Tołpa Botanic Hiszpański ryż - regenerujący szampon i odżywka-maska chroniąca kolor.
Cześć Kochani :)
Pamiętacie moje ostatnie zachwyty nad serią z Gardenią Tahitańską od Tołpy ? Jeżeli nie czytałyście tego posta, to koniecznie zajrzyjcie TUTAJ - maska stała się moim kosmetycznym hitem roku, dlatego naprawdę warto zaznajomić się z tym produktem. Dziś będzie o szamponie i masce z serii Hiszpański Ryż - których głównym zadaniem jest regeneracja uszkodzonych farbowaniem włosów i ochrona koloru.
Co prawda swoje włosy ostatni raz farbowałam jakieś 1,5 roku temu - na początku uniemożliwiała mi to ciąża, a potem sama świadomie podjęłam decyzje o zaprzestaniu farbowania. Niemniej jednak dodatkowa dawka regeneracji zawsze się przydaje, a sezon czapkowy spowodował, że włosy stały się matowe - postanowiłam wypróbować właśnie tę serię licząc na dodatkowy zastrzyk blasku i odżywienia. Czy tak się stało ?
Spójrzmy co o produktach mówi producent.
Bardzo podoba mi się, że produkt zawiera naturalne filtry UV - w przypadku włosów farbowanych jest to szczególnie ważne, gdyż zapobiega płowieniu koloru. Dodatkowym plusem jest brak silikonów i parabenów - takie produkty cenię najbardziej. Szampon i odżywka muszą zostać zużyte jedynie w ciągu 3 miesięcy.
Opakowanie.
Szampon.
Produkt znajduje się w plastikowej butelce z bardzo praktycznym aplikatorem o pojemności 200 ml. Szata graficzna jest bardzo przyjemna - czerwony kolor jest charakterystyczny dla całej serii Hiszpański Ryż. Na opakowaniu znajdują się wszystkie niezbędne informacje.
Odżywka.
Odżywka znajduje się w plastikowej, miękkiej tubie o pojemności 125 ml. Pozostałe cechy są takie same jak w przypadku szamponu.
Cena.
Produkty dostępne są na stronie producenta.
Szampon w cenie 26,99 zł / 200 ml.
Odżywka w cenie 29,99 zł / 125 ml.
Konsystencja.
Szampon.
Szampon ma zabarwienie perłowe i jest bardzo gęsty - konsystencja jest nieco żelowa, dość ciężka. By umyć moje włosy o długości do połowy pleców trzeba zużyć sporo produktu gdyż szampon przez to, że nie zawiera SLS dość kiepsko się pieni. Przez to wydajność jest na średnim poziomie. Szampon pachnie intensywnie - zapach przypomina perfumy, jest piękny i słodki . Na szczęście utrzymuje się na włosach długi czas.
Odżywka.
Odżywka ma zabarwienie białe - jest kremowa i przypomina nieco gęstszy balsam. Rozprowadza się ją bardzo łatwo i szybko i w porównaniu do ilości szamponu, którego muszę użyć jest bardzo wydajna. Pachnie dokładnie tak samo jak szampon .
Skład.
Szampon.
Pierwszą podstawową rzeczą, która rzuca się w oczy jest brak SLS- u . Dla mnie duży plus - choć nie każdemu będzie odpowiadać taka formuła produktu - przez to szampon pieni się mniej niż tradycyjny i trzeba się troszeczkę bardziej napracować by porządnie umyć włosy.
Z dodatkowych wartościowych składników mamy tutaj wspomniany hiszpański ryż, proteiny pszenicy, ekstrakt z owoców z drzewa shikakai Reszta składu poprawna.
Odżywka.
Najbardziej doceniam fakt, że nie zawiera ona oblepiającego sylikonu. Oprócz podstawowych składników nawilżających zawiera ekstrakt z ziaren hiszpańskiego ryżu, masło shea i fucogel
( tworzący ochronny film zabezpieczający przed utratą wody )
Działanie.
Szczerze powiem, że szampon nie zachwycił mnie swoim działaniem. Muszę się napracować, żeby dokładnie umyć włosy, a efekt jakiego bym oczekiwała nie jest niestety powalający. Szampon ładnie oczyszcza włosy i skórę głowy, pozostawia na włosach piękny zapach i lekki blask ... ale to niestety wszystko. Nie zauważyłam nawilżenia czy odżywienia włosów.
Maska zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Bardzo fajnie nawilża włosy, pozostawia je zdecydowanie bardziej miękkie i gładkie. Po użyciu tego produktu włosy są wyraźnie bardziej błyszczące.
Kosmetyk używała także moja mama na świeżo farbowane włosy i obie stwierdziłyśmy, że mimo upływającego czasu kolor nie traci na intensywności - tę zasługę przypisujemy właśnie tym produktom.
Po raz kolejny potwierdza się moje zdanie : produkty z serii Botanic uzupełniają się działaniem. Sam szampon nie wypada dobrze bez nałożenia maski na włosy. Moim faworytem nadal pozostaje seria z Gardenią Tahitańską.
A czy Wy używałyście produktów z serii botanicznej ? Macie jakiś swój ulubiony produkt? Piszcie koniecznie :)
Buziaki !
Ciekawy duet :)
OdpowiedzUsuńZ serii botanic moim ulubieńcem jest tonik w spreju do twarzy z serii białe kwiaty :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tych produktów;)
OdpowiedzUsuńproduktów do włosów z tej firmy to jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ Tołpy nie znam nic osobiście :]
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z Tołpy jeszcze, ale jak muszą działać w parze to nie dla mnie, bo często z lenistwa sięgam jedynie po szampon :)
OdpowiedzUsuńlubię produkty tej marki, lecz akurat tych nie znam
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności używania produktów z Tołpy do włosów, więc z czystej ciekawości wypróbowałabym ten duet ;)
OdpowiedzUsuńzapachu jestem bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńZ Tołpy nie miałam jeszcze żadnych kosmetyków do włosów :) Może kiedyś coś wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnie miałem tej serii bardziej "" naturalnej " :(... teraz mam kosmetyki z bodhi zielona herbata ahh <3
OdpowiedzUsuńZ Tołpy ( seria czarna róża) polubiłam bardzo krem - kokon do ciała.
OdpowiedzUsuńNo i z serii men peeling - to długa historia. :p
Brak SLS to coś dla mnie, zreszta uwielbiam kosmetyki z Tołpy :)
OdpowiedzUsuń