Catrice Pulse of Purism i wiosenne nowości.

Catrice właśnie teraz doświadcza swoich pięciu minut na rynku kosmetycznym - o marce jest głośno za sprawą kolekcji Pret a Lumiere (KLIK), która zdobyła serca fanek w całej Europie oraz kultowym już podkładzie Liquid Coverage, który nareszcie bez problemu można dostać w drogeriach. Jako, że mamy wiosnę jak w większości szaf pojawiają się nowości i tzw. updaty czyli kosmetyki wskakujące na miejsce tych, które asortyment opuszczają bezpowrotnie, a Catrice w tym roku naprawdę zaszalało bowiem kosmetyków jest taki ogrom, że nie sposób byłoby pokazać Wam ich wszystkich. Wybrałam jednak spośród dziesiątek nowości  najciekawsze moim zdaniem kosmetyki i dziś zapraszam Was na krótki przegląd tego czego możecie spodziewać się w drogeriach.


Trend edycja Pulse of Purism.


Pulse of Purism będzie dostępna w Waszych drogeriach w okresie wiosennym później jak na limitowankę przystało zostanie wycofana. Kolekcja ta przez producenta nazywana jest subtelną elegancją, finezją i wyrafinowaniem. Ma łączyć w sobie elementy luksusu i delikatności. Opis brzmi naprawdę kusząco, a jak jest w praktyce?

Pulse of Purism Pure Radiance Glowrizer (20 zł.)


To rozświetlająca baza pod makijaż, która oprócz gry światła ma także zapewnić wyrównanie kolorytu. Ma formułę różowych, świetlistych perełek, które rozgniatane są przez pompkę w trakcie aplikacji. Jej głównym zadaniem jak zapewne już zdążyłyście się domyśleć jest utrzymanie makijażu w ryzach przez długie godziny i jednoczesne zapewnienie zdrowego, rozświetlonego wyglądu. Od siebie dodam tylko, że przepięknie pachnie i zawiera naprawdę cały ogrom drobno zmielonego pyłku, który w kontakcie ze światłem dziennym tworzy na buzi coś w rodzaju delikatnej tafli. Można łączyć go bezpośrednio z podkładami lub stosować solo. 

Pulse of Purism Nail Lacquer. (13 zł.)


Nie mogło się oczywiście obyć bez nowości w kwestii paznokci - kolekcja Pulse of Purism proponuje swoim klientkom trzy skrajne odcienie nawiązujące do idei towarzyszącej powstawaniu trend edycji. Z jednej strony mamy tutaj C01 - Pure Blues, który jest przybrudzonym, nieco jeansowym odcieniem błękitu, z drugiej zaś C02 - PuREDfied Simplicity będący brudnym, mocno eleganckim burgundem i w końcu C03 Pure Hibiscocoon stworzony dla fanek korali, który będzie ślicznie prezentować się z letnią opalenizną.

Pulse of Purism Melted Metal Top Coat (13 zł.)


Pozostając w kwestii paznokci mamy tutaj coś zupełnie innego - top coat, który ma zamieniać każdy bazowy lakier w bardzo modny obecnie metalic. Jeszcze nie próbowałam bo aktualnie noszę hybrydę, ale strasznie podoba mi się ten ciepły odcień srebra, więc chętnie wypróbuję. W trend edycji pojawia się także ciekawostka w formie złotych paseczków, które na pewno dobrze znacie bo swego czasu były one wiodącym dodatkiem w każdym manicure. Dzięki nim będziecie mogły wyczarować sobie proste, ale efektowne zdobienie w kilka chwil.

Pulse of Purism Brow Pomade Stick (15 zł.)


Skryty w fatalnym i dość tandetnym opakowaniu przypominającym grubą kredkę produkt ma służyć do precyzyjnego konturowania. Ma kształt, który faktycznie przypomina słynne kredki do modelowania twarzy i fantastyczny odcień chłodnego, brudnego brązu. Dorwałam się do tego kosmetyku od razu gdy tylko do mnie przyszedł i powiem Wam, że o ile efekt jest naprawdę ładny i widoczny tak trzeba uważać z ilością bo niestety bardzo łatwo o przesadę, a kredka ta mocno osiada na twarzy i ciężko się ją blenduje. Niemniej jednak opakowanie jest naprawdę mega megaaa paskudne, a szkoda bo produkt ma potencjał.

Pulse of Purism Powder Blush (20 zł.)


Ten przepiękny, koralowy odcień różu jest właściwie identyczny jak lakier - przez co pewnie ma dokładnie taką samą nazwę czyli Pink Hibiscoon. Cóż można o nim powiedzieć - jest po prostu śliczny! Cieplutki, koralowy, bardzo letni i dziewczęcy, a co najważniejsze jest całkowicie matowy więc może śmiało stanowić dodatek każdego dziennego makijażu. Czuję hit na lato!

Pulse of Purism 2-Tone Lipstick (20 zł.)


