Profesjonalnie - genialnie. Make-Up Atelier Paris i klasyka pudrowego gatunku.
Cześć Kochane.
Kiedyś poprzysięgłam miłość dozgonną pudrom w kamieniu - wydawały się najprostszym, najbardziej mobilnym i najwygodniejszym rozwiązaniem do torebki i nawet udało mi się w drogerii znaleźć swojego małego Świętego Graala, aż do momentu... gdy go wycofano. Latami szukałam kosmetyków, które mogłabym kupować opakowanie po opakowaniu i dać sobie spokój chociaż w jednej kategorii, ale to się chyba nazywa złośliwością rzeczy martwych - był i nie ma i wcale nie zapowiada się by miał kiedykolwiek wrócić, więc z duszą na ramieniu przyszło mi rozpocząć swoją wędrówkę od nowa. Pierwszym przystankiem na drodze ku pudrowi idealnemu jest spotkanie z klasyką i marką Make-Up Atelier Paris znaną Wam na pewno z kultowego już podkładu. Obrażona na świat pudrów w kompakcie wybrałam wersję sypką i to aż 25 gramową, która zapewni