PREMIERA - Lily Lolo kolekcja WIOSNA 2016 - świeżość i lekkość w jednym.
Cześć Kochane.
Czuję się dzisiaj wyjątkowo, bo jako pierwsza i to w dniu premiery mam przyjemność pokazać Wam kolekcję Lily Lolo, która już dzisiaj pojawi się w sprzedaży. Jest mi niezmiernie miło, że mogę Wam zaprezentować wszystkie produkty wchodzące w skład kolekcji Wiosna 2016 i mam nadzieję, że będzie ona cieszyć Wasze oczy równie mocno jak moje. Przed Wami pięć zupełnie nowych kosmetyków - dwie przepiękne palety róży oraz długo wyczekiwane przez klientki Lily Lolo naturalne konturówki do ust. Kosmetyki te tak jak wspomniałam pojawią się w sklepie jeszcze dzisiaj więc mój post jest połączeniem oficjalnej premiery z ich prezentacją. Dziś pokażę Wam jak prezentują się w całej swojej krasie - w niedługim czasie możecie jednak spodziewać się makijażu z ich udziałem oraz szerszej recenzji. Drogie Panie (to jest ten czas na fanfary)... oto przed Wami świeża, lekka kolekcja wiosenna marki Lily Lolo...
Jeśli miałabym w dwóch słowach określić te produkty to zdecydowanie nazwałabym je świeżymi i lekkimi. Kolorystyka utrzymana jest naprawdę w prześlicznych, dziewczęcych kolorach, które idealnie odzwierciedlają charakter wiosny. Kiedy pierwszy raz spojrzałam na palety z różami wiedziałam, że będzie z tego miłość. Właśnie tego brakowało mi u Lily - leciutkich i niezobowiązujących połączeń. W skład kolekcji Wiosna 2016 wchodzą dwie palety Cheek Duo - Coralista oraz Naked Pink będące połączeniem satynowego i rozświetlającego różu oraz trzy naturalne konturówki do ust: Ruby Red, True Pink oraz Soft Nude.
Palety Cheek Duo zostały skomponowane tak by odpowiadać na potrzeby zarówno cer ciepłych jak i zimnych - jak same zresztą za chwilę zobaczycie zostały stworzone w taki sposób, że zarówno blondynki jak i brunetki znajdą tutaj coś dla siebie. Ogromnym plusem tych palet jest fakt, że składają się z lekko satynowego oraz rozświetlającego różu - stanowiąc tym samym bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które cenią sobie minimalizm i kosmetyki wielofunkcyjne. Co więcej ich kolory są naprawdę delikatne i dają efekt zdrowego muśnięcia bez nachalnych i odznaczających się pigmentów - wiosna sama w sobie.
Coralista Cheek Duo.
Jako wielbicielka wszelakich objawów brzoskwiniowego pigmentu jestem oczarowana kolorami tej palety. Minimalnie satynowy róż utrzymany jest w tonacji koralowo brzoskwiniowej i jest naprawdę śliczny. Będzie ładnym dodatkiem do lekkich i świeżych makijaży szczególnie u osób z ciepłą cerą. Drugi odcień natomiast to brzoskwiniowo złoty i mocno rozświetlający produkt, któremu ja sama już nadałam kilka zastosowań i myślę, że przepięknie zagra nie tylko na kościach policzkowych ale także jako cień do powiek.
Naked Pink Cheek Duo.
Drugi wariant jaki Lily Lolo wprowadza do oferty to paleta zimnych róży. Mamy tutaj połączenie satynowego (nieco bardziej niż w przypadku Coralisty) różu, który momentami wpada w lekki fiolet oraz mocno rozświetlającego, delikatnego i bardzo ożywiającego skórę. Wariant Naked Pink sprawdzi się idealnie u osób z chłodnymi cerami - zarówno u brunetek jak i blondynek. Odcień satynowy jest naprawdę delikatny i z pewnością nie da się nim zrobić krzywdy. Rozświetlacz natomiast mam wrażenie, że stworzony jest idealnie pod kątem blondynek - przepięknie połyskuje i odbija światło na srebrno różowe refleksy.
Strasznie ciężko było mi oddać ich charakter na ręce dlatego przygotuję dla Was post, w którym zaprezentuje oba warianty na twarzy. Same jednak widzicie, że kolory te są bardzo delikatne i dla osób, które nie potrafią bądź dopiero uczą się pracy z minerałami będzie to świetny wybór. Moim zdaniem właśnie takich delikatności wymaga od nas wiosenny makijaż - ktoś kto pracował nad stworzeniem tych palet wpadł na świetny pomysł. Po lewej możecie zobaczyć Coralistę natomiast po prawej Naked Pink.
Najdłużej wyczekiwanym jednak produktem są konturówki Lily Lolo. Zawierające olejek kokosowy naturalne kredki póki co dostępne będą w trzech podstawowych odcieniach (mam szczerą nadzieję, że Lily jednak wprowadzi ich o wiele więcej). Odcienie, które już dziś znajdziecie na stronie to Ruby Red czyli klasyczna neutralna czerwień, True Pink bardzo intensywny fuksjowy odcień różu oraz Soft Nude czyli bezpieczny, dzienny odcień w tonacji lekkiego, ciepłego brązu.
Kiedy testowałam je po raz pierwszy ogromnie zaskoczyła mnie ich kremowość - jeżeli do tej pory konturówki do ust kojarzyły Wam się z przesuszeniem i podkreśleniem suchych skórek to jestem prawie pewna, że w ich przypadku będzie to niemożliwe. W przeciwieństwie do palet ich pigmentacja jest naprawdę mocna - odcień True Pink jest mistrzem w tej kategorii i jestem pewna, że podbije serce klientek.
Celowo pokazuję je Wam na dwóch zdjęciach - bo ich intensywność zależna jest od padającego aktualnie światła. Moimi faworytami są True Pink, który będzie idealny na wieczorne wyjścia oraz Soft Nude, który od dziś będę z dumą nosić na co dzień. Och Lily gdybyś tylko zechciało zaprojektować kolejne kolory... to będzie strzał w dziesiątkę, jestem pewna!
Ojj jestem ogromnie ciekawa jak Wam się podobają - koniecznie dajcie mi znać co o nich sądzicie. Ja jestem zakochana w Coraliście i konturówkach do ust - jeżeli Lily nadal utrzyma swoją dotychczasową klasę i produkty w trakcie testowania mnie nie zawiodą to wyczuwam bardzooooo udaną przygodę :) Wszystkie produkty od dziś znajdziecie na oficjalnej stronie jedynego w Polsce dystrybutora marki Costasy.
Buziaki :)
Te koralowe róże są boskie! Przepięknie się prezentują i ta różowa konturówka! Śliczne:))
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Moja ukochana dwójka :)
UsuńUwielbiam produkty LL :)
OdpowiedzUsuńCiężko ich nie uwielbiać jak tu takie smaczki :)
UsuńPiękne kolory :) Duo wymiata !
OdpowiedzUsuńOba czy któreś szczególnie Cię przekonuje ? :)
UsuńRóże koralowe są boskie. Konturowka środkowa dla mnie była by idealna. Gratuluję możliwości poznania tych cudeniek jako pierwsza.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że miałam taką możliwość :)
UsuńAbsolutnie przecudowne!
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji przetestować tych produktów. Opakowanie przykuwa moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńO tak Lily słynie z przepięknych opakowań :)
Usuńprzepiękne *_*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)
Usuńpiękna ta kolekcja, kredki bardzo mi się podobają kolorystycznie ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Oby tylko Lily wprowadziło ich więcej <3
UsuńPiękne te różowe róże :)
OdpowiedzUsuńKoralowe też są równie śliczne :)
UsuńJeeej, te produkty wyglądają jak cukierki, a Twoje śliczne zdjęcia naprawdę zachęcają do zakupu! :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję ! :)
UsuńPiękne prasowane *.*
OdpowiedzUsuńO takkk... Lily robi genialne prasowańce <3
UsuńAle cudne te róże. W ogóle piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńśliczne odcienie róży!
OdpowiedzUsuńKonturówki też są śliczne naprawdę :)
UsuńObie paletki z różami są piękne, lubię takie delikateski :)
OdpowiedzUsuńJa też :) Na wiosnę idealne :)
UsuńSliczne, takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńAkurat na wiosnę :) Dobrze ktoś pomyślał :)
UsuńNO BOSKIE <3
OdpowiedzUsuńNO NIE DA SIĘ UKRYĆ <3
UsuńSypkie kosmetyki mineralne są zdecydowanie nie dla mnie, a te produkty prezentują się bardzo kusząco! Zwłaszcza konturówki chętnie bym przygarnęła... mają piękne kolorki (i, oczywiście, jak to w przypadku Lily Lolo, opakowania) :)
OdpowiedzUsuńNo widziałam właśnie u Ciebie na blogu, że nie przepadasz za sypkimi minerałami :) A tutaj proszę jak na zawołanie - prasowańce i do tego takie piękne :)
UsuńCoś wspaniałego <3
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
Usuńróże są zachwycające :-)
OdpowiedzUsuńIdealnie by do Ciebie pasowała Coralista :)
UsuńPiękna seria:)
OdpowiedzUsuńW sam raz na wiosnę.:D
Dokładnie tak :)
UsuńOj przygarnęłabym :D.
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do mnie :D
UsuńTe róże są piękne, ale wygrywa wersja bardziej brzoskwiniowa :D Jest idealna! :D Kredki też bardzo fajne, w zasadzie wszystkie 3 kolorki bardzo mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńCzyli mamy dokładnie takie samo zdanie :D
UsuńSą naprawdę przepiękne, też wolę brzoskwińki :) Wyglądają cudnie i pięknie prezentują się już na ciele :) Rzeczywiście świeżo i lekko :)
OdpowiedzUsuńCieszę się Słońce, że CI się podoba :)
UsuńIdealna dla mnie kolorystyka.
OdpowiedzUsuńLubisz taką lekkość ? :)
UsuńO jeju, to koralowe duo jest niesamowite! Piękne nowości i cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńWspaniałości! Zakochałam się normalnie :))
OdpowiedzUsuńNO NIEMOŻLIWE ! :D
UsuńKonturówki mają śliczne kolory. Używałabym ich na całe usta. A róże mają odcienie idealne dla mnie - delikatne. Z mocniejszymi zawsze przesadzam.
OdpowiedzUsuńJa też będę je używać na całe usta :) Są tak kremowe, że idealnie się do tego nadają :)
UsuńAle piękne serduszka :D, ładne odcienie kredek muszę wypróbować :D.
OdpowiedzUsuńHihih dziękuję :)
Usuńnie dziwię się, ze jesteś zakochana, wspaniałe odcienie
OdpowiedzUsuńNie jedna jeszcze się zakocha tak jak ja :)
Usuńjakie cudowne!
OdpowiedzUsuńCudowne cudowne :)
UsuńOch te paletki są przepiękne, tak jak piszesz, kwintesencja wiosny i lekkości. Cudowne :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć Kochana :)
UsuńCoralistaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńO takkk :D
UsuńCzy rozświetlacz z Coralisty jest podobny do rozswietlacza z Duo Sculpt and Glow?:) trochę tak wyglada...
OdpowiedzUsuńJesteś w stanie porównać te kolory z obu paletek do innych róży/ rozswietlaczy z LL? Bardzo byś mi pomogła w wyborze, bo planuje zakup jakiegoś Duo :)
Tak są bardzo podobne :) Moim zdaniem ten w Coralista jest nieznacznie bardziej ciepły, ale większej różnicy nie widzę :)
UsuńA nie jestem w stanie porównać z innymi bo niestety nie mam prasowanych róży Lily :( Jedynie Róż z Coralisty przypomina mi Clementine w formule sypkiej, ale niestety innego porównania nie mam :(
UsuńDzięki wielkie :) Clementine próbkę mam - piękny, ale na mnie średnio, więc Coralista wypada z listy życzeń :) w rezultacie decyduję sie na Sculpt and Glow (rownież dzięki wpisowi na Twoim blogu:)) oraz na róż prasowany Burst Your Bubble :)
UsuńMoże w przyszłości skuszę się jeszcze na Duo Naked Pink, więc z niecierpliwością oczekuję obiecanych zdjeć makijażowych :)
A tak w ogóle - piękny blog, niesamowite zdjęcia (masz niesamowite wyczucie koloru i kształtu), siostro-uwielbiająca-Lily-Lolo-tak-jak-ja :) będę czytać :)
Ślicznie wyglądają :) Pastelowo i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńO właśnie zabrakło mi tego określenia pastelowe :)
UsuńRzeczywiście lekkie i wiosenne. Moi faworyci to paletka Coralista i konturówka Ruby Red :)
OdpowiedzUsuńJa to tak jestem średnio z czerwienią, ale sam kolor jest piękny :)
UsuńTrue Pink jest cudowny, paletka Coralista rownież chociaż ten brzoskwiniowo złoty odcień może być dla niektórych problematyczny :)
OdpowiedzUsuńNo u osób z typowo zimną cerą mógłby nie wyglądać zbyt dobrze to racja :) Na szczęście jest True Pink :)
UsuńBrzoskwinia i złoto!o matulu!
OdpowiedzUsuńPiękne, prawda ? :)
Usuńbardzo się elegancko prezentują
OdpowiedzUsuńPodobają mi się, bo chyba nie da się nimi zrobić sobie kuku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kremowe konturówki! :) Do tej pory tę właściwość miała stara seria konturówek z Essence, a już niebawem mi się skończą. Dobrze wiedzieć, że te Lily Lolo mogą sprostać moim oczekiwaniom:).
OdpowiedzUsuńPiękne te róże, niestety albo stety jakiś czas temu zrezygnowałam z takich delikatnych kolorków :( zawsze mnie zastanawia czy naprawdę tak się poprawiły konturówki bo pamiętam z kiedyś, za twarde do makijażu :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wyglądają bardzo świeżo :)
OdpowiedzUsuńPaletki róży przepiękne, konturówki przepiękne, chcę wszystko! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pastele, można się zakochać:)
OdpowiedzUsuń