Najczęściej popełniane błędy w przechowywaniu kosmetyków - co gdzie i jak dla maksymalnej korzyści i bezpieczeństwa.

Cześć Kochane.

Wiele razy spotykam się z opiniami, że mimo usilnych starań dany produkt przestaje działać po czasie - często pada też stwierdzenie "skóra się przyzwyczaiła" lub "moje perfumy nie pachną tak jak kiedyś, więc z pewnością to podróbka". Odpowiednie przechowywanie kosmetyków to wcale nie taka łatwa sprawa jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka - nie sztuką jest kupno pięknej toaletki i ustawienia wszystkiego kolorystycznie jak w żurnalu lub dobrania koloru opakowania do kafelków w łazience - sztuką i kluczem do zachowania najlepszych właściwości Waszych kosmetyków jest odpowiednia organizacja i znalezienie dla produktów takiego miejsca, które przedłuży jego trwałość i pomoże cieszyć się jego najlepszymi cechami przez długi czas. Jesteście gotowe na małą reorganizację swoich zbiorów?


Skąd ten nieprzyjaciel?


Nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że najgorszą z możliwych opcji jest przechowywanie swoich akcesoriów do makijażu na wierzchu - nieważne czy to łazienka czy Twoja toaletka zbrodnia jest dokładnie taka sama. Pędzle przyciągają do siebie wszystko ze znacznie bardziej większą siłą niż cokolwiek innego. Zbierają kurz oraz wszystko to co fruwa w powietrzu - zbierają roztocza, pyłki i wszystkie inne dobrodziejstwa, a dodając do tego zbyt rzadkie czyszczenie tworzy nam się prawdziwa bomba bakterii, martwego naskórka i drobnoustrojów. Wiele dziewczyn nie zdaje sobie sprawy, że przyczyna problemów skórnych wcale nie musi wiązać się ze złą pielęgnacją, ale właśnie z brakiem odpowiedniej higieny przedmiotów, które bądź co bądź mają bezpośrednią styczność z twarzą każdego dnia. Pędzle powinny być przechowywane w szufladach, pudełkach lub specjalnych pokrowcach i być prane możliwie jak najczęściej. Pamiętaj też żeby separować od siebie czyste i używane narzędzia.

Dlaczego te perfumy nie pachną?


Jednym z najczęściej widywanych przeze mnie miejsc z kolekcją perfum są łazienki - stoją tam, emanują swoimi cechami wizualnymi i przypominają o użyciu podczas ostatnich poprawek fryzury tymczasem... właśnie tam pomału tracą swoje właściwości - przestają pachnieć intensywnie, zmieniają kolor lub wzmacnia się ich alkoholowa nuta. Przyczyną takiego stanu rzeczy są skrajne zmiany temperatur w łazience, które towarzyszą kąpielom czy długim prysznicom. Perfumy nie lubią dużej wilgotności powietrza i w łazienkach narażone są utratę walorów. Niestety tolaetka to też nie jest dobre miejsce na ich przechowywanie - analogicznie do wilgotności perfumy bardzo nie lubią światła i to także może przyczynić się do zmiany w ich właściwościach. Swoje zapachy zamknij więc w szafce, najlepiej we własnej sypialni, a jeśli już naprawdę zależy Ci by stały na wierzchu poszukaj w pokoju miejsca, które jest najmniej oświetlone.

Przeczytaj też:
--- > Moje sposoby na efektywne i szybkie sprzątanie kolorówki.
---> Pielęgnacyjne porządki czyli jak nie popaść w pułapkę zbieractwa i wykorzystać wszystko w 100%

Ołtarze chwały.


... czyli otwarte organizery z plexi, a w nich podkłady, szminki, błyszczyki. O ile kosmetykom w formie stałej czy pudrowej nic nie grozi tak już sytuacja ma się inaczej gdy mamy do czynienia z formułami płynnymi i kremowymi. Na pewno znacie sytuacje gdy podczas lata jedna ze szminek postanowiła rozlać się w ukochanej torebce - dokładnie to samo może stać się z Twoimi produktami stojącymi w miejscach ekspozycji słońca. Szczególnie w trakcie upałów. Podkład może się zwarzyć, szminka rozpłynąć, a to jednoznaczne z koniecznością ich wyrzucenia. Pieniądze w błoto. Produkty płynne i kremowe zamknij w szufladach lub pudełkach z dala od światła dziennego. Nadal uważam, że wystawianie połowy swoich zbiorów na publiczny widok to nic dobrego - zarówno pod względem higienicznym jak i czysto praktycznym. Szuflady też da się pięknie zorganizować.

Co kryje w sobie krem w słoiczku?


Zastanawiałyście się kiedyś ile bakterii przenosi się z paluszków wprost do ulubionego kremu do twarzy? Niestety, ale całe mnóstwo tym bardziej gdy kremu czy balsamu używasz znacznie dłużej niż powinnaś. Najbardziej higienicznymi opakowaniami są te typu air-less, które są całkowicie odseparowane od środowiska zewnętrznego i takich powinnyśmy szukać na półkach. Jeżeli jednak wyjątkowo mocno upodobałaś sobie kosmetyk w słoiczku warto jest przechowywać go w lodówce, a podczas aplikacji używać specjalnej szaptułki lub drewnianego patyczka (takiego jakim straszyli lekarze podczas badania gardła).

Jakie kosmetyki przechowywać w lodówce? 


Niska temperatura sprzyja zachowaniu właściwości produktów, ale też nie jest to regułą, którą można zastosować do każdego typu kosmetyków (zimna nie lubią formuły oleiste i te na bazie silikonu). W swojej lodówce spokojnie możesz przechowywać produkty naturalne i półprodukty, które nie zawierają konserwantów, a także wszelkie kosmetyki mające na celu nawilżenie i ukojenie skóry - maski w płachtach, maski kremowe, kremy nawilżające (szczególnie te z kolagenem, witaminą C czy peptydami), żele i kremy pod oczy, a także sera z wieloma aktywnymi składnikami i krótkim terminem ważności. Kiedyś utarło się przekonanie, że lakiery do paznokci dłużej zachowują swoją konsystencję przechowywane w lodówce, jednak mit ten został obalony już dawno temu - ich miejsce jest w pudełku, w pokoju o stałej temperaturze z dala od światła dziennego. Broń Boże chować do lodówki lakierów hybrydowych - zabijecie je od razu.

Horrory z drogerii.


Zdarzyło Ci się kupić w drogerii produkt, który już od początku budził Twoje wątpliwości? Wbrew pozorom wcale nie musi to oznaczać, że został wcześniej otworzony przez klientkę bez wyobraźni. Sztuczne światło w drogeriach mocno nie służy kosmetykom kolorowym i o ile w perfumeriach czy drogeriach powszechnie znanych towar jest wymieniany bardzo często tak w osiedlowych sklepikach czy kioskach dzieje się prawdziwa magia - unikaj kupowania w takich miejscach, a jeśli masz wątpliwości po prostu zapytaj ekspedientkę kiedy towar został wyłożony. To samo tyczy się perfum. Sprytnym zagraniem ze strony drogerii jest ustawianie najstarszych produktów na przodzie szaf, więc zwróć na to uwagę szczególnie mocno.

Sprawdź termin.


Oprócz właściwego przechowywania kosmetyków nadal największy nacisk należy kłaść na ich termin ważności - niezależnie od tego czy kosmetyk trzymasz w lodówce czy na wierzchu termin przydatności obowiązuje dokładnie w taki sam sposób. Możesz przyczynić się do zachowania maksimum właściwości danego produktu, ale pewnych faktów niestety nie przeskoczysz. Warto jednak wziąć pod uwagę to co napisałam by w pełni móc cieszyć się swoimi skarbami - poza tym wierzcie mi, że nie ma nic lepszego rankiem niż krem prosto z lodówki :) ten czekoladowy też...

Dajcie mi znać jak Wasza organizacja kosmetyków - czy stosujecie się do tego co napisałam czy macie jednak inne sposoby?

Buziaki!


Komentarze

  1. Pędzle i kolorówkę trzymam w zamkniętych pudełkach, pielęgnacje twarzy podobnie. W łazience mam tylko kosmetyki kąpielowe i balsamy ale te używam (i zużywam) systematycznie. Perfumy mieszkają w szufladzie komody więc światło im nie groźne. Zazwyczaj na wierzchu mam tylko jeden używany w danym momencie flakon (i to też w drodze z komody do torebki i na odwrót ;)). Zapasy w kartonach w szafie.

    Najbardziej w tym wszystkim wkurzają mnie drogeryjni macacze otwierający kosmetyki (czy to pielęgnację czy to kolorówkę). Termin PAO leci a ja nic o tym nie wiem... Tym sposobem ostatnio wywaliłam balsam bo zanim się zabrałam za jego użytkowanie zmienił się w wodę. A termin przydatności jeszcze w 'normie' :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najbardziej nie mogę zdzierżyć jak widzę, że ktoś otwiera trzysta żeli pod prysznic w poszukiwaniu odpowiedniego zapachu, a finalnie weźmie jedną butelkę. Albo sprawdzanie zapachu dezodorantów... potem wracasz do domu i okazuje się, że masz połowę produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuje się rękami i nogami 😂 Staram się aby moje kosmetyki nie widziały światła, tylko kilka mam na toaletce, ale nie bezpośrednio na słońcu. 🙂 Toaletka wiele ułatwia, naprawdę ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Żele to w ogóle jakaś zmora... Ja tam kupuję w ciemno - wychodząc z założenia, że w domu będę miała niespodziankę :D Ostatnio mi kobieta na kasie w sklepie otworzyła jeden powąchać (!)... Ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przydatny post Kochana :)
    Zawsze myślałam, że lakiery trzymane w lodówce nie będą wysychać ale od tej pory będą w szufladzie.
    Pędzle myje może 2-3 razy w miesiącu , resztę kosmetyków trzymam w szafkach bądź szufladzie.
    A jeśli chodzi o kredyki do oczu co zrobić by nie wysychały ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta racja !!! Nigdy nie trzymaj kosmetyków na słońcu, a perfum w łazience !
    Znów kolejny, bardzo przydatny post ! Masz duszę stworzoną do pisania, z przyjemnością się czyta Twoje teksty, Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie krem z lodówki o poranku to zbawienie ;) Też tam przechowuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uffff, weszłam tu z przerażeniem, ale okazało się, że:
    1. Pędzle przechowywam przykryte, więc się nie kurzą :)
    2. Perfumy przechowuję w temperaturze pokojowej, na półce niewystawionej na słońce
    3. Pomadki i inne tego typu produkty są zamknięte w szufladzie, nie na słońcu
    4. Zwykle wybieram kremy z pompką
    5. Staram się pilnować terminów, szczególnie przy pielęgnacji, ciut gorzej z kolorówką :(
    Więc nie jest źle!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny dobry i przydarny post! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie kosmetyki są pochowane w szafie w dużej mierze :D
    Kiedyś nosiłam perfumy w torebce i się zepsuły zimą - ta ciągła zmiana temperatur sprawiła, że zaczęły śmierdzieć :/ Teraz w torebce mam tylko małą perfumetkę na bazie olejków, nie zauważyłam by z nią działo się coś złego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Ołtarze chwały" to moja słabość, zawsze wszystko jest pod ręką :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam pojęcia, że światło może szkodzić kosmetyką. Myślę jednak, że coś w tym jest !

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie ze względu na higienę najbardziej lubię opakowania air-less, a jeśli już jest słoiczek, to mam plastikowe szpatułki i nimi nabieram kosmetyk, ale je też przed użyciem czyszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie nakładam wyciągam kremu ze słoiczka palcami, mam do tego plastikowe szpatułki po innych kremach. Ołtarzyk chwały może by nawet był, ale muszę chować choćby ze względu na moje koty czy małe dzieci :) Perfumy też zawsze instynktownie chowam do witrynki za ciemne szkło :) Świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Perfumy ponoć można też trzymać w lodówce i to też dobrze wpływa na ich trwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje ołtarze chwały trzymam w... Szufladce. Tam zawędrowały organizery z plexi :) pędzle też siedzą w szufladzie, ale coś co mnie niezwykle Irytuje - palce odbite na białej rączce do szuflady :D Przy malowaniu jest to nieuniknione i tak codziennie przebieram wodą z octem :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Sama prawda ;)
    Higiena to bardzo ważna spawa jeśli chodzi o kosmetyki i pędzle.
    Gorzej jak jest się takim wzrokowcem jak ja i to czego nie widać to znaczy, że tego nie ma, jak coś włożę do szuflady to już kaplica :P
    Dlatego mam mały "ołtarz chwały" (wspaniała nazwa) na toaletce, żeby zanim kawa wejdzie w krwiobieg wiedzieć, gdzie mam produkty codziennego użytku :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. zagraniem z ustawianiem najstarszych produktów na przodzie szaf dotyczy też produktów spożywczych :) Zawsze sięgam w sklepie na te dalsze części półek ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja od momentu, gdy zrobiłam porządne porządki w toaletce wszystko mam zamknięte w szufladzie. W większości do tych zasad się stosuję, aczkolwiek np. nie trzymam żadnych kosmetyków w lodówce, bo nie mam na to miejsca ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja pędzle trzymam w specjalnym pokrowcu na zamek strunowy :) jego też oczywiście myję ;)
    Kosmetyki trzymam w szafie która ma zawsze stałą temperaturę bez względu na porę roku, a przede wszystkim nie ma dostępu światła. To samo z kolorami kosmetykami które mam w kosmetyczce i nie trzymam jej w łazience tylko w szafie. Idę się malować to ją biorę i odkładam na miejsce. Nawet jak wezmę kąpiel to przed nałożeniem każdego produktu myję ręce. Np oczyszczam twarz tonikiem to po.. myję ręce i nakładam serum, znów przemywam ręce i nakładam np krem. Jeśli przed nakładaniem produktów do twarzy balsamuje ciało to po też myję ręce..
    Twarz osuszam ręcznikiem papierowym :) w sumie mogłabym napisać na ten temat komentarz prawie o długości posta :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja robię dokładnie tak samo - przez myśl by mi nie przeszło żeby gmyrać w kosmetykach... no ale są i takie co paznokcie malują, więc mnie nic już w tej materii nie zdziwi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja pędzle trzymam niestety na wierzchu, to z lenistwa i wygody, za to staram się je często myć :) Perfumy chyba od zawsze trzymałam w zamkniętej szafce. Czasem zdarza mi się grzebać paluchami w słoiczku z kremem / balsamem (ale zawsze czystymi paluchami!), pod tym względem rzeczywiście opakowania z pompką są niezastąpione :) Co do drogerii to nauczyłam się jednego: zawsze otworzyć produkt i sprawdzić czy jest nienaruszone zabezpieczenie (oczywiście jeśli wiem że takie powinno się w opakowaniu znaleźć), bo już mi się zdarzyło kiedyś przynieść masło do ciała z zerwanym sreberkiem :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Wierzę Kochana chociaż sama takowej nie posiadam :) Niebawem jednak kupię Alexa i wreszcie będę miała wszystko jak należy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuję :)

    Kiedyś było głośno o tym sposobie, ale lakiery mimo, że właściwości zachowują dłużej to jednak tracą na konsystencji i stają się gęstsze :) Nie ma sensu zatem trzymać ich w lodówce.

    Co do kredek to polecam je wstawić do wysokiego naczynia i trzymać główkami do dołu wtedy zachowają swieżość znacznie dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ojej Eluś Ty to jesteś nieoceniona :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam szczególnie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jest bardzo dobrze! :) Tak trzymaj - to bardzo mądre podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też mam zawsze jakąś miniaturę perfum przy sobie :) Właśnie z perfumami jest tak, że najlepiej im w 16 stopniach Celsiusza - są osoby, które mają nawet specjalnie zakupione takie minilodóweczki na swoje okazy :)

    OdpowiedzUsuń
  29. O ile regularnie czyszczone i nieustawione na słońcu to wszystko z rozsądkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Może może i to bardzo :) Mocno rozwadnia produkty...

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja też ze względu na synka wszystko mam pochowane tak, że nie ma absolutnie dostępu do niczego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Masz rację - najlepsza temperatura jednak to 16 stopni :)

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja uwielbiam sposób organizacji Twoich kosmetyków - wszystko jest idealnie i zgodnie z zasadami :) to lubimy!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeżeli z tym czujesz się najlepiej to oczywiście - warto jest robić tak żeby było wygodnie dla siebie przede wszystkim :) Pamiętaj tylko żeby latem chronić przed wysoką temperaturą :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Uwielbiam Twoją toaletkę wiesz o tym! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Hahahaha Ania a ja uwielbiam takie komentarze wiesz o tym <3 :)

    Z myciem rączek wielki ukłon w Twoją stronę!

    OdpowiedzUsuń
  37. A może warto po prostu pojemnik z pędzlami po malowaniu schować do szafki? Zajmie trzy sekundy, a już masz pewność, że wszystko co fruwa nie będzie się na nich osadzać :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Dopiero zauważyłam, że napisałam przechowywam :D Nie wiem, co to za neologizm, udajmy że tego nie było :)))))

    OdpowiedzUsuń
  39. Pracowałam kiedyś na studiach to wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. To dobrze :) powiem ci (a raczej napiszę) że kilka razy pisałam dłuższe komentarze i nawet właścicielce bloga nie chciało się go czytać, a widać to było po jej odpowiedzi bo nie była związana z moim komputerzem :P no ale cóż :D...
    Ja pisałam ci kiedyś że przestaje chomikować :) styczeń się kończy a ja nic nie kupiłam :) jestem z siebie dumna :P chcę wydenkować wszystkie zapasy. I jak na razie idzie mi to dobrze. Jedynie co chcę kupić to nowe pędzle bo od 2-3 lat nie kupowałam i mam swoje stare :) nie są złe ale kilka wymaga wymiany ale bardziej jako ( kiedy te się suszą to używam czystych) nie zawsze zdążą mi wyschnąć do rana jak zrobię im kąpiel wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń
  41. To w sumie całkiem niegłupi pomysł :) Nawet powiedziałabym że bardzo mądry :P Teraz pozostaje tylko kwestia wyrobienia w sobie takiego nawyku :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Bardzo przydatny post! Niestety niektórych zasad nie jestem w stanie przestrzegać - np. tej z pędzlami na wierzchu. Piorę je dwa razy w tygodniu i spryskuję sprayem antybakteryjnym, ale wygoda wygrywa i trzymam je na toaletce w osłonkach na doniczki z Ikei i Pepco ;P. Natomiast nie tworzę "ołtarzy" z produktami na toaletce, większość jest w pochowana w szufladach. Organizery z plexi są fajne, ale do szuflady - na zewnątrz nie wyobrażam sobie trzymać płynnych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja teraz wszystkie swoje kosmetyki przechowuję w pudełkach lub w torbie na kosmetyki z Zoevy :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Lepiej się czuję, kiedy kosmetyki są pochowane. Odkąd zrobiłam porządek na toaletce, czuję jakąś taką lekkość :) Na wierzchu mam tylko aktualnie używane masło do ciała (jedno!), antyperspirant który chwytam rano niemal z zamkniętymi oczami i krem do rąk, na szafce nocnej i przy komputerze.
    Wydaje mi się, że kosmetykom szkodzi przede wszystkim ciepło i słońce. Widziałam już mini toaletki na parapetach. Dla mnie to niedopuszczalne.

    OdpowiedzUsuń
  45. :) Moja siostra i mama są mikrobiologami, więc jestem więcej niż świadoma, co się tam dzieje :P Kupiłam sobie na raz kilka takich szpatułek, żeby zawsze mieć pod ręką ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. A ja i tak dalej chce jakieś szufladki z plexi:D Wiem, że Niepraktyczne, ale u mnie by sobie w cieniu grzecznie stały i maseczki skrywały :) ale dobrze, żeby miały uchwyty jakieś ładne, by do środka kurz się przez dziruki nie wdziera łatwo...

    OdpowiedzUsuń
  47. Kiedyś nie myślałam bardzo nad segregacją kosmetyków, ale przyznam, że nie miałam ich za wiele i łatwo było mi to "ogarnąć". Obecnie większość moich kosmetyków jest pochowana, bo też bardzo nie lubię jak się kurzą. Staram się trzymać je w zacienionych, dość chłodnych miejscach. Pilnuję dat ważności - szczególnie w przypadku kosmetyków pielęgnacyjnych i płynnych, np. podkładów. Co do tych w kamieniu - badam je zazwyczaj organoleptycznie, bo wiem, że różnie z tymi kosmetykami bywa. Staram się nie przesadzać w żadną stronę, bo uważam, że to niezdrowe.

    Co do organizerów z plexi... Mam 2 i często się na nie denerwuję... Bardzo się kurzą, a ciężko jest je dokładnie umyć. Do tego te ryski i odciski palców.. Brrrr....

    OdpowiedzUsuń
  48. Pamiętam jaki kiedyś był szał na te przeźroczyste organizery :D Kupiłam kilka i zupełnie z nich nie korzystałam, bo okropnie na nich osiada kurz. Podobają mi się a zdjęciach te toaletki z mnóstwem kosmetyków na werzchu, ale nijak to się ma do realnego życia. No chyba, że codziennym rytuałem właścicielki jest sprzątanie tego wszystkiego :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Zdecydowanie, od kiedy wdrążyłam się w temat to mocno przestrzegam terminów, temperatur i bez skrupułów pozbywam się rzeczy które już są niepewnej jakości. Jedynie z mascarami mam problem nie jestem w stanie wykończyć tuszu w 3 miesiące a to przecież właściwy termin po jakim powinna wylądować w koszu :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Zawsze najbardziej odrzuca mnie trzymanie pędzli w osłonkach z Ikei - może to i ładnie wygląda na zdjęciach, ale po zdjęciach najlepiej je schować :P A jeszcze jak znajduje się w nich 20 brudnych pędzli - fujjjj...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye