Zapach mojego życia - Chloe, która odmieniła wszystko. Jaki jest Twój?
Wyobraźcie sobie zapach skrojony idealnie pod Waszą duszę - zapach będący towarzyszem najpiękniejszych chwil życia, zapach radości, czułości i najcudowniejszych chwil, które przypominając o sobie nieśmiało wywołują uśmiech na twarzy. Mówi się, że każda kobieta ma swój magiczny talizman, który towarzyszy jej w najlepszych życiowych momentach - może to być krwista szminka, która dodaje pewności siebie, niebotycznie wysokie szpilki, muszelka w kieszeni albo żabka w portfelu - cokolwiek by to jednak nie było sprawia, że szara rzeczywistość nabiera barw i charakteru. Moim talizmanem jest Chloe - zapach, którego odkrycie stało się dla mnie czymś w rodzaju odnalezienia siebie pośród najczarniejszych zakamarków duszy. Chloe to dla mnie coś więcej niż zapach - bo w jej ramionach znalazłam siebie.
Klasa, styl i minimalizm.
Butelka perfum Chloe jest dokładnie taka sama jak jej wnętrze - szykowna, nienachalna i skromna, ale jednocześnie skrojona idealnie pod względem kobiecości. Delikatna wstążka i szata graficzna w kolorze leciutkiego, pudrowego różu sprawia, że Chloe prezentuje się pięknie w każdych okolicznościach i choć mam nieodpartą ochotę stawiać ją zawsze blisko siebie to chronię ją w ciemnych zakamarkach szafy by nie straciła swoich właściwości. Uwielbiam styl Chloe - i choć to właśnie tradycyjna, pierwotna wersja tych perfum rozkochała mnie w sobie na całe życie tak kunsztu wykonania i przepięknej otoczki nie można odmówić żadnej z wersji - swoją drogę Chloe w wersji Love Story jest moim uzależnieniem numer dwa i właśnie niedawno skończyłam pokaźny flakon. Nie mam pojęcia cóż ten aromat ma w sobie... ale zachwycam się za każdym razem tak samo gdy sięgam po tę butelkę.
Moje pierwsze spotkanie z Chloe nastąpiło dobre kilka lat temu za sprawą maluszka otrzymanego w perfumerii jako gratis do zakupów. Pamiętam, że próbka ta przeleżała gdzieś zapomniana przez długi czas, aż przeznaczenie kazało mi sięgnąć po nią pewnego magicznego dla mnie dnia. Gdy otuliłam się zapachem po raz pierwszy miałam wrażenie jakoby ktoś przeniósł mnie właśnie na wyższy poziom poznania siebie - możecie wierzyć lub nie, ale ja to wiedziałam od razu, po pierwszym razie zdałam sobie sprawę, że przypadkiem znalazłam cząstkę siebie.
Kiedy stykam się z perfumami moja wyobraźnia zawsze działa na podwójnych obrotach. Wyobrażam sobie uczucia autora, wyobrażam sobie kobietę, która stała się inspiracją... i kiedy myślę o Chloe to wiem, że właśnie taka chciałabym być. Zapach ten kojarzy mi się z niesamowitą czystością, elegancją i kobiecością na najwyższym możliwym poziomie - czuję w niej eteryczność, delikatność i subtelność, a jednak przełamane pewnością siebie, sukcesem i całym ogromem pasji. Chloe jest zapachem będącym mieszanką akordów werbeny, kwiatu wiśni, róży, czarnej porzeczki, grejfruta, brzoskwinii i bergamotki, które w połączeniu eksplodują typową kobiecą pudrowością przy zachowaniu lekkiej kwaskowości. Nie nazwałabym Chloe perfumami ani słodkimi, ani też orzeźwiającymi - dla mnie jest to idealne połączenie subtelności kobiecej duszy z ulotnością chwili. Chloe jest wyważona, elegancka, ale zachowuje radosny i frywolny charakter. Zapach ten przywołuje we mnie same pozytywne myśli, więc towarzyszy mi zawsze w najważniejszych dla mnie dniach - traktuję ją wyjątkowo.
Znalazłam siebie.
Perfumy Chloe to tak naprawdę jedyny zapach, który musi być ze mną ZAWSZE. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go kiedykolwiek u mnie zabraknąć, więc gdy tylko kończy się jedna butelka - sięgam po następną bo tak naprawdę... zapach ten stanowi integralna część mnie - wywołuje radość, daje poczucie komfortu, zwiększa pewność siebie no i sprawia, że w okół mnie unosi się aura prawdziwej, wysublimowanej kobiecości. Chloe dostępna jest w kilku wersjach pojemnościowych - ja zawsze wybieram 75 ml żeby wystarczyła mi na bardzo długo. W świetnej cenie można złapać ją na stronie Perfumeria.pl gdzie za 75 ml należy zapłacić 331,78 zł. - moim zdaniem idealnie.
A jaki jest Twój zapach życia?
Zapach jest śliczny <3 U mnie króluje Si Armani :)
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze zapachu życia;)
OdpowiedzUsuńTwój zapach znam i mi z nim jakoś nie po drodze.
La vie est belle - ideał dla mnie :).
