SUKIN - przegląd nowości. Roślinne dezodoranty, maski ... i plejada do włosów.

SUKIN, czyli australijska marka kosmetyków z dobrym składem pojawia się na moim blogu regularnie... od 5 lat! To niesamowite, że minęło już tak wiele czasu odkąd poznałam jedną z najlepszych masek oczyszczających, jakie używałam do tej pory, a samych publikacji w tym miejscu z udziałem tej marki nie można zliczyć na palcach jednej ręki. Cóż powiedzieć, uwielbiam SUKIN odkąd tylko się poznaliśmy i wiernie wracam do kilku produktów, ale powiem szczerze, że zawsze z wielką radością oczekuję nowości. Bardzo dłuuuugo marka kazała nam czekać na coś zaskakującego, ale wreszcie nadszedł moment, kiedy do oferty wkroczyło niemalże dwadzieścia nowych propozycji ku uciesze klientów takich jak ja. Nie mogłam więc ominąć kolejnego spotkania z marką i owocem tego jest dzisiejszy post. Poznajcie kilka naprawdę fajnych nowości w ofercie Ekodrogerii, która ma je wszystkie i specjalnie sprowadza je prosto z Antypodów. 


 

Ps. Szczególnej uwadze polecam Wam publikację na temat mojej ukochanej linii SUKIN Super Greens na bazie składników z gamy superfood. Naprawdę warto! -> KLIK



SUKIN - Roślinne dezodoranty w sprayu

Jedną z nowości, która najbardziej mnie zaciekawiła jest seria roślinnych dezodorantów w formie mgiełki. Od razu wiedziałam, że muszę je wypróbować, tym bardziej gdy zobaczyłam, że kompozycje zapachowe wcale nie są takie oczywiste. Już wcześniej w ofercie widziałam dezodorant z zielonej serii, ale jakoś nie złożyło się, żebym go testowała, więc teraz, gdy pojawiły się premierowe nowości stwierdziłam, że nie ma sensu czekać. Fresh Cotton i Ocean Mist trafiły więc do mnie w pierwszej kolejności. Cechą wspólną dla wszystkich wersji jest oczywiście fakt, że nie zawierają soli aluminium, a dodatkowo wzbogacone są aloesem, łopianem i pokrzywą. Substancją aktywną działającą deodoryzująco i antybakteryjnie jest fenolosulfonian cynku (INCI: Zinc Phenolsulfonate) dość rzadko spotykany w naturalnych produktach. Dezodoranty w formie mgiełki są niesamowicie przyjemne i proste w obsłudze - mgiełka jest delikatna, nie pozostawia efektu mokrej pachy, a sam dezodorant wchłania się bardzo szybko - przyznam, że to fajna odskocznia od kremowych formuł i coś mało spotykanego na rynku.

Zapach Fresh Cotton, czyli świeża bawełna to połączenie orzeźwiających, naturalnych zapachów pudrowej bawełny, lilii, jaśminu i drzewa cedrowego, które wywołują uczucie świeżości i czystości. Przyznam szczerze, że ta kompozycja urzekła mnie od pierwszego użycia!

Wersja Ocean Mist to z kolei kompozycja Marine Accord, mięty, fiołka i drewna Driftwood, która tworzy niecodzienną świeżą, ale bardzo intrygującą mieszankę, która również może spodobać się mężczyznom.

 


Oba dezodoranty kosztują 49,99 zł. za 125 ml, co naprawdę wypada bardzo korzystnie zważywszy na to, że produkty dozowane w formie mgiełki są niezwykle wydajne. 

W tym momencie warto również podkreślić diametralną różnicę pomiędzy dezodorantami i antyperspirantami, błędnie zestawianymi ze sobą razem. To też da Wam pogląd na działanie produktów marki Sukin. 

Skład: Water (Aqua), Aloe Barbadensis Leaf Juice, Alcohol Denat., Zinc Phenolsulfonate, Ceteareth-20, Urtica Dioica (Nettle) Leaf Extract, Arctium Lappa Root Extract (Burdock), Equisetum Arvense Extract (Horsetail), Vanilla Planifolia Fruit Extract, Glycerin, Fragrance (Parfum)*, Citric Acid, Amyl Cinnamic Aldehyde**, Citronellol**, Limonene**, Linalool**.
*Naturalny zapach
**Składnik naturalnego zapachu

Dezodorant a antyperspirant

Te dwa określenia są ze sobą mylnie utożsamiane i żeby w ogóle móc wejść w ten temat, musimy sobie odpowiedzieć na kluczowe pytania. Czy to ten sam produkt, czy działa jednakowo i czy zapewnia ten sam stopień ochrony? Otóż moje drogie NIE. Musicie zapamiętać, że istnieje ogromna różnica pomiędzy dezodorantem a antyperspirantem — są to dwa skrajnie różne kosmetyki i za momencik wyjaśnię Wam dlaczego.

Dezodoranty są produktami odświeżającymi opartymi w głównej mierze na składnikach pochłaniających wilgoć, niwelujących przykry zapach i działających antybakteryjnie. W drogeriach z pewnością spotkacie się z dezodorantami dostępnymi w sprayu (unikajcie ich jak ognia! Często zawierają Disodium EDTA, który w tej formie jest bardzo szkodliwy), roll-onie lub kulce — niestety drogeryjne propozycje bazują głównie na alkoholu i jakiś sztucznych substancjach zapachowych, więc nie są dobrym wyborem. Najważniejsze jednak dla nas jest to, że dezodorant nie niweluje pocenia — ich zadaniem jest zniwelowanie przykrego zapachu i zapewnienie świeżości, ale bez naruszania gruczołów potowych. Jest więc to produkt zapewniający higienę, ale nie ingerujący w naturalne mechanizmy pocenia.

Antyperspirant stoi w opozycji do dezodorantu, ponieważ jego kluczową funkcją jest blokowanie pocenia. Głównym składnikiem tego typu produktów są sole aluminium, o których za chwilę opowiem Wam więcej. Antyperspiranty zwężają lub blokują gruczoły potowe, dzięki czemu nie jest go niewiele lub wcale. Jako że pot nie wydziela się lub jest w znikomej ilości, jednocześnie znika problem bakterii. Tzw. blokery, zawierające wysokie stężenie soli aluminium sprawiają, że gromadzi się ona bezpośrednio na gruczołach potowych i sprawia, że pocenie jest zablokowane nawet do tygodnia. Sole aluminium mają zdolność rozkładania się dopiero po upływie czasu.
 

Sukin - maski w biodegradowalnym płacie

Uwielbiam maski na płacie, o czym już wielokrotnie wspominałam i traktuję je jako swoisty zabieg pielęgnacyjny raz w tygodniu, albo nawet i rzadziej, ze względu na to, że ich regularne kupowanie zapewne puściłoby mnie z torbami :) Niemniej jednak lubię sięgnąć po płat i bez przeszkód poleżeć sobie 20-30 minut w trosce o swoją skórę, a że teraz SUKIN wypuścił i swoje... ciekawość wzięła górę. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że maski na biodegradowalnym płacie tej marki uzupełniają trzy sztandarowe linie marki i są jakby jej wzbogaceniem. A zatem, czego spodziewać się w nowościach? Oto i one!

- intensywnie ujędrniająca maska z serii Purely Ageless, która jest właściwie jedyną serią Sukina, z którą nie miałam bliższej styczności. Jej cechą charakterystyczną jest fakt, że zawiera czystą rybozę - super cukier pochodzący z nasion kukurydzy oraz gumę akacjową (znaną z natychmiastowego działania ściągającego), która pozostawia skórę wyraźnie jędrniejszą, gładszą i bardziej nawilżoną. Seria Purely Ageless jest ukierunkowana na skóry dojrzałe z widocznymi oznakami starzenia się, a także dla wszystkich osób, które chcą prewencyjnie zadbać o swoją skórę właśnie pod kątem anti-age. Polecam Wam zerknąć w ten asortyment - szczególnie ciekawą propozycją jest eliksir bazujący na oleju Crambe.

Skład: Water (Aqua), Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate SE, Decyl Oleate, Acacia Senegal Gum, Coco-Caprylate, Hydrolyzed Rhizobian Gum, Ribose, Adansonia Digitata Fruit Extract (Baobab), Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil (Argan), Rosa Canina Fruit Oil (Rosehip), Lycium Barbarum Fruit Extract (Goji), Euterpe Oleracea Fruit Extract (Acai), Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Lecithin, Sclerotium Gum, Pullulan, Silica, Tocopherol (Vitamin E), Citrus Tangerina (Tangerine) Peel Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Vanillin, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Lactic Acid, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol. Linalool*, Limonene*.
*naturalny składnik olejków eterycznych

- kontrolująca błyszczenie maska z serii OIL BALANCING, czyli linii przeznaczonej stricte do skór tłustych, zanieczyszczonych, trądzikowych i ogólnie rzecz ujmując trudnych w pielęgnacji pod kątem nadmiernego wydzielania sebum i pojawiających się wyprysków. W swoim składzie zawiera bambusowy węgiel. Pomaga zmatowić skórę, usunąć nadmiar sebum i uchronić przed zanieczyszczeniami środowiska. Pozostawia skórę unormowaną, nawilżoną i zdrową. Pomaga oswoić kłopotliwą strefę T. Linia OIL BALANCING zawiera mnóstwo różnej maści produktów - jako że nie jest ona przeznaczona dla mojego rodzaju skóry, nie miałam przyjemności jej używać, ale wiem, że mnóstwo osób ją zachwala i szczególnej uwadze poleca ściągający tonik do twarzy. Warto zerknąć.


 

Skład: Water (Aqua), Kaolin, Bentonite, Stearic Acid, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Ceteareth-20, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Rosa Canina Fruit Oil (Rosehip), Charcoal Powder (Bamboo Charcoal), Biosaccharide Gum-4, Cydonia Oblonga Leaf Extract (Quince), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Moringa Oleifera Leaf Extract, Aspalathus Linearis Leaf Extract (Rooibos), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (Chamomile), Epilobium Angustifolium Extract (Willowherb), Punica Granatum Fruit Extract (Pomegranate), Vaccinium Myrtillus Fruit Extract (Bilberry), Glycerin, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan Gum, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Backhousia Citriodora Leaf Oil (Lemon Myrtle), Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Leaf/Twig Oil (Petitgrain), Citric Acid, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Limonene*, Linalool*.
*Naturalny składnik olejków eterycznych

- detoksykująca maska z serii SUPER GREENS, czyli mojej absolutnie ulubionej i ukochanej linii SUKIN na bazie produktów superfoods, czyli np. z jarmużem, spiruliną czy kapustą. Nie inaczej jest w przypadku maski, która zawiera mieszankę jarmużu, spiruliny, pietruszki i chlorelli. Oprócz tego ma także bogate w przeciwutleniacze składniki do detoksykacji i rewitalizacji matowej skóry, które pozostawiają ją nawilżoną i promienną. Jeżeli jeszcze nie miałyście styczności z SUPER GREENS od Sukina to gorąco zachęcam Was do tego by wypróbować kremową maskę detoksykująco-oczyszczającą, która jest jednym z najlepszych produktów w swojej gamie, jakie kiedykolwiek używałam. Super jest również scrub, krem czy żel do mycia buzi. Ogólnie rzecz ujmując jeśli o Sukina idzie ... skupcie się przede wszystkim na tej linii.

Skład: Water (Aqua), Butylene Glycol, Glycerin, Lecithin, Spirulina Platensis Extract, Chorella Vulgaris Extract, Petroselinum Crispum Lead Extract (Parsley), Brassica Oleracea Acephala Leaf Extract (Kale), Brassica Olearacea Italica (Broccoli) Sprout Extract, Camelia Sinesis (Green Tea) Extract, Maltodextrin, Glysol Trehalose, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Succinoglycan, Polyglyceryl-10 Laurate, Hydroxyacetophenone, Pentylene Glycol, 1,2- Hexanediol, Fragrance (Parfum)*, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Citric Acid. 
*Naturalny zapach

Minisem może być cena - jeden płat kosztuje 30,99 zł więc nie jest to mało zważywszy na produkt jednorazowego użytku. Dla pocieszenia jednak przypomnę, że na hasło RabatJustyny w Ekodrogerii na stałe i na wszystkie produkty macie zniżkę w postaci 10% na cały koszyk zakupowy.
 

 

Linia do włosów SUKIN

Przez bardzo długi czas Sukin kompletnie nie interesował się pielęgnacją włosów, a skupiał najbardziej na twarzy z małymi wyjątkami do ciała. Dopiero całkiem niedawno do oferty została włączona gama szamponów i odżywek w pięciu wersjach do wyboru. Oto co na nas czeka:
  • szampon i odżywka Hydrating przeznaczona do włosów suchych i normalnych z masłem Shea, olejem kokosowym i oliwą z oliwek
  • szampon i odżywka Oil Balancing do tłustej skóry głowy z moringą i olejem jojoba o zapachu miętowym (jest mega!)
  • szampon i odżywka Natural Balance o działaniu normalizującym z baobabem, łopianem, pokrzywą i skrzypem polnym
  • szampon i odżywka SENSITIVE na bazie miceli do wrażliwej skóry głowy z rumiankiem i aloesem
  • szampon i odżywka Volumising do włosów przyklapniętych i bez życia z ananasem, mango i papają (serio, serio, boska sprawa!)
Niewątpliwym plusem szamponów jest fakt, że dostępne są w dwóch dużych pojemnościach - od 500 ml aż do 1000 ml, dzięki czemu można zaplanować nieco rzadsze zakupy. Ich cena jest bardzo przyjemna w stosunku do pojemności - niezależnie od wariantu 500 ml szamponu i odżywki kosztuje 62,99 zł (plus oczywiście, a raczej minut rabat ode mnie).
 


To o czym warto wspomnieć przy okazji tych szamponów to połączenie detergentów Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, które jest stosunkowo delikatne, ale jednak nie dla każdego, dlatego warto mieć to na uwadze. Istotną kwestią jest również fakt dodatku silikonu zarówno w szamponach jak i odżywkach - nie wiem czy jesteście fankami takich rozwiązań czy też nie, dlatego zaznaczam, że należy się ich tam spodziewać.  Muszę przyznać, że uwielbiam ich zapachy - zresztą Sukin nigdy mnie nie zawiódł w tej materii.

Dla przykładu pokażę Wam pełne składy z gamy SENSITIVE

Skład szamponu: Water (Aqua), Sodium Lauroyl Methyl Isethionate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Argania Spinosa Kernel Oil (Argan), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (Chamomile), Cocos Nucifera Fruit Extract (Coconut), Vanillin, Polyquaternium-10, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol.

Skład odżywki: Water (Aqua), AloeBarbadensis Leaf Juice, Cetyl Alcohol, Dipalmitoylethyl Dimonium Chloride, Persea Gratissima (Avocado)Oil, Cocos Nucifera (Coconut)Oil, ArganiaSpinosa Kernel Oil (Argan), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract (Chamomile),Tocopherol (Vitamin E), Glycerin, Glycine Soja (Soybean)Oil, Vanillin, Cetearyl Alcohol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Citric Acid, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol. 

Swoją drogą jestem bardzo ciekawa opinii włosomaniaczek na temat tych produktów! 


Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye