Dlaczego powinnaś robić peeling skóry głowy - remedium na problemy włosowe. | Planeta Organica Hair Massage Mask.
Hej Kochane.
Przy okazji posta odnośnie pięciu kosmetycznych czynności, których nie lubię wspominałam Wam o peelingu skóry głowy czym wywołałam niemałe zaciekawienie. Wiele z Was nie miało pojęcia, że w ogóle istnieje coś takiego albo nie wiedziała czemu właściwie ma służyć, dlatego dziś postanowiłam rozwiać Wasze wątpliwości i w szczegółach opowiedzieć Wam po co właściwie peelingować skórę głowy i jakie skutki niesie nam to na przyszłość. Oczywiście nic się nie zmieniło - nadal nie lubię tego robić, nadal się do tego zmuszam... ale rezultaty jakie osiągam dzięki temu skutecznie wynagradzają mi tę małą niedogodność. Przy okazji wyjaśnienia sensu peelingowania skóry głowy pokażę Wam także produkt, który towarzyszy mi od długiego czasu i który jest zdecydowanie godny polecenia - przed Wami Planeta Organica Hair Massage Mask czyli migdałowe cudo prosto z Rosji.
Nie będę Was czarować - kiedy pierwszy raz usłyszałam o istnieniu czegoś takiego jak peeling głowy pomyślałam sobie : totalne wariactwo. Ja naprawdę lubię kosmetyczne nowinki, ale strasznie ciężko było mi sobie wyobrazić jak w ogóle ma to wyglądać i jak potem wypłukać te drobinki z włosów. A co z osobami, które mają naprawdę gęste włosy? Czy to nie zaszkodzi wrażliwej skórze ? Pytań było mnóstwo, ale kiedy zaczęłam co raz bardziej zagłębiać się w temat i czytać jakie rewelacyjne skutki przynosi taki zabieg postanowiłam zaryzykować. Na stronie sklepu Skarby Syberii znalazłam produkt marki, do której mam zaufanie i kupiłam swój pierwszy peeling do skóry głowy, który jak się okazuje jest także silnie odżywczą maską dla skalpu. Za swoją maskę zapłaciłam jakieś 23 zł.
Jak wygląda aplikacja? Na umyty i lekko osuszony skalp nakładamy nasz peeling - nie jest to łatwe dla osób, które robią to po raz pierwszy i jak z czubkiem głowy nie ma problemu tak w tylniej części jest już trochę zabawy. Po nałożeniu zaczynamy masować - delikatnymi, najlepiej okrężnymi ruchami. Przyznam Wam szczerze, że jest to naprawdę bardzo przyjemne i relaksujące. Akurat w przypadku peelingu Planeta Organica drobinki nie są zbyt ostre, ale wyraźnie czuć ich działanie na skórze głowy. Później czekamy... jakieś 5-10 min. żeby substancje aktywne z maski zaczęły działać na skalp i górną partię włosów. Najgorszym etapem jest niestety zmywanie... oj trzeba się tutaj nieźle namachać, nawyginać i zużyć sporo wody żeby wypłukać to co pozostało, a i tak jestem pewna, że na szczotce znajdziecie resztę drobinek - i właśnie dlatego nie lubię tego robić.
No dobrze, skoro cały proces aplikacji i płukania mamy za sobą to zapewne zapytacie : no ale po co? Peeling skóry głowy służy dokładnie temu samemu co ten wykonywany na ciele czyli ma porządnie oczyścić i pozbyć się martwego naskórka. Dla osób z przetłuszczającą się skórą głowy nie jest to bez znaczenia - taki peeling świetnie wpływa na regulację gruczołów łojowych przez co włosy będą dłużej pozostawały świeże. Kolejnym ogromnym plusem takiego zabiegu jest fakt, że dzięki wykonywanemu masażowi stymulujemy cebulki i przyczyniamy się do szybszego wzrostu włosów. Dodatkowo dla osób, które borykają się z łupieżem jest to świetne narzędzie do tego, żeby pozbyć się problemu znacznie szybciej. Jeżeli znajdziecie produkt taki jak mój - czyli wzbogacony naturalnymi ekstraktami czy roślinami dodatkowo zapewniacie sobie odżywczy, nawilżający i regenerujący zabieg. Jak dla mnie - same plusy.
Peeling skóry głowy wykonuję raz w tygodniu - nieważne jak często będziecie go robiły, ważne że regularnie. Możecie sobie dobrać odpowiedni system do własnych potrzeb - pamiętajcie jednak, że najlepsze rezultaty osiąga się po jakimś czasie - jeżeli zdecydujecie się na peeling Planeta Organica to po pierwszym użyciu na pewno zauważycie, że nasada włosów jest bardziej nawilżona, błyszcząca i odbita bowiem zawiera on w sobie ogrom naturalnych składników nawilżających i odżywczych (wyrzuciłam pudełko dawno temu i nie mogę powiedzieć Wam dokładnie jakich), ale musicie wierzyć mi na słowo, że skład jest fantastyczny :) Dodatkowo sam w sobie pachnie przepięknie migdałowo i jest przyjemny w użyciu.
Cóż - nie ukrywam, że zabiegu nie lubię, ale mimo wszystko uważam, że warto. Moje włosy przetłuszczają się mniej, a na bokach zauważam mnóstwo maleńkich wyrostków... czego chcieć więcej ? :)
Buziaki.
no powinnam powinnam, ale nie mogę się do tego zebrać i mam obawy, że mimo wszystko coś zawsze pozostanie ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Zostać na pewno zostanie... Taki urok tych peelingow :)
UsuńHmm...mnóstwo nowych wyrostków? Ja też chcę :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała mu się przyjrzeć a do tego czasu muszę koniecznie zrobić peeling cukrowy, bo ostatnio o tym zapomniałam ;) Jak zawsze Ty mi o wszystkim przypominasz :D
Oj tak. Tyle ich mam, że bez lakieru do kitki ani rusz :) cieszę się :D mogę zostać Twoją osobistą przypominajką :D
UsuńLubię ten peeling, właśnie go skończyłam :) ale i tak moim hitem jest maska peelingująca z phenome.
OdpowiedzUsuńNajczęściej jednak robię sobie peeling mieszając odżywkę od włosów z kawą i glinką :)
Phenome... Achhh marzę o tych produktach :))
UsuńPhenome jest genialne :))) Micel jest też boski i bez dna :DD
UsuńI tak najbardziej polubiłam peeling kawowo-kozieradkowy albo kawowo-imbirowy :)
OdpowiedzUsuńBrzmią rewelacyjnie :)
UsuńMam ten peeling i rzeczywiście bardzo ciężko wypłukuje się te drobinki z włosów, ale liczy się efekt :) Przynajmniej skóra lepiej oddycha :)
OdpowiedzUsuńJasne, że tak :) najważniejsze, że skóra głowy w końcu mogę odzyc :)
UsuńA ja zawsze myślałam ze masowanie głowy pobudza gruczoły łojowe i one bardziej się przetłuszczają :D A tu proszę. Czas spróbować
OdpowiedzUsuńA widzisz - jednak jest zupełnie na odwrót :)
Usuńciekawe czy takie cudeńko można stosować jak ma się suche włosy i suchy skalp, czy go nie podrażnię? najbardziej zainteresowało mnie stymulowanie porostu włosów, hmmm poszukam czegoś fajnego dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że można - tutaj skład jest naprawdę rewelacyjny i zawiera w sobie dużo nawilżających substancji :)
UsuńMiałam tą maskę i chyba nawet wrzuciłam jej zdjęcie na swojego instagrama :P Niestety, zużyłam zanim zdążyłam zrecenzować xD Bardzo ją lubiłam ale moim zdaniem ma bardzo słabą wydajność co nie idzie w parze z ceną... dlatego przerzuciłam się na domowej roboty peelingi do skóry głowy :P
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Zgadzam się - wydajnością to ona zdecydowanie nie grzeszy :)
UsuńBoję się tego wypłukiwania, ale kurcze przyda mi się to jak nie wiem co! Chyba się właśnie w ten zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńW sumie powiem Ci szczerze, że z takich gotowcow to widziałam tylko tę...
Usuńrobiłam kiedyś, ale mnie to nie przekonało, ze względu na trudne płukanie. chyba jednak mogłabym do tego wrócić :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy takie same wrażenia. Ja też tego nie lubię... No ale coś za coś :)
UsuńPrzyznam szczerze, że rzadko robię peeling głowy, kiedyś stosowałam peeling cukrowy, ten zapowiada się bardzo fajnie, szkoda, że się ciężko wypłukuje z włosów, ale z pewnością warto :)
OdpowiedzUsuńNo jest zabawy z tym płukaniem to prawda... Ale ja też uważam, że mimo wszystko warto - w końcu nie robimy tego codziennie :)
UsuńNigdy nie robiłam, ale zaciekawiłaś mnie bo mam teraz obsesję na punkcie zapuszczania włosów :D no i włosy muszę myć co 2-3 dni ze względu na szybkie przetłuszczanie się...
OdpowiedzUsuńA widzisz to tutaj mogłabyś sobie połączyć i jedno i drugie :)
UsuńOj zachęciłaś mnie nie tylko do wprowadzenia peelingu skalpu do codziennej pielęgnacji, ale i wypróbowania tej maski :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
UsuńJa muszę spróbować z cukrowym, bo to się przynajmniej prędzej czy później rozpuści. Zwykłych nie lubię, to wypłukiwanie z włosów mnie dobija.
OdpowiedzUsuńJa się tylko zastanawiam czy ten cukier z kolei nie oblepi włosów...
UsuńKiedyś do tego celu uczyłam drobinek scierajacych pumice, sprawdziły się świetnie, ale ciężko było mi je wymyc z włosów :-)
OdpowiedzUsuńOoo mam ten proszek :) muszę spróbować :)
UsuńJak ja uwielbiam peeling głowy! Niestety robię go tylko w weekendy, gdy jestem w domu, bo w Krakowie używam w ogóle cukru, soli ani kawy, więc nie mam z czego go tworzyć - hard student's life - hahaha, niestety to co napisałam to prawda :D Czytałam gdzieś o tym peelingu na blogu (chyba?) Aliny Rose i wydaje się być bardzo fajny, ale te drobinki mnie niepokoją.. Zdecydowanie wolę peeling cukrowy, gdzie łączę cukier z szamponem i masuję skórę. Wszystko się ładnie roztapia i trwa bardzo szybko :) A nawiązując do poprzedniego komentarza, cukier bardzo mocno nabłyszcza włosy i nawilża je, nie ma co się bać :))
OdpowiedzUsuńJesteś jedyną osobą, którą znam i mówi, że to naprawdę lubi :D brawo Ty ! :D
UsuńDziękuję, że napisałaś o tym cukrze bo bardzo się go obawiałam - teraz już wszystko wiem i nie mam wątpliwości :)
Nigdy czegoś takiego nie miałam i nie stosowałam, a powinnam... :/
OdpowiedzUsuńNo to pora to zmienić :)
Usuńja sobie robię peeling skalpu dodając glinki marokańskiej do szamponu :)
OdpowiedzUsuńGlinka marokańska... muszę zagłębić temat :)
UsuńOd razu się przyznaje, ze nigdy nie robiłam peelingu głowy :)
OdpowiedzUsuńMoże się skusisz po raz pierwszy ? :)
UsuńPrzeczytałam wszystkie argumenty i nadal jestem uparta, skórę głowy nie będę peelingowac. Może dlatego że nie mam problemów z włosami i nie chce się takich nabawić eksperymentowaniem.
OdpowiedzUsuńNo jeżeli nie czujesz potrzeby to jasne, że nie ma się do czego zmuszać :)
UsuńMyślałam o czymś takim właśnie, ale nigdy nie miałam pełnego przekonania. Choć z drugiej strony znając mnie pewnie spróbuję. A nuż coś dobrego z tego wyjdzie:D
OdpowiedzUsuńA pewnie :D ja tam wychodzę z założenia, że próbować warto ;)
UsuńRobię peeling, ale cukrowy. Chętnie kiedyś wypróbuję ten :) piękne zdjęcia robisz!
OdpowiedzUsuńA dziękuję Ci ślicznie :)
Usuńu mnie peeling głównie robię z kawy lub z cukru, ten powala zapachem ale podobno strasznie się o wypłukuje ;) kiedyś na pewno go kupię, bo jak już Ci wspominałam na fp przypomina mi makowiec i nie przeżyję jak nie spróbuję ;D
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam niedawno o peelingu skóry głowy, ale za bardzo się tym nie zainteresowałam. Można zrobić też domowy z cukru i szamponu do włosów. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o czymś takim - a czy ten peeling nie powyrywałby z głowy więcej włosów, niż zwykle? Markę znam na tyle, że miałam masło do ciała od nich ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę spróbować, ale obmawiam się tych drobinek, mam tyle włosów na głowie, że chyba by tam zostały na wieki hihi
OdpowiedzUsuńDla takich rezultatów warto się pomęczyć :) na pewno denerwowałyby mnie resztki peelingu na włosach ale jeśli po tym zabiegu mają być bardziej zdrowsze i piękniejsze to przeboleje to małe uniedogodnienie ;):*
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam szczególnie za tą czynnością, ale staram się go robić co jakiś czas ; ) Z tym że ja mieszam po prostu cukier z szamponem, ale ten produkt ciekawi mnie już od jakiegoś czasu ; )
OdpowiedzUsuńJa byłam bardzo niezadowolona z tej maski, strasznie ciężko się ją wypłukiwało z włosów. Muszę Ci coś powiedzieć ! Masz świetny szablon bloga !
OdpowiedzUsuńMyślę, że sprawdziłby się u mnie taki zabieg i zabieram się do tego, ale właśnie upierdliwość mnie trochę zniechęca :P No i nie lubię marnować wody... Ale obiecałam sobie, że przynajmniej spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńTeż szczególnie za tą czynnością nie przepadam, ale staram się regularnie ją wykonywać :) U mnie króluje peeling Phenome, ale ten Twój wygląda meeeega smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze o takim czymś nie słyszałam, ale z chęcią bym wypróbowała :) Ciekawe jak jest z wpływem na porost włosów, jakie daje efekty
OdpowiedzUsuńMuszę się przekonać i spróbować, bo efekty rzeczywiście u niektórych osób są fantastyczne. Już mnie ręka boli, jak pomyślę o kilku minutach trzymania słuchawki prysznicowej :D...
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś peelingu skóry głowy. Dodałam cukier do maski i masowałam. Aplikacja naprawdę była ciężka.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbuję chociaż raz w tygodniu używam szamponu oczyszczającego Bioetika, firmy, która również ma bardzo dobre produkty do włosów, w tym słynną maskę nawilżającą bez SLS.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o peelingu skalpu, warto spróbować :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny robią peeling z kawy sama nie próbowałam,ale chyba zaryzykuję
OdpowiedzUsuń