No i znów mamy koral w najprawdziwszym wydaniu - siostra bliźniaczka dla różu i lakieru do paznokci jednak z pewną dozą szaleństwa. W środku pomadki znajduje się rozświetlająca część, która podczas nakładania na usta sprawia, że szminka nabiera dość mokrego wykończenia - nie jest to absolutnie żaden brokat a jedynie złotawy refleks, więc jeśli jesteście fankami błysku to możecie ten produkt potraktować jako bardzo fajną ciekawostkę. Jestem ogromną fanką produktów Catrice i żaden się u mnie nie marnuje :)


Trend edycja Pulse of Purism nie zrobiła na mnie wrażenia tak jak swoja poprzedniczka - tak naprawdę mam wrażenie, że jest dość nieprzemyślana i stworzona bardziej jako ciekawostka aniżeli konkretny trend. Ze wszystkich produktów najbardziej podoba mi się róż i pomadka choć kredka do konturowania pozostawia po sobie też fajne wrażenie - pozostała część kosmetyków już albo gdzieś się pojawiała albo jest po prostu stworzona jako dodatek dla fanek marki - w każdym razie nie jest to kolekcja, która wywoływała by we mnie tyle pozytywnych emocji co Pret a Lumiere. Troszkę szkoda.

Nowości wiosna/lato 2017.


Przyszła pora na zaprezentowanie Wam tego co pojawi się w szafach w ramach wymiany produktów, które zostają wycofane. Updaty uważam za zdecydowanie lepsze niż kolekcja Pulse of Purism i zamierzam Was teraz pokusić zdecydowanie mocniej :).

Catrice Made to STAY 24 H (29 zł.)


Nowy podkład ma zapewniać niesamowitą trwałość i matowe wykończenie- przez producenta nazywany jest kosmetykiem o niezmazującej się formule, więc przyznam Wam, że byłam go mocno ciekawa. Jakie było moje zaskoczenie po pierwszym użyciu... jest niemalże identyczny jak Revlon Colorstay, którego wreszcie udało mi się dorwać. Jest bardzo, bardzo ciężki, mocno kryjący i faktycznie zastyga na mat - myślę, że producenta nieco poniosła fantazja w kwestii jego trwałości natomiast należy się z nim nauczyć pracować, ponieważ nie jest łatwy w obsłudze. Należy nakładać go stopniowo i partiami bo zastyga w kilka sekund i później jest już nie do ruszenia - za pierwszym razem narobiłam sobie takich plam, że musiałam się zmywać, więc doza ostrożności jest wskazana. Niemniej jednak jeśli szukacie czegoś taniego, a mocno matującego i kryjącego to śmiało możecie go wypróbować. Niestety dostępny jest tylko w czterech kolorach.


Catrice The Precious Copper Collection Eyeshadow Palette (21 zł.)


Oczy mi się zaświeciły jak zobaczyłam to cudo - już na pierwszy rzut oka paleta ta wygląda po prostu wspaniale! Powiem Wam, że wcześniej śledziłam filmiki istruktażowe marki z udziałem tych palet i byłam zachwycona, ale na żywo jest jeszcze lepiej. MUSICIE JE WYPRÓBOWAĆ. W ofercie znajdują się aż cztery wersje kolorystyczne - od typowych dziennych odcieni nude, przez róże i fiolety, dzienne maty aż po moje cacko nazwane 010 Metallux. Paleta ta zawiera w sobie dziewięć mocno połyskujących, rozświetlających cieni - idealna gratka dla wszystkich sroczek, ale już pomijając sam fakt pięknego połączenia to musicie wiedzieć, że ta paleta bije wszystkie inne z oferty Catrice na głowę - ma naprawdę dobrą pigmentację, cienie suną na oku jak należy, a i bez bazy dają radę przez cały dzień. Jestem zachwycona i muszę Wam powiedzieć, że będę polować na pozostałe :)




Catrice Rock Counture Extreme Volume 24H (15,99 zł.), Catrice Glam&Doll Sculpt&Volume (16,99 zł.)

W ofercie pojawią się aż cztery nowe maskary - Rock Counture z bardzo ciekawą grubą szczotą z mikroskopijnymi włoskami, która ma zapewniać rzęsom objętość, podkręcenie i długość (takie all in one), ale najważniejszą jej cechą ma być fakt, że ma utrzymywać się na rzęsach do 24 godzin - przyznam, że jestem jej bardzo ciekawa, ale póki co muszę wykończyć swoje pozostałe tusze. Rock Conture dostępna będzie w wersji tradycyjnej i wodoodpornej. Kolejną nowością ma być ulepszona maskara ze znanej doskonale linii Glam&Doll, która tym razem oprócz podkręcania ma zapewnić kruczoczarne wykończenie i zapewnić maksymalne wydłużenie nawet najcieńszych włosków - tutaj też warto zwrócić uwagę na niecodzienną szczoteczkę. Nie mogę doczekać się aż się do nich dobiorę, oby nie miały tendencji do osypywania się.

Catrice Slim' Matic Ultra Precise Waterproof (12,99 zł.)

