O cudownych właściwościach białej glinki - Ecorocco naturalne kosmetyki prosto z Maroka !
Hej !
Dziś tematem wracamy do kosmetyków naturalnych - a właściwie produkt, o którym będę dzisiaj Wam opowiadać można by nazwać dziewiczym - pochodzącym prosto z ziemi, nieprzetworzonym w żaden sposób i opierający się wyłącznie na minerałach danych nam przez matkę naturę.
O tym, że nie ma nic lepszego dla naszej skóry niż regularne stosowanie glinek wie każda z nas, która ceni sobie naturalną pielęgnację, dlatego naprawdę warto włączyć je do swoich pielęgnacyjnych nawyków.
Dziś zajmiemy się glinką białą - najdelikatniejszą i najbardziej szlachetną ze wszystkich odmian. Wydobywana z jedynego znanego na świecie źródła na skraju Atlasu w Maroku o szerokim spektrum działania. Jako jedna z nielicznych glinek może być stosowana przez osoby z wrażliwą i alergiczną skórą - świetnie nadaje się do każdej cery, a także do pielęgnacji włosów i skóry całego ciała. Nie zawiera w sobie żadnych składników chemicznych, jest w 100 % naturalna pozbawiona wszelkich drażniących substancji oraz zapachu.
Opakowanie.
Produkt otrzymujemy w plastikowym odkręcanym słoiczku o pojemności aż 200 g. Taka pojemność wystarczy na dobre pół roku regularnego stosowania. Szata graficzna jest skromna, minimalistyczna. Opakowanie zawiera szereg najważniejszych informacji od producenta.
Cena.
24,90 zł / 200 g na stronie sklepu Ecorocco.
Skład.
Jak widzicie jest bardzo prosty i składa się jedynie z kilku naturalnie występujących w ziemi minerałów. Podstawą glinki białej jest krzemian magnezu - odpowiadający za absorbcję zanieczyszczeń i pozostawienie skóry przyjemnej i jedwabistej w dotyku.
Glinka biała dostępna jest w sypkiej, pudrowej konsystencji. By zrobić maseczkę na twarz czy włosy, do odpowiedniej ilości proszku należy dodać wodę tak by uzyskać pożądaną konsystencję, którą następnie nakładamy na wybraną partię ciała. Należy pamiętać, że glinki nie należy zestawiać z metalowymi narzędziami ( tj. nie nabierać jej np. łyżeczką ), gdyż traci ona swoje właściwości oraz nie doprowadzać do zaschnięcia na twarzy - w tym celu bardzo przydatny będzie ulubiony hydrolat lub woda termalna, którą należy zraszać powstałą maskę. Po 10 min możemy cieszyć się działaniem glinki.
Dla mnie największą zaletą tej glinki jest jej uniwersalne zastosowanie - dzięki czemu mogą korzystać z niej osoby nawet o bardzo wrażliwej skórze. Glinka biała nie podrażnia także śluzówek co czyni ją jeszcze bardziej właściwą w regularnym stosowaniu.
W nazwie produktu znajduje się słowo " ghassoul " co z arabskiego znaczy " myć " - produkt świetnie nadaje się do oczyszczania skóry całego ciała, począwszy od twarzy a kończąc chociażby na udach. Jej głównym zadaniem jest dokładne oczyszczenie twarzy z zanieczyszczeń i toksyn odżywiając jednocześnie skórę dzięki zawartym składnikom mineralnym. Wykazuje także działanie przeciwzmarszczkowe.
Jeżeli chodzi o stosowanie na twarz jest to moja ulubiona forma wykorzystania tej glinki - skóra po jej nałożeniu jest jedwabiście gładka jak po dobrym peelingu, oczyszczona, ukojona i lekko rozjaśniona. Glinka absorbuje nadmiar sebum dzięki czemu skóra jest jednolita i matowa.
W połączeniu z wodą może się lekko pienić, dzięki czemu można wykorzystać ją jako mydło, szampon lub pastę myjącą. Jeżeli jesteście ciekawe jak właściwie przygotować glinkę do poszczególnych zabiegów odsyłam Was na stronę sklepu ecorocco, gdzie wszystko jest fantastycznie wyjaśnione.
A czy Wy włączacie do swojej pielęgnacji glinki ? Jakie są wasze ulubione ? Piszcie w komentarzach :) Buziaki !
ja bardzo lubię glinki ;) białej jeszcze nie używałam, ale zamówiłam i powinna niebawem do mnie trafić ;)
OdpowiedzUsuńmam białą glinkę i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta glinka, chętnie bym ją wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za glinkami :)
OdpowiedzUsuńBiałej glinki jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńBiała glinka jest świetna, ja mam tą z Fitomedu i cenie ją sobie za delikatność ale bardzo widoczne działanie :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś gotową maseczkę w tubce, właśnie z glinką, z Avonu - twarz była po niej cudownie jedwabista, ale nie wiedzieć czemu wycofali tą maseczkę. Myślę, że po tej, tak to nazwę, naturalnej glince, efekt jest jeszcze lepszy! Ja na chwilę obecną czaję się na jakąś algową maseczkę... :)
OdpowiedzUsuńglinki uwielbiam :) zapraszam do Mnie;)
OdpowiedzUsuńja mam różową glinkę :)
OdpowiedzUsuńMiałam klasyczną glinkę Ghassoul i w niej przepadłam! :)
OdpowiedzUsuńTeż mam Ghassoul, biała jeszcze u mnie nie gościła :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię glinki ;-)
OdpowiedzUsuńLubię glinki, zawsze dobrze robią mi na cerę :) zwłaszcza zielona.
OdpowiedzUsuńbiała glinka dobrze służy mojej cerze, lubię wzmacniać jej działanie poprzez dodanie kilku kropel olejku, np. tamanu:)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio białą glinkę z Nacomi, ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie ją odłożyłam :P nawet jej nie wypróbowałam ;)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę planuję zakup dwóch glinek - w moim przypadku akurat będzie to różowa i zielona :)
OdpowiedzUsuńja jeszce żadnej glinki nie miałam i w sumie nie wiem od której zacząć swoja przygodę..
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować :) bo jeszcze żadnej glinki nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki, chociaż zmazywanie ich... jest utrapieniem czasami :)
OdpowiedzUsuń