Świąteczne porządki w kolorówce - moje sposoby na efektywne sprzątanie i organizację.
Cześć Kochane.
Gromadzenie produktów kosmetycznych niejako wpisuje się w naturę blogera - kiedyś usilnie czułam potrzebę kupowania wszystkich hitów i tego co polecają topowe blogerki, a efektem tego stały się szafki przepełnione kosmetykami, których nigdy nie miałabym szansy zużyć. Zamiłowanie do produktów kosmetycznych wpisuje się po prostu w moją naturę, aczkolwiek z czasem moje podejście w tej kwestii znacznie się zmieniło. Kiedy minęły lata szaleństw zauważyłam, że mój problem urósł do tego stopnia, że pojawił się kłopot już nie z samym zużywaniem, ale także przechowywaniem wszystkiego tak by zachować przy tym ład i estetykę. Wtedy nadszedł czas na selekcję i prawdziwy rachunek sumienia. Okres przedświąteczny to doskonały moment na to by szczerze i sumiennie rozliczyć się z tego co posiadamy i choć sama takie porządki wykonuję znacznie częściej tak dziś chciałabym Was zachęcić to tego by uporać się z kosmetykami kolorowymi właśnie teraz kiedy w nasze mieszkania wkracza duch Bożego Narodzenia.
Zgromadź wszystko w jednym miejscu.
Z doświadczenia wiem, że porządkowanie wszystkiego "etapami" nie daje takiego samego efektu jak mała terapia szokowa. Najlepiej i najprościej jest wyjąć wszystko od razu i spojrzeć na sprawę z perspektywy całości. Sama przekonałam się, że takie zgromadzenie całej kolorówki w jednym miejscu przed uprzednią organizacją potrafi nieźle dać do myślenia. Zderzenie z rzeczywistością to pierwszy krok na drodze efektywnego sprzątania. Zatem wyjmij wszystko co masz niezależnie od tego gdzie jest poupychane - szafki, toaletka, pudełka... wszystko ląduje w jednym miejscu. Teraz kubek kawy w rękę i możemy zaczynać zabawę.
Realnie oceń swoje możliwości.
Zanim jeszcze przejdziesz do mycia swoich pojemniczków czy szafek popatrz na swoją kupkę skarbów i pomyśl czy faktycznie wszystkiego potrzebujesz - szczerze i bez sentymentu. Ten etap jest zdecydowanie najtrudniejszy bo wielokrotnie okazuje się, że ten luksusowy podkład, na który zbierałaś tak długo okazał się totalnym niewypałem, a szminek w kolorze brudnego różu masz nie trzy tak jak myślałaś a trzynaście. Jeżeli dawno nie robiłaś sumiennych porządków w swoich zbiorach to jestem pewna, że zaboli - mnie też bolało gdy w śmietniku lądowały palety o łącznej wartości ponad 500 zł, ale wtedy też zaczniesz rozumieć pewne zależności. Sprawdź wszystko po kolei i zadaj sobie pytanie kiedy ostatni raz daną rzecz używałaś i czy faktycznie istnieje szansa na to, że może się to zmienić. No ale jak wiecie doskonale... no pain no gain.
Sprawdź terminy ważności, zapachy i konsystencje.
Przypuśmy, że odłożyłaś już na bok wszystko co zbędne i pozbyłaś się produktów "duchów", które odkryłaś w trakcie sprzątania lub tych, które faktycznie już do Ciebie nie pasują (umówmy się, że brokatowe błyszczyki już dawno są passe), a przed Tobą nadal piętrzy się spory zbiór - pora na etap drugi czyli sprawdzanie terminu ważności. Domyślam się, że podobnie jak ja nigdzie nie spisujesz kiedy kosmetyk był otwarty (no dla mnie to już przesada), ale myślę też, że jesteś na tyle rozumna i zorientowana, że świetnie poradzisz sobie z selekcją pod względem terminu - generalnie w tej kwestii nie ma żadnych taryf ulgowych no chyba, że chcesz sobie podarować uczulenie. Jeżeli i tu pojawi się problem lub zagmatwanie - warto sprawdzić produkt po prostu pod względem zapachu czy formuły. Przeterminowane produkty lądują w koszu choćby niewiadomo jak drogie były i jakim byś darzyła je sentymentem (chyba nie trzymasz w lodówce przeterminowanego jogurtu w nadziei, że jeszcze będzie dobry?)
Zdezynfekuj i umyj.
Nic nie brzydzi mnie bardziej niż brudne opakowania po kosmetykach - o ile w domowym zaciszu można to szybko ogarnąć tak jak widzę je na blogach dostaję gorączki. Brudne, opalcowane, pozalewane, a co już chyba najgorsze okurzone i polepione opakowania świadczą o Tobie i Twojej estetyce - niestety jeśli masz bałagan w kosmetyczce to przypuszczam, że w szufladzie ze skarpetkami i stanikami wcale nie jest lepiej. Swoje kosmetyki przecieram specjalnymi chusteczkami antybakteryjnymi lub po prostu lekko zwilżonym papierem kuchennym i pozostawiam do samoistnego wyschnięcia, pędzle można odkazić roztworem alkoholu, aczkolwiek lepiej jest po prostu iść i je umyć. Akrylowe organizery myjemy ciepłą wodą z mydłem, natomiast szafki i szufladki już według uznania, aczkolwiek ja zawsze preferuję dobre, chemiczne środki, które pozbędą się dosłownie wszystkiego. Oprócz szafek i organizerów należy wymyć pojemniki na pędzle, futerały i wszystkie inne kobiece gadżety. Wtedy dopiero ze spokojem możemy zacząć akcję - organizację. Generalnie... robię to co tydzień, ewentualnie dwa, ale ja na tym punkcie mam małego bzika.
Posegreguj i wyznacz miejsce.
Kiedy wszystkie Twoje kosmetyki są już ładnie umyte i sprawdzone najlepiej jest je połączyć w grupy - pudry do pudrów, róże do róży itd. W trakcie tej czynności może się okazać, że faktycznie jeszcze czegoś jest za dużo, więc nadal zaznaczam, żeby właściwie ocenić swoje możliwości - u mnie takim sposobem wyleciało z domu prawie 20 różnej maści palet do makijażu oczu (większość w papuzich kolorach, na które miałam kiedyś manię). Po pogrupowaniu znajdź miejsce na każdą część swojej kolorówki - tutaj najlepiej sprawdzają się separatory na sztućce, akrylowe pojemniczki lub po prostu zwykłe plastikowe koszyczki do kupienia w cenie nie większej niż kilka złotych. Ważne jest żeby wszystko miało swoje miejsce i było dla Ciebie łatwe do odnalezienia. Ja osobiście przyjęłam zasadę, że nie wychodzę ilością kolorówki poza swoją akrylową szafkę z GlamShopu (to trudne, ale walczę dzielnie).
Co z resztą?
Kiedy wszystko to przeszło ostrą selekcję jest już uporządkowane pora rozprawić się z tym co opuściło Twój dom szczęśliwego kosmetykomania. Proponuję podział na trzy kategorię - do wyrzucenia, do oddania, do sprzedania. Oczywiście do pierwszej podgrupy trafiają kosmetyki po terminie, z uszkodzonym opakowaniem lub wątpliwym zapachem - te proponuje wyrzucić od razu i bez żadnych skrupułów. Kosmetyki do oddania muszą być przede wszystkim świeże i wcale albo mało używane - nawet najlepsza przyjaciółka nie chciałaby dostać od Ciebie połowy szminki. Ja zazwyczaj oddaję w rodzinie wszystko to co gdzieś tam do mnie trafia, a niekoniecznie wpada w mój gust czy tonację kolorystyczną - warunek jest jeden. Oddaj to co sama chciałabyś otrzymać - ma być czyste, estetyczne i w miarę możliwości nowe. Mnie osobiście byłoby wstyd wręczając komuś rozwalający się w rękach róż. Do sprzedaży mogą trafić kosmetyki z wyższych półek cenowych, które pod jakimś względem się nie sprawdziły, aczkolwiek sama nigdy się w to nie bawię, więc nie mogę się wypowiedzieć jak powinno to właściwie wyglądać.
Utrzymuj ten stan!
Jednorazowy zryw to nic nadzwyczajnego - każdy je miewa, ale co z tego kiedy po kilku tygodniach problem powraca? Mam jedną małą zasadę - po wykonanym makijażu wszystko wraca grzecznie na swoje miejsce, a w momencie gdy zdarzy się mały wypadek typu wyciek podkładu od razu czyszczę wszystko od ręki. Wyrobienie w sobie takiego zdrowego nawyku po prostu ułatwi Wam życie i dzięki temu za miesiąc czy dwa Wasze wielkie porządki ograniczą się tylko do kilku punktów z tego posta. No i przede wszystkim... żadnego chomikowania! Ach... i nie twórz ołtarzy chwały na swoim biurku - im bardziej masz wszystko pochowane tym dłużej utrzymasz to w porządku.
Trudne sprawy.
Wiem, że takie sprzątanie może przysporzyć wielu nerwów, a już wyrzutów sumienia na pewno. Szczere rozliczenie przed sobą może się okazać tematem bardzo trudnym bo niejednokrotnie okazuje się, że wiele pieniędzy zostało wyrzuconych do śmietnika - niestety lepszego sposobu na odgruzowanie swoich zbiorów nie ma. Musisz być szczera i konsekwentna od początku do końca. Oczyszczanie przestrzeni ma też aspekt psychologiczny - ja po generalnym sprzątaniu zawsze czuję się spokojniejsza i bardziej wolna. Jestem pewna, że Ty też to poczujesz... tylko musisz wziąć się do solidnej pracy i przestać usilnie gromadzić dla samego faktu posiadania. Od kilku ładnych miesięcy wprowadziłam w swoje życie dwie zasady "żadnych promocji" i "jakość, a nie ilość" dzięki czemu ostatnie zakupy w dziedzinie kolorówki popełniłam tak dawno temu, że nawet nie pamiętam :) To działa naprawdę, aczkolwiek wiem, że do takiego etapu trzeba zwyczajnie dojść samemu - nadmiar z czasem przytłacza, wierz mi.
A Wy jak radzicie sobie ze swoją kolorówką? Kiedy ostatni raz robiłyście generalne sprzątanie w kolorówce? Jeśli macie ochotę na drugą część tego posta dotyczącą pielęgnacji dajcie mi koniecznie znać :)
Buziaki i owocnego sprzątania!
Też jakiś czas temu opublikowałam taki wpis i mamy bardzo podobne podejście :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie to był taki ład i taki porządeczek, że tylko tam jeść z tej toaletki :D <3
OdpowiedzUsuńPrzydatne wskazówki ;) u mnie porządek nie utrzymuje się długo, ale walczę z tym :)
OdpowiedzUsuńGeneralny porządek w kolorówce robiłam jakiś pół roku temu. Jednak regularnie coś zmieniam, czyszczę opakowania chusteczkami nawilżającymi dla niemowląt, bo tego u mnie dostatek :D Niestety, kolorówki przybywa i miejsca na nią zaczyna mi brakować :) No i czas a generalny porządek :D Przed świętami pewnie się za to wezmę w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńJa też w tamtym tygodniu zrobiłam porządki w kosmetykach i pozostawiałam sobie po 1 sztuce wszystkiego. Róże mam chyba tylko 2, dlatego, że są w zupełnie innej tonacji :) Mam tylko braki w korektorach, tuszach i produktach do brwi. Czekam na (po)świąteczne promocję żebym mogła uzupełnić braki. Choć tradycyjnie co i raz, to kuszą mnie podkłady, których póki co nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, robią mega wrażenie <3 :)
OdpowiedzUsuńHaha, powiem Ci że na żywo wyglądało to gorzej! :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się określenie "ołtarz chwały"... ups... mam taki na biurku ;)
OdpowiedzUsuńU Justynki to norma - ja jestem zakochana w Jej zdjęciach pod każdym postem! :) polecam Ci również jej Insta stories - najlepsze! <3
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj po przeprowadzeniu selekcji robię 2 kategorie: do wyrzucenia i do oddania, bo jestem zbyt leniwa na aukcje internetowe itd. ;) PS. To, co piszesz na temat dezynfekcji, ma ogromnie znaczenie!
OdpowiedzUsuńświetny wpis! osobiście już jakiś czas temu obudziłam się ze snu zbieracza :p po co mi setna pomadka, której i tak nie będę używać? Staram się ograniczać z zakupami i zużywać wszystko na bieżąco, choć nowości kuszą to pozytywnie trwam w tym postanowieniu :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę zrobić porządek, ale u mnie raczej nie ma tego w nadmiarze. Jak coś mi nie służy, od razu oddaję komuś innemu. Rzadko robię zakupy pod wpływem impulsu czy promocji, no chyba że coś potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńSephora kusi nowościami i promocjami :D
OdpowiedzUsuńJa muszę koniecznie poprzeglądać swoje zbiory.
OdpowiedzUsuńNie uwierzę! :D chyba, że Twoje zdjęcia sprawiają, że człowiek normalnie głupieje z zachwytu :D
OdpowiedzUsuńWalcz walcz :) Wyrobisz sobie nawyk i zobaczysz jak będzie czyściutko :)
OdpowiedzUsuńTakie porządki w szufladzie z kolorówką robię bardzo regularnie i dzieki temu nie mam problemów z jej nadmiarem czy brakiem miejsca ;) Regularność to moim zdaniem klucz do sukcesu w tym przypadku ;)
OdpowiedzUsuńO ja też podkradam swojemu synkowi chusteczki :D najszybszy sposób na mocniejsze zabrudzenia :) Mnie też ciągle coś przychodzi i powoli zaczynam się nie mieścić, ale wtedy albo coś wylatuje albo zostaje oddane bo inaczej bym chyba w tym wszystkim utonęła :)
OdpowiedzUsuńO no to wielkie gratulacje - nie umiałabym się aż tak ograniczyć więc wielki szacunek ode mnie! :)
OdpowiedzUsuńHahahah :D powiem Ci, że swego czasu ja też miałam coś podobnego, ale ciągłe wycieranie kurzu spowodowało, że teraz mam wszystko pochowane przez co w pokoju zrobiło się jakby lżej :)
OdpowiedzUsuńJa też! Nigdy mi się nie zdarzyło czegoś sprzedać, poza tym wolę obdarować bliską mi osobę niż jeszcze próbować na tym coś zarobić :)
OdpowiedzUsuńO to idealne określenie :D Sen zbieracza! Ja na szczęście ten etap mam już za sobą, a pamiętam jak niestety kupowałam wszystko jak leciało...
OdpowiedzUsuńBardzo piękna postawa! Tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńJa akurat na perfumerie jestem mocno odporna i kosmetyków z wyższej półki u mnie jak na lekarstwo :D
OdpowiedzUsuńWarto to zrobić właśnie przed świętami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczynki <3 ale wstyd się przyznać... wzięłam je ze starych wpisów bo dzisiaj totalnie nie mam weny.
OdpowiedzUsuńHahah Instastory mówisz :D cieszę się, że Ci się podoba <3
O to to Kasiu - nic dodać nic ująć :)! Regularność i świadomość :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo :D Ale fajnie nie pogardziłabym takim prezentem :D
OdpowiedzUsuńJa takie prawdziwe i duże sprzątanie w kolorówce staram się robić dwa razy do roku. Na bieżąco też czasem przeglądam i pozbywam się, głównie tych dziwnie pachnących ;) Oczywiście sprzątanie w sensie dosłownym (czyszczenie, układanie itp.) uprawiam zdecydowanie częściej niż dwa razy do roku 😀
OdpowiedzUsuńJa to w sumie zrywami... jak np. widzę, że się już przestaję mieścić to wywalam wszystko i sprawdzam po kolei :D a takie przecieranie itd. o którym piszesz to uprawiam co sobotę :D
OdpowiedzUsuńBa! :D do mnie do mnie :D ale coś przychodzić nie chcą hahahah :D
OdpowiedzUsuńWczoraj porządkowałam toaletkę i w niezbadanych czeluściach znalazłam niezłe skarby:) Świetne rady, wpis podziałał na mnie motywująco, mam ochotę sprzątać raz jeszcze:)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja tez nie mam ustalone że robię to np. w czerwcu i grudniu, to wychodzi w praniu ;) Ja jeszcze czasem oddaję kosmetyki mojej siostrzenicy do zabawy, ostatnio robiłyśmy rysunek palcami za pomocą niepotrzebnych cieni ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia 😍 Uczyć się i podziwiać 😍😍 Ja na szczęście mam nie aż tak wiele kosmetyków, na bieżąco przeglądam co mi zawadza. Teraz jak kupię MALM chcę aby kolorówka i pielęgnacja twarzy nie wychodziły za szufladę 😉
OdpowiedzUsuńZ tą postawą wcale nie jest tak łatwo :D Często jest tak, że albo kosmetyk, albo coś innego, więc jak już coś kupuję to długo mi służy i nie może być niewypałem :) Też nie przyjmuję wszystkich produktów do testowania, chociaż czasami ciekawość wygrywa i nie trafię w potrzeby skóry, ale wtedy oddaję komuś, kto się ucieszy :)
OdpowiedzUsuńJa jestem obecnie w Twojej sytuacji sprzed lat - blog się rozwija i zależy mi na zdobyciu nowych czytelników, wiem że nowości zawsze przykuwają uwagę więc chcę kupować i testować wszystko co tylko znajdę na rynku! Niestety cierpi na tym mój portfel i zaczyna mi brakować miejsca (mam bardzo małe mieszkanko) więc muszę przestać :) Święta to super okazji do porządków w szafie :)
OdpowiedzUsuńWiesz Kochana - to normalne :) Nie masz się niczym przejmować i całkowicie Cię rozumiem, ale jestem też pewna, że z czasem dojdziesz do wniosków takich samych jak :)
OdpowiedzUsuńNo zwariowałaś :* Malm zazdroszczę ogromnie bo to przepiękny mebel i żałuję, że w moim pokoju nie ma na niego miejsca :)
OdpowiedzUsuńOch! Bardzo się cieszę <3 naprawdę ogromnie dziękuję za te słowa :)
OdpowiedzUsuńOoooo to widzę podobnie :D mój maluch ostatnio jakimiś starymi szminkami wymalował mi dzieło... co prawda na podłodze, ale chłopak się uczy dopiero :D
OdpowiedzUsuńOj tak ograniczenie współprac to też ważna rzecz szczególnie jak człowiek nie nadąża z testowaniem - ja w tym roku zrobiłam w tej kwestii ogromną selekcję :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio wrzuciłam posta o dokładnie tej tematyce, opisałam swoje sposoby i metody. Zgadzam się w 100%- nic nie działa lepiej niż terapia szokowa! :) odechciewa się zakupów
OdpowiedzUsuńja bardzo lubié kosmetyki kolorowe i nie potrafié sobie odmowic kupna kolejnych :) wybieram jednak produkty, które bede uzywac - np papuzich kolorow u mnie nikt nie znajdzie, kredek do powiek nie uzywam i nie mam ani jednej. Co jakis czas jednak robie generalne porzadki i rozstaje sié z czescia bez zalu -wyrzucam lub te w dobrej kondycji oddaje. zdaj sobie sprawe ze nigdy tego wszystkiego nie zuzyje, ale ja bardzo lubie miec wybor i nie potrafilabym miec np jednego rozu i rozswietlacza. Co innego np tusz czy eyeliner czy baza pod cienie - tu mam po jednej sztuce :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zawartość mojej toaletki była przeze mnie bardzo ale to bardzo rygorystycznie oczyszczana, i czuje się teraz o wiele lepiej ;) nie jestem modelową minimalistką, jednak mniejsze ilości otaczających mnie rzeczy służy mojemu samopoczuciu bardzo dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że kiedy już ziści się mój plan na dalsze blogowanie, będę raczej kupowała trzy-cztery produkty, ale naprawdę porządne, bo faktycznie kuszą mnie tanie pomadki, czy cienie i mogłabym je składował bez końca, a tak wiem, ze mając trzy dobre pomadki w kolorze czerwonym z pewnością je zużyję bez wyrzucania kasy w błoto, czy oddawania siostrze lub kuzynce hehe a i będę mogła nacieszyć się luksusem danego produktu. Niestety będąc blogerem urodowym czasami nie da uniknąć się nadmiaru kosmetyków :D :D
OdpowiedzUsuńNiedawno robiłam porządki w kolorówce, więc staram się cały czas utrzymywać porządek :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię brudnych i porozrzucanych kosmetyków.
Świetne rady! Ja porządki w kolorówce robiłam jakiś miesiąc temu i pozbyłam się wielu produktów. Większość oddałam, bo ich po prostu nie używałam i się u mnie marnowały, a ktoś inny może je dobrze wykorzystać ;) U mnie najgorzej jest ogarnąć pielęgnację, bo tego mam od cholery, więc z niecierpliwością czekam na drugą część wpisu. Może pomożesz :)))
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś z tym wpisem, kilka dni temu myślałam o tym, że muszę zrobić takie gruntowne porządki i przegląd dat w kosmetykach, ostatnio robiłam to chyba ze 3-4 miesiące temu, więc z pewnie coś do wyrzucenia czy oddania się znowu znajdzie. Czasem mniej znaczy więcej :) Ale z drugiej strony taaak ciężko się oprzeć promocjom, szczególnie teraz w grudniu, gdy wszędzie pełno jest pięknych świątecznych zestawów :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNo teraz to się czerwienię! :)
OdpowiedzUsuńO to jednak natura zbieracza jest Ci po prostu pisana :D
OdpowiedzUsuńJa też miałam z tym problem, ale to chyba kwestia wyrobienia sobie odpowiednich nawyków :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 na pewno napiszę drugą część :)
OdpowiedzUsuńO no to pięknie! Nic tylko chwalić, ja nie potrafiłabym się tak ograniczyć :) Za to biżuterii nie mam wcale! :)
OdpowiedzUsuńJasne, że ciężko, aczkolwiek ja np. obiecałam sobie, że Rossmann omijam z daleka kiedy trwają ich promocje :) Pewnie, że pokusy są, ale jednak świadomość tego, że kolejnego pudru nie upcham do swojej szafki zwycięża :)
OdpowiedzUsuńBędzie niebawem na pewno! :)
OdpowiedzUsuńOj takk... dla mnie nie ma nic gorszego niż usyfione kosmetyki :( To po prostu obrzydliwe...
OdpowiedzUsuńTak :D szczególnie jak przychodzą paczki niespodzianki :D
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak jak Ty - do minimalistki jest mi daleko, ale czerpię radość z wyrzucania i otaczania się mniejszą ilością produktów :) Jesteśmy na dobrej drodze tak myślę :)
OdpowiedzUsuńCóż... bardzo mądrze i racjonalnie! Nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Sprzątanie szuflady po szufladzie nie daje takiego kopa jak pogląd na cały zbiór :) To podstawa :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ostatnio taki zryw na porządki ale u mnie przebiegają etapami. Ostatnio zabrałam się za pomadki i produkty do kontynuowania, czekają mnie jeszcze kolejne walki ale liczę na to, że uda mi się wszystko ogarnąć i mieć poukładane :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) na szczęście odkąd zrobiłam porządek w swojej kolorówce to przestałam kupować już zbędne produkty, które rzuciły się na promocjach albo coś w tym stylu i staram się tego trzymać bo nie ma co znowu gromadzić - kiedyś w Polsce miałam pełne 2 szuflady od biurka i 2 koszyki na kosmetyki o matko :D
OdpowiedzUsuńW moich kosmetykach jest taki minimalizm, że wstyd... Ale nie jestem aż tak wymagająca :D
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas miałam ogromne problemy z organizacją kosmetyków, ale od kiedy mam wreszcie swoją wymarzoną toaletkę, jest mi o wiele łatwiej :) Ostatnio rzadziej kupuję kosmetyki kolorowe, część nieużywanych rozdałam, przeterminowane wyrzuciłam i czuję się z tym naprawdę dobrze ;D
OdpowiedzUsuńJa kolorówkę kupuję kiedy tylko się kończy bądź jak są promocje 49% ale wtedy staram się przejrzeć dokładnie co posiadam A czego mi jeszcze brakuje :)
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko opisane :)
OdpowiedzUsuńRaz w miesiącu staram się wyczyścić swój pojemnik na kosmetyki , a te kosmetyki które porostu mi się znudziły oddaje swojej mamusi :)
Zdjęcia to pełen profesjonalizm, one mnie przyciągnęły do bloga. Jeśli chodzi o sprzątanie to faktycznie wyspanie wszystkiego na widok to najlepsza metoda - sama tak robię, ostatnio przed świętami i wciąż panuje porządek :)
OdpowiedzUsuń