Snail Secretion Filtrate... czyli niezwykły śluz ślimaka w kosmetykach.

O kosmetykach ze śluzem ślimaka na pewno słyszała już każda z Was. W jednych ta substancja aktywna powoduje grymas na twarzy i swego rodzaju niechęć w innych zaś budzi ciekawość. Cóż - należę zdecydowanie do tej drugiej grupy i ślimakowi postanowiłam się przyjrzeć znacznie szerzej. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć właśnie o nim i pokazać Wam również przykład fantastycznej marki, która oparła swoje produkty właśnie o ten niesamowity składnik aktywny. Zacznijmy jednak od podstaw.



Skąd się wzięła moda na kosmetyki ze ślimakiem?


Z Korei! Tak, śluz ślimaka został uwielbiony jako składnik aktywny właśnie w krajach Dalekiego Wschodu - to właśnie tam doceniono jego właściwości i to tam narodziła się tak naprawdę cała gałąź kosmetyków z jego udziałem. Koreanki pokochały działanie kremów, maseczek czy balsamów z jego udziałem... i tym sposobem moda (choć bardzo nie lubię tego słowa!) rozprzestrzeniła się na Europę oraz Amerykę - dziś produktów ze śluzem ślimaka nie trzeba sprowadzać zza granicy i oceanu, mamy do nich dostęp od ręki i choć oczywiście ZAWSZE należy czytać skład, to jednak warto wiedzieć, że miłość do śluzu narodziła się właśnie w Korei Południowej i jak wiele innych trendów, przybyła do nas, robiąc niemałe zamieszanie na rynku kosmetycznym.

Co wcale nie oznacza, że śluz odkryto właśnie w Korei. Tak naprawdę jego historia rozpoczyna się w farmie w Chile, gdzie właściciel jednej z farm hodującej ślimaki zauważył, że wpływa on doskonale na procesy regeneracyjne w skórze. Później już jego syn Fernando Bascunan Ygualt podchwycając temat, zlecił pierwsze badania na temat wpływu śluzu ślimaka na ludzką skórę, uzyskując patent Światowej Organizacji Patentów w Szwajcarii na krem z filtratem, który wzbudził zainteresowanie ogromu koncernów kosmetycznych na świecie - szczególnie właśnie w Korei Południowej. Tak rozpoczęła się światowa przygoda ślimaka, który zrewolucjonizował rytuały pielęgnacyjne. Jego przypadkowe tak naprawdę odkrycie sprawiło, że rozpoczęła się nowa era pielęgnacyjna dla wielu kobiet na świecie. 


Śluz ślimaka, jak się go pozyskuje?


Przede wszystkim bezpiecznie i bezinwazyjnie - żaden ślimak nie cierpi z powodu pozyskiwania jego śluzu. Co ciekawe - żeby w warunkach hodowlanych doprowadzić ślimaka do produkcji śluzu... należy zapewnić mu spokój i nie doprowadzać do stresu :) Same rozumiecie, że ich świadome krzywdzenie byłoby kompletnie nielogiczne, ponieważ zestresowany i zaniepokojony ślimak wytwarza dwa różne rodzaje śluzu: kryptozynę i limozynę. Kryptozyna wykorzystywana jest przy produkcji kosmetyków, natomiast gdy ślimak jest zestresowany, chory i czuje, że dzieje mu się krzywda - miesza ze sobą dwa rodzaje śluzu ... które w połączeniu tworzą toksyczną mieszankę. To właśnie dlatego tak bardzo dba się o to, by ślimakom było po prostu miło i przyjemnie :) Po całym procesie - są one wypuszczane do swojego środowiska naturalnego.
Warto pamiętać, że tylko niektóre gatunki ślimaków produkują śluz o właściwościach pielęgnacyjnych dla skóry.

W tym miejscu warto również pochwalić naszych polskich naukowców, którzy prężnie badają śluz pod kątem wyodrębnienia z niego najcenniejszych składników aktywnych. Naprawdę warto o tym poczytać!

" Naukowcy z Polsh Snail Holding opracowali specjalną technologię przemysłowego otrzymywania śluzu ze ślimaków, która pozwala na pozyskanie produktu bez strat najcenniejszych składników aktywnych"



Śluz ślimaka - co w sobie zawiera i jak działa na skórę?

Już dziś wiemy naprawdę dużo na temat biologicznego składu ślimaka. To najważniejszych budulców tego cudaka należą przede wszystkim:

  • naturalne antybiotyki o działaniu przeciwzapalnym, antybakteryjnym i łagodzącym zmiany
  • witaminę C oraz duże pokłady witaminy E, czyli naturalne antyoksydanty
  • allantoinę o działaniu kojącym, nawilżającym i łagodzącym (kocham ten składnik!)
  • kolagen i elastynę o działaniu przeciwzmarszczkowym
a przy tym spore pokłady naturalnego kwasu glikolowego, choć naukowcy wcale nie powiedzieli w tym temacie ostatniego słowa. Obecnie trwają badania mające na celu wyodrębnieniu specjalnych polisacharydów.

Wszystko to tworzy nam niezwykle cenną mieszanką pielęgnacyjną ukierunkowaną głównie na działanie przeciwzmarszczkowe, ujędrniające, redukujące blizny, uelastyczniające, a przy tym ... kojące, łagodzące i przeciwzapalne. Co więcej, przyspiesza on gojenie się ran, otarć i wszelkich mechanicznych uszkodzeń skóry. Intensywnie nawilża, a przy tym łagodzi trądzik pospolity i różowaty. Działanie śluzu ślimaka jest o tyle wyjątkowe, że działa wielotorowo i na dużo problemów skórnych jednocześnie. Nadaje się zarówno do pielęgnacji cer tłustych, mieszanych... a także wrażliwych jak i z problemami dermatologicznymi. To właśnie to sprawia, że jego właściwości pokochały kobiety na całym świecie!

W INCI śluzu ślimaka wyszukujemy po nazwie Snail Secretion Filtrate.


Francuskie kosmetyki Mlle Agathe na bazie śluzu ślimaka

W tym wpisie chciałam Wam pokazać kosmetyki, które faktycznie BAZUJĄ na śluzie ślimaka, a nie mają go w połowie składu. Wbrew pozorom nie była to sprawa prosta, bowiem jak się okazuje... znalezienie kosmetyków z dobrym składem plus takich, których to właśnie śluz ślimaka otwiera INCI graniczy z cudem. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych i zaświeciły mi się oczy na widok marki prosto z Francji... i czuję, że nie ma tu przypadku. Certyfikowana przez COSMOS ORGANIC marka Mlle Agathe, która jest jedyną marką z dodatkowym certyfikatem ekologicznego hodowcy ślimaków, który pozyskuje śluz ślimaka w 100% ręcznie, co sprawia, że masa śluzu ślimakowego jest 2 do 3 razy większa niż uzyskana podczas zbioru mechanicznego, a tym samym sam śluz jest o wiele bardziej wartościowy.

To właśnie na bazie tego ręcznie zbieranego śluzu ślimaka marka Mlle Agathe stworzyła swój asortyment, który wzbogacony jest ogromną ilością emolientów w postaci olejów, a także ekstraktów roślinnych, uzyskując dla swoich kosmetyków wspominany certyfikat Cosmos Organic, Ecocert i BioDurable. 

Dla przykładu pokażę Wam dwa kosmetyki, które mam w domu i którymi niesutannie się zachwycam.


Snail secretion filtrate aqua extract*, aqua (water), caprylic/capric triglyceride, glyceryl stearate SE, decyl oleate, helianthus annuus (sunflower) seed oil*, glyceryl stearate, glycerin, prunus armeniaca (apricot) kernel oil*, cetearyl alcohol, oleic/linoleic/linolenic polyglycerides, butyrospermum parkii (shea) butter*, sodium PCA, aloe barbadensis leaf juice powder*, bisabolol*, glycine soja (soybean) oil, xanthan gum, cocoglycerides, cetyl palmitate, sodium stearoyl glutamate, parfum (fragrance), levulinic acid, sodium levulinate, sodium benzoate, benzyl alcohol, dehydroacetic acid, citric acid, tocopherol, linalool, benzyl salicylate, citronellol, limonène, géraniol.
* składniki pochodzenia organicznego

A całość składa się w kompleks dziesięciu składników aktywnych o działaniu silnie nawilżającym, kojącym, łagodzącym, ochronnym, przeciwzmarszczkowym... i antyoksydacyjnym. Całościowo wygląda to naprawdę bardzo, bardzo dobrze!

Snail secretion filtrate aqua extract*, aqua (water), caprylic/capric triglyceride, glyceryl stearate SE, decyl oleate, helianthus annuus (sunflower) seed oil*, glyceryl stearate, glycerin, prunus armeniaca (apricot) kernel oil*, cetearyl alcohol, oleic/linoleic/linolenic polyglycerides, butyrospermum parkii (shea) butter*, sodium PCA, aloe barbadensis leaf juice powder*, bisabolol*, glycine soja (soybean) oil, xanthan gum, cocoglycerides, cetyl palmitate, sodium stearoyl glutamate, parfum (fragrance), levulinic acid, sodium levulinate, sodium benzoate, benzyl alcohol, dehydroacetic acid, citric acid, tocopherol, linalool, benzyl salicylate, citronellol, limonène, géraniol.
* składniki pochodzenia organicznego



Ogromna dawka ochrony, nawilżenia, działania przeciwzmarszczkowego ... a do tego ukojenia i łagodzenia. Jestem tymi produktami zachwycona!

Warto również wiedzieć, że śluz ślimaka nie jest składnikiem tanim, ani stosowanym na masową skalę - proces jego tworzenia, pozyskiwania, a także zachowania odpowiednich sanitarnych warunków jest niełatwy, dlatego ceny produktów również nie należą do najmniejszych - warto mieć to na uwadze i zawsze, ale to zawsze sprawdzać skład całościowo, bo niestety często okazuje się, że ślimak zamyka skład, albo jest w otoczeniu paskudztw i jego obecność jest tylko kwestią czysto marketingową. Marka Mlle Agathe natomiast daje Wam pewność, że nie ma tu żadnego oszustwa czy gierek.

Niezależnie od tego czy wzdryga Cię na myśl o nakładaniu na swoją buzię kosmetyków ze śluzem ślimaka, czy wręcz przeciwnie masz ochotę włączyć ten składnik do swojej pielęgnacji, musisz wiedzieć, że masz do czynienia z czymś wyjątkowym i niezwykle wartościowym. 



Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye