Srocza uczta | Skin79 Diamond Collection - Star Glow Powder Ball
Cześć Kochane.
Są produkty i jestem pewna, że żadna z Was nie będzie w stanie zaprzeczyć, które tworzone są w taki sposób by poruszyć nasz najczulszy kobiecy punkt - sroczy zmysł. No nie ma się co oszukiwać kobieca natura skonstruowana jest tak, że gdzieś podświadomie ciągnie w stronę wszystkiego tego co ładne, przykuwające uwagę i z dumą zdobiące ukochaną toaletkę. Lubimy się otaczać ładnymi przedmiotami, lubimy się przed sobą chwalić no i w końcu lubimy po prostu posiadać - przynajmniej ja tak mam i wcale tego nie ukrywam. Skin79 od początku uwodził mnie pięknymi opakowaniami swoich kosmetyków - myślałam, że po perełkowym żelu do mycia twarzy nic lepszego mnie już nie spotka aż tu jak na zawołanie aktualizacja zakładki nowości... a tam rozświetlacz w formie kolorowych, pastelowych kuleczek, które gdy tylko zobaczyłam... Jak dobra srocza mama musiałam po prostu przygarnąć. Poznajcie Star Glow Powder Ball.
Już pomału zastanawiam się czy by przypadkiem przed wejściem na stronę Skin79 nie odmówić sobie w duszy "I nie wódź mnie na pokuszenie" bo dostaję tam istnego oczopląsu. Ale żebym była usprawiedliwiona - w skinowe uzależnienie wpędziłam już swoje dwie najbliższe dusze więc czuję się spokojniejsza. No tak... na bieżąco śledzę sobie co tam nowego pojawia się w zakładce nowości i akurat Star Glow Powder Ball był moim numerem jeden jeśli chodzi o kosmetyczne pragnienia. Kiedy zobaczyłam go w szczegółach u Angel to utwierdziłam się w przekonaniu, że potrzebujemy się nawzajem... No i tym sposobem trafiły do mnie te prześliczne maleństwa.
Kulki zamknięte w plastikowe pudełeczko od początku do końca utrzymane są w bardzo słodkiej oprawie graficznej, która strasznie mnie uwodzi. Mimo, że już dawno wyrosłam ze wszystkich różowych i słodziachnych sukienek to gdzieś tam we mnie tkwi ten pierwiastek dziewczynki i pewnie stąd to zamiłowanie do tego typu dodatków... W opakowaniu znajduje się także miękki puszek z sygnaturą marki no i przedmiot moich ochów czyli 14 g pastelowych, miękkich kuleczek o srebrzystym wykończeniu. Ich regularna cena to 130 zł, ale obecnie trwa na nie promocja i możecie je kupić za 99,90 zł (KLIK).
Na pewno Waszym pierwszym skojarzeniem w związku z tym produktem będą słynne meteoryty. Faktycznie - sam zamysł i wykonanie tego kosmetyku jest bardzo podobne z tym, że kupno meteorytów to już jest naprawdę ogromny wydatek i nie każdy jest w stanie lub chce sobie na to pozwolić. Puder Skin79 został stworzony po to by nadać pożądanego w Korei blasku - bo to właśnie on jest odzwierciedleniem zdrowej i szczęśliwej skóry według koreańskich kobiet. Jest więc to kosmetyk przede wszystkim nadający skórze zdrowego kolorytu, lekkiego rozświetlenia i ożywienia, a przy okazji cieszącym zmysły... i nos.
Po otworzeniu opakowania wyraźnie czuć ich zapach... Wiecie jak pachnie paleta Wibo? Jest to niemalże identyczny zapach - pudrowo- mydlany z nutą różaną. Lubię takie szczegóły, naprawdę. Kuleczek możemy używać na dwa sposoby z racji tego, że są one bardzo subtelne. Kiedy nabierzecie je na puchaty pędzel będą stanowiły delikatny rozświetlajacy puder na całą twarz, który z pewnością ożywi niejedną zmęczoną zimą cerę. Druga możliwość to użycie ich jako tradycyjnego rozświetlacza - na kościach policzkowych, w kącikach oczu czy na łuku kupidyna - można je śmiało wklepać palcem lub użyć pędzla typu kulka.
Jak widzicie - produkt ma wykończenie zimne. Jest to typowe rozświetlenie idące w kierunku srebra... czyli nie do końca bezpiecznego dla wszystkich. Ja z moją ciepłą cerą nie mogę pozwolić sobie na omiatanie nim całości twarzy bo wygląda to słabo. Jako rozświetlacz kości policzkowych czy oczu (lubię go delikatnie aplikować pod oczy) jest fantastyczny - odbija światło, tworzy bardzo delikatną i nienachalną poświatę. Poza tym można go używać na dekolt czy nos gdy ktoś bawi się w bardziej zaawansowane konturowanie. Moim zdaniem na buzi wygląda ślicznie - nie ma w sobie tandetnych drobinek, a przy małej ilości jest praktycznie niezauważalny. Jestem na ogromne tak...
A Wam jak się podoba ?
Buziaki :)
Czuję się bardzo skuszona tym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńojej, faktycznie opakowanie jest piękne :))
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że kiedyś niezbyt zwracałam uwagę na to jak dany kosmetyk jest zapakowany. Teraz jestem w stanie zapłacić więcej za produkt kolorowy jeśli (oczywiście sprawdza się), ale ma też solidne, ładne opakowanie. Wszak tego typu kosmetyków używamy dłużej niż szeroko pojętej pielęgnacji, zatem fajnie jak nie tylko wywiązuje się ze swojego podstawowego zadania, ale jeszcze cieszy oko. Sama przyjemność używania jest dla mnie równie ważna :)
Zgadzam się z Tobą w 100 % produkt typu szampon czy mydło może być dla mnie i w słoiku... ale produkty kolorowe muszą być ładne :)
UsuńDla mnie bardzo na tak :) Lubię zimne, srebrne wykończenia ;)
OdpowiedzUsuńNo to będzie idealny dla Ciebie :)
UsuńWolę tańsze kulki z KOBO, które sprawują się u mnie genialnie ;)
OdpowiedzUsuńA ja Kobo nie znam :(
Usuńuroczes ą te kulki ^^
OdpowiedzUsuńZgadza się - i kulki i puszek tek :)
UsuńŚlicznie się prezentują zarówno w pudełku jak i na twarzy, z przyjemnością wypróbowałabym je u siebie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńJak dla mnie nic nadzwyczajnego :)) Za takie pieniądze wolałabym sobie kupić np jakąś dobrą paletę :)
OdpowiedzUsuńObserwuje!! :* i zapraszam do mnie jeżeli mój blog spodoba Ci się tak jak Twój podoba się mnie to zaobserwuj :)
Oczywiście rozumiem :)
UsuńŚwietnie się prezentuje, chociaż teraz jest sporo tańszych zamienników, które może nie pachną najlepiej, ale też działają :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością masz rację :)
UsuńTo może być coś dla mnie :) Ale mam tyle kuleczek, że chyba nie powinnam kupować następnych...
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam... tak do rodzinki ? :)
Usuńależ piękne są te perełki, na mojej zmęczonej cerze wyglądałyby dobrze :-)
OdpowiedzUsuńOj tak... na pewno by ją ożywiły :)
UsuńŁadny efekt, choć tak samo jak Ty niezbyt dobrze się czułabym się w chłodnych odcieniach rozświetlaczy. Dodatkowo, nie lubię kosmetyków w kulkach - musi być sprasowane;).
OdpowiedzUsuńNo więc Iwonko - to po prostu nie to :)
UsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :)
UsuńUwielbiam je mieć. Tak po prostu :D Śliczne są. Na twarzy też je oczywiście lubię, choć tu trzeba uważać, bo naprawdę mocno rozświetlają.
OdpowiedzUsuńHah no i własnie :D Tobie tłumaczyć nie trzeba :D
UsuńŚlicznie wygląda, ja mam jeszcze meteoryty o podobnych kulkach :-)
OdpowiedzUsuńOj meteoryty to klasa <3
UsuńŚwietny rozświetlacz. Koniecznie muszę się zainteresować tą marką :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie :)
No jeśli nie znasz Skin79 to koniecznie musisz nadrobić :)
UsuńHm...no waśnie ja mam trupią cerę, ale wszelakie zimności podbijają je do potęgi. Więc ćwiczę z bananami ;) a jakby zostawic tylko białe i żółte, albo same żółte? Coś zbliży się do ciepłych odcieni?
OdpowiedzUsuńHmm... może troszeczkę... ale wydaje mi się, że jednak nadal pozostaną w chłodnym tonie. :)
UsuńOch, na takich cerach wygląda cudownie! Mimo wszystko to kolejny post, który uświadomił mi, że to nie Meteoryty, że to kompletnie dwa inne produkty, a ja chyba pragnę tego drugiego i kiedyś za pewno je zdobędę :D!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Kochana żeby się spełniło jak najszybciej !
UsuńKuleczki wyglądają bajecznie i dobrze wiedzieć że nie są zbyt błyszczące nie lubię takiego efektu
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię ! Ogromnie się cieszę, że tutaj tego nie ma...
UsuńBoooże, jakie to jest piękne! <3 Życzyłabym sobie tylko właśnie mniej trupiego koloru, ale taka tafla to miód dla moich sroczych oczu. :)
OdpowiedzUsuńSroczki się dobrały ! :D
UsuńKurcze, chętnie bym wypróbowała to cudo! Zarówno w opakowaniu jak i na buzi wygląda praktycznie identycznie jak meteorytki Guerlain! Aż mam ochotę zrobić im porównanie :)
OdpowiedzUsuńAchhh no tak ! Aniu to świetny pomysł - widziałam u Ciebie meteoryty więc byłoby cudnie!
UsuńOj piękności :) Pięknie wygląda na twarzy.
OdpowiedzUsuńTak to prawda <3
UsuńKuleczki wyglądają cudnie, jednak do mojej cery bardziej pasują rozświetlacze w złotawej kolorystyce ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem Kochana :)
UsuńOpakowanie słodkie,ale ja i srebrne wykończenie to nie jest dobry pomysł. :D
OdpowiedzUsuńA czemu ? :D
UsuńAh cudownie wyglada! Gdyby był cieplejszy to juz w ogóle byłby idealny. Do złudzenia te kuleczki przypominają mi osławione juz Meteoryty :)
OdpowiedzUsuńIdeałem byłyby gdyby miały różową tonację, albo lekko brzoskwiniową <3
UsuńPrzepiękne! Kusi mnie ta marka niemiłosiernie!
OdpowiedzUsuńI skusi prędzej czy później zobaczysz :)
UsuńCałkiem przyjemne wydają się te kulki... :)
OdpowiedzUsuńO Tobie akurat byłoby cudnie w takim kolorze :)
UsuńPiękne jest to opakowanie ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://worldbyjulie.blogspot.com
Jeśli ci się spodoba to zaobserwuj.
Jest to prawda :)
UsuńRzeczywiście fajny efekt jest tych perełek.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się perezntuje na twarzy.
Bardzo fajny post.
Zapraszam na ROZDANIE na moim blogu: http://liikeeme.blogspot.com/2016/04/rozdanie-z-firmoo-2.html
Dziękuję :)
UsuńWow, efekt jest niezły :) Mnie kuszą Meteoryty :)
OdpowiedzUsuńAch Asia... której z nas nie kuszą :))
UsuńAleż masz piękną buźkę <3
OdpowiedzUsuńMoja mam miała kiedyś takie perełki rozświetlające - wyglądały dokładnie tak samo, ale były z jakiejś polskiej drogerii :D
Bo nie widać w całości hahaha :D
UsuńChciałabym coś takiego przetestować.
OdpowiedzUsuńOby się udało :)
UsuńCudne perełeczki ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię chłodną tonację tego typu kosmetyków ;)
A u mnie to w sumie zależy od ... nastroju ? :)
UsuńYeah!!!!
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie o! ;D
Aga miała rację - jesteś nienormalna :D
UsuńWyjątkowa kochanie ;D i wypraszam sobie ;D
UsuńŚliczne te kuleczki :) A zdjęcia prześliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńRozświetlacze lubię, ale czemu kulki ^^. Ja ich więcej gubię niż zużywam :P.
OdpowiedzUsuńHahha ja też już trzy rozgniotłam przy zdjęciach :D
UsuńAleż to ładne! Jednak jeśli chodzi o kolor, to u mnie by się nie sprawdził, lepiej wyglądają na mnie cieplejsze odcienie ; )
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Brzoskwinia byłaby cudna :)
UsuńOjej, na skórze prezentuje się cudownie, jakbyś spędziła weekend w SPA a później jeszcze nałożyła na twarz krem i podkład za 1000$ <3 W dodatku opakowanie jest przeurocze, ech te azjatyckie kosmetyki, nie dziwię się że podbijają rynek i serca... :D
OdpowiedzUsuńHahaha <3 Jesteś prześwietna ! :*
Usuńcenowo zdecydowanie nie dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńSkin robi nie raz świetne wyprzedaże :)
UsuńUrocze :)ja wole tradycyjne rozswietlacze w kamieniu
OdpowiedzUsuńNo formuła to kwestia gustu... ale urocze są :)
UsuńWyglądają cudownie, aż chce się na nie patrzeć i patrzeć. Rozświetlacza używam bardzo rzadko, więc u mnie by tylko kurz zbierały.
OdpowiedzUsuńOj nie... to nie kupuj bo one nie zasługują na zbieranie kurzu :)
UsuńWidzę,że dla mnie bledziocha byłby idealny <3
OdpowiedzUsuńOj tak ! Byłoby pięknie <3
UsuńZe mnie taka sroka, że najchętniej wpadłabym do Ciebie i porwała e kuleczki do swojego 'gniazda' xd
OdpowiedzUsuńA jak pięknie prezentuje się efekt! :)
OdpowiedzUsuńJuż za same zdjecia mnie urzekły !
OdpowiedzUsuń