Poza sferą urody - ulubieńcy ostatnich tygodni.
Postanowiłam popracować nad tematyką swojego bloga tak by móc dzielić się z Wami nie tylko doświadczeniami ze sfery urodowej, ale też zwykłej, codziennej rzeczywistości - wpadłam więc na pomysł, że od czasu do czasu stworzę dla Was wpis na temat ulubieńców wykraczających poza temat kosmetyków i dziś zapraszam Was po garść maleńkich inspiracji z mojej codzienności. Dajcie mi znać co sądzicie o takich zestawieniach - jeśli Wam się spodoba będę przygotowywać je regularnie. Tymczasem zapraszam Was na małą wycieczkę po wszystkich rzeczach, które towarzyszą mi w ostatnim czasie i sprawiają, że dni wyglądają o wiele lepiej - będzie coś ze świata książki, ale też wprost z mojej kuchni. Miłego czytania :)
Zimowa kolekcja zapachów Kringle.
W moim domu zawsze unosi się przyjemny aromat - jestem na tym punkcie mocno wyczulona i źle się czuję w pomieszczeniach, którym nie towarzyszy ładny zapach stąd też obecność niezliczonych ilości świec, wosków i tart w moim mieszkaniu. Na szczególną uwagę w ostatnim czasie zasługuje zimowa kolekcja Kringla, którą w całości możecie kupić w sklepie Kosmetykomania. Do tej pory byłam wierna zapachom Yankee jednak to Kringle zdobyły moje serce w całości - zapachy są całkowicie inne, mniej oczywiste i budujące, a ich jednoznaczne określenie wcale nie należy do najłatwiejszych. Moim ukochanym zapachem jest Comfy Sweater, który pachnie niczym luksusowy płyn do płukania - jest elegancki, wyrafinowany, otulający i bardzo intensywny. Jeżeli lubicie świeżość to First Snow spełni Wasze oczekiwania - jest orzeźwiający i nieco cytrusowy, a w domu wprowadza atmosferę czystości. Dla fanek natury, drzewa i iglaków - Winter Wonderland, Snow-Capped Fraser oraz Cozy Cabin, które kojarzą mi się z górskim domkiem i palonym ogniskiem nieopodal lasu. A jeśli jesteście łasuchami to Hot Chocolate rozpali Wasze zmysły... i brzuszki. Woski Kringla są o wiele bardziej wydajne niż Yankee no i wypadają fajnie cenowo bo to tylko 11,90 zł za sztukę. Są niesamowicie intensywne, wypełniają zapachem mieszkanie dosłownie w kilka minut no i mają prześliczne, bardzo fotogeniczne opakowania :) To na pewno nie koniec naszej przygody.
Mleko roślinne Vitariz.
Jedną z najważniejszych zmian w moim sposobie żywienia była rezygnacja z mleka krowiego w każdej postaci - podyktowane to było moimi problemami skórnymi, a nie panującą modą i nawet nie wiecie jak mocno finalnie zmieniło to moje zmiany chorobowe. Początkowo było mi ogromnie ciężko bo sojowe wynalazki totalnie nie przypadły mi do gustu pod względem smaku i moja ukochana kawa przestała po prostu sprawiać przyjemność - na szczęście znalazłam swój idealny smak i dzisiaj nie wyobrażam sobie pić czegokolwiek innego! Mleka Virtaz znalazłam w pobliskim supermarkecie w cenie 8 zł i kilku wariantach smakowych - moim ulubionym jest ryżowe z migdałami, które smakuje przewspaniale. Jest lekko słodkie, bardzo mocno migdałowe i ślicznie pachnie no i pomaga mi w walce z chorobą - okazało się, że zmiana mleka i odstawienie produktów zawartości tego odzwierzęcego rozwiązało skórne problemy w 80% i to bez pomocy kolejnych tabletek.
Herbata Infuz Beaute.
Ta przepiękna puszka skrywa w sobie naturalną herbatkę marki Infuz, która dotarła do mnie w ramach upominku od Ekodrogerii na święta. Generalnie nie jestem fanką herbaty, ale ta jest niesamowita! Nie dość, że służy mi wiernie jako dodatek do zdjęć to jeszcze smakuje wybornie - to mieszanka grejfruta, mniszka i bergamotki, która ogólnie rzecz biorąc ... ma upiększać :) Jako, że ze mną niewiele da się zrobić to rozkoszuje się wyłącznie jej smakiem - jest inna niż wszystko co do tej pory piłam, ma ogromną pojemność no i tę puszkę... przyznajcie, że to najpiękniejsza herbata jaka może być. Z tego co widzę to kosztuje 29,90 zł za opakowanie.
Agnieszka Maciąg "Pełnia życia"
Pani Agnieszka Maciąg jak żadna inna autorka trafiła do mojego serca - jej pozycje czytałam z wypiekami na twarzy i niejednokrotnie wzruszyłam się podczas czytania poszczególnych słów. Jeżeli szukacie czegoś motywującego, dającego nadzieję lub trafiającego wprost do serca musicie sięgnąć po Pełnię Życia - ja tej książce zawdzięczam dużo więcej aniżeli mogłabym Wam tutaj opisać - już na samo wspomnienie lektury uśmiecham się sama do siebie. To jedna z najpiękniejszych i najszczerszych książek jakie czytałam w swoim życiu - Pani Agnieszka dała mi o wiele więcej niż mogłam sobie wymarzyć. Nie chcę zdradzać Wam więcej - jeśli interesuje Was tematyka samorozwoju, natury i miłości... po prostu musicie ją przeczytać.
Mia Clase & Lina Nertby - Food Pharmacy.
Zmiana sposobu myślenia na temat natury spowodowała, że zapragnęłam zmian także w dziedzinie jedzenia - Food Pharmacy to jedna z wielu książek na temat zdrowego odżywania jakie od tamtej pory przeczytałam i zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie. Jest pięknie wydana, zawiera mnóstwo prostych przepisów i pisana jest genialnym językiem, który trafia jak żaden inny - jednak poza całą wizualną otoczką najważniejsza jest treść, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dziewczyny tłumaczą czym jest flora jelitowa i jak o nią dbać przy okazji swoje stwierdzenia popierając naukowymi odkryciami. Tematyka może wydać się dość specyficzna, jednak samą książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie... a ja uzależniłam się od jarmużowego koktajlu! Jeżeli interesuje Was temat zdrowia i odżywiania Food Pharmacy jest pozycją obowiązkową :)
Żeby Was nie zanudzać postanowiłam zakończyć wpis na pięciu propozycjach - dajcie mi koniecznie znać czy znacie cokolwiek z mojego zestawienia i jakie są Wasze wrażenia. Jeżeli i Wy odkryłyście w ostatnim czasie coś co Was szczególnie zainspirowało lub zmieniło... dajcie mi koniecznie znać! :)
Buziaki!
Herbatkę to bym Ci podkradła :D wiesz, że mam świra na tym punkcie. Z wózków mam wersję Hot Chocolate, ale jeszcze nie miałam okazji użyć :) No a za wymienione książki zabiorę się w swoim czasie :)
OdpowiedzUsuńJa również zrezygnowałam z mleka krowiego, nie dość, że jest nie zdrowe to na dodatek zawiera laktoza, przez którą wyskakują mi niedoskonałości na skórze. ;)
OdpowiedzUsuńSuper post kochana, obserwuje!
Zapraszam Cie również do siebie :)
Buziaki !
http://loveshinny.pl/
Kringle mają zdecydowanie intensywniejszy zapach od YC :) ja mam Secret i jest to bardzo przyjemny wosk na wieczory we dwoje :)
OdpowiedzUsuńJa także staram się totalnie odstawić mleko, bo za każdym razem po jego spożyciu mam wzdęcia i niespodzianki na twarzy. Zaciekawiłaś mnie tym mlekiem, będę się za nim rozglądać, ale pamiętam, jak przez wiele miesięcy kupowałam mleko bez laktozy. Jak ta kawa mi wtedy zbrzydła.. totalnie nie to.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia :) Są super klimatyczne.
OdpowiedzUsuńCozy Cabin jest jednym z moich ulubionych zapachów jesienno-zimowych. Ma w sobie coś naprawdę ciepłego i otulającego.
Mleka nie cierpię pod żadną postacią, ale ta herbatka to coś dla mnie. Jestem wybredną herbaciarą :D Kringle jeszcze nie miałam, może sobie w końcu sprawię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy Kringle Candle :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) Najbardziej spodobały mi się woski - bo kocham zapach świeżości :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu masz zawsze swój kubek i wiadro herbaty <3
OdpowiedzUsuńMasz rację - laktoza nie sprzyja osobom borykającym się z niedoskonałościami :)
OdpowiedzUsuńOooo słyszałam mnóstwo dobrego o tym zapachu - zapisuję sobie na listę :)
OdpowiedzUsuńNo to taka w sumie mleczna woda... tutaj masz pyszne migdałki w najczystszej postaci :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana <3 strasznie miło mi to czytać :)
OdpowiedzUsuńO masz :D a mnie z kolei można kupić każdą kawą :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę, ale jeśli faktycznie wszystkie są tak intensywne i ciekawe to już popłynęłam :)
OdpowiedzUsuńOoo to First Snow by Ci się spodobał :) Paliłam dzisiaj pół dnia! :)
OdpowiedzUsuńsama poznalam swietna herbatke a nawet kawe ostatnio, tez o nich planuje napisac cos wiecej w kolejnym poscie :)
OdpowiedzUsuńKsiążką "Pełnia życia" mnie zaintrygowałaś, może faktycznie się na nią skuszę. Choć wolałabym oczywiście ebook :)
OdpowiedzUsuńKawę też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozycję Food Pharmacy mam zamiar włączyć do swoich zbiorów, zbiera bardzo dobre recenzje
OdpowiedzUsuńObie książki mam na liście, nie wiem z którą bardziej chcę się zapoznać. Mleko też chętnie wypróbuję, o ile znajdę je u siebie. Ostatnio wróciły moje problemy ze zdrowiem, więc bacznie przyglądam się wpływowi diety na moje samopoczucie i stan skóry. Na ten moment wnioski są dramatyczne. :-P Z wosków Kringle koniecznie wypróbuj Cashmere & Cocoa - otulająca petarda! <3
OdpowiedzUsuńFood Pharmacy chętnie przeczytam. Ja taką tematykę zaczęłam zgłębniać od książki Julity Bator Zamień chemie na jedzenie. Warto się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńnie ukrywam, że książka Agnieszki Maciąg 'chodzi za mną' już od jakiegoś czasu, a Ty kusisz bardzo :D
OdpowiedzUsuńNa ostatnią pozycję skusze się z wielką przyjemnością. Takich książek powstaje coraz więcej, a mój apatyt na nie wciąż rośnie :-) Wosk Hot Chocolate to prawdziwa bomba :-) Ostatnio go użyłam.. mąż wchodzi do domu i mówi.. nie wiem co to ale mi też zrób :-D oj.. mocno się rozczarował :-D
OdpowiedzUsuńteż odstawiłam nabiał, ale przez to, że strasznie od niego "puchłam", to teraz jak tylko spróbuję zjeść coś mlecznego, to od razu koło brody wyskakują mi podskórne gule, które zostawiają przebarwienia jak znikną..
OdpowiedzUsuńHerbata to chyba coś dla mnie :) Bardzo przyjemni ci ulubieńcy!
OdpowiedzUsuńWosk Hot Chocolate za każdym razem tak pobudza moje śliniaki,że sięgam po czekoladę,istne zło:)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jest niesamowicie autentyczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynka :) Chyba będę pisać o takich częściej :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei bardzo nasilały się objawy egzemowe - próbowałam miliona różnych specyfików, a okazało się, że rowiązanie jest tak blisko ...
OdpowiedzUsuńCo raz więcej i co raz lepszych co mnie osobiście bardzo cieszy :) Uwielbiam się dokształcać z takich pozycji :)))
OdpowiedzUsuńTo książka mojego życia! Nie wahaj się naprawdę :)
OdpowiedzUsuńO dziękuję ślicznie :) Na pewno sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dużo osób na grupie polecało mi ten zapach i już wpisałam go sobie na listę <3 Mleka szukaj w Intermarche jeśli masz dostęp (dział ze zdrową żywnością). A jeśli chodzi o książki to nie wahaj się i sięgaj po Agnieszkę Maciąg - to jest niesamowite....
OdpowiedzUsuńI jest naprawdę świetna! :)
OdpowiedzUsuńEbooki też są dostępne :)
OdpowiedzUsuńO to ja chętnie poczytam o Twoich odkryciach :)
OdpowiedzUsuńHerbata Infuz Beauty ma przepiękne opakowanie. Cena troszeczkę wysoka jak na herbatę, ale chętnie bym wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńStraaasznie mi się podobają takie wpisy :) Będę wierną ich czytelniczką :D
OdpowiedzUsuńJa aktualnie woski testuję jeszcze tańsze, bo z Polskich Świec :)
Mleka krowiego również nie piję od dawna i efekty potrafią zwalić z nóg :) Ja kupuję gotowe ryżowe lub owsiane, ale w planach mam produkcję własnego kokosowego :) Nie jest trudna a mleko pyszniejsze, totalnie bez żadnych dodatków i tańsze :)
Na bloga A. Maciąg staram się zaglądać i rzeczywiście ta kobieta potrafi nastroić pozytywnie :) Czas najwyższy wrócić do płukania ust olejem :P
Ostatnią książkę przeczytałabym chętnie, tym bardziej, że tematyka zdrowego odżywiania wciągnęła mnie tak, że aż strach :D
zimowe zapachy zawsze są u mnie mile widziane :) a ta puszka z herbatką piękna!
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że przekonałaś się do herbaty :) Dla mnie herbata jest jak powietrze, bez niej nie ma mnie :) Uwielbiam woski Kringla a co do moich miłosci do mleka roślinnego nie muszę Cię chyba przekonywać :) To "dzisiejsze" jest obłędne :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na jakieś nowe woski zapachowe, bo ostatnio słabo z tym u mnie. A Hot Chocolate wspominam naprawdę bardzo pozytywnie, bo ten aromat czekolady jest po prostu genialny i chyba nawet pokuszę się o stwierdzenie, że to mój ulubiony zapach :)
OdpowiedzUsuńFood Farmacy chcę kupić :-) Ostatnio tego typu książek jest wysyp, ale ja nie mam dość. A co do Kringle Candle, to nie miałam żadnej, ale wąchałam dużo, dużo tych zapachów i przyznam, że są bardzo ładne, ale jakoś jestem wierna Yankee Candle :-)
OdpowiedzUsuńdobra herbata to podstawa :) mówię to szczerze choć w moim domu króluje jednak kawa :) to dzień bez herbaty byłby taki niepełny :)
OdpowiedzUsuńMleko krowie mi jakoś szczególnie nie sprawia problemów ale z ciekawości poszukam Twojej propozycji. Książki bardzo ciekawe a do nich pyszna herbatka. Woski KC kupuje od dawna i są piękne. Bardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńW jakim markecie znalazłaś to mleko? Aktualnie też szukam jakiegoś zamiennika dla mleka krowiego i chwilowo nie znalazłam nic, co by mi odpowiadało :)
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić te świece Kringle ? Yankee są bardzo popularne a o Kringle jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńFood Pharmacy mnie interesuje, ale póki co zamówiłam Jedz i bądź piękna Wendy Rowe :) Skin Coach sobie darowałam bo przeczytałam mnóstwo negatywnych recenzji. A co do Kringle, kocham te woski , ta kolekcja jest wyjątkowo udana :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie za to opakowanie należy zapłacić więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana <3 na pewno będą powstawać regularnie - strasznie się bałam, że źle się przyjmą a tu prosze :)))
OdpowiedzUsuńCo do Agnieszki Maciąg - jestem Nią oczarowana absolutnie :) Wspaniała kobieta, piękna dusza i niesamowity motywator :)
Prawda :) Może śmiało stać na wierzchu :)
OdpowiedzUsuńAle tylko takiej naturalnej :) Żadnych woreczkowych świństw :)) Twoje mleczko już jest na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńOj tak, chociaż nie mogę go palić zbyt długo bo jest niekiedy dość męczący :)
OdpowiedzUsuńSą zdecydowanie mocniejsze niż Yankee, aczkolwiek z tych drugich też nie zamierzam rezygnować :)
OdpowiedzUsuńMnie strasznie długo zajęło przekonanie sie do herbaty, ale pewnie wynikało to z tego, że w moim domu były jakieś wynalazki z supermarketu, które obok herbaty nie powinny nawet leżeć :) Masz jednak rację - kawa to podstawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
OdpowiedzUsuńIntermarche :) Polecam jeszcze kombinację ryż+kokos z Lidla bądź Netto :)
OdpowiedzUsuńNa stronie Kosmetykomanii :)
OdpowiedzUsuńO musisz mi koniecznie dać znać jak Ci się spodoba ta książka :)
OdpowiedzUsuń