Jak węgiel działa na skórę? Sensilis Skin Delight - Czarny peeling do twarzy z aktywnym węglem.
Cześć Kochane.
Węgiel w kosmetologii robi aktualnie prawdziwą furorę - niedoceniany przez bardzo długi czas został odkryty na nowo i co raz częściej można go spotkać w różnych produktach. Ja sama słyszałam już o zbawczej mocy węgla na zanieczyszczoną skórę, o jego niezwykłych właściwościach oczyszczających i detoksykujących - dziś w środowiskach w jakich żyjemy wydaje się być remedium na wszelkie problemy z jakimi nasza skóra musi sobie radzić każdego dnia. Czy węgiel podobnie jak olejek arganowy czy kwas hialuronowy zdobędzie serca kobiet na całym świecie? Dziś na przykładzie niezwykłego peelingu marki Sensilis bazującym właśnie na węglu opowiem Wam co nie co o jego właściwościach.
W czym tkwi sekret węgla?
Węgiel wykazuje przede wszystkim działanie detoksykujące i odtruwające - na pewno wielokrotnie spotkałyście się z jego obecnością w wielu lekach szczególnie tych przeznaczonych na problemy żołądkowe. Niegdyś węgiel w tabletkach służył kobietom do robienia odtruwających maseczek na twarz - miał za zadanie otworzyć pory, oczyścić skórę i wpłynąć na osiągnięcie maksymalnej czystości skóry. Dziś producenci kosmetyków dodając węgiel do swoich wyrobów najczęściej odwołują się do jego właściwości łagodzących stany zapalne na skórze spowodowane trądzikiem. Znajdziecie go w wielu kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji skór mieszanych i tłustych, a w tych do walki z porami powinien być składnikiem obowiązkowym bowiem nic tak świetnie nie wpływa na ich otwieranie i oczyszczanie (przy okazji odkażanie) jak właśnie węgiel.
Ciasteczkowy potwór.
Zamknięty w prześlicznym, różowym i minimalistycznym opakowaniu peeling na pierwszy rzut oka wygląda... ekstrawagancko. Jest zbity, choć jego śliska warstwa wierzchnia sugerowałaby maślaną konsystencję. Do wydobywania produktu ze słoiczka przeznaczona jest szpatułka dołączona do opakowania, dzięki której możemy zachować odpowiednią higienę produktu. Trzeba przyznać, że oprócz jego czarnego koloru najbardziej charakterystyczną cechą tego kosmetyku jest jego nieoczywisty zapach... korzenny, słodki, nieco orientalny i ciasteczkowy! Dla wielbicielek słodkości to będzie prawdziwa gratka.
Węgiel, korund i witaminy.
Kiedy zajrzymy głębiej do składu oprócz wspomnianego głównego bohatera czyli węgla znajdziemy tam także bardzo przyjemną jego otoczkę. Za odpowiednie ścieranie odpowiada tutaj korund czyli jedne z najlepiej ścierających mikrodrobinek, które oprócz samego działania usuwającego martwy naskórek dodatkowo zwiększa wchłanialność pozostałych składników z kosmetyków. W peelingu znajdziemy także olej kokosowy, witaminę młodości czyli E oraz rozjaśniającą i pobudzającą procesy w skórze stabilną formę witaminy C.
Zdzierak jakich mało.
Oj trzeba przyznać, że ten peeling ma prawdziwą moc - radziłabym osobom z nieco wrażliwszymi cerami na niego uważać. Ściera bardzo mocno, działa na skórę wyjatkowo silnie i efekt wygładzenia jest widoczny gołym okiem. Dla mnie jednak najważniejszą kwestią było oddziaływanie węgla na skórę, dlatego ja tego produktu używam nieco inaczej - pozostawiając na skórze przez około 5 minut zaraz po wykonaniu lekkiego masażu twarzy. Po takim zabiegu skóra nie dość, że jest gładka jak jedwab to jest idealnie matowa, uspokojona, a jej koloryt wyrównany. Na moje pory działa dobrze, choć nie eliminuje ich w całości - powiedziałabym, że spłyca i zmniejsza ich widoczność.Generalnie trzeba mu przyznać - wygląda ekskluzywnie, działa naprawdę dobrze, pachnie pięknie... Gdzie jest haczyk? Niestety w jego cenie - produkty marki Sensilis dostępne są w dobrych aptekach a nasz peeling to niestety przyjemność rzędu około 100zł. Widzę jednak, że będzie on niesamowicie wydajny, więc...
Znacie dermokosmetyki Sensilis? Stosujecie jakieś kosmetyki na bazie węgla? Dajcie koniecznie znać jakie są Wasze doświadczenia :)
Lubię tego typu zdzieraki!
OdpowiedzUsuńKorund najlepszy na świecie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic na bazie węgla, ale zapachowo bym pokochała bankowo :)
OdpowiedzUsuńOchh zapach jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńmaseczki węglowe bardzo dobrze działają na moją przetłuszczającą się cerę. Bardzo lubię węglową maseczkę Origins :)
OdpowiedzUsuńpoza tym w kategorii plastrów na nos, oczyszczających z wagrów, właśnie węglowe są najsuteczniejsze :)
Dokładnie :) Zgadzam się w 100% :)
OdpowiedzUsuńMąż by się śmiał, jakbym wysmarowała się węglowym peelingiem. :) Jestem z Górnego Śląska.
OdpowiedzUsuńA tak na serio, wygląda świetnie i z tego, co piszesz, musi świetnie pachnieć. Ale mam bardzo wrażliwą cerę i to chyba jednak coś nie dla mnie...
Wygląda ciekawie :) Węgiel jest super, bardzo uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki i nie wiem czy konkretnie na peeling bym się zdecydowała, jednak od dawna śledze kosmetyki z dodatkiem węgla i mam ochotę w końcu się na jakiś skusić ;)
OdpowiedzUsuńBrałabym ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty z węglem, sama robię maseczki węglowe :) Peelingu jeszcze nie miałam i... bardzo go chcę :D
OdpowiedzUsuńPrzyciąga mnie wszystko co czarne w kosmetykach ( jakieś takie "zboczenie" ) dlatego kiedy przeczytałam "węgiel" wiedziałam że muszę przeczytać ten post a już ,że o zapachu ciasteczek to nie było opcji żeby tu nie zajrzeć:) Bardzo zaciekawiło mnie działanie tego specyfiku i zapach . Dla tak dobrego oczyszczania jak dla mnie mógłby nawet węglem pachnieć :) Zapisuję go sobie i na pewno z czasem wypróbuję , tylko najpierw trzeba sprawdzić czy "kasa się zgadza" , bo jednak cena dość wysoka :)
OdpowiedzUsuńWizualnie hipnotyzuje, to ten rodzaj kosmetycznego design do którego lgnę z prędkością błyskawicy. Konsystencja intryguje a zapach sprawia, że mógłby to być produkt dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi genialnie! A kosmetyki z węglem sprawdzały się u mnie do tej pory bardzo dobrze - miałam mydełko do twarzy z Lush i żel do mycia twarzy z męskiej linii L'Oreal. Naprawdę dobrze robią buzi :)
OdpowiedzUsuńNo to wypróbuję...ciastko ;D
OdpowiedzUsuńZupełnie nie miałam styczności z tą marką, ale węgiel i korund uwielbiam.. A zdzieraki to już w ogóle - na szczęście moja cera nie jest naczynkowa i jakoś mocno wrażliwa, bo byłabym mocno poszkodowana gdybym nie mogła poczuć tego mega wygładzenia :D Lubię enzymy, ale jednak ziarenka to ziarenka, choćby takie maleńkie, takie tyci tyci :D Nawet nie chce sobie wyobrażać jak on cudnie pachnie.. ♥
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo zachęca ;)
OdpowiedzUsuńOj tam :D mąż kocha to przetrwa wszystko :)
OdpowiedzUsuńDla osób wrażliwych chyba to jednak nie to :( korund ma jednak bardzo mocne właściwości zdzierające...
No właśnie ja też chyba muszę jeszcze bardziej poszperać w kosmetykach z ich dodatkiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Ja też jestem w stanie dużo dać za dobre i co najważniejsze efektywne oczyszczanie :)
OdpowiedzUsuńOn to w ogóle cały jest taki Twój... :)
OdpowiedzUsuńO to mydełko, o którym piszesz strasznie chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo już masz u mnie zupę i ciastko :D
OdpowiedzUsuńOj ja działania enzymów kompletnie nie widzę... ale tyle co moja buzia już wchłonęła kosmetyków to chyba się uodporniła hahah :D
OdpowiedzUsuńJeszcze muszę jakoś nocleg wyłudzić ;D
OdpowiedzUsuńMuszę go miec ;)
OdpowiedzUsuńWęgiel ma szalenczą moc zdzierania i kiedyś czerpałam olbrzymią z takiego sado maso przyjemność :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę! :) ale dla mojej cery może być bardzo trafionym produktem! :)
OdpowiedzUsuńA jaka jest jego cena tak w ogóle?:)
OdpowiedzUsuńJa mam problemy z trądzikiem więc chyba byłby dla mojej cery OK..:)
www.justcleo.pl
Gdzie Ty takie cuda odnajdujesz? :) W Polsce coraz bardziej popularna jest nasz rodzima marka Sadza Soap :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie peelingiem.. Dla mnie cudo! Chciałabym go mieć w swojej łazience ;)
OdpowiedzUsuńKochana to chyba wszystko z pasji wynika :) Sadza Soap? Nie znam, ale na pewno poczytam dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKochana jest w poście :) około 100 zł w zależności od apteki :)
OdpowiedzUsuńHahaha :D Martuś :D ja też uwielbiam sado w kwestii peelingów :D
OdpowiedzUsuńWzięłabym go bez szemrania, gdyby nie ta cena ;D Przypomniałaś mi jednak o właściwościach węgla a na delikatne zmiany ropne, które ostatnio mi się pojawiły, byłyby idealne...
OdpowiedzUsuńCzas na maseczkę :D
Bardzo chciałabym go wypróbować, bo opis działania brzmi świetnie, a do tego ten ciasteczkowy zapach działa na moje zmysły :D Ja jednak teraz zabieram się za testy błotnej maski z Sephory, która zbiera świetne opinie :)
OdpowiedzUsuńciekawe, nigdy bym nie pomyślała o węglu na skórę :D
OdpowiedzUsuńcoś idealnie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie, choć obawiam się, że dla mojej cery mógłby być jednak zbyt mocny :)
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam o nim - kiedyś miałam coś z tej marki, ale to było dawno, dawno temu.
OdpowiedzUsuńPoszukam gdzie można go kupić.
:D hyhy
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i nie sądziłam, że będzie aż taki mocny. Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuń