SweetBath - Niezwykłe kosmetyki do kąpieli z dobrym składem.


Dzisiejszym postem mam zamiar pobudzić nie tylko waszą wyobraźnię, ale także dwa zmysły... smakowe i zapachowe, bowiem to, co jest bohaterem dzisiejszego posta... to sztuka w dosłownym znaczeniu tego słowa i zasługuje na to, by móc Was wprowadzić do jej magicznego świata na wszelkie możliwe sposoby. SweetBath to twórca (nazywanie producentem to profanacja!) najpiękniejszych i najbardziej realistycznych kąpielowych kosmetyków, jakie kiedykolwiek w życiu widziałam... i jestem pewna, że po tym poście wiele z Was przyzna mi rację, ponieważ to co wychodzi z rąk marki jest tak piękne i tak kuszące, że każdy kto choć raz je zobaczy... będzie pragnął tylko więcej. Zapraszam Was dziś na smakowitą podróż przez kremowe muffiny i słodkie ciasteczka w towarzystwie aromatycznych soli,  które tworzone z pasją i zaangażowaniem skradną Wasze serca od pierwszego wejrzenia... brzuchy niestety nie, choć niejeden cukiernik mógłby uczyć się sztuki tworzenia właśnie od SweetBath. Ręce na pokład - zaczynamy bajkową przygodę!




Iście królewską ucztę otwierają kąpielowe muffiny, na które patrząc za każdym razem mam po prostu ochotę zamknąć pod kluczem i schować przed innymi. Muffiny tworzone ręcznie, na bazie naturalnych składników, okraszone fantastycznymi nazwami wyglądają tak realistycznie i są dopracowane  w najmniejszym calu, co finalnie wywołuje u mnie na ustach uśmiech za każdym razem gdy otwieram swoje magiczne pudełko, w którym je trzymam (niczym prawdziwe skraby!). 

Są absolutnie piękne... kolorowe, wesołe no i pachną tak... achhhhhhhhhhhh jak one pachną! Wiedeńska finezja, lawendowe wzgórze, lazur oceanu... to tylko kilka ścieżek jakie możemy obrać. Podróż po łące kwiatów czy różanym ogrodzie wprost do czekoladowych fantazji to tylko mała część tego co oferuje SweetBath... to zaledwie mały początek cudownej, pachnącej przygody. Spójrzcie zresztą same...



Nie tylko muffiny, ale każdy produkt SweetBath tworzony jest z naturalnych składników - masło shea, olej winogronowy, olej awokado, oliwa z oliwek, naturalne płatki róż, koszerne substancje myjące, kwiaty lawendy, proteiny mleczne, czarny pieprz... to tylko krótka lista wspaniałych składników, które tworzą te produkty... a wszystko to przygotowywane ręcznie przez magików, którym chylę czoła za każdym razem gdy przypominam sobie, że to tylko(aż tylko) produkty przeznaczone do kąpieli, a nie czysta sztuka. SweetBath to umilenie kąpieli w każdym calu - pobudzenie wyobraźni, rozpieszczanie oczu i nosa... ale także dbałość o skórę. Kąpiel z dodatkiem tych produktów równa się nawilżona, odżywiona i gładka skóra. Mówiłam już, że tutaj dzieje się magia? A jeśli to Was nie przekonuje to zapraszam do kolejnego etapu naszej podróży...


Muffiny, nad którymi się tak rozpływam mają w sobie jeszcze jedną niezwykłą właściwość... są także peelingiem.  Spód babeczki to tradycyjna bomba do kąpieli, którą wrzucamy do wanny, natomiast część stanowiąca krem to peeling. Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać, ale gdy tylko rozpracowałam muffinkę po raz kolejny sama do siebie powiedziałam... łał! Kremową część należy namoczyć w wodzie i poczekać chwilę, aż zmięknie po czym masować nią skórę. Powiem Wam... że to naprawdę ostry i bardzo efektywny peeling czego się nie spodziewałam. Jeden krem wystarczy na trzy bardzo dobre zabiegi i wierzcie mi... to naprawdę działa! Niesamowite... i jakie przyjemne! 


Kolejnym produktem jaki dziś Wam pokażę (choć w przyszłości planuję Was kusić jeszcze mocniej!) są.. ciasteczka. Maleńkie, słodkie, wyglądające jak markizy okraszone są świetną nazwą "niby nic"... mhm ładne niby nic! To najsłodsze ciasteczka jakie widziałam i przyznam szczerze, że razem z moją mamą zwariowałyśmy na ich punkcie. Utopiłam w wannie dwa... i reszty chyba nie ruszę bo mi szkoda... (kobieca logika!). Ciasteczka choć niepozorne... to idealny dodatek nie tylko do kąpieli czy zdjęć... ale jestem pewna, że jako prezent ucieszą każdego. Poza tym krem tych magicznych ciasteczek również może posłużyć jako peeling - w przypadku ich maleńkiego rozmiaru idealnie sprawdzą się podczas wykonywania domowego pedicure.


A jeśli już o prezentach mowa... to produkty SweetBath są idealną opcją dla tych z Was, które w nieoczywisty i piękny sposób chcą obdarować innych. Jedną z muffin już podarowałam bliskiej sobie osobie.. i wierzcie mi, że jest to milion razy lepsze niż kwiaty czy bombonierka :) Zatrzymajmy się na chwilę przy ich cenach - produkty Sweet Bath są wprowadzane do wielu sieci drogerii, ale najszybciej znajdziecie je w drogeriach internetowych. 


Zapytacie na pewno jak z ich zapachami... Kompozycje zapachowe mają w sobie wspólny słodki mianownik, jednak każda z nich pachnie na swój sposób wyjątkowo. Różany ogród przenosi gdzieś na kwiatowe pola, czkoladowa fantazja z kolei pobudza apetyt, a lazur oceanu przywodzi na myśl gorące wakacje, które dobiegają końca. Ich zapachy są bardzo intensywne w opakowaniu, natomiast w wodzie są wyczuwalne nieco mniej. Pamiętajmy jednak, że to produkty naturalne - decydując się na ich zakup stawiacie na składniki, które siłą rzeczy nie będą pachniały nie wiadomo jak mocno ze względu na to, ze nie są wzmacniane chociażby alkoholem. Spotkałam się już z zarzutami wobec tych produktów, że nie pachną mocno... więc przed wydaniem osądu należy nieco się zagłębić w temat. Albo natura, albo chemia - wybór jest prosty. :)


Cóż... czy ja muszę dodawać coś jeszcze? :)

Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye