WIEDZA DO PORTFELA: Symbole na opakowaniach - co oznaczają i jak je rozumieć.
Cześć Kochane.
Kiedy po raz ostatni sprawdziłaś z jakiego rodzaju plastiku wykonane jest opakowanie Twojego ukochanego balsamu? Czy zastanawiałaś się kiedyś co oznacza wybity numer na spodzie szamponu? Czy w ogóle zaglądałaś kiedykolwiek pod spód swojego kosmetyku? Jeżeli sięgniesz w tym momencie po dowolny produkt kosmetyczny w swoim otoczeniu i przyjrzysz mu uważnie to na pewno zauważysz jak wiele symboli i znaków zostało na nim umieszczonych... nie bez powodu jak się za chwilę okaże. To skarbnica wiedzy na temat produkcji danej rzeczy, a także wskazówka dla Ciebie czy dokonujesz właściwego wyboru. Dziś przeprowadzę Cię przez najpopularniejsze symbole i oznaczenia zawarte na opakowaniach kosmetyków - jestem pewna, że nie raz Cię zaskoczę. Na końcu wpisu znajdziesz plik do wydrukowania i schowania do portfela :)
Dlaczego tak ważne jest znaczenie symboli?
To bardzo proste - dają Ci szansę poznania kosmetyku pod każdym względem. Oprócz oznaczenia INCI (lista składników) i obietnic producenta tak naprawdę większa część kobiet nie zwraca uwagi na pozostałe znaki, a przecież jeżeli decydujemy się na kosmetyk naturalny to niezwykle ważne powinno być sprawdzenie jaka instytucja nadała mu certyfikat i czy spełnia on wszystkie warunki gwarantujące Wam 100% bezpieczeństwo. Dziś w tym krótkim poradniku chciałabym zaznajomić Was z najpopularniejszymi symbolami umieszczonymi na opakowaniu - omówimy sobie te występujące na zewnętrznej jego części, ale także te tajemnicze znaki na spodzie, a na końcu przyjrzymy się certyfikatom.
Oznaczenia umieszczone na zewnętrznej części opakowania.
SYMBOL PAO - znany nam bardziej jako otwarty słoiczek z numerkiem w środku. Jest to jeden z najpopularniejszych i najlepiej rozpoznawanych znaków, który informuje o przydatności kosmetyku PO jego otwarciu podawanym w skali miesięcy. Jeżeli więc na Twoim balsamie słoiczek ma oznaczenie z 12 oznacza, że od momentu jego otworzenia masz dokładnie dwanaście miesięcy na zużycie. Symbol PAO mylony jest z datą przydatności podanej często na opakowaniu w formie konkretnej daty, która wskazuje termin ważności kosmetyku NIEOTWIERANEGO. Warto zapamiętać te różnice.
SYMBOL KRÓLIKA - oznacza produkt nietestowany na zwierzętach, jednak z czasem będzie pojawiał się co raz rzadziej na opakowaniach ze względu na wprowadzenie przez Unię Europejską powszechnego zakazu wykonywania podobnych testów (i chwała jej za to!). Aczkolwiek musicie sprawdzić czy kosmetyk nie będzie produkowany także pod rynek Chin - tam niestety nadal test na zwierzakach jest wymagany do wprowadzenia produktu w powszechny obieg.
SYMBOL ZIELONEGO PUNKTU - może występować w wersji kolorowej lub czarno-białej (koło z wpisanymi dwiema strzałkami) jest stosowany przez producentów mających podpisane specjalne umowy z organizacjami do spraw recyklingu i odzysku co w praktyce oznacza, że bierze on udział w procesach chroniących środowisko naturalne.
SYMBOL CE - to znak informujący klienta o tym, że producent spełnia wszystkie wymagania dyrektyw Unii Europejskiej.
SYMBOL TRZECH ZIELONYCH STRZAŁEK - również pojawia się w wersji zielonej lub czarnej i jest symbolem recyklingu. Możemy więc doszukać się go na opakowaniach, które podlegają ponownemu wykorzystaniu.
SYMBOL RĘKI Z OTWARTĄ KSIĄŻKĄ - ma sugerować, że obszerniejsze informacje na temat kosmetyku zawarte są w ulotce.
SYMBOL E - oznacza, że produkt pakowany/napełniany był zgodnie z wszelkimi normami Unii Europejskiej.
SYMBOL "DBAJ O CZYSTOŚĆ" - to także jeden z bardziej popularnych znaków umieszczanych na wielu rodzajach produktów - oznacza, że po zużyciu należy opakowanie wyrzucić do odpowiedniego pojemnika by nie zagrażało i nie zaśmiecało środowiska naturalnego.
SYMBOL EAC - oznacza, że produkt został dopuszczony do obrotu na terenie całej Unii Europejskiej.
Oznaczenia znajdujące się na spodzie opakowania.
OZNACZENIA W FORMIE TRZECH STRZAŁEK Z SYMBOLEM W ŚRODKU - pojawiają się na opakowaniach plastikowych i oznaczają rodzaj materiału, z którego są wykonane. Mogą pojawić się w siedmiu różnych wariantach.
PET 1 - to niestety najczęściej wykorzystywany materiał i spotkacie go z całą pewnością na wielu swoich kosmetykach. Oznacza poli(tereftalan etylenu), który można wykorzystać tylko raz (po zużyciu produktu opakowanie należy wyrzucić). Niestety najnowsze badania dowodzą, że opakowania PET 1 mogą być skażone substancjami ksenoestrogenowymi co w praktyce oznacza, że mogą mieć wpływ na nasz układ hormonalny. Opakowania typu PET 1 nie mogą być wystawiane na słońce bo substancje budujące mogą przeniknąć do produktu.
HDPE 2 - to polietylen o wysokiej gęstości uważany za jeden z najbezpieczniejszych materiałów do produkcji opakowań, które dzięki jego właściwościom nadają się do ponownego użytku.
PVC 3 - polichlorek winylu uchodzący za jeden z najgorszych materiałów ze względu na fakt, że może wydzielać nieprzebadane do końca toksyny.
LDPE 4 - polietylen o niskiej gęstości podobnie jak HDPE jest jednym z bezpieczniejszych materiałów, aczkolwiek mniej niż ten z oznaczniem 2 - niemniej jednak opakowania LDPE 4 nadają się do ponownego użytku.
PP 5 - polipropylen uważany za najbezpieczniejszy materiał do produkcji opakowań - między innymi to z niego wykonywane są folie do pakowania żywności
PS 6 - to po prostu styropian, którego nie spotkamy w opakowaniach kosmetycznych, jednak musicie wiedzieć, że wydziela on toksyny i nie powinien być wykorzystywany w produkcji opakowań mających styczność z żywnością
OTHER 7 - jeżeli kiedykolwiek spotkacie się z opakowaniem z takim oznaczeniem najlepiej od razu wyrzucić je do kosza - w tej grupie może znajdować się wszystko łącznie z bardzo niebezpiecznym BPA, który zwiększa ryzyko uszkodzenia układu nerwowego i hormonalnego. Tyczy to w szczególności opakowań żywności, ale radziłabym unikać opakowań tego typu w kosmetykach mimo wszystko.
To jak... sprawdzimy dzisiaj nasze kosmetyki?
NUMER SERYJNY - na odwrocie każdego opakowania znajdziecie wybity numer, który przydatny jest wyłącznie dla producenta i zawiera w sobie informacje o serii danej rzeczy. Z punktu widzenia konsumenta jest to informacja mało znacząca (może się przydać wyłącznie w momencie składania reklamacji).
Może się zdarzyć, że na odwrocie znajdziecie także nazwę producenta odpowiedzialnego za materiał opakowania.
Może się zdarzyć, że na odwrocie znajdziecie także nazwę producenta odpowiedzialnego za materiał opakowania.
NUMER W KWARDTATOWYM NAWIASIE - to informacja znajdująca się na opakowaniach areozolowych (wody termalne, lakiery do włosów, mgiełki) i oznacza całkowitą pojemność produktu.
Sześć najważniejszych certyfikatów kosmetyków naturalnych i organicznych.
SOIL ASSOCIATION - to certyfikat przyznawany wyłącznie kosmetykom organicznym czyli takim, których skład stanowi 95 % substancji surowców organicznych.
ECOCERT - jeden z najczęściej spotykanych certyfikatów, który klasyfikuję osobno kosmetyki naturalne i ekologiczne w bardzo szczegołówy sposób. By kosmetyk certyfikowany przez ECOCERT mógł zostać włączony do gamy produktów naturalnych musi zawierać minim 95% składników pochodzenia naturalnego, minimum 50% składników pochodzenia naturalnego z upraw ekologicznych i minimum 10% wszystkich składników z naturalnych upraw ekologicznych natomiast by zaliczyć go do grona kosmetyków ekologicznych i organicznych musi zawierać minimum 95% składników pochodzenia naturalnego, minimum 95% składników naturalnych pochodzących z upraw ekologicznych i minimum 10% wszystkich składników z upraw ekologicznych. Dla obu grup obowiązuje także zakaz stosowania GMO.
VEGAN SOCIETY - przyznawany jest kosmetykom odpowiednim dla wegetarian, wegan i osób nietolerujących laktozy. Dotyczy to nie tylko samego produktu, ale także wszystkich składników użytych do jego produkcji. Vegan Society jest zgodne ze wszystkimi ideałami wegan - produkty opatrzone tym certyfikatem nie zawierają GMO, nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego.
ICEA - stawia przede wszystkim na wolność produktu od GMO, ale by kosmetyk mógł zostać certyfikowany przez tę instytucję musi dodatkowo nie być testowany na zwierzętach, a w procesie produkcji nie może uczestniczyć promieniowanie jonizujące.
NATRUE - to Europejskie Ugrupowanie Interesów Producentów Kosmetyków Naturalnych i Organicznych, która jest zrzeszeniem marek zajmujących się produkcja kosmetyków naturalnych. Certyfikuje kosmetyki na trzech poziomach ich definicji, a przy okazji wspiera idee kosmetyki naturalnej oraz uczestniczy w doświadczeniach i ekspertyzach.
BDIH - certyfikuje wyłącznie kosmetyki naturalne, aczkolwiek nie posiada procentowych wymogów do ich kwalifikacji. By kosmetyk mógł zostać opatrzony przez BDIH musi dawać gwarancję kontrolowanego, czystego pod względem biologicznym produktu, który zapewnia bezpieczeństwo i jego użytkownikowi i środowisku naturalnemu.
Oczywiście nie są to wszystkie organizacje certyfikujące, ale to właśnie z nimi spotkacie się najczęściej - są też powszechnie uznawane za najbardziej wiarygodne.
Uważam, że dzisiejszy post jest naprawdę ważny i każda z osób, które go czyta powinna przyswoić sobie chociaż część wiedzy w nim zawartej - jesteśmy co raz bardziej świadome pod względem składników, formuł i oszustw, które ciągle na nas czyhają... ale zbyt często zapominamy o opakowaniach - bardzo Was proszę żebyście przejrzały to co macie i przede wszystkim zwracały uwagę na to co kupicie w przyszłości - o szkodliwości złej jakości plastiku nie dowiecie się z reklam ani gazet. Z ogromną przyjemnością dzisiaj dzielę się z Wami tym czego sama się nauczyłam i mam nadzieję, że komuś pomogę rozwiać wątpliwości. Nie bądźcie biernymi klientkami - bądźcie świadomymi konsumentkami.
PLIK DO POBRANIA I WYDRUKOWANIA - KLIK
PLIK DO POBRANIA I WYDRUKOWANIA - KLIK
Ps. Zachęcam do zapisania sobie grafik w telefonie - może pomogą przy najbliższych zakupach. :)
Buziaki
Świetny i bardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńJa jedynie co sprawdzałam na opakowaniu to data i jaki skład jest kosmetyku. A teraz warto wiedzieć dokładniej zanim coś się kupi :)
Zapisuję sobie post w ulubionych i na pewno będę wracać do tematu regularnie :) A przy okazji sprawdzę pod tym kątem wszystkie swoje obecne produkty!
OdpowiedzUsuńŚwieny pos ale.. to, że zakazano w unii estów na zwierzakach nic nie zmienia. Jeśli firma chce wejść na rynek chiński musi przetesotwać produkt. Większość kosmetyków drogeryjnych jest testowana, bo firmy chcą zdobywać rynek chiński. Główną marką jes L'oreal, to oni najwięcej przeestowali :(
OdpowiedzUsuńTak to prawda - tam niestety jest wymóg testu na zwierzętach co aż nie mieści mi się w głowie... miejmy nadzieję, że mimo to producenci się opanują. Ale czy to znaczy, że produkty z koncernu testującego na zwierzętach pod rynek chiński nadal będą sprzedawane w Europie? Strasznie mnie zastanawia ta kwestia, ale nie znalazłam żadnych rzetelnych informacji
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana! :* Sprawdź koniecznie - ja doznałam szoku w momencie gdy okazało się, że opakowania Nacomi są wykonane z PET-1 :(
OdpowiedzUsuńDokładnie! :) Będziesz chronić siebie i bliskich :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post :) napracowałaś się kochana <3
OdpowiedzUsuńTroszeczkę :) Ale z myślą o Was więc było warto :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i przydatny post:) wreszcie będę miała małą ściągę;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) I dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTak, firmy które sprzedają teraz w europie i dostaną się do chin będą musiały przetestować na zwierzętach. Robi tak już większość koncernów i wmawia nam, że tak nie robi. L'oreal broni się najbardziej, że nie testuje a o on robi i robił najwięcej. Fakt, wynaleźli sztuczną skórę, ale chiny tego nie uznają. Musi być przetestowane na zwierzętach. To samo z Yves Rocher ( niestety ) uznają się za firmę nie testującą i im wierzyłam, ale rozmawiałam z pewną weganką i każdy kosmetyk wchodzący do chin MUSI być przetestowany.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Troszkę mnie oświeciłaś tymi informacjami i teraz na pewno będę zwracać większą uwagę na opakowania kosmetyków po które sięgam :)
OdpowiedzUsuńPierwszą część oznaczeń znałam, w kwestiii drugich wiem ,że jest to rodzaj opakowania ale nie znałam szczegółowo co oznaczają dokładnie. Najbardziej interesują mnie ostatnie oznaczenia /certyfikaty. Post naprawde przydatny, dużo sie dowiedziałam i zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńWiesz co , ostatnio jak pisałam o plastiku też przeglądałam swoje i mamy kosmetyki. Większość jest z PET-1 :/ Fresh&Natural też chyba ma z 1 jak pamiętam dobrze. Ja zdecydowanie wolę opakowania szklane.
OdpowiedzUsuńŚwietny post, aż sama swoje posprawdzam. Zwracam uwagę na skład kosmetyków ale z czego jest zrobione opakowanie przyznam, że nie.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post .... dużo się dowiedziałam i teraz już będę bardziej zwracać uwagę ;)
OdpowiedzUsuńSmutne to i przerażające jednocześnie...
OdpowiedzUsuńWiesz co... to jest po prostu straszne. Wiele marek koreańskich też skrzętnie ukrywa fakt czy kosmetyki te są testowane czy nie... człowiek głupieje przy każdym nowo poznanym produkcie, ale zamierzam jeszcze bardziej się temu przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Taki właśnie był mój cel :)
OdpowiedzUsuńCudownie :) Cieszę się ogromnie! :)
OdpowiedzUsuńA no właśnie :) A cóż z tego, że skład wspaniały jak opakowanie może być skażone...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)))
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post, na pewno zapiszę go sobie i będę do niego wracać ;)
OdpowiedzUsuńSuper, ze napisałaś o tych oznaczeniach opakowań, z czego są zrobione, bo zawsze tego nie kumam :D
OdpowiedzUsuńJustynko, odwaliłaś kawał dobrej roboty! Ja wcześniej zwracałam uwagę na trójkącik ze strzałkami (przy sortowaniu śmieci) i na certyfikaty, ale teraz sprawdzam sobie pozostałe symbole, m.in. rodzaj plastiku... Zawsze chociaż trochę człowiek będzie mądrzejszy -dzięki! xo
OdpowiedzUsuńTak się szczęśliwie składa, że siedzę w tych substancjach trochę w pracy, więc większość znaków i regulacji jest mi bardzo dobrze znana. Muszę przyznać, że mamy szczęście, że mieszkamy w Europie ponieważ nasz kontynent ma naprawdę ogrom restrykcji jeśli chodzi o produkcję kosmetyków, żywności czy sprzętu medycznego. Jest tego zdecydowanie więcej niż w Azji (co poniekąd jest oczywiste ;)) czy w USA. Każdemu producentowi znane są takie ustawy jak REACH, lista SVHC, RoHS, CONEG, itp., a także cała masa innych. Niestety (dla producenta :P) jeśli producent chce sprzedawać swoje produkty na rynku europejskim musi spełniać naprawdę sporo warunków.
OdpowiedzUsuńA co do BPA (bisfenol A), to uważajcie na paragony. Papier, który używany jest w drukarkach fiskalnych w sklepach często zawiera związek BPA. Aktualnie w życie weszła nowa ustawa, która ma na celu całkowite wyeliminowanie takowych, ale jeszcze chwilę potrwa zanim tak się stanie. "Bezpieczny" paragon to taki, który z tyłu ma informację "No BPA" albo coś takiego.
Super! :)
OdpowiedzUsuńno to mam nadzieję, że troszkę się przejaśniło :D
OdpowiedzUsuńCieszę się Kochana :) Chciałam żeby ten tekst był maksymalnie wartościowy :)
OdpowiedzUsuńAgatko wyróżniam Twój komentarz bo wnosi wiele wartościowych rzeczy!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się teraz jak to jest... moja Mary Lou oznaczona jest opakowaniem typu OTHER7 więc właściwie w tym plastiku może kryć się wszystko, aczkolwiek sam produkt umieszczony jest w jego metalowej części, więc teraz budzi to moje skrajne uczucia. To strasznie złożony temat, więc cieszę się, że zechciałaś się podzielić swoją wiedzą :)
O paragonach nie miałam pojęcia, więc mam nadzieję, że komentarz na górze pomoże :)
Nie zwracałam uwagi na te cyferki oznaczające "jakość" opakowania. Dzięki za uświadomienie!:)
OdpowiedzUsuńWarto, warto wiedzieć takie rzeczy. Mówi się o szkodliwości kosmetyków, a zapomina o tym, w czym je przechowujemy. To samo zresztą dotyczy żywności. Z jednej strony dziwimy się, dlaczego tak wiele płacimy za produkty eko, a tymczasem ich produkcja nie składa się tylko z doboru odpowiednich składników, ale także ODPOWIEDNIEJ ich obróbce, która wymaga znacznie więcej ostrożności. Do tego dochodzi cena opakowania, które powinno być właśnie jak najlepszej jakości. Grosz do grosza i nagle okazuje się, że kasza kosztuje cztery razy drożej, niż w markecie.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post. Super napisany. Wszystko konkretnie przedstawione. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńJest super! <3
OdpowiedzUsuńO większości oznakowaniach wiedziałam :) natomiast oczywiście nie wszystkie, post bardzo dobrze napisany i przydatny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Czytam zawsze składy kosmetyków, ale niestety na te na opakowaniach rzadko zwracam uwagę.
OdpowiedzUsuńCiekawy post, przydatne bo znałam tylko te podstawowe znaki. Teraz warto przyjrzeć się bliżej swoim produktom.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post , przestudiowałam od A do Z :)
OdpowiedzUsuńSymbol PAO nie musi być na wszystkich opakowaniach. Jeżeli firma ma kosmetyka zapakowany np. w opakowania airless i odpowiednią formulację, wystarczy data ważności i ona określa deadline produktu otwartego.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za ten wpis! O ile o większości symboli miałam jakąś wiedzę, tak na temat tworzywa, którym wykonano opakowanie już nie...zapisałam sobie post w zakładkach, aby pamiętać o tych oznaczeniach i nauczyć się. W końcu nie tylko skład produktu ma jakieś znaczenie, jakieś niefajne cząsteczki z opakowania również mogą być zaabsorbowane czy jakoś tak do kosmetyku.
OdpowiedzUsuńTak to prawda :) Taki mały wyjątek :)
OdpowiedzUsuńto ja bardzo dziękuję :) cieszę się, że mogłam pomóc :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Przyjrzyj się i dobrze planuj zakupy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz i na to zwrócisz uwagę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Tak samo dużo ludzi twierdzi, że ceny kosmetyków naturalnych są zawyżane... no ale właśnie to w nich mamy certyfikaty jakości i w pełni bezpieczne opakowania oraz pełną kontrolę produkcji.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie przykładam do oznaczeń na opakowaniach wielkiej uwagi. Głównie patrzyłam do tej pory na to, czy można je wtórnie przerobić.
OdpowiedzUsuńWow, takiego wpisu jeszcze u nikogo nie czytałam! Dziękuję ci kochana, za tak cenne informacje;) Teraz już będę wiedziała i zwracała uwagę na tego rodzaju znaki 😘😘😘
OdpowiedzUsuńTe podstawowe oznaczenia znam, ale na większość niestety do tej pory nie zwracałam uwagi. Dzięki za uświadomienie, dzięki Tobie czuję się troszkę mądrzejsza :))
OdpowiedzUsuńBiorę się za przeglądanie swoich kosmetycznych zbiorów i szczerze mówiąc aż się boję co tam znajdę ;/
Takie wpisy lubię mocno! Bo one przede wszystkim uczą :)
OdpowiedzUsuńO ile wszelkie certyfikaty sprawdzam zawsze skrupulatnie, tak raczej na to z jakiego tworzywa wykonane jest opakowanie kosmetyków zwracam już mniejszą uwagę. Z ciekawości wzięłam i sprawdziłam kosmetyki, które mam pod ręką i okazało się np., że olejek naturalny, który posiada certyfikat NATURE posiada jednocześnie opakowanie pet 1, trochę to przewrotne, bo spodziewałabym się "bezpieczniejszego" tworzywa. O opakowaniach uczyłam się nawet na studiach, ale to było kilka lat temu, dzięki za odświeżenie wiedzy :)
OdpowiedzUsuńWow! jestem pod wrażeniem tego postu! Ile ciekawych informacji! Mogę napisać tylko jedno, bo nie mogę wyjść z podziwu nad Twoją twórzością dotyczącą tego posta - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że poruszyłaś ten temat. Ja lubię się wczytywać, we wszystko co jest napisane na opakowaniu, ale przyznam, że nie jestem tak rygorystyczna do np. plastiku jak do składu i certyfikatu. Jedno co mnie smuci u nas - jeszcze nie zakazaliśmy używania chemicznych microbeads w np. peelingach, a to by było przydatne.
OdpowiedzUsuńAmerykanie na szczęście już poszli po rozum do głowy... Europa mogłaby się uczyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisała Agata wyżej - najlepszej jakości opakowania będą miały kosmetyki produkowane na terenie UE choć i to pewnie nie jest regułą. Przerażają mnie opakowania The Balm przykładowo... Nacomi też ładuje kosmetyki w PET-1 więc podejrzewam, że minie jeszcze bardzo dużo czasu zanim będziemy mogły czuć się w pełni bezpieczne....
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że znajdziesz niestety wiele paskudnych opakowań... ja sama mam ich kilka :(
OdpowiedzUsuńbardzo proszę i polecam się na przyszłość <3
OdpowiedzUsuńNo to już dobry początek bo opakowanie to wtórnego przerobienia MUSI być wykonane z dobrego, bezpiecznego materiału :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nigdy się nad opakowaniami dłużej nie zastanawiałam. Bardzo wartościowy post, zapisuję do zakładek, żeby móc jeszcze do niego wrócić na spokojnie i przeanalizować raz jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i ciekawy artykuł, etykiety są naprawdę istotne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zestawienie! Większość symboli kojarzę, bo czytam zawsze informacje dotyczące kosmetyków, które używam :-)
OdpowiedzUsuńPlus dla Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi słyszeć to z Twoich ust :)!
OdpowiedzUsuńGenialny post! Szczerze mówiąc nie znałam tych wszystkich symboli i bardzo rzadko na nie zwracam uwagę.
OdpowiedzUsuńBardzo pożyteczny wpis. )
OdpowiedzUsuńPokazany przez ciebie znaczek królika nic nie znaczy i może go sobie umieścić jakakolwiek firma, nawet Nivea. W tym poście https://www.mineralnie.pl/pl/i/Nagrody-i-Certyfikaty/23 pokazane są dwa symbole, które mają wartość prawną. Bo to nie może być jakikolwiek rysunek królika. Nie wszystkie nietestujące firmy umieszczają też taki symbol.
OdpowiedzUsuńO tego mi było trzeba, bo do dziś te symbole to był dla mnie szyfr, dzięki Kochana! :)
OdpowiedzUsuńWiekszosc jest mi cale szczescie znana :)
OdpowiedzUsuńa więc kolejny minus na koncie Fitomedu (plastikowe słoiczki na kremy mają symbol 7) :/
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem Twojego wpisu. Bardzo skrupulatnie wszystko przygotowałaś. Tak szczerze mówiąc do tej pory się nie zastanawiałam na d tymi symbolami, ale widzę, że warto przemyśleć tę sprawę.
OdpowiedzUsuńA mi się wydawało, że symbol 7 Other oznacza, że opakowanie zostało wykonane z kilku rodzajów materiałów ;)
OdpowiedzUsuńJuż część pokeciala do kosza, ale przyznam że nie było tego dużo. Zauważyłem że większość to kosmetyki w takich "miekkich" tubach mają kiepskie opakowanie. I Tołpa PET :/
OdpowiedzUsuń