Żele do zdobień Semilac czyli jak w prosty sposób odmienić każdą hybrydę.
Cześć Kochane.
O tym, że manicure hybrydowy podbił serca kobiet na całym świecie i jest niekwestionowanym rewolucjonistą w dziedzinie paznokci wie już na pewno każda z Was. Producenci tradycyjnych lakierów mają nie lada problem bo według najnowszych ankiet to właśnie 8 na 10 kobiet wybiera hybrydę. Ja sama znajduję się w większości bowiem odkąd na własnych paznokciach poczułam moc takiego manicure na zwykłe, tradycyjne lakiery nawet już nie patrzę. Jedynym problemem, a raczej wątpliwością jaka się pojawia to zdobienia, które mogłybyśmy wykonać w domowym zaciszu - sama hybryda średnio się do tego nadaje bo zanim skończysz swój wzorek zdąży się rozpłynąć i z kilku minut przyjemności robi się kilkadziesiąt nerwowych momentów. I na to mam dzisiaj dla Was rozwiązanie - poznajcie, maleństwa Semilac, dzięki, którym oszczędzisz i na czasie i na pieniążkach i przede wszystkim na nerwach.
Żele kolorowe Semilac (17,50zł/5ml KLIK) dostępne są w niezliczonej ilości kolorach, które znajdziecie także w gamie hybryd - na początek swojej przygody ze zdobieniami zdecydowałam się na podstawę jaką jest Black Diamond oraz Strong White, które dają ogromną możliwość kombinacji i stanowią swego rodzaju bazę. Jako, że jestem także wielką fanką wszelkich brokatów marki nie mogło zabraknąć u mnie króla wszystkich odcieni Gold Disco oraz prawdziwie srebrnego i idealnie skrzącego Diamond Ring. Ze swoją czwórką zabawę rozpoczęłam już pierwszego dnia gdy tylko do mnie dotarły... i powiem Wam, że osiwiałam trzy razy. Dla osób, które nigdy wcześniej nie miały styczności z tak precyzyjną robótką wykonywanie zdobień żelowych może się okazać skokiem na głęboką wodę. Ale wierzcie mi, że gra jest warta świeczki bo nic nie cieszy bardziej niż samodzielne zdobienie bez gotowych wspomagaczy.
Nie taki diabeł straszny...
... gdy masz odpowiednie narzędzia. Jeżeli planujecie rozpocząć zabawę z żelami to niezbędne będzie wyposażenie się w chociaż jeden pędzelek - ja mam dwa bo tak jest po prostu dla mnie wygodnej. Od siebie mogę polecić Nail Art Brush N 00-1 (jest cieniutki jak igiełka 25 zł sztuka KLIK) oraz Nail Art Brush N 04 (25 zł za sztukę KLIK), który z kolei ma dłuższe, ale równie precyzyjne włosie (dobrze wykonuje się nim ciągłe linie). Tak naprawdę to wszystko czego potrzebujecie - można wyposażyć się także w sondy do robienia kropeczek, aczkolwiek przy większym doświadczeniu jednym pędzlem można wykonać całą stylizację. Z żelami Semilac pracuje się łatwo o ile zachowamy umiar w dozowaniu i nie będziemy dociskać pędzelka do płytki - dochodziłam do tej techniki kilka godzin, ale dopiero wtedy zrozumiałam, że to faktycznie może być proste i przyjemne! Warto ćwiczyć, warto znaleźć swój własny sposób na ruch - ważne by był jednostajny i pewny,
Czym różnią się od tradycyjnego lakieru hybrydowego?
Przede wszystkim gęstością, która pozwala Wam na pracę ze szczegółami - po otworzeniu słoiczka będziecie mieć wrażenie, że to dość zbita konsystencja, ale już po pierwszych ruchach pędzelka zauważycie, że są tak naprawdę bardzo plastyczne. Charakteryzują się także wysoką pigmentacją choć nie tak mocną jak żele SemiArt - w zależności od tego jaki efekt chcecie uzyskać dwie warstwy to zupełne maksimum (przy większej ilości zdobienie będzie odstawać). Co ważne ich czas utwardzania jest bardzo krótki - w lampie LED 6W wystarczy 45 sekund. Taki słoiczek o pojemności 5 ml wystarczy na wieki - zastanawiam się czy będę w stanie zużyć je przed upływem terminu PAO. Po wykonaniu stylizacji należy je przykryć topem dokladnie tak jak w przypadku hybrydy.
Jeżeli jednak chciałybyście zaszaleć z innymi kolorami, a niekoniecznie macie ochotę kupować żele w wielu odcieniach mam dla Was rozwiązanie - White Cream Art (29zł/5ml lub 85 zł/15ml) czyli białą pastę przeznaczoną do zdobienia, którą można łączyć z dowolnym lakierem hybrydowym - tym sposobem można stworzyć żel w dowolnie wybranym przez siebie kolorze. Czy to nie fantastyczne rozwiązanie? Miałam przyjemność widzieć na własne oczy jak stylista marki Semilac tworzył prawdziwe cuda z jej udziałem i mogę śmiało powiedzieć, że ten produkt to must have Waszego kuferka!
Jestem bardzo ciekawa jak Wy podchodzicie do kwestii zdobień - dajcie mi znać czy wykonujecie je samodzielnie czy może wspomagacie się naklejkami lub innymi cudami. Ja tymczasem zaprzysięgłam sobie wielką naukę - zamierzam mocno przyłożyć się do samodzielnej stylizacji paznokci i nie spocznę póki nie osiągnę zamierzonych efektów (wierzcie mi, że prosta kreska to nie lada wyzwanie!)
Buziaki! :)
Tak, to racja, ręczne zdobienie, to nie lada wyzwanie
OdpowiedzUsuńJa się pierwszy raz spotkałam że zdobieniem za pomocą hybryd na spotkaniu Indigo. Tam nam pokazano takie fajne cudo do łączenia z hybryda, dzięki któremu można zdobić pazurki. Tyle tylko że jeszcze trzeba mieć smykałkę i cierpliwość żeby coś ładnie zmalować a mi na razie tego brak :-/
OdpowiedzUsuńDwa pędzelki Semilac już mam, ale póki co wzorki robię wyłącznie hybrydą. Rzeczywiście czasami lubi się to trochę rozlewać, dlatego co chwilę wrzucam do lampy, aby się nieco utwardziło. Takie żele to z pewnością większy komfort przy wykonywaniu takich zdobień. Muszę się zaopatrzyć w czarny koniecznie i jakiś brokat ;))
OdpowiedzUsuńfantastycznie wyglada :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to rewelacja, ale moje zdolności manualne są tak fatalne, że się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńZawsze kwestia zdobień była dla mnie czarną magią. Jednak wprawa czyni miatrza prawda ? Dlatego coraz częściej próbuje swoich sił w tej bardzo estetycznej materii jaką jest manicure hybrydowy 😊💅
OdpowiedzUsuńSzczególnie w przypadku takich osób jak ja (nie umiem namalować ładnej kreski na oku) :D
OdpowiedzUsuńNo to myślę, że coś takiego jak właśnie Art Cream :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam nerwów do robienia samą hybrydą - o ile brokat dało się okiełznać tak już np. czarny czy biały totalnie mi się rozlewał... teraz mam spokój! :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMoje też są JESZCZE niezbyt dobre, ale postanowiłam poprawę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! :) A jaka satysfakcja później :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam często paznokcie ze zdobieniami na Insta i na prawdę czasami się dziwię jak można coś tak ładnego wykonać bo ja mam osobiście dwie lewe ręce ;). Staram się powoli poprawiać w zdobieniach ale jeszcze długa droga dla mnie.
OdpowiedzUsuńOj to zupełnie tak jak ja... chciałabym tworzyć podobne cuda co widuję na IG, ale obawiam się, że nawet gdyby udało mi się na lewej dłoni tak prawa byłaby nie do przejścia :)
OdpowiedzUsuńBlack and white to zdecydowanie moje kolory :) Uwielbiam zarówno jasne jak i mega ciemne barwy, matowe czy wysoki błysk to nie jest ważne :) Zdobień noszę niewiele zazwyczaj ograniczam się do trójkątów i linii, ewentualnie wybieram te w postaci błyszczącego serdecznego lub robię wszystkie w przesadnym holo i dodaje efekt matowienia :) Bardzo spodobało mi się zdobienie z trzema falkami, w sumie widzę je u siebie na serdecznym :) Widać ogrom pracy jaki włożyłaś w robienie tych stylizacji :) Bardzo ładnie wyszło :) A same narzędzia wydają się ciekawą i wygodną opcją, przydałyby się te dwa cieniuśkie pędzelki :)
OdpowiedzUsuńGdyby tylko hybrydy trzymały się moich pazurków, to już wiem, do kogo bym się zgłosiła, by mi zrobił takie cuda! :D
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję efekt pyłków, więc jestem trochę do tyłu ;D Ale przyznam, że takie żele też bym chętnie wypróbowała... Jak już się zdecyduję to pewnie na początek zamówię sobie ten biały, żeby w ogóle zobaczyć czy będzie mi cokolwiek wychodziło :) Tobie idzie super z tego co widać po wzornikach <3
OdpowiedzUsuńPo pokazach Semilaca w listopadzie miałam ochotę na te żele, potem trochę moja fascynacja nimi ucichła, ale jak przeczytałam Twój post znowu mam ochotę jakieś sobie sprawić :D
OdpowiedzUsuńUżywam wielu wspomagaczy ale sama również maluję. ;) Stemple, naklejki wodne, ozdoby typu brokat, cekiny, heksy i wiele wiele innych :) Żeli do zdobień właśnie mi brakuje choć gdyby nie pomyłka to już bym je miała - zamiast do testów zamówić zwykłe to przysłali mi brokatowe, ale o nie tak mocnej pigmentacji jak te które tu pokazujesz :p
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ja zaczynałam tworzyć pierwsze wzory... bogowie i bory liściaste, co to się działo. Efekt początkowo był tak zły, że właściwie można to było uznać za artyzm. Żele wykorzystane do zdobień rzeczywiście ułatwiają sprawę, a pasta to już cud świata, szczególnie, jeśli komuś bliższa jest gęsta konsystencja produktu. Wiem jedno: z każdą kolejną próbą jest lepiej, a teraz nawet moja prawa ręka wygląda przyzwoicie ;)
OdpowiedzUsuńPaint gelami zdecydowanie lepiej się maluje wzory niż klasycznymi hybrydami :). U siebie póki co mam farbki z Aliexpress, równie fajne ;).
OdpowiedzUsuńNie pamiętam teraz nazwy tego, ale to będzie w ten deseń 😊
OdpowiedzUsuńale piękne zdjęcia! :)))) aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - proste kreski są najgorsze 😉 piękne zdobienia oraz zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJustyno, piękne zdobienia, nie możemy wyjść z podziwu. Z niecierpliwością czekamy na kolejne propozycje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Online Ekspert marki Semilac
Marzy mi się taki zestaw żeli do zdobień :P
OdpowiedzUsuńu mnie do zdobień najlepiej sprawdza się pain gel z Indigo, jest genialny :) mam też ten z Semilac, ale jakoś gorzej mi się z nim pracuje :/
OdpowiedzUsuńChętnie bym sama przygarnęła taki zestaw do zdobień :)
OdpowiedzUsuńJa na razie z braku czasu stawiam na pyłki albo naklejki wodne, jak będę miała go więcej na pewno będę bawiła się we wzorki :)
OdpowiedzUsuńMoże coś jest ze mną nie tak, ale ja uwielbiam same hybrydy, bez zdobień :P
OdpowiedzUsuńRaz pokusiłam się o naklejki, wyglądały super, ale ogólnie to wolę sam kolor :D
Cudowne, znowu stwierdzam, że w tym temacie jestem strasznie do tyłu :P
OdpowiedzUsuńJa sama gdy komuś robię to bawię się w zdobienia, natomiast sobie pazurków nie maluję, ponieważ ze względu na pracę nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się twoje zdobienia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają twoje wzorki :) Ja dopiero zaczynam przygodę z hybrydami, więc wszystko jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com/
Piękne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, jak długo trzeba robić pazurki żeby dojśc do tekiej perfekcji.
OdpowiedzUsuńU mnie też zdecydowanie najczęściej gości błysk na palcu serdecznym, ale powiem Ci szczerze, że takie własnoręcznie zrobione zdobienia jednak cieszą najmocniej :)
OdpowiedzUsuńDostaniesz kwas na urodziny :D nie wiem czemy jeszcze go nie posiadasz!
OdpowiedzUsuńKochana to był mój pierwszy raz i wiem, że jest mocno podstawowo... ale postanawiam poprawę :)
OdpowiedzUsuńHahha :D niezła sinusoida :D
OdpowiedzUsuńO ja nigdy nie potrafiłam się obsłużyć stemplami, ale czytałam, że to wiele zależy od tego jakiej jest marki - ja kupiłam u chińczyka i pewnie dlatego nigdy nic z tego nie wyszło. Niedawno go wywaliłam :P
OdpowiedzUsuńHahahahahahah :D Ale teraz robisz przepiękne i chylę czoła nad Twoimi pomysłami! Jak odwiedzę stolicę to przyjdę na nauki <3
OdpowiedzUsuńJa mam straszną ochotę na SemiArty...
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to wyszło przyzwoicie... ale będzie lepiej! :)
OdpowiedzUsuńO ja zestawem też bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńw takim razie muszę zdobyć Indigo dla porównania :)
OdpowiedzUsuńSemilac ma przepiękny zestaw żeli, ale cena jest równie piękna... :D
OdpowiedzUsuńale z naklejkami wodnymi też jest troszkę zabawy, prawda? :)
OdpowiedzUsuńWszystko z Tobą jak najbardziej tak :) Dużo dziewczyn nie lubi zdobień, a istnieją też takie kolory, które absolutnie nie potrzebują żadnych dodatków :)
OdpowiedzUsuńKochana do tyłu to ja jestem bo np. stempla nawet dobrze trzymać nie umiem :D
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo cierpliwości i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPiękne jeszcze kiedyś będą - póki co wiele przede mną! :)
OdpowiedzUsuńKochana nie mam pojęcia, ale na pewno długo :) Moim do perfekcji jest ooooooooooooogromnie daleko :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie niemal wszystkie mam chińskie ;) Ale dużo zależy od samego stempla a raczej jego gumy i żłobień - jak będą za słabo żłobione to kicha ale na ogół największe problemy robią stemple
OdpowiedzUsuńCena jest powalająca porównując do Semilac ale wydajny :-)
OdpowiedzUsuńLiczyłam, że nie tylko na nauki, ale to dobry początek ;) Cierpliwość to klucz do sukcesu w każdym razie (na słowo sukces użyte w tym kontekście wszystkie profesjonalistki powinny zanieść się śmiechem) :D
OdpowiedzUsuńZnasz mnie jak nikt! Zanim się do czegoś zbiorę, to epoka mija :D
OdpowiedzUsuń