Vis Plantis - Balsam zapobiegający i redukujący rozstępy z filtratem ze śluzu ślimaka.
Cześć dziewczyny.
Ilość balsamów, olejków i skoncentrowanych kremów jakie użyłam w trakcie ciąży w celu zapobiegania rozstępów mogłaby śmiało wyposażyć niejedną drogerię a i tak skutek był jaki był i na dzień dzisiejszy mój brzuch wygląda lekko mówiąc niekorzystnie. Kiedy tylko opisuję produkt, którego celem jest walka z rozstępami za każdym razem podkreślam, że nie ma możliwości pozbycia się rozstępów, które są trwałymi uszkodzeniami w skórze i do produktów tego typu należy podchodzić ostrożnie i z dużym dystansem. Dzisiaj przed Wami mój kolejny sprzymierzeniec - nowość marki Vis Plantis balsam zapobiegający i redukujący rozstępy z filtratem ze śluzu ślimaka.
Redukcję rozstępów można śmiało wsadzić między bajki, więc w ogóle nie będę oceniać tego produktu pod tym kątem. Balsam może jedynie delikatnie wpłynąć na ich strukturę, ewentualne rozjaśnienie i spłycenie, ale nic poza tym. Sytuacja ma się zupełnie inaczej w przypadku osób, które będą chciały wypróbować ten produkt w celu zapobiegania ewentualnym zmianom - i wielki plus za to, że produktu można używać w ciąży ( o czym szczegółowo informuje producent ).
Marka Vis Plantis może być Wam jeszcze nieznana gdyż jest to nowość na rynku. Produkty regularnie zaczynają pojawiać się w drogeriach, widziałam, że pomału docierają także na półki Rossmanna, a że są bardzo korzystne cenowo warto się rozejrzeć w asortymencie. To marka, która wyrosła spod skrzydeł znanej Wam z pewnością Elfa Pharm czyli producenta chociażby produktów Green Pharmacy. Jako, że od długiego czasu należę do klubu marki regularnie docierają do mnie nowości. Balsamy, które są najnowszym wypustem Vis Plantis dostępne są w kilku wersjach - regenerującej, wyszczuplającej, antycellulitowej, nawilżającej i odmładzającej.
Balsam znajduje się w bardzo dużej plastikowej butli z wygodną pompką o pojemności 500 ml. Szata graficzna jest bardzo przyjemna dla oka, opakowanie jest schludne, solidnie wykonane, a pompka działa bez zarzutu. Taka ilość produktu wystarczy na długie miesiące użytkowania, a przy cenie około 20 zł wychodzi naprawdę bardzo korzystnie.
Balsam ma zabarwienie białe, jest gęsty i naprawdę wydajny. Używam go wyłącznie na brzuch, więc zużycie go w całości będzie graniczyć z cudem. Pachnie przepięknie - kobieco i kwiatowo, a zapach utrzymuje się na skórze przez długi czas. Mimo swojej gęstej konsystencji rozprowadza się na skórze błyskawicznie, w trakcie aplikacji zmienia się w bardzo lekki krem - delikatnie chłodzący. Wchłania się błyskawicznie nie pozostawiając na skórze żadnego filmu (mimo obecności parafiny).
Skład produktu byłby naprawdę bardzo dobry gdyby nie ta nieszczęsna i ładowana nagminnie wszędzie parafina. Jeśli chodzi o ciało to nie mam problemu z tym składnikiem, ale mimo wszystko uważam, że można by go śmiało zamienić na coś bardziej odżywczego lub chociażby zmniejszyć ilość, której musi być naprawdę dużo skoro występuje zaraz po wodzie. Ze składników aktywnych można wyróżnić tutaj jeszcze silnie odżywcze masło shea, witaminę E, olej bawełniany oraz pantenol. Byłoby naprawdę fantastycznie gdyby nie parafina.
Tak jak wspomniałam - balsamu używam wyłącznie na brzuch i szczerze mówiąc to nie zauważyłam żadnego jego szczególnego działania. Balsam jest bardzo lekki, więc jest idealną opcją na upały, a dzięki temu, że delikatnie chłodzi zapewnia dodatkowe uczucie komfortu.
W kwestii nawilżenia i odżywienia skóry radzi sobie bardzo przeciętnie - skóra jest wygładzona i jedwabista, ale wiem, że jest to niestety sztuczny efekt parafiny, która daje jedynie złudne wrażenie odżywienia. A szkoda, bo balsam ma potencjał i gdyby tylko skład został lekko zmodyfikowany byłoby naprawdę dobrze.
Nie wiem jak sprawa ma się z zapobieganiem rozstępów, natomiast o redukcji czy jakiejkolwiek zmianie w wyglądzie rozstępów nie ma mowy.Jestem nieco rozczarowana tym produktem - może gdybym nie znała parafinowego efektu na skórze byłabym zadowolona, bo skóra po użyciu tego produktu wydaje się być naprawdę odżywiona. No ale właśnie - tylko się wydaje.
O innych produktach marki Vis Plantis poczytacie bezpośrednio na oficjalnej stronie.
Fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten produkt, zaciekawiłaś mnie nim
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z tym produktem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził :( mógłby przynajmniej dobrze nawilżać
OdpowiedzUsuńnie znałam go wcześniej, ale nie przekonuje mnie do siebie niestety
OdpowiedzUsuńOoo nie znam zupełnie, całkiem ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zredukował ani trochę, bo tego produktu nie znam, a szukam czegoś, co mi pomoże z rozstępami. :)
OdpowiedzUsuńCzyli taki sobie przecietniaczek .
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zachęca :( chyba przez tego ślimaka :P
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
szkoda, że działanie słabe :/
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim już dzisiaj pozytywną opinię. Widzę, że u Ciebie spisał się trochę gorzej, choć i tak jestem go ciekawa przez tego ślimaka :) Fajnie, że można go używać w ciąży, czyli mogłabym go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńproduktu zupełnie nie znam ale szkoda, że radzi sobie tak przeciętnie z nawilżaniem tego zdecydowanie nie lubię :)
OdpowiedzUsuńmoim zdanie rozstępów nie ma szans usunąć czy nawet zredukować za pomocą balsamu - w koncu to blizna ja na rozstepy uzywam rolki i mocnych kwasów a i tak efekty są marne
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie okazał się średni ;/
OdpowiedzUsuńMam nawilżający, czeka na swoją kolej. Szkoda, że u Ciebie średnio wypadł.
OdpowiedzUsuń