E-naturalne - Peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych. + wyniki rozdania !
Cześć dziewczyny :)
Pozostając w kwestii peelingów zapraszam Was dzisiaj na recenzję produktu, który cieszy się ogromną sławą wśród konsumentek - ja sama skuszona pozytywnymi opiniami zdecydowałam się na wybór właśnie tego niepozornie wyglądającego produktu. Mowa o peelingu enzymatycznym z owoców tropikalnych od e-naturalne. Wstyd się przyznać, ale jest to moje pierwsze spotkanie z peelingami tego typu, zawsze wybierałam mechaniczne, a wizja rozpuszczania naskórka na mojej twarzy kojarzyła mi się niezbyt dobrze. Ale jako, że producent zapewnia, że ten produkt nadaje się także do skóry wrażliwej ... postanowiłam spróbować. Zobaczmy więc z jakim skutkiem.
Głównym zadaniem produktu jest delikatne złuszczanie naskórka, oczyszczenie skóry i wspomaganie jej odnowy. A wszystko dzięki enzymom dwóch tropikalnych owoców : papai i ananasa, które dodatkowo połączone z mączką ryżową rozświetlają naszą skórę i nadają jej jednolity kolor.
Opakowanie.
Produkt znajduje się w plastikowym, otwieranym pudełeczku o pojemności 30 g. Na opakowaniu naklejona jest etykieta z najważniejszymi informacjami od producenta.
Peeling dostępny jest w wersjach 10 g, 30 g, 60 g, 90 g, 150 g, 250 g i 450 g. Każdy znajdzie więc coś dla siebie.
Cena.
Uzależniona jest oczywiście od wyboru danej gramatury.
10 g/ 6,50 zł
30g/14,60 zł
60g/23,60 zł
90g/36,60 zł
150g/45,40 zł
250g/83,90 zł
450g/148 zł
Ja posiadam wersję 30 g i wystarcza ona na około 7 użyć.
Formuła produktu.
Peeling ma zabarwienie białe i jest w formie sypkiej - pudrowej, drobno zmielonej i bardzo miękkiej. Pachnie bardzo intensywnie, owocowo - z wyraźną nutą ananasa.
Po wymieszaniu z ciepłą wodą tworzy jednolitą masę, którą bezpośrednio nakładamy na twarz. Gęstość produktu uzależniona jest od ilości użytej wody - ja najbardziej lubię gdy tworzy się gęsta pasta, którą rozprowadzam po twarzy. Oczywiście jeśli dodacie więcej wody produkt będzie w formie kremowej lub półpłynnej.
Peeling zastyga na twarzy w formie jasno-białej maski, lekko ją ściągając i napinając - wtedy jest odpowiedni moment na jego zmycie.
Skład.
Jest oczywiście bardzo krótki i treściwy. Na pierwszym miejscu mamy sproszkowane algi morskie następnie wyciąg z papai i ananasa i mączkę ryżową.
Żadnych zbędnych składników. Prostota i skuteczność działania.
Działanie.
Pierwszą podstawową cechą wybijającą się z produktu jest cudowny owocowy i bardzo intensywny zapach. Czuć go już po otwarciu słoiczka, a w połączeniu z wodą i nałożony na buzię nabiera w siłę i czuć go dookoła. Jest naprawdę przyjemny i pozwala się zrelaksować. Nie wiem jak pachnie papaja, ale z całą pewnością to połączenie z ananasem sprawia, że mogłabym mieć perfumy oparte właśnie na takiej nucie .
Peeling działa delikatnie. Nie jest to złuszczenie takie jak w przypadku peelingów mechanicznych. Skóra jest gładsza i bardziej delikatna w dotyku, a jednocześnie nie jest w najmniejszym stopniu podrażniona czy zaczerwieniona. I to podoba mi się najbardziej. Można go śmiało stosować w przypadku skóry wrażliwej czy naczyniowej.
Efekt tzw. po utrzymuje się dość długo. Skóra pozostaje lekko napięta, jest uspokojona, jednolita i wyrównana. Działania nawilżającego czy rozświetlającego niestety nie zauważyłam - ale nie wymagam tego od peelingu.
Taki produkt to fajna odskocznia od tradycyjnych peelingów mechanicznych i dobra alternatywa dla osób o wrażliwej skórze, którym tradycyjne produkty nie odpowiadają. Dla mnie osobiście mógłby mieć minimalnie większe działanie złuszczające,aczkolwiek i tak bardzo mi się spodobał.
A teraz czas na wyniki rozdania ...
Po długim i męczącym liczeniu Waszych licznych zgłoszeń, sprawdzaniu wiarygodności podanych informacji i nieudolną walką z programami losującymi , nagrodę w postaci 5 pełnowymiarowych kosmetyków zdobywa...
Ammber
Serdecznie gratuluję i już wysyłam do Ciebie informację z prośbą o podanie danych.
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękuję i zapraszam do kolejnych rozdań.
Buziaki :)
Opakowanie.
Produkt znajduje się w plastikowym, otwieranym pudełeczku o pojemności 30 g. Na opakowaniu naklejona jest etykieta z najważniejszymi informacjami od producenta.
Peeling dostępny jest w wersjach 10 g, 30 g, 60 g, 90 g, 150 g, 250 g i 450 g. Każdy znajdzie więc coś dla siebie.
Cena.
Uzależniona jest oczywiście od wyboru danej gramatury.
10 g/ 6,50 zł
30g/14,60 zł
60g/23,60 zł
90g/36,60 zł
150g/45,40 zł
250g/83,90 zł
450g/148 zł
Ja posiadam wersję 30 g i wystarcza ona na około 7 użyć.
Formuła produktu.
Peeling ma zabarwienie białe i jest w formie sypkiej - pudrowej, drobno zmielonej i bardzo miękkiej. Pachnie bardzo intensywnie, owocowo - z wyraźną nutą ananasa.
Po wymieszaniu z ciepłą wodą tworzy jednolitą masę, którą bezpośrednio nakładamy na twarz. Gęstość produktu uzależniona jest od ilości użytej wody - ja najbardziej lubię gdy tworzy się gęsta pasta, którą rozprowadzam po twarzy. Oczywiście jeśli dodacie więcej wody produkt będzie w formie kremowej lub półpłynnej.
Peeling zastyga na twarzy w formie jasno-białej maski, lekko ją ściągając i napinając - wtedy jest odpowiedni moment na jego zmycie.
Skład.
Jest oczywiście bardzo krótki i treściwy. Na pierwszym miejscu mamy sproszkowane algi morskie następnie wyciąg z papai i ananasa i mączkę ryżową.
Żadnych zbędnych składników. Prostota i skuteczność działania.
Działanie.
Pierwszą podstawową cechą wybijającą się z produktu jest cudowny owocowy i bardzo intensywny zapach. Czuć go już po otwarciu słoiczka, a w połączeniu z wodą i nałożony na buzię nabiera w siłę i czuć go dookoła. Jest naprawdę przyjemny i pozwala się zrelaksować. Nie wiem jak pachnie papaja, ale z całą pewnością to połączenie z ananasem sprawia, że mogłabym mieć perfumy oparte właśnie na takiej nucie .
Peeling działa delikatnie. Nie jest to złuszczenie takie jak w przypadku peelingów mechanicznych. Skóra jest gładsza i bardziej delikatna w dotyku, a jednocześnie nie jest w najmniejszym stopniu podrażniona czy zaczerwieniona. I to podoba mi się najbardziej. Można go śmiało stosować w przypadku skóry wrażliwej czy naczyniowej.
Efekt tzw. po utrzymuje się dość długo. Skóra pozostaje lekko napięta, jest uspokojona, jednolita i wyrównana. Działania nawilżającego czy rozświetlającego niestety nie zauważyłam - ale nie wymagam tego od peelingu.
Taki produkt to fajna odskocznia od tradycyjnych peelingów mechanicznych i dobra alternatywa dla osób o wrażliwej skórze, którym tradycyjne produkty nie odpowiadają. Dla mnie osobiście mógłby mieć minimalnie większe działanie złuszczające,aczkolwiek i tak bardzo mi się spodobał.
A teraz czas na wyniki rozdania ...
Po długim i męczącym liczeniu Waszych licznych zgłoszeń, sprawdzaniu wiarygodności podanych informacji i nieudolną walką z programami losującymi , nagrodę w postaci 5 pełnowymiarowych kosmetyków zdobywa...
Ammber
Serdecznie gratuluję i już wysyłam do Ciebie informację z prośbą o podanie danych.
Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękuję i zapraszam do kolejnych rozdań.
Buziaki :)
Gratuluję, a ten peeling miałam i bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Ja peeling enzymatyczny mam z quirinessa, jednak jest go juz resztka. Jest produktem gotowym, używam go jako maska, a jak zastygnie to ścieram jak gumkę do mazania, mam 100 pewność, ze usuwa co ma usunąć :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie go wypróbuje.Wole do twarzy właśnie enzymatyczne peelingi.
OdpowiedzUsuńMusi cudnie pachnieć :).
OdpowiedzUsuńGratulacje.
ajajajajajjjjj, EUFORIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D :*
OdpowiedzUsuńgratulacje :)
OdpowiedzUsuńja za peelingami enzymatycznymi nie przepadam, nie widzę działania u siebie po ich zastosowaniu dlatego wole mechaniczne peelingi :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)