Pędzle do makijażu twarzy Lily Lolo - niezastąpiona mistrzowska trójka do pudru, bronzera i różu.
Cześć Kochane.
Kiedy tworzyłam swoją listę kosmetycznych pragnień na ten rok absolutnym numerem jeden był komplet nowych pędzli - swój zestaw z Hakuro i Maestro mam już od ponad czterech lat i nie wygląda już na tyle dobrze żebym chętnie po niego sięgała... zapragnęłam więc zmiany, ale nie zmiany byle jakiej tylko takiej na najwyższym poziomie, a że kosmetyki mineralne zawładnęły moją toaletką i szturmem wdarły się do codziennej makijażowej rutyny to zaczęłam głęboko wzdychać także do pędzli przeznaczonych do ich aplikacji... Pewnego dnia kurier zapukał do moich drzwi i wręczył mi piękną przesyłkę - kompletny zestaw pędzli marki Lily Lolo ... a ja oniemiałam. Oniemiałam ze szczęścia i zachwytu. Moim oczom ukazał się nowiutki, ślicznie zapakowany w skórzane etui zestaw 10 pędzli, które dziś po wnikliwych testach mogę Wam zaprezentować. Postanowiłam jednak podzielić je na dwie części i tak dziś przed Wami trzy z dziesięciu pędzli - przeznaczonych do podstawowego makijażu twarzy.
Przed Wami pędzle do pudru, różu oraz bronzera - utrzymane w klasycznej prostocie i minimalizmie narzędzia pracy z minerałami najwyższej jakości. Wykonane z syntetycznego włosia idealnego także dla wegan pędzle na pierwszy rzut oka prezentują się po prostu pięknie i luksusowo. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem ogromną estetką i wygląd czegoś po co sięgam każdego dnia ma dla mnie ogromne znaczenie - biało czarna elegancka stylistyka spełnia moje wymagania w 100%, a fakt, że skuwki pędzli wykonane są z matowego, czarnego metalu wreszcie pozwalają mi zapomnieć o zarysowaniach i rdzewieniu, którego szczerze nienawidzę.
Pędzle marki Lily Lolo to nie tylko piękny design, ale żeby naprawdę poczuć różnicę... należy ich po prostu dotknąć. Włosie jakie zastosowała marka jest jednym z najdelikatniejszych, najbardziej sprężystych i plastycznych jakie spotkałam - a sam kontakt z twarzą jest niezwykle przyjemny. To zdecydowanie ten rodzaj włosia, którym można się miziać cały dzień :) Pędzle te różnią się nieco od tych, które są popularnie sprzedawane w drogeriach internetowych - są inaczej przycięte, inaczej się układają i są nieco dłuższe od standardowych. Wielkim zaskoczeniem dla mnie okazał się spłaszczony pędzel do pudru i mocno zbita kulka do bronzera... ale żeby nie być gołosłowną... pokażę Wam je z bliska.
Pędzel do różu.
Tutaj nie ma wielkiego zaskoczenia jeśli chodzi o kształt - to klasyczny, skośnie ścięty pędzel do aplikacji różu zarówno tego mineralnego jak i w kamieniu. Włosie ułożone w skos ma ułatwić nam idealne rozprowadzenie produktu na kościach policzkowych i co najbardziej podoba mi się w tym pędzlu... nie rozchodzi się na boki. Przerabiałam już całe mnóstwo pędzli tego typu i każdy po jakimś czasie zaczynał się rozwarstwiać, a włoski zamiast utrzymać swój fabryczny kształt odskakiwały gdzieś na boku. Pędzel Lily Lolo utrzymuje swój kształt w nienaruszonym stanie - myślę, że to przez fakt zastosowania naprawdę sprężystego rodzaju syntetycznego włosia, które nawet w momencie dużego nacisku automatycznie wraca do swojego pierwotnego kształtu.
Jeżeli chodzi o minerały to pędzel nabiera ich idealną ilość - tak by nie narobić sobie krzywdy, a stworzyć na buzi naturalny efekt. Z różami w kamieniach radzi sobie dobrze, choć trzeba użyć większego nacisku by zebrać produkt, który jest mocno zbity. Z konsystencjami pudrowymi czy półpudrowymi radzi sobie świetnie, ale ja i tak najbardziej lubię ich używać do tradycyjnych sypkich róży marki Lily Lolo. Standardowa cena tego pędzla to 48,50 zł.
Pędzel do bronzera.
Tutaj ogromne zaskoczenie - jest to zdecydowanie największy i najlepiej wykonany pędzel z całego zestawu. Można go śmiało ustawiać pionowo bo ma bardzo szeroką rączkę. Jest masywny i wyraźnie czuć go w dłoni. Sam kształt i wykonanie pędzla był dla mnie zaskoczeniem przez fakt, że włosie ułożone w kulkę jest mocno zbite i bardzo gęste. Jest go niezwykle dużo, ale dzięki temu roztarcie bronzera trwa dosłownie sekundy. Po pierwszym użyciu wiedziałam, że będzie to zdecydowanie mój ulubiony pędzel z zestawu. Zdania nie zmieniłam do dzisiaj.
Najbardziej lubię go ze względu na to, że można nim wykonać szybkie i bardzo naturalne konturowanie - dzięki dużej kulce nabiera on dość dużą ilość produktu dobrze jest więc wcześniej otrzepać nadmiar i dopiero przystąpić do aplikacji. Samo roztarcie bronzera to tak jak wspomniałam - sekunda. Idealnie sunie po twarzy, nie zostawia plam i pozwala na bardzo dobre wpracowanie kosmetyku i jednoczesne połączenie go z podkładem czy różem. Jestem na ogromne tak i szczerze Wam polecam jego zakup. Jego cena to 66,70 zł.
Pędzel do pudru.
I tutaj kolejne zaskoczenie - do tej pory pędzle do pudru kojarzyły mi się z puchatymi kulkami z niezbyt gęstym włosiem. Propozycja marki Lily Lolo to owszem - bardzo puszysty, miękki pędzel jednak o spłaszczonym kształcie. Gdybyście zobaczyły go w przekroju pionowym to na pewno nie pomyślałybyście, że to pędzel do pudru. Nie oznacza to jednak, że radzi sobie źle - wręcz przeciwnie. Takie ułożenie włosków jest idealnym rozwiązanie dla pudrów w kamieniu a oprócz tego łatwo nim dotrzeć np. w okolice pod oczami czy w skrzydełka nosa co raczej przy tego typu pędzlach jest rzadkością.
Podobnie jak propozycja do bronzera tak i tutaj mamy do czynienia z masywnym i stabilnym pędzlem, który wyraźnie czuć i na twarzy i w dłoni. Ilość włosia w tym pędzlu jest ogromna - kiedy dotykam go palcami to mam wrażenie, że włosków jest po prostu miliony - miliony równie mięciutkich i mięsistych o idealnym wykończeniu do miziania :) Taka wielkość pozwala na omiecenie twarzy w mgnieniu oka, ale przez fakt, że włosia jest dużo równie dobrze można sobie pozwolić na wciśnięcie pudru w skórę dzięki czemu efekt utrzyma się dłużej. Jego cena to 61,10 zł.
Pędzle Lily Lolo wymagają od nas zachowania maksimum higieny i dbałości - niestety maksymalnie przyciągają wszystkie pyłki i kurz, dlatego niemożliwe jest trzymanie ich na zewnątrz. Wymagają częstego prania, ale akurat to nie stanowi dla mnie problemu bo ja o swoje narzędzia do pracy dbam maksymalnie jak mogę. Cóż mogę powiedzieć więcej - same oceńcie.
Jestem ciekawa jak podoba Wam się design i włosie tych pędzli - dajcie mi znać, wiem że wiele z Was ma już pędzle Lily Lolo w swojej kolekcji więc tym bardziej proszę o Waszą opinię. Niebawem wrócę do Was z pozostałymi sześcioma pędzelkami z zestawu.
Ps. Na mojej stronie na Facebooku czekają na Was wyniki rozdania z marką Bielenda.
Ps2. Proszę o wyrozumiałość w kwestii zdjęć - to moje pierwsze podrygi z lustrzanką, ale obiecuję poprawę.
Buziaki !
Moje małe trzy marzenia ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za spełnienie :*
UsuńJa mam super kabuki - jest najprzyjemniejszym pędzelkiem ever, Zoeva się chowa!
OdpowiedzUsuńTeż go mam i podzielam Twoje zdanie ! :)
UsuńJa na tą chwilę muszę zadowolić się zwykłymi drogeryjnymi pędzlami, ale marzą mi się takie właśnie jak twoje :) Może po urodzinach sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się uda :) Różnica jest kolosalna w jakości :)
UsuńPiękne zdjęcia i cudne pędzle. Ja swoje mam marki Maestro :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 ja też mam kilka sztuk Maestro :)
UsuńUwielbiam ten do bronzera. Jest naprawdę mega fajny.
OdpowiedzUsuńOj tak... najlepszy ze wszystkich zdecydowanie :)
UsuńMój pędzel do różu ostatnio trochę szaleje i włosie mi się kształtuje już nie tak ładnie, jak powinno... Trzeba się rozejrzeć po mału za czymś nowym. Będę miała na uwadze te pędzle
OdpowiedzUsuńNo właśnie mój Hakuro i AM też się po czasie rozczapirzyły :(
UsuńMam kilka pędzli Lily Lolo i jestem zadowolona z jakości :)
OdpowiedzUsuńTrudno się nie zgodzić - jakość jest fantastyczna :)
UsuńBardzo mi się podobają, wyglądają niezwykle elegancko, ale nie jestem przekonana do tych kształtów, pewnie musiałabym sama wypróbować :)
OdpowiedzUsuńW kulce do bronzera zakochałabyś się od pierwszego użycia - jestem pewna :)
UsuńNowymi pędzlami to bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńJak każda z Nas :))
Usuńjestem pedzlomaniaczka, wiem to, te wygladaja ladnie, teraz zastanawiam sie nad zoeva, do mineralow mam anabelle :)
OdpowiedzUsuńOjj Zoeva... która z nas o nich nie marzy :) od AM mam jeden do różu - takie maleństwo :)
UsuńMuszę przyznać, że zarówno ich kosmetyki, jak i pędzle prezentują się przepięknie! Aż szkoda, że pędzle wymagają przechowywania w zamknięciu, bo chciałabym je mieć na widoku... :)
OdpowiedzUsuńJa też bo są piękną ozdobą... ale naprawdę łapią wszystko dookoła... nawet na zdjęciach to widać. :(
UsuńTen do pudru chcę i do bronzera. z różu niezbyt korzystam, chociaz może mają takie pędzle...
OdpowiedzUsuńDobry wybór :)
UsuńZakochałam się w nich! CHCĘ! :D :)
OdpowiedzUsuńKochana wcale się nie dziwię bo ja odkąd zobaczyłam to pragnęłam :)
UsuńPięknisie te pędzle :)) Ale patrząc na ten do bronzera, przypomina mi się przygoda z "grubaskiem" z ecotools. Przypomina mi go nieco kształtem, więc nie wiem czy byśmy się polubili. Cieszę się jednak, że Ty w tych pędzlach jesteś zakochana :))
OdpowiedzUsuńA no to ten do bronzera jest odrobinkę mniejszy niż ten z Ecotools, więc jeśli tamten Ci się nie podobał to tutaj mogłaby być podobna historia...
UsuńPiękne są te pędzle :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :))
UsuńBrakuje mi puszystego pędzla do pudru.. Mam jakiś ogromny pędzel "no name" z Lancrone, który jest fatalny, gubi włosie, rozczapierza się - ogólnie dramat. Ten z LL wygląda super i według mnie to spłaszczenie włosia ma zalety - wtłaczamy puder a nie tylko nim omiatamy :) ! Też zwracam uwagę na szczegóły i kolorystykę, więc wygląd zewnętrzny jest jak najbardziej na ogromny plus! Wyglądają bardzo elegancko :) Chyba tylko ja, ostatnia w "blogosferze" nie miałam do czynienia z Lily Lolo.. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo niedobrego o tych pędzlach Lancrome... już sama nazwa mi wieje podróbą :( Musisz nadrobić zaległości bo dużo dobrego Cię omija Słońce :)
UsuńNo niestety baaardzo słabe są.. Dostałyśmy je na I roku w ramach "wyposażenia" przyszłego kosmetologa - wiadomo, cięcie kosztów, a pędzle w 80 % beznadziejne.. Muszę, muszę nadrobić zaległości i w kosmetykach i u Ciebie, bo miałam chwilowy zastój z komentowaniem :/ Ale już się poprawiam! :D ♥
UsuńKoniecznie Kochana bo ja bardzo lubię Twoją obecność :* :)
UsuńJa mam tylko Baby Buki:) bardzo go lubię:)
OdpowiedzUsuńO właśnie Baby Kabuki brakuje mi w mojej kolekcji :)
Usuńprezentuja sie przepieknie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - są wyjątkowo urokliwe :)
Usuńwyglądają bosko! piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :))
UsuńWyglądają genialnie ;) boskie zdjecia!;) a pędzelki mi się marzą ;)
OdpowiedzUsuńMogę prosić o poklikanie w linki w ostatnim poście?? Bardzo mi to pomoże ;)
Pozdrawiam ;)
Dziękuję :) jasne - pomogę :)
UsuńStylistyka tych pędzli jest niesamowita. Wyglądają jak asortyment z najwyższej półki.
OdpowiedzUsuńPrawda? Ja też jestem zachwycona :)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Jestem pod wrażeniem :) Pędzelki ekstra
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci slicznie :))
UsuńMam pędzel Kabuki, bardzo chętnie skuszę się na inne przy zastrzyku gotówki :)
OdpowiedzUsuńUwiebiam super kabuki :)
UsuńPodobają mi się bardzo. A tu mój pędzel do pudru wymaga już powoli wymiany.
OdpowiedzUsuńWięc może Lily Lolo ? :)
UsuńUwielbiam ich produkty. Wszystkie! :D
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja :)))
Usuńna pewno muszą być świetne ;) ale niestety nie moja półka cenowa xd
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale ja po latach zabawy z pędzlami śmiało mogę stwierdzić, że jednak warto jest zainwestować w dobrej jakości pędzle niż oszczędzać a kupić coś gorszego :)
UsuńSzkoda że nie mogę ich dotknąć ;) bo wyglądają na strasznie puchate i milutkie.
OdpowiedzUsuńDokładnie takie są :)
UsuńMuszę przyznać, że z chęcią przytuliłabym taki zestawik pędzli. Z LL mam super kabuki i go uwielbiamn. Nigdy nie miałam bardziej miękkiego i przyjemnego pędzelka :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - super Kabuki jest nie do zastąpienia :)
UsuńNajbardziej spodobał mi się pędzel do bronzera :)
OdpowiedzUsuńJa z tej marki mam tylko jeden pędzel, jeden ale za to jaki świetny - super kabuki, który idealnie sprawdza się do podkładów mineralnych, ale pewnie sama się o tym przekonałaś skoro masz cały zestaw :)
Tak Kochana :) brakuje mi tylko tego maluszka Baby Kabuki :)
UsuńZdjęcia są bardzo przyjemne dla oka - jak zawsze, a pędzle i minerały są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) niech królują minerały! :)
UsuńCiekawy design, te kształty zaskakują, chciałabym przetestować ;)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują te pędzle! :) Lubię taką estetykę.
OdpowiedzUsuńcoraz bardziej kuszą ;) kupię za pierwszą wypłatę ;D
OdpowiedzUsuńPędzle wyglądają bardzo porządnie, sama bym miała na nie ochotę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są super i wcale nie widać żeby to były pierwsze podrygi z lustrzanką.
Ty się chyba urodziłaś z aparatem w dłoni i nie wiem za co przepraszasz :D
Za to że zdjęcia są zbyt dobre jak na pierwszy raz ? :P
pędzle naprawdę ładne, jednak ja pozostaję wierna mojemu niezastąpionemu kabuki z earthnicity <3
OdpowiedzUsuń