OdpowiedzUsuńJa jeszcze na takowy, zapach idealny nie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest Calvin Klein Eternity Now ;) ale ostatnio spodobał mi się też zapach Chloe Love Story
OdpowiedzUsuńMoże nie jest to zapach mojego życia, ale uwielbiam Chloe :)
OdpowiedzUsuńZnam go i uwielbiam. Noszę się z zamiarem kupna ☺
OdpowiedzUsuńKocham Love Story <3
OdpowiedzUsuńLubie ten zapach, obecnie katuje Chanel Chance eau tendre :D Polecam <3
OdpowiedzUsuńChloe jest śliczna.... na innych, niestety nie na mojej skórze :-/
OdpowiedzUsuńChloe posiadam w swojej kolekcji, choć chyba moim numerem 1 jest Aqua di Gioia, Armaniego :D.
OdpowiedzUsuńTeż jestem wierna zapachom Chloe, najbardziej wersji różanej i klasycznej :)
OdpowiedzUsuńTeż cudo! Długo na niego chorowałam :)
OdpowiedzUsuńZbyt pudrowy? Często słyszę o nim takie opinie :(
OdpowiedzUsuńMam na swojej perfumeryjnej liście <3
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci, żebyś go znalazła jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńOchhh Love Story jest cudowny... niedawno mi się skończył :(
OdpowiedzUsuńA coś życiowego już jest? :)
OdpowiedzUsuńKupuj Kochana kupuj :))
OdpowiedzUsuńNoooo <3 moje drugie uzależnienie... ale my chyba noski mamy podobne :D
OdpowiedzUsuńUlalal! Chanel to dla mnie zbyt intensywna półka, ale moja mama kocha się w N5 :)
OdpowiedzUsuńOjej szkoda, że na "Tobie" nie wypada już tak dobrze :(
OdpowiedzUsuńWąchałam i nawet miałam zamawiać niedawno! :)
OdpowiedzUsuńRóżana to już nie mój klimat, ale klasyka to klasyka <3
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! :)
OdpowiedzUsuńJa mam dwa ukochane zapachy, które idealnie mnie opisują - Si oraz właśnie Chloe. Chloe jest ze mną już od dobrych kilku lat i zawsze budzi we mnie te same pozytywne uczucia, w Si zakochałam się dopiero niedawno. Nawet nie potrafię wybrać, który pasuje do mnie bardziej :)
OdpowiedzUsuńA no niestety. Mam problem z piżmem w perfumeryjnych zapachach. Bardzo źle układa się na mojej skórze :-/ O dziwo w niszowych perfumach ten problem nie występuje.
OdpowiedzUsuńCudowna jest ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapachy Chloe, obecnie używam wersji Roses de Chloe i mimo, że już mi się kończą to już się za nimi rozglądam :-)
OdpowiedzUsuńAno nie. Póki co poszukuję i jest to całkiem przyjemne. Ale najbliżej podium jest właśnie Chloe i Carolina Herrera 212 :)
OdpowiedzUsuńHarrery nie znam kompletnie :( Muszę koniecznie sobie gdzieś wąchnąć :)
OdpowiedzUsuńOhh :( ja czekam zeby go sobie kupic na lotnisku :D
OdpowiedzUsuńNie odkryłam jeszcze zapachu, który by mnie zachwycił totalnie - może dlatego, że z niewielką ilością miałam styczność :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest stale od pięciu lat. To taki słodkawo-mydełkowy zapach. Raczej z kategorii ciężkawych. Przyznaję, że czasami mi się nudzi, ale potem do niego wracam. Odmienny od Chloe, ale ładny. Powąchaj szaraczka w sklepie, a nuż zachwyci :)
OdpowiedzUsuńA z pewnością to zrobię! :) Dziękuję Basiu :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam la vie est belle :) Chloe szczerze powiem, że tak średnio mi pasują :D Ale wiadomo, każdy ma inny gust :) Teraz w lecie lubię orzeźwiające, świeże zapachy z nutą ogórka i trawy cytrynowej i zielonej herbaty :)
OdpowiedzUsuńJa akurat za Chloe nie przepadam, ale trzeba przyznać, że butelkę ma śliczną! Moim ulubionym zapachem, z którym się utożsamiam jest La Vie est Belle.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o zapachy, to jestem bardzo niewierna. Lubię różne w zależności od pory roku, nastroju, czy pory dnia. Aktualnie najczęściej używam Black Opium i Versace, Vanitas :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale jak zawsze po przeczytaniu Twojego wpisu poczułam nieodpartą chęć poznania go :)) Ja jeszcze nie znalazłam swojego "zapachu życia". Mam kilka ulubionych zapachów, ale żaden z nich nie jest tym jedynym, z którym mogłabym pozozstać na zawsze. Wszystko jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńTak! to jest przepiękny zapach - 100% mnie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) I pachnie równie wspaniale :)
OdpowiedzUsuńSi jest przepiękny... ale niestety bardzo drogi :(
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzyli wpadłaś jak ja :)
OdpowiedzUsuńŻyczę w takim razie cudownego odnalezienia :)))
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Noski to już bardzo indywidualna sprawa :) ZIelona herbata jako zapach jest przewspaniała! <3
OdpowiedzUsuńTeż cudowny! <3
OdpowiedzUsuńOchhh Black Opium to bardzo, ale to bardzo wyrazista nuta :) Podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńPoznawanie zapachów to naprawdę świetna zabawa - a jeśli chodzi o molekuły to już w ogóle jest bajkowo :)
OdpowiedzUsuńWitaj Siostrzyczko zatem! :)
OdpowiedzUsuńoj tak, ale lubię takie zapachy. Czegóż się spodziewać po osobie, która uwielbia Angel i kręci się koło Alien'a kilkanaście miesięcy? :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w bardzo podobnej cenie co Chloe :)
OdpowiedzUsuń