opakowanie tej palety i choć wiem, że to mocna inspiracja Too Faced absolutnie nie mam z tym problemu. (dopóki nikt mi nie próbuje wcisnąć podróbki z nazwą oryginału). Czekolada ta zawiera w środku lustro oraz aplikator w formie pacynek (także nie do użytku), ale sama w sobie wykonana jest naprawdę pięknie. To połączenie kolorystyczne trafa do mnie niesamowicie - mamy tu bardzo ciepłe odcienie złota, brązu i beżu ... przełamanych jednak kilkoma odcieniami bardzo nieoczywistego różu.
Podobnie jak w przypadku FFTB mamy tu do czynienia z mistrzowską pigmentacją oraz bardzo mięciutką konsystencją z tą jednak różnicą, że tutaj nie ma mowy o jakiejkolwiek migracji na buzie (nawet w przypadku brązu z brokatem). Fakt faktem - przy tej pigmentacji trzeba uważać bo można szybciutko narobić sobie plam więc otrzepanie pędzla przed aplikacją i tak jest wskazane. Choćbym chciała naprawdę nie mogę się przyczepić (no może chciałabym żeby było tutaj wiecej matów) do niczego. Paleta wykonana jest solidnie, kolory przepiękne i nawet nałożone bez bazy dają radę kilka godzin, a do tego świetna cena... chyba zaczynam rozumieć w czym tkwi siła i fenomen czekoladek.
Jestem szalenie ciekawa jaki jest Wasz stosunek do palet Makeup Revolution - macie już jakieś w swojej kolekcji? Jak Wam się podobają nowości? Dajcie mi koniecznie znać :) Nie zapomnijcie też wpaść do Kosmetykomanii gdzie oprócz tych dwóch palet czeka na Was caaaaaaaała plejada MUR :)
Życzę Wam wspaniałego tygodnia - buziaki :)
Dla mnie Chocolate Vice to strzał w dziesiątkę! Do złudzenia przypomina mi Sweet Peach od Too Faced, na którą poluję już dobre kilka miesięcy :) Cudo! Czuję, że znalazłaby w mojej kolekcji specjalne miejsce <3
OdpowiedzUsuńNo no kolory pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńpięknie napigmentowane kolory, uwielbiam takie
OdpowiedzUsuńZ tego co przeglądam neta to MUR z razu na raz zdobywa coraz lepsze recenzje. Barzo się cieszę, że idą do przodu. Ja ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką białej czekolady i jest rewelka. Kusisz mnie następną.
OdpowiedzUsuńTakkkkkk! Jest tak niesamowicie piękna, że używam jej teraz praktycznie cały czas. Uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTak, są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńOj tak trzeba przyznać, że w tej kwestii MUR nigdy nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńTak, choć ja osobiście na kilka bubli już trafiłam :) Strasznie nie lubię ich szminek czy produktów do brwi, ale palety jeszcze nigdy mnie nie zawiodły (bronzerów czy róży).
OdpowiedzUsuńKocham czekoladki:) czarną też mam i jest ❤️
OdpowiedzUsuńMnie się jeszcze strasznie podoba wersja brązowa <3
OdpowiedzUsuńChocolate Vice to moje wielkie marzenie paletowe :D Jest przecudna kolorystyka! :) Ta pierwsza wygląda bardzo luksusowo i czytałam właśnie, że jakość cieni jest lepsza od tych Iconic :) Jak zawsze muszę to powiedzieć, piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńSalted? Ja ją oddałam Siskom, czarna wg mnie jest piękniejsza:))))
OdpowiedzUsuńO rany ale mają piękne kolorki, czarna wersja czekoladki rzeczywiście ma piękne odcienie ostatnio skusiłam się na Death By Chocolate, mają niestety parafinkę w składzie ale na szczęście mnie nie podrażniają :) Paletkę Fortune Favours The Brave mam ochotę kupić kuszą mnie te mieszane metaliczne odcienie :)
OdpowiedzUsuńojej jakie piękne kolory mają te czekoladki! niestety jeszcze nie miałam żadnej czekoladki MUR ale chyba najwyższa pora żeby zainwestować w którąś. wczoraj były moje urodziny więc kupię sobie spóźniony prezent :D
OdpowiedzUsuńJej ta pierwsza paletka cudo!
OdpowiedzUsuńPierwsza- czad! Bardzo polubiłam kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńTa druga jakoś bardziej do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńObie palety są cudne, nie tylko cienie mają piękne kolory i pigmentację, ale i samo wykonanie jest świetne :) Przyznaję, ze to chyba ostatnimi czasy moi faworyci wśród palet MUR, choć jest to szalenie trudne wybrać spośród tylu wariantów. Jednak gdybym mogła sobie wybrać 2 ich palety to myślę, że byłyby to właśnie te dwie :D Czekoladki podobają mi się w większości wersji, ale chyba to także i moja ulubiona spośród wszystkich dostępnych, bo kolorki są bardzo "moje".A samo MUR bardzo lubię, co prawda mają lepsze i gorsze produkty, ale mam wrażenie że w kwestii cieni do powiek doszli prawie do perfekcji :D
OdpowiedzUsuńObie piękne, ale mega zachęciłaś mnie opisem tej czarnej,czuję, że wkrótce do mnie przywędruje.
OdpowiedzUsuńBrave jest boska 😍 Chyba się skuszę, muszę zerknąć na skład i czy testują na zwierzakach 🙂 Całkowicie mnie zauroczyła 😍😍😍
OdpowiedzUsuńNadal jej nie kupiłam, a bardzo mi się podoba ta czekoladka :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza jest prze-cu-dow-na! Jak żadna paleta MUR mnie nie porwała, tak tej nie wiem czy się oprę :D
OdpowiedzUsuńVice jest cudowna, a do FFTB wzdycham mocno, ale dopiero u Ciebie znalazłam recenzję, która rozwiała wszystkie moje wątpliwości!:)
OdpowiedzUsuńJaka pigmentacja - jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńObie paletki bardzo mi się podobają bo występuje w nich dużo naturalnych odcieni (brązy, beże) jakie bardzo lubię. =)
Fortune Favours The Brave kusi i mnie właśnie przez tą nieoczywistosc kolorów :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się paletka z tymi jasnymi fioletami :)
OdpowiedzUsuńJa mam prawie wszystkie czekoladki (poza białą), a teraz czekam na dwie kolejne:ostry róż i brzoskwinię.
OdpowiedzUsuńTe paletki są takie piękne! Ja dopiero od jakiegoś czasu używam cieni, ciągle uczę się malować. Czasem z fajnymi efektami, choć częściej od razu zmywam to co namalowałam bo się nie nadaje. Używam paletki, którą wygrałam u Ciebie oraz innej paletki MUR (Iconic 3 chyba) :D
OdpowiedzUsuńnie mam zadnej paletki MUR, ale prezentowana przez Ciebie ta druga, czarna czekolada, bardzo mi sié podoba :) byam dzisiaj w drogerii i przegládaam szafe MUR (sklep Superdrug) i na pewno jej nie widzialam. w UK chyba jeszcze niedostepna
OdpowiedzUsuńBardzo lubię palety MUR, a czarna czekoladka jest moją ulubienicą! Ostatnio dotarła do mnie upragniona Fortune i jest tak piękna, że aż mnie coś ściska - no i ta pigmentacja - cudo! Będę o niej też niedługo pisać jak się jej bliżej przyjrzę, ale póki co wrażenie robi świetne :D
OdpowiedzUsuńZ tych dwóch mam z Fortune Favours The Brave i bardzo ją lubię :) poza tym mam 4 inne platy MUR :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę piękna ta czekoladka!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dwa dni temu dostałam paletki Flawness i Affirmation ale kurcze nie mam czasu nawet ich dobrze obejrzeć :( liczę na debiut pod koniec tygodnia ;)
OdpowiedzUsuńPiękne obie, z chęcią bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żebyś była zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńTakkkkk... jest najpiękniejsza ze wszystkich :)
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie najpiękniejsza. Dzisiaj obmacałam wszystkie w Rossmannie i utwierdziłam się w tym fakcie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z Iconic bo nigdy ich nie miałam :((
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo Ci dziękuję <3
Tutaj nie zaglądałam, ale wiem, że wszystkie produkty MUR mają parafinę :(
OdpowiedzUsuńa pewnie :D teraz to już nie ma bata :)
OdpowiedzUsuńJedyne czego unikać to szminek i produktów do brwi, a reszta jest naprawde super :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę <3 mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSkład jak to skład... szału nie będzie :( a co do testowania na zwierzętach to szczerze nie mam pojęcia... ale sprawdzę na pewno :)
OdpowiedzUsuńZabraniam się opierać! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Cieszę się :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie ja też przez to bardzo je polubiłam - jeszczse gdyby te niebieskości zostały brązami zastąpione to w ogóle byłby cud i miód :)
OdpowiedzUsuńOoooooooo to chyba jakieś nowości co?
OdpowiedzUsuńJa sobie postanowiłam jakieś pół roku temu, że w końcu zacznę malować oczy i na dzień dzisiejszy mam z 10 różnych palet... także uważaj :D
OdpowiedzUsuńJeśli nie to z pewnością zaraz się pojawi :)
OdpowiedzUsuńOne w ogóle wszystkie takie mega srocze są :D
OdpowiedzUsuńKinia na bogato :D a jakże :D
OdpowiedzUsuńTa pierwsza jest cudna! <3
OdpowiedzUsuńTak, nowości. Czekam kiedy będą w Polsce :-)
OdpowiedzUsuńo rany rany... nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę wypróbować obie <3
OdpowiedzUsuńA ja właśnie ich szminkę uwielbiam (z tych po 5 zł, chyba odcień Vamp, czy jakoś tak) tylko muszę odcisnąć nadmiar i przypudrować żeby zrobić z niej matową bo takie najbardziej lubię i trzyma się u mnie bez zarzutu. Miałam ją nawet dzisiaj i wytrzymała w idealnym stanie 3 h, a później zjadłam rosołek i starła się, ale tylko od wewnątrz i to nie jakoś "hamsko" zostawiając widoczną krechę, ale tak, że dałoby się spokojnie wyjść do ludzi :D
OdpowiedzUsuńObie są przepiękne, ale to Fortune Favours The Brave skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuńKurcze, te dwie palety są piękne! Ale mi narobiłaś na nie smaka!
OdpowiedzUsuńOj, kuszą :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam najmocniej :D
OdpowiedzUsuńObie są przepiękne. Chętnie zgarnęłabym je do swojego kuferka, ale muszę ograniczać moją kolekcję palet cieni, bo nie używam ich na co dzień a i tak mam ich już aż nadto ;D
OdpowiedzUsuńWyglądają zjawiskowo, szczególnie ta pierwsza :)
OdpowiedzUsuńmam jedną paletkę MUR Iconic 3, którą bardzo lubię. Te z twojego posta robią wrażenie. Wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNie mm żadnej paletki z MUR, ale chyba jakąs popełnię. Podoba mi się ta "Fortune". Widziałam ją chyba jeszcze "przedpremierowo" u jakiejś zagranicznej blogerki i nasycenie kolorów robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńCzekoladki tez mi się podobają. Rzeczywiście trudno wybrać jedną...
W moim niedawnym wpisie o paletce Sleeka dziewczyny wspominały szał na kolekcjonowanie tych palet i któraś napisała że została kolekcjonerką paletek MUR. Nie dziwię się. ;-D
Niedawno kupiłam moją pierwszą paletkę MUR - Flawless Matte. Jestem w niej zakochana i już nawet nie patrzę na pojedyncze cienie. Jakość jest super, aczkolwiek na moich powiekach bez bazy wytrzymują max. 3 godziny w nienaruszonym stanie. Z bazą - cały dzień. Ta czekoladka ma dla mnie trochę za jasne kolory. Ale pierwsza paletka jak najbardziej dla mnie. Strasznie ciekawi mnie ten czarno-czerwony cień. W opakowaniu wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńO kurczę Ale fajna ta paletka nawet nie wiedziałam że MR coś takiego ma :)
OdpowiedzUsuńMam jedną paletkę z Makeup Revolution i jestem w niej zakochana :D Może kiedyś skuszę się na inne :)
OdpowiedzUsuńFortune Favors the Brave wygląda niesamowicie. <3 Choć pewnie kolorystycznie lepiej sprawdziłaby się u mnie ta druga opcja.
OdpowiedzUsuńMam Fortune. Piękna jest tylko szkoda ze nietóre cienie są słabo napigmentowane
OdpowiedzUsuńUwielbiam FFTB jeśli chodzi o kolorystykę, ale niestety paleta nie dla mnie - uczuliła mnie jak na złość :(
OdpowiedzUsuńnaprawdę ciekawa mieszanka klasyki z frapującymi barwami :)
OdpowiedzUsuńMam paletkę z MUR Flawless Matte i na razie ją testuję. Jakoś na razie nic mi nie urwała ale zobaczymy. A kolory tej pierwszej paletki mnie zachwyciły i chyba się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńosobiście firmę MUR darzę ogromną miłością! mam jedną paletę, o ile się nie mylę jest to Flawless Matte i jest świetna! Pomalowałam nią na wesele brata siebie, mamę i dwie siostry, każdej dobrałam inny kolor, wszystko pasowało! i oczywiście ich trwałość... można się zakochać ;) Aktualnie choruję na Fortune Favours The Brave:) jest cudna :)
OdpowiedzUsuńMam czekoladkę, ale karmelową :D
OdpowiedzUsuńPaletka Fortune Favours The Brave wygląda na co najmniej kilka razy droższą, projektant wiedział co robi! gdyby nie to, że stosunkowo sporo z kolorów mi nie pasuje, to pewnie już bym się jej oparła ;D Druga za to o wiele bardziej wpasowuje się w mój gust pod względem kolorystycznym <3
OdpowiedzUsuńWidać, że czekolada w podobnym stylu co pozostałe ;) Miałam ją w rękach ale w końcu zrezygnowałam, kusi mnie natomiast najnowsza -brzoskiniowa :)
OdpowiedzUsuńCzekoladki to moja miłość!
OdpowiedzUsuńPaletą Forune Favours The Brave też byłam baaardzo zainteresowana, ale staram się rozsądnie powściągnąć! ;)
Piękne zdjęcia!
Forune Favours The Brave zdecydowanie wygląda kusząco - te pomieszane kolorki to coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńFajne te paletki! Ja jeszcze od nich absolutnie nic nie mam!
OdpowiedzUsuńFortune Favours The Brave wygląda bardzo luksusowo. To opakowanie, te marmurkowe cienie - miodzio. Może to jednak Twoje świetne zdjęcia tak podbiły wygląd palety ;)
OdpowiedzUsuńObie palety kuszą mnie od jakiegoś czasu. :) Chyba w końcu będę musiała się zaopatrzyć w choćby jedną z nich.
OdpowiedzUsuńJestem po raz pierwszy na Twoim blogu i jestem zachwycona estetyką i wykonaniem. Piękne zdjęcia, dobra przejrzystość postów, zgrana kolorystyka. Bardzo tu uroczo! :)
miałam okazję malować się drugą i miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńLubie te paletki mam już dwie w swoich zbiorach. Ostatnia to różowa czekoladka 😊 bardzo podoba mi się pierwsza prezentowana przez Ciebie i to na nią się skuszę. Zdjęcia piękne jak zawsze.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na którąś, ale mam sporo paletek, a rzadko maluję oczy... chyba biała kusi mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŻałuje, że mam uczulenie na tę markę, bo czekoladka prezentuje się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFortune Favours The Brave dostałam na Gwiazdkę, pierwsze testy za mną i powiem, że jestem oczarowana, kolory cudowne. Z czekoladek mam białą i też sprawdza się wyśmienicie:)
OdpowiedzUsuń