Premiera kolekcji inspirowanej smakami świata - FLAVOURS Semilac.
Jeszcze nie zdążyłam nacieszyć się przepiękną i bardzo sroczą kolekcją DANCEFLOW marki Semilac, a tu do oferty wkracza kolejna! Musicie przyznać, że marka nie próżnuje i chyba jako jedyna tak mocno stawia na urozmaicenie swojego asortymentu jeśli chodzi o nowe odcienie lakierów. Tym razem... smaki i kuchnie świata! Tak, już na samą myśl robię się głodna, a gdy czytam nazwy poszczególnych lakierów moja wyobraźnia łasucha płata mi niezłe figle... Już jutro oficjalna premiera dziewięciu nowych kolorów - mam tę przyjemność, że dziś mogę pokazać Wam je wszystkie z bliska. To jak? Gotowe na kulinarną ucztę pełną koloru? Dzisiaj nie obowiązują nas żadne diety. Poznajcie kolekcję FLAVOURS.
W królestwie pomarańczy.
Kolekcję otwierają trzy bardzo nasycone odcienie pomarańczy, które śmiało mogą przywoływać sezon wiosenno-letni. Spójrzcie tylko na ich pigmentację i siłę koloru! Do opalenizny absolutnie obowiązkowe.
184 Tagiatelle Tuscany.
Naszą pomarańczową przygodę rozpoczynamy w Toskanii słynącej z najlepszego makaronu świata - oto przed Wami kolor inspirowany toskańskim tagiatelle, które pewnie nie raz gościło na Waszych talerzach. Kolor 184 to bardzo wyrazisty, nieco neonowy, ale nadal rozbielony odcień pomarańczy. Pozostaje w ścisłym związku z Salmon Dream z tą różnicą, że jest bardziej podbity, rozjaśniony i nasycony. Genialnie będzie wyglądał w ombre z żółcią bądź szarością, chociaż ja osobiście już go widzę latem na moich paznokciach u stóp.
186 Kaymak Sweet.
Kajmak... ileż w nim słodkości! Kiedy słyszę to słowo od razu kojarzy mi się ze świątecznym ciastem moim mamy gdzie kajmak z miodem gra pierwsze skrzypce. Nie inaczej jest w przypadku 186, który jest najprawdziwszym i najczystszym kolorem miodu jaki mogę sobie wyobrazić - doskonale wiem, że takiego koloru bardzo brakowało w ofercie (szczególnie w kolekcji jesiennej). W jednym z moich konkursów nawet padła propozycja stworzenia koloru, który mógłby odwzorować tę najpyszniejszą słodkość świata - i proszę! Oto mamy miód w pełnej krasie.
173 Melon Mash.
Semilac gra w tym momencie na moich kubkach smakowych bowiem melony mogłabym pochłaniać w każdej ilości i o każdej porze roku. Ten owoc zainspirował markę do stworzenia odcienia pomarańczy w bardzo subtelnej i przygaszonej odsłonie - nie razi w oczy, nie jest neonowa, a jednak bardzo charakterna i zauważalna. Dostrzegam w niej nutę pasteli, ale całościowo jest to po prostu bardzo wyważona pomarańcza. Podobnie jak poprzednicy - generalnie najlepiej sprawdzi się w okresie wiosna-jesień.
Ukłon w stronę natury.
Trzy kolejne kolory wchodzące w skład kolekcji FLAVOURS bardzo skojarzyły mi się z darami Matki Natury toteż postanowiłam zmienić im nieco scenerię jeśli chodzi o zdjęcia. To co za chwilę zobaczycie to moje trzy ukochane odcienie jeśli mowa o tej konkretnej kolekcji - są idealne pod każdym względem.
176 Almond Butter
Migdałowe kolory nigdy nie wyjdą z mody i choć wydawać by się mogło, że Semilac powiedział już wszystko na temat odcieni nude tak tym razem po raz kolejny zostałam zaskoczona. Początkowo w przypadku 176 skłaniałam się ku wanilii jednak kiedy po raz pierwszy nałożyłam go na wzornik wiedziałam gdzie tkwi różnica - na pierwszy rzut oka bardzo klasyczny beż natomiast gdy dokładnie mu się przyjrzycie odnajdziecie w nim nutkę jakiegoś delikatnego, brudnawego wykończenia, które finalnie nadaje mu charakter całkowicie inny niż spotykałam do tej pory (np. w przypadku Ivory Cream). Niemniej jednak to bardzo ciekawa interpretacja koloru nude - jeżeli jesteście jego fankami to koniecznie musicie sprawdzić go u siebie.
182 Strong Lime
... o rany cóż to jest za kolor! Wiosna! Po prostu wiosna - już niebawem przygotuję Wam zestawienie swoich ukochanych kolorów na ten okres i wiem doskonale, że limonka będzie ten post otwierać. Absolutnie piękny, żywy kolor na pograniczu neonu, który powstał z połączenia żółci i zieleni. Jest niemożliwie mocno napigmentowany, wspaniale się nakłada no i razi w oczy aż miło. Spójrzcie tylko jak pięknie komponuje się z szarością - już wyobrażam sobie go z czernią, granatem i bielą. GENIALNY kolor i będzie moją perełką przez cały rok.
183 Grey Pepper
Powstały z inspiracji odmianą pieprzu Grey Pepper jest szarością, na którą klientki Semilac czekały od dawna - jest mocno rozbielona, pastelowa i przygaszona co daje mnóstwo możliwości jeśli chodzi o jej łączenie (chociażby ze wspomnianą limonką), ale jest to kolor, który osobiście kojarzy mi się z pracą w korporacji gdzie elegancja z jednoczesną skromnością jest parą nierozłączną. Grey Pepper to bardzo subtelny, niezobowiązujący odcień szarości idealny do noszenia na co dzień nawet w wersji saute - wiem, że mnóstwo osób czekało na ten odcień więc o to i jest!
W bezkres wody.
Ostatnia trójka, która wchodzi w skład kolekcji FLAVOURS to zupełnie inne spojrzenie na kolor - mocno różni się od pozostałej szóstki i sprawia, że nowa seria nabiera jeszcze większego... smaku?
175 Lavender Cream
Gama fioletów w marce Semilac jest po prostu przeogromna - od skrzących, mocno nasyconych barw po prześliczny Violet Cream, który gości na moich paznokciach równie często jak osławiony Biscuit. Brakowało jednak czegoś pomiędzy - złotego środka. Oto przed Wami 175 czyli nic innego jak najczystsza możliwa forma koloru lawendy (lub wrzosu jak kto woli). Nie jest ani zbyt ciemna, ani znowu zbyt pastelowa - jest to dokładnie środkowy punkt na liście fioletów Semilac. Swoją drogą... kolejna wiosenna peterda!
188 Strawberry Blue
I tu mnie macie... w życiu nie widziałam na oczy niebieskich truskawek, ale gdy zagłębiałam się w historię powstawania tego koloru zrozumiałam, że moje horyzonty kulinarne są jeszcze mocno okrojone. 188 to kolor unikatowy - kolor głębokiego morza, mocnego nasyconego niebieskiego, ale... z metalicznym wykończeniem. Nie jestem przekonana do noszenia go samodzielnie, ale jestem pewna, że stylistki jeszcze nie raz zaskoczą mnie możliwością jego używania i pewnie zdziwienie osiągnie podobny poziom co spotkanie w sieci z niebieskimi truskawkami.
189 Tuna Voyage
Nasz prześliczny tuńczyk to brat bliźniak odcienia Berry Nude czyli jednego z bestsellerów jeśli chodzi o okres jesienny. Jest to dokładnie taka sama tonacja - połączenie wina i lekkiego brązu jednak w przypadku 189 mamy do czynienia z kolorem jaśniejszym i bardziej klasycznym. O ile Berry Nude ma w sobie coś co nieodłącznie kojarzy się z jesienią tak Tuna Vouage już jest dla mnie odcieniem idealnym dla kobiet ceniących sobie schludność i elegancję niezależnie od pory roku.
I jak Wam się podoba ta smakowita kolekcja? Dajcie znać, który kolor przypadł Wam do gustu najbardziej :)
Buziaki!
Te odcienie żółci i pomarańczy są piękne, i szarość 😊
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te lakiery :)
OdpowiedzUsuńDwa skradły moje serca 175 i 182 <3
Limonka i szary - piękne razem i solo! :) Bardzo chętnie zobaczyłabym limonkę w akcji, planujesz jakiś post paznokciowy? :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie gust mam w tej kwestii podobny do Ciebie ;) lekka szarość, delikatny róż i ta limonka <3 wszystkie trzy chetnie zobaczyłabym na swoich paznokciach :)
OdpowiedzUsuńTe żółcie bardzo wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńŻółte odcienie piękne
OdpowiedzUsuńIdealne aby przywołać wiosnę :)
Niesamowicie szybko się Semilac rozwija :)
OdpowiedzUsuńCudne wiosenne kolorki. Piękne i pomysłowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa Semilacowi przestałam ufać w momencie, gdy uczulił moją mamę, ale ogólnie kolory z tej serii są niezwykle inspirujące :) Chyba poszukam odpowiedników u innych marek :D
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie - dzięki Twoim zdjęciom. Czad! :-)
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka, te żółcie i pomarańcze, mega!
OdpowiedzUsuńTuńczyk i tagiatelle mnie zdobyły :D Przepiękne są :) A Twoje zdjęcia zdecydowanie dodają im uroku!
OdpowiedzUsuńZrobiłam się głodna :D głodna zakupów :D Almond Butter, Grey Pepper i Lavender Cream na pewno sobie sprawię :))
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w tych odcieniach, prezentują się pięknie i czuć zdecydowanie wiosnę!
OdpowiedzUsuńLavender Cream mnie rozbroił. Szkoda, że tylko hybrydy można dostać w takich pięknych, kryjących odcieniach :(
OdpowiedzUsuńLavender Cream jako pierwszy wylądował na moich paznokciach :) pięknotek!
OdpowiedzUsuńNa moich paznokciach mam teraz Grey Pepper, ale zastanawiam się, który kupić kolejny! Bardzo mnie ciekawi jak wygląda Almond przy innych nudziakach, bardzo mnie kusi! Tagiatelle oczywiście też... Te dylematy :D
OdpowiedzUsuńWow! Wow! Wow! Wybieram się na pokaz w Toruniu 21 maja i już zacieram rączki i odkładam na nowe lakiery! Kajmak, limonka, tuńczyk, lawenda...aaach. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńŚwietny post, zdjęcia są rewelacyjne :) !! OBSERWUJE!
OdpowiedzUsuńBuziaki,
zapraszam do mnie, kochana!
http://loveshinny.pl/
Ale piękne zdjęcia gratulacje ,aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory lakierów ja mam zamiar właśnie zacząć sama robić hybrydy ;)
Ja bym wypróbowała je wszystkie. Tak się idealnie wpasowuję w moje gusta, że aż strach :)
OdpowiedzUsuńTuna Voyage.
OdpowiedzUsuń