To będzie hit! Wszystkie fanki kredek do brwi marki Catrice (a jest ich nie mało) będą mogły cieszyć się nowością w postaci ultracieniutkich kredek do wypełniania. Są świetnie napigmentowane, zawierają w sobie odrobinę wosku przez co genialnie się utrzymują, ale przy tym są cienkie jak igiełka przez co można wyrysować nimi dosłownie każdy włosek. Kredki dostępne są w trzech odcieniach - Light, Medium i Dark - a ja jestem nimi szczerze oczarowana!

Catrice Lip Cushion (20,99 zł.)


Na przekór wszechobecnemu matowi Catrice wprowadza do oferty sześć kolorów błyszczyków o bardzo gęstej i kremowej konsystencji. Pozostając jednak w kręgu obecnie panujących trendów nasze błyszczyki zamknięte są w opakowaniach typu cushion czyli aplikujemy poprzez specjalną, mięciutką gąbką. O ile nie jestem fanką błyszczyków tak te robią na mnie ogromne wrażenie - są bardzo, ale to bardzo nasycone, nie kleją się bardzo mocno choć oczywiście są wyczuwalne na ustach i paradoksalnie jak na błyszczyki utrzymują się bardzo długo. Kolory są prawdziwie wiosenne i jak zwykle mają fantastyczne nazwy - What happens after midnight czy Absolute Ross'Berry już czekają na Was w drogeriach - spójrzcie na nie koniecznie jeśli macie dość matowych ust.



Catrice Ombe Two Tone (14,99 zł.)


A teraz coś prawdziwie zaskakującego i jednocześnie kończącego naszą przygodę z nowościami Catrice. Zamknięte w bardzo ciekawych, kwadratowych opakowaniach pomadki to połączenie dwóch kolorów, które przy jednym pociągnięciu mają nam zapewnić efekt ombre. O ile pigmentacji, kolorom czy utrzymywaniu nie mam asbolutnie nic do zarzucenia to jednak uważam, że pomysł nie do końca jest dobrze przemyślany - efekt przejścia jest praktycznie niezauważalny na wargach za to mocno osadza się na ich konturach. Być może nie pasuje to mnie ze względu na to, że moje usta są z natury bardzo duże, ale uważam, że zamysł produktu jest fajny tylko niedopracowany. Fakt faktem... uroku im nie można odmówić, prawda?


I to już wszystko czego możecie spodziewać się w szafach Catrice tej wiosny i na przełomie lata. Jestem bardzo ciekawa co wpadło Wam w oku - ze swojej strony najbardziej udanymi produktami są tutaj cushiony do ust - jest to coś zupełnie innego i nieoczywistego, ale jeśli nie lubicie zbytnio szaleć to koniecznie musicie rozejrzeć się za tymi bajecznymi kredkami do oczu i podkładem, który naprawdę bardzo dobrze się spisuje (a co najważniejsze nie oksyduje). Największym zaskoczeniem i jednocześnie hitem okazuje się też paleta cieni - jestem absolutnie zakochana w pigmentacji i kolorystyce i jestem pewna, że upoluję jeszcze pozostałe warianty. A może udało się Wam coś już złapać? Czekam na Wasze komentarze :)

Buziaki!

Komentarze

  1. kosmetykovelove.pl9 maja 2017 17:15

    Mam ten podkład i ombre pomadkę, ale dopiero się z nimi zaznajamiam ;) Co do pomadki, po pierwszym użyciu mnie nie zachwyciła, wygląda to dość dziwnie :( Do tego widzę duże podobieństwo do Benefitu, więc cieszę się, że nie skusiłam się na droższą wersję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iwona Angelika9 maja 2017 17:24

    Urzekła mnie paletka cieni i lakiery <3
    Przepiękny post kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie ładne zdjęcia :) Zerknę sobie w drogerii na ten podkład, a baza wygląda uroczo! Catrice naprawdę ostatnio super się trzyma :) O Essence mam to samo zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej ile nowości, coś wspaniałego, podkład i pomadki bardzo kuszące 😊😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Te ombre pomadki wyglądają genialnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. lakiery i paletka wpadla mi w oko

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podobają pomadki zwłaszcza te cushiony ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda, że pomadek na ustach nie pokazałaś. szczególnie tego ostatniego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podkład i pomadki mnie bardzo zainteresowały ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. W tych ostatnich pomadkach widać duże podobieństwo do bardzo popularnych w Korei pomadek Laneige two tone tint lip bar. Bardzo fajne nowości, większość mi się podoba, a najbardziej chyba ta baza rozświetlająca <3

    OdpowiedzUsuń
  11. w sobote musze je w koncu pomacac, bardzo mnie zachecilas ;) Zostaje w obserwatorach, bo podoba mi sie Twoj styl pisania i tematy sa mi bardzo bliskie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o wow! ciekawe czy beda juz te produkty dostepne kiedy zawitam do Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowa kolekcja jakaś taka nijaka. Pret a Lumiere zapadała w pamięć, a tutaj jakoś tak bez szału ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój czas i komentarz - jeśli podoba Ci się tu na tyle, byś chciał wrócić - zapraszam do obserwowania i odwiedzenia mojej strony na facebooku.

W wolnej chwili na pewno odwiedzę Twój blog, nie musisz zostawiać osobnego linku :)

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye