Trójetapowe oczyszczanie twarzy - jak wpłynęło na stan mojej cery?

Cześć Kochane.

Nie jest już tajemnicą, że lektura "Sekrety urody Koreanek" stało się punktem zwrotnym w pielęgnacji mojej twarzy. Zachwycona wszystkimi zabiegami niemalże natychmiast zaczęłam poszukiwać produktów dla siebie i choć, wiem, że nie wszystkie punkty (esencja pod serum i dopiero krem) w pełni odpowiadają mojej cerze tak trójetapowe oczyszczanie skóry zdobyło moje serce od samego początku i dziś po długim czasie stosowania tej metody z pełną świadomością mogę podzielić się z Wami jej efektami. 

Początkowo byłam nastawiona sceptycznie - ogólnie rzecz ujmując kolejne etapy pielęgnacji odczuwałam raczej w kwestii obowiązku aniżeli przyjemności, jednak to właśnie wspomniana książka nauczyła mnie podchodzić do tej sfery zupełnie inaczej. Nauczyłam się kochać swoją skórę jakąkolwiek nie jest i nauczyłam się cierpliwości, a ona otoczona należytą troską odwdzięczyła mi się zupełnie innym, lepszym i zdrowszym stanem. Trójetapowe oczyszczanie twarzy jak sama nazwa wskazuje składa się trzech kroków mających na celu dogłębne domycie skóry ze wszystkiego co nagromadziło się w ciągu dnia łącznie z makijażem tak by ułatwić przepływ substancji aktywnych z kremów, które nakładamy w kolejnych etapach. Ma za zadanie sprawić, że dzięki wzmocnieniu efektów stosowanych kuracji pokochacie swoją skórę raz jeszcze, a pielęgnację zamienić w przyjemny, niewymuszony rytuał.

Wstępny demakijaż.

 

Choć mój makijaż na co dzień nie jest mocno obciążający same często wiecie jak to bywa z jego zmywaniem - płyny micelarne nie zawsze dają radę, za to nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy żebym nie znalazła po jego użyciu jakiejś niechcianej resztki. Swój etap oczyszczania zaczynam od płynu micelarnego, który jednocześnie zdejmuje ze mnie pierwszą warstwę makijażu, ale też nie podrażnia oczu. Do twarzy używam tak naprawdę przypadkowych produktów - nie jestem w tej kwestii wymagająca właśnie z tego względu, że i tak później nastąpi kolejny krok. Ma mniej więcej rozpuścić największe zanieczyszczenia i nie powodować nieprzyjemnych reakcji - tyle. Jeśli chodzi o oczy stawiam na płyny dwufazowe - tutaj Lirene sprawdza się genialnie bo rozpuszcza wszystko dosłownie w kilka sekund, a przy okazji jest bardzo tani. Pamiętajcie, że płyny micelarne zawsze w swoim składzie zawierają PEGI i ich zmywanie ze skóry żelem jest obowiązkowe.

Koreański olej.


To co było dla mnie zupełną nowością i jednocześnie ogromną rewolucją to stosowanie mieszanek olejów. Oczywiście słyszałam niejednokrotnie o OCM jednak ta metoda nie podoba mi się ze względu na fakt, że na oleju oczyszczanie tak naprawdę się kończy. Soda Pore Cleansing BB to mój ulubiony obok Skin79 olejek, który rozpuszcza wszystko w kilka sekund i nie ma już mowy o żadnych resztkach jak w przypadku płynu micelarnego. Radzi sobie genialnie z podkładami, cieniami do brwi czy pozostałościach po makijażu oka - jest delikatny, pięknie pachnący i pozostawia skórę nawilżoną oraz niesamowicie wygładzoną. Odkąd zaczęłam stosować oleje do oczyszczania nie wyobrażam sobie, że mogłabym zamienić je na coś innego i choć wiem, że to dość droga zabawa, jestem w stanie się temu poddać w zupełności.

Dogłębne oczyszczanie żelem.


Żel oczywiście to pojęcie bardzo względne bowiem w tej kwestii możemy pozwolić sobie na wiele. Ważne, żeby do kroku trzeciego włączyć coś co łączymy z wodą lub ulubioną szczoteczką. Trzeci etap oczyszczania ma zamknąć cały proces i ostatecznie przygotować Waszą skórę  do wchłaniania subtancji aktywnych z kremów. To moment, na który poświęcam najwięcej czasu i jest dla mnie najważniejszym elementem. Jako, że mam tłustą cerę zmywanie oleju jest dla mnie obowiązkowe, ale to wszystko daje też mi prawdziwy komfort w kwestii czystości - na najwyższym poziomie. Obcenie dobijam swój mus oczyszczający YumYum marki Skin79, który łączę z moją maleńką tajną bronią...

... silikonową szczoteczką do oczyszczania marki BeBeauty za całe, magiczne 5 zł. Dzięki wygranej u Mongi mogłam w końcu poznać to małe, niepozorne cudo, które zrewolucjonizowało jeszcze bardziej moje oczyszczanie, które stało się szybsze, bardziej dogłębne i co najważniejsze o niebo skuteczne! Ten mały wynalazek sprawdza się genialnie i jeśli jeszcze nie próbowałyście to koniecznie należy to zmienić! Łącze go z małym masażem i finalnie po wszystkich trzech krokach otrzymuję skrzypiącą od czystości, jaśniejszą i ukojoną skórę.

5 minut oczyszczania i milion korzyści.


Wbrew pozorom cały proces nie zajmuje mi dłużej niż 5 minut chociaż początkowo byłam zniechęcona właśnie przez błędne myślenie w tej kwestii. Jesteście na pewno ciekawe jaki osiągnęłam efekt... Metodę trójetapowego oczyszczania stosuję od przeszło trzech miesięcy i to jak teraz wygląda moja skóra z pewnością jest w większej części zasługą tego zabiegu. Przede wszystkim  - mniejsza ilość rozszerzonych porów szczególnie w okolicy oczu i na policzkach. Oczywiście, że nadal są, ale są mniej widoczne i jest ich zdecydowanie mniej niż normalnie. Niespodzianki w postaci niedoskonałości to praktcznie już prehistoria i zdarza się to od wielkiego dzwonu, a skóra sama w sobie przede wszystkim stała się bardziej ujednolicona - jaśniejsza i bardziej wypoczęta. Po takim oczyszczaniu nie można zapomnieć o tonizowaniu i nakładaniu kremów bo skóra zwyczajnie tego wymaga. Jestem niesamowicie zadowolona z tej małej pielęgnacyjnej rewolucji - jestem w stanie z pełną świadomością zachęcić Was do spróbowania. Nie macie nic do stracenia, natomiast korzyści mówią same za siebie...

To jak? Przekonałam Was?

Komentarze

  1. U mnie Ocm nie kończy się na zmyciu olejów. Po zmyciu nakładam czarne mydło, które pozostawione na 3 min działa enzymatycznie. Potem zmywam je tym silikonowym płatkiem i spryskuję twarz hydrolatem oczarowym z pomarańczą. Dopiero wtedy przechodzę do kolejnego etapu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że ten olej mnie zainteresował. Nie spodziewałam się takiego działania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam ciągle problem z olejami, jakoś nie mogę się do nich przekonać, mimo że wiem że mogą być niezłe i skuteczne (ale mam w tej kwestii bardzo niewielkie doświadczenie, bo używałam tylko olejku z Bandi).
    Tak myślałam że to ta rossmannowska szczoteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Ci Kochana za nią jak nie wiem co <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Na moim blogu znajdziesz recenzję tego olejku Holika HOLIKA, ale też Skin79, więc zapraszam do zakładki AZJATYKI ;0

    OdpowiedzUsuń
  6. No to przyznam szczerze, że jesteś jedną z niewielu osób, które tak robi, ale popieram to w 100% :) Uwielbiam hydrolat neroli :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Używam właśnie tego oleju Soda Pore Cleansing BB Deep Cleansing Oil i jestem po prostu zachwycona. Szczerze nie pamiętam, abym używała dotychczas lepszego produktu do oczyszczania twarzy :) co do trój etapowego oczyszczania - mam cerę mieszaną, demakijaż micelem i później mycie np. tym olejem jest dla mojej skóry wystarczające (na szczęście nie muszę go zmywać). Choć w lecie mam wrażenie, że moja cera zmienia się na tłustą - wtedy mogłabym przetestować tą metodę :) Ps: świetny wpis, dobrze się go czytało. Zazdroszczę Ci głowy pełnej pomysłów :D :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właściwie robię podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już wiele pozytywnych opinii na temat takiego sposobu oczyszczania twarzy, Twoja recenzja również jest na plus, więc i może ja przetestuję :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana mnie głowa od pomysłów aż kipi aczkolwiek na realizację nie mam po prostu czasu :( dziękuję za miłe słowa i powiem Ci szczerze, ze jesteś mega szczęściarą, że nie musisz zmywac oleju bo 85% osób od razu ma problemu skórne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A pewnie, że warto. A może okaże się, że Twoja skora to pokocha? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć. Pewnie dostajesz dużo takich komentarzy, ale uwielbiam Twojego bloga! Śledzę go dopiero od niedawna, ale to była miłość od pierwszego wejrzenia. :) Rzadko kiedy czytam bloga, który tak ładnie wygląda, a do tego wpisy są tak dobrze napisane (jako studentka twórczego pisania zwracam na to ogromną uwagę - takie zboczenie zawodowe :D).

    OdpowiedzUsuń
  13. Też stosuję 3etapowe oczyszczanie i jestem baardzo zadowolona. Przekonuję do tego moje koleżanki ;).
    Dołożenie silikonowego płatka też sobie chwalę, szkoda tylko że te oleje koreańskie są takie drogie (tak, wiem ze wydajne, ale mimo wszystko :P)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej ojej - szalenie mi miło! Bardzo Ci dziękuję za tyle miłych słów! :) Czuj się tu jak u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No są są i nie ma się co czarować, że jest inaczej... :(

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie demakijaż w 3 krokach trwa w najlepsze od dawna i bardzo sobie to chwalę, pisałam o tym jakiś rok temu ;) To moim zdaniem kluczowy etap w pielęgnacji i warto poświęcić mu dłuższą chwilę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też tak oczyszczam cerę - najpierw wstępnie płyn micelarny, później olej i pianka lub żel, bardzo sobie cenię tę metodę, bo dzięki niej moja cera zaczyna wyglądać dobrze, chociaż sporo jeszcze muszę w pielęgnacji zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam porządny demakijaż. U mnie najpierw jest olej, mleczko i micel. Lubię taką wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. o tak, ta lektura stała się niemal "Biblią" dla wielu kobiet, ja utknęłam w połowie ale zabiorę w poniedziałek na zajęcia i doczytam, do 17 same wykłady więc myśle że zdążę skończyć ;D co d twoich produktów, chce kupić olejki akurat z Clochee, a nie te koreańskie i yum yum cleaneser , który ciekawi mnie od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Koreański olej nie znam,nie widziałam i nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
  21. ja stosuję wieloetapowe oczyszczanie od kilku lat. bez tego czuję się niedomyta :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Brzmi ciekawie. Rozumiem, że 3 etapy stosujesz wieczorem ze względu na demakijaż. Czy rano obowiązuje ten sam rytuał?

    Bardzo lubię dwufazówkę z Lirene.

    OdpowiedzUsuń
  23. Za każdym razem, gdy czytam Twoje wpisy piękne zdjęcia odwracają mój wzrok od treści :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja od wielu lat stosuję oczyszczanie wieloetapowe. Jakoś jeden produkt nigdy mi nie wystarczał i nigdy nie czułam odpowiedniego oczyszczenia. Czasami gdy maluję dziewczyny jestem w szoku - twierdzą, że demakijaż robiły wieczorem, a ja malując je kolejnego dnia ok. południa widzę resztki tuszu, podkład w załamaniach wokół nosa, czy przy nasadzie włosów...

    OdpowiedzUsuń
  25. ja od zawsze stosuję 3 etapowe oczyszczanie skóry, może właśnie dlatego nie mam z nią problemów. ten silikonowy czyścik muszę dorwać tym bardziej, że kosztuje tylko 5 zł. mam konjac ale nie za bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  26. Moja skóra też pokochała trójetapowe oczyszczanie. <3 Jedyny minus jest taki, że moja kosmetyczka podróżna się bardzo rozrosła (a sporo się przemieszczam), ale nie wyobrażam sobie wieczora bez tego rytuału. ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja odkąd stosuje takie oczyszczanie,moja cera bardzo się poprawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czyli nie odkryłam nic nowego :D Shame on me :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też jeszcze nie wypracowałam idealnego systemu, ale najważniejsze, że jesteśmy na dobrej drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Hahahah to spoko studia jak można sobie podczytywać w między czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  31. To zajrzyj w moją zakładkę Azjatyki - tam znajdziesz sporo informacji na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  32. No to pięknie :) Ja też mam takie wrażenie, dlatego odkąd wyrobiłam sobie nawyk nie wyobrażam sobie żeby to zmienić...

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie rano stosuję tylko żel z płatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mysiu to w sumie dobrze czy źle? :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Bleeee... a potem dziwić się, ze pory pozatykane :(

    OdpowiedzUsuń
  36. Koniecznie go spróbuj :) Jest fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  37. HAHAH no tak coś za coś Kochana :D ja też teraz jak gdzies jadę mam znacznie więcej wszystkiego niż kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dokładnie :) Różnica jest zauważalna gołym okiem :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Dokładnie. Żebyś wiedziała ile razy słyszę "ja to już żadnych kremów nie mogę używać, wszystko mnie zapycha".

    OdpowiedzUsuń
  40. Aż ręce opadają czasami :D znam jedną dziewczynę, która potrafi w ogóle nie zmywać makijażu i rano tylko go poprawić...

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie :) Mam płyn micelarny i tonik 2w1 z Vianka , wcześniej jeszcze dawałam na to tonik i dalej serum i krem :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wierz mi też znam taki przypadek :D szczególnie w kwestii samego tuszu do rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
  43. powiem tak, beznadziejne, do dziś żałuję że wybrałam taką magisterkę, ale że mi płacą to tam siedzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  44. Jakiś czas temu kupiłam tę różową myjkę i od tamtej pory używam jej codziennie. Jest świetna, a jej cena jest śmiesznie niska. Mam w planach wpis o niej, tylko ostatnio jakoś zebrać się nie mogę za pisanie ;D
    U mnie wieczorem najpierw jest demakijaż micelem, później żel, tonik i krem. Myślę o włączeniu olejów do pielęgnacji, a ten który pokazujesz strasznie mi się podoba - no może poza jego ceną ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Też zauważyłam polepszenie cery po taki etapowym oczyszczaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Haha, nie o to mi chodziło! ;D Warto dzielić się wartościowymi radami ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Przekonałaś :D Kupuję tę silikonową szczoteczkę !

    OdpowiedzUsuń
  48. A powiedz mi, jak nie masz makijażu na twarzy to też stosujesz wcześniej olejek? Bo ja wtedy odpuszczam i myję samym żelem, ale sama nie wiem jak lepiej robić.

    OdpowiedzUsuń
  49. Po tym wpisie udaję się na zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja obecnie używam tylko płynu micelarnego i oliwki hydrofilnej, która w zasadzie zastąpiła mi żel bo potem mam już czystą skórę.
    A co do miceli to raczej nie zawsze mają PEGi, przynajmniej te naturalne nie mają :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nie no jasne nie miałam na myśli naturalnych :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Nie nie, rano tylko żel+myjka tylko nieco dłużej niż wieczorem i jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Kupuj Kochana i daj znać jak wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ze Skin79 jest nieco tańszy więc może warto spróbować tego przy jakiejś fajnej promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  55. U mnie jest dwuetapowo... Do olejów boję się podejść po raz kolejny, bo jak na razie kończyło się to wysypem :(

    OdpowiedzUsuń
  56. Przestańże kusić tym Soda Pore Cleansing BB! :D Będzie mi się śnił po nocach aż go kupię :C A tak bym chciała już! :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Pamiętam Twoją historię i w sumie to wcale się nie dziwię...

    OdpowiedzUsuń
  58. Niewiadomo czy się śmiać czy płakać w sumie...

    OdpowiedzUsuń
  59. Jak płacą to siedź :D mądra dziewczynka!

    OdpowiedzUsuń
  60. Rozumiem rozumiem :) Vianek dobry wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  61. W sumie moja pielęgnacja wygląda podobnie, bo najpierw zmywam makijaż, potem używam olejów (w zależności co mnie najdzie, raz mieszanka rycynowy+kokosowy, a raz rzepakowy+z orzechów włoskich), zmywam szczoteczką z żelem i tyle :p Fantastycznie to działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  62. Bardzo przyjemna pielęgnacja, u mnie demakijaż wygląda podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Bardzo podobnie wygląda moje wieczorne oczyszczanie :) Już od dawna zmywam makijaż dwufazówką lub micelem, potem olejek myjący (ewentualnie wybrany olej lub mieszanka), a potem żel (lub, tak jak teraz, mydło aleppo). U mnie też takie etapowe oczyszczanie daje świetne rezultaty, a na przykład tradycyjne OCM nie sprawdziło się, najczęściej kończyło się zapychaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Magdalena Musińska17 października 2016 09:32

    odkąd poznałam kosmetyki koreańskie, nie wyobrażam sobie demakijażu bez olejku, żelu i toniku, no i oczywiście szczoteczka soniczna :D

    OdpowiedzUsuń
  65. w sumie to chyba mnie przekonałaś. Używam olejku raz na jakiś czas. Zazwyczaj płyn micelarny i żel, to tyle. Namówiłaś mnie jednak żeby zacząć używać olejku regularnie :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  66. Świat Kosmetykoholiczki17 października 2016 12:23

    Ja spróbowałam jakiś czas temu wprowadzić oleje jako jeden z kroków demakijażu z nadzieją że pomogą w walce z niedoskonałościami. Niestety nie zauważyłam za wielkich efektów, o ile jakiekolwiek :/ Nie wiem czy to wina oleju, czy może po prostu nie każdemu pomaga w tej kwestii i muszę szukać innych sprzymierzeńców ;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja się ostatnio przekonuję do olejków. Pierwsze stosuję micel, potem olejek do demakijażu, co 3 dni peeling/maska w płachcie, serum i psik tonikiem :D

    OdpowiedzUsuń
  68. Super, że ta metoda Ci się sprawdziła :) Takie potrójne oczyszczanie przy codziennym stosowaniu pewnie by mnie wysuszyło ;)

    OdpowiedzUsuń
  69. O takich olejkach do oczyszczania jeszcze nie słyszałam ;) ja stosuje płyn micelarny (ale zdecydowanie nic dwufazowego), żel / peeling i tonik :D

    OdpowiedzUsuń
  70. Woo, wszystko super tylko moment ze "skrzypiącą od czystości skórą" sprawił, że aż mi ciarki przeszły. Nie można aż tak mocno czyścić buzi żeby byla napięta i "piszcząca", to jest krzywdzące dla skóry.

    OdpowiedzUsuń
  71. świetne efekty ;) wypróbuję, jak skończę Pharmacerisy :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Moje oczyszczanie wygląda bardzo podobnie :) I od kiedy stosuję trzy etapy, moja cera baaardzo się poprawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Iwona Angelika9 stycznia 2017 09:31

    La Roche Posay ma świetne i dobrej jakości kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  74. Już nie wyobrażam sobie inaczej 😊

    OdpowiedzUsuń
  75. Agnieszka Janiak6 lutego 2017 07:52

    Na pewno wyprobóję;)
    przy okazji, jesteś w stanie polecić coś zastępczego odnośnie Soda Pore Cleansing BB , ewentualnie jakąś mieszankę do zrobienia w domowym zaciszu? Ja niestety mam cerę suchą, na tyle, że wstaje rano i czuję jakby ktoś mi naciągną twarz nocą ;/

    OdpowiedzUsuń
  76. To ja z całego serca polecam w takim układzie olejek naturalny Clochee :)

    OdpowiedzUsuń
  77. Agnieszka Janiak6 lutego 2017 14:47

    Dziękuję, bedę testować :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye