beGLOSSY Na Szpilkach - czyli co kryje w sobie sierpniowe pudełko.
Cześć Kochane.
Przyszła pora na prezentację kolejnego, wyczekiwanego przeze mnie pudełeczka beGLOSSY sygnowanego tym razem tajemniczą nazwą NA SZPILKACH... Przyznam się szczerze, że troszeczkę bałam się tej edycji z tego względu, że nazwa kojarzy mi się wyłącznie z produktami do stóp, a wiecie doskonale, że u mnie ta kwestia dość mocno kuleje bo ja ograniczam się wyłącznie do podstaw z racji bardzo dobrej kondycji tej części ciała. Kiedy jednak beGLOSSY ujawniło małą podpowiedź co do zawartości na szczęście okazało się, że produkty do stóp nie będą stanowiły całości pudełka. Uff... Wiedziałyśmy, że w pudełku znajdzie się pięć pełowymiarowych produktów w tym bardzo słynny olejek Evree, z którego ogromnie się cieszę, ale także coś dla miłośniczek szpilek oraz włosomaniaczek i kobiecych dłoni. Zajrzyjmy więc do środka co tam ciekawego znalazłam...
Zaczniemy od produktu, o którym wspomniałam czyli olejku marki Evree, którego zawartość została nam zdradzona jako jedyna. Nasz olejek Power Fruit ma za zadanie nawilżyć i odżywić naszą skórę. Mamy tutaj pełnowymiarowe opakowanie, którego cena wynosi około 30 zł więc dla mnie super. Ja markę Evree bardzo sobie cenię za super składy i naprawdę świetne działanie, więc ten produkt cieszy mnie ogromnie i z pewnością będę go używać kiedy nadejdą chłodniejsze dni. Poza tym pachnie prześlicznie, cieszy się dobrymi opiniami i życzyłabym sobie więcej tak fajnie dobranych produktów.
Kolejny produkt to Compeed plasterki na pięty w fikuśnym kolorowym opakowaniu idealnym do torebki. Ich cena to 20 zł za opakowanie więc już prawie dobijamy do wartości całego pudełka. Ich zadaniem jest uprzyjemnienie chodzenia w szpilkach co jak wiemy doskonale niejednokrotnie bywa mało przyjemne. Dla mnie bardzo fajna opcja, ponieważ ja cierpię okropne katusze gdy mam na sobie szpilki i wielokrotnie kończyło się to bólem oraz otarciami. Ogólnie uważam, że to fajny dodatek do pudełka - coś innego, nieoczywistego i jednocześnie praktycznego.
Trzeci produkt to szampon do włosów Schwarzkopf z serii Omega Oil Repair Expert+ tutaj beGlOSSY trafiło w dziesiątkę bo właśnie miałam zamiar go kupić :) Cieszą się świetnymi opiniami no i na rynku pojawiły się stosunkowo niedawno więc fajnie będzie przetestować coś nieznanego. Moja wersja zawiera olejki i esencje z perły, które mają regenerować uszkodzone włosy na poziomie komórkowym. Jego cena to 23zł i mamy tutaj pełnowymiarowe opakowanie tak jak wspomniałam na początku - więc jestem na duże TAK
Sól do kąpieli stóp marki Sheefoot to nasz czwarty kosmetyk. Wiecie jaki ja mam stosunek do tej marki, prawda? Nie lubię ich produktów, moim zdaniem kompletnie nie działają, więc obecność
(po raz kolejny zresztą) kosmetyku tej marki jest dla mnie zbędna i nieudana. Sól jak sól, na pewno ją użyję, ale mimo wszystko na pewno nie zacznę pałać miłością do tej marki i szkoda, że się tutaj znalazła. Jej cena to 5 zł za opakowanie (dość drogo jak na taką ilość trzeba przyznać).
(po raz kolejny zresztą) kosmetyku tej marki jest dla mnie zbędna i nieudana. Sól jak sól, na pewno ją użyję, ale mimo wszystko na pewno nie zacznę pałać miłością do tej marki i szkoda, że się tutaj znalazła. Jej cena to 5 zł za opakowanie (dość drogo jak na taką ilość trzeba przyznać).
Ostatni kosmetyk to maska na dłonie marki Purederm. Dla mnie niestety produkt nie jest odpowiedni z racji tego, że ja nie mogę używać kosmetyków do pielęgnacji dłoni i nawet nie mam ochoty ryzykować kolejnym rzutem alergii... ale maskę dam mojej mamie, która ma bardzo przesuszoną skórę. Produkt sam w sobie jest ciekawy - producent wspomina tutaj o obecności płatków owsianych, a te jak na pewno wiecie są znane ze swoich rewelacyjnych właściwości odżywczych, a Purederm ma naprawdę fajne opinie i ich maski są stosunkowo dobrze znane w blogosferze więc zobaczymy czy przejdą test suchej skóry mamy. Jej cena to 15 zł.
Trzeba przyznać, że wartość pudełka jest naprawdę spora i kosmetyki, które się tu znalazły znacznie przwyższają cenę pudełka. Bardzo podoba mi się olejek Evree oraz szampon, który tak czy siak miałam sobie kupić :) Dodatek dla wielbicielek szpilek też jest fajny i w ogóle to cieszyłabym się gdyby beGLOSSY wprowadzało od czasu do czasu coś tego typu :) Sól do kąpieli stóp przemilczę, natomiast maskę mam nadzieję, że mama przetestuje z przyjemnością i jakoś pomoże Jej to uporać się z problemami. Dodatkiem dla każdej klientki beGLOSSY był także magazyn z przepiękną Zmalowaną na odkładce... ciągle się nie mogę napatrzeć jak bardzo ta dziewczyna jest śliczna :))))
Pudełko oceniam naprawdę dobrze!
Całkiem udany box :) Kuszą nowości do włosów i maska do rąk :) O olejku Evree było dosyć głośno swojego czasu, miałam już kilka produktów tej marki - byłam bardzo zadowolona- wierzę, że ten sprawdzi się również u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie jest zle ale szału nie ma. Miałam ten olejek, był niezły, ale drugi raz chyba mieć bym nie chciała.
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo chciałam napisać. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to pudełko nawet mi się podoba, chociaż odnoszę wrażenie, że kiedyś był na nie większy bum :)
OdpowiedzUsuńno cóż szału nie ma
OdpowiedzUsuńOlejek jest bardzo fajny, ale tak ogólnie szału nie ma :) Maski do rąk bardzo lubię :) Compeed mnie zaciekawiło ;)
OdpowiedzUsuńPlasterki i gazetka - na duże tak :D Ja chyba nigdy nie zostanę wielką fanką beGlossy, no ale chociaż trzymają jeden poziom, co niestety o kilku innych pudełkach powiedzieć nie można :) Czasami lepsza stałość niż taka sinusoida.
OdpowiedzUsuńOlejek kiedyś miałam i byl bardzo fajny, Compeed ma bardzo dobre produkty i te plastry to fajny pomysł co do reszty to dla mnie tak sobie.
OdpowiedzUsuńPrzyjemne pudełko. Olejek i plastry to strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńoj słabo z tym beGlossy :/
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten Schwartzkopf, bardzo lubię serię Ultimate :) a reszta, noe niestety znó produkty z drogerii za rogiem w większości ;)
OdpowiedzUsuńNie powala na kolana :( Coraz gorsze są te pudełeczka.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem pudełko jest bardzo słabe ;) ...i co ma ten szampon do szpilek? ;)))
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi plasterkami :)
OdpowiedzUsuńOlejek bym przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńJa niestety tym razem jestem średnio zadowolona - najśmieszniejsze jest to, że chyba najbardziej ucieszył mnie szampon.
OdpowiedzUsuńWedług mnie ciekawa zawartość ;) podobnie jak Tobie podoba mi się pomysł z włożeniem plasterków :D
OdpowiedzUsuńZ tego zestawu zaciekawił mnie tylko szampon...
OdpowiedzUsuńMnie zawartość jakoś specjalnie nie porwała. Olejek Evree znam i lubię, więc mam nadzieję, że i u Ciebie się sprawdzi ;) Poza tym produkty do zużycia, ale nie ma efektu WOW!
OdpowiedzUsuńNo zgodzę się z Tobą, ale chyba jeszcze takie pudełko nie powstało :)
OdpowiedzUsuńMało :(
OdpowiedzUsuńA pewnie - zawsze to jakaś odskocznia. A osobiście bym sobie nie kupiła plastrów za 20 zł :D
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Też masz wersję z olejami?
OdpowiedzUsuńOn taki składowo Twój :D
OdpowiedzUsuńPrawda :) Mnie się to bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńNie noo... generalnie to nic, ale mnie to w sumie cieszy bo jakby miały tu być tylko produkty do stóp to dziękuję bardzo :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem źle nie jest, ale wiadomo... każdy ma inne potrzeby :)
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
OdpowiedzUsuńBywało naprawdę gorzej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Szampon zresztą też :)
OdpowiedzUsuńNo ja tą sól to bym pogoniła na cztery wiatry :P
OdpowiedzUsuńAle pudełek samych w sobie owszem :D
OdpowiedzUsuńA ja nigdy takiej maski nie używałam!
OdpowiedzUsuńAle tragedii też :)
OdpowiedzUsuńZgadza się to prawda - teraz jest mnóstwo boxów na rynku więc może to jest przyczyną :)
OdpowiedzUsuńAle tragedii też nie ma, prawda? :)
OdpowiedzUsuńEvree bardzo lubię więc wróżę nam udaną przygodę :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńNie do konca jestem zachwycona, wszak olejek już kilka miesięcy temu był :P
OdpowiedzUsuńŚwietny wpsi !
OdpowiedzUsuńA mi się bardzo podoba zawartość i gdyby nie inne wydatki to bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńJa się nie zgodzę ze stwierdzenie, że kosmetyki she foot kompletnie nie działają. Miałam krem na popękane pięty i według mnie jest to najlepszy produkt, jaki do tej pory stosowałam. Smarowałam nim też dłonie, bo z przesuszenia zaczęła mi pękać skóra wkoło paznokci. Bolało jak diabli, a ten krem zaraz po nałozeniu przynosił ulgę na bardzo długo. Ogólnie pudełko całkiem fajne. Też miałam ochotę na ten szampon i cieszę się, że jest w nim. Olejek Evree miałam, ale słabo mi szło jego zużywanie.
OdpowiedzUsuńTo wtedy pudełko byłoby już w ogóle kijowe :D
OdpowiedzUsuńBardzo udane pudełko. Miałam całą serię Schwarzkopfa Ultime z kawiorem, tą fioletową i jest cudowna, a zapach piękny. Purederm też lubię
OdpowiedzUsuńCzyli nic mnie nie ominęło.. :D Chyba najbardziej podszedłby mi olejek (który już używałam) i plasterki :) Ale chociaż nie ma kolejnego kremu, a to duży plus! :D
OdpowiedzUsuńSuper pudełko :D
OdpowiedzUsuń<3 dziękuję
OdpowiedzUsuńBuuu :< w beGLOSSY?!
OdpowiedzUsuńChyba dobrze, że nie zamówiłam bo nie byłabym w 100% zadowolona z zawartości. :)
OdpowiedzUsuńJa juz dawno zrezygnowałam z subskrypcji tych boxow, bo praktycznie zawsze byłam średnio zadowolona, a przecież nie o to chodzi :) z całej zawartości jedynie olejek trafiłby do mnie w 100%, reszta jakaś taka nijaka :( szkoda, bo kiedyś te pudełka to było dla mnie odkrycie jakich mało :)
OdpowiedzUsuńNie, pewnie że nie ma ale jakoś czaru brak.
OdpowiedzUsuńA dla mnie to pudełko to porażka. Produkty, które dostępne są w pierwszej, lepszej drogerii, a nie taka była idea całej tej akcji. :( zrezygnowałam z subskrybcji Be Glossy raz na zawsze
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale mnie się nie podoba. Brakuje czegoś super.. nawet miniaturka z lepszej marki. Ogłonie pudełka się psują.. ;<
OdpowiedzUsuńfajna zawartość, ale coś tak mało tych produktów :P bardzo podoba mi się szampon, rozejrzę się za nim
OdpowiedzUsuńPudełko nie porywa.
OdpowiedzUsuńNo chyba jesteś jedyną, która się ze mną zgadza :D
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne potrzeby - na mnie nie działają. Miałam krem, peeling, serum i maskę i każdy z nich był dla mnie totalną porażką :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie słyszałam mnóstwo dobrego o tej serii!
OdpowiedzUsuńNadal mi się wierzyć nie chcę naprawdę...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest Kochana i wcale tego nie neguję :)
OdpowiedzUsuńUłaaa... mocne słowa :) Ale tak - założenia były inne i tutaj masz racje :)
OdpowiedzUsuńMało? :D 5 jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - przydałoby się coś bardziej luksusowego :)
OdpowiedzUsuńHyhyhy, samych pudełek jak najbardziej! Mają chyba najpiękniejsze ze wszystkich! :)
OdpowiedzUsuńNajfajniejszą częścią pudełka jest magazyn ze Zmalowaną ;) Pudełko nie jest moim zdaniem złe, bo każdą z tych rzeczy z przyjemnością bym zużyła. Mam wrażenie, że to jedna z najbardziej przemyślanych edycji. Mam jednak wątpliwości co do samych marek, bo beGlossy raczej kreowało się na box z bardziej "ekskluzywnymi" markami, a jednak najczęściej pojawiają się produkty drogeryjne. Z jednej strony fajnie, że jest 5 produktów pełnowymiarowych, z drugiej brakuje możliwości przetestowania bardziej "niszowych" marek :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmiałam maseczkę do stóp z shefoot i mi bardzo odpowiadała ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze pudełko od dłuższego czasu, którego nie zamówiłam a tu taka świetna zawartość... Cieszyłabym się z tych samych produktów co Ty, zaciekawił mnie szampon, więc czekam na jakąś małą recenzję czy Ci się sprawdził :) Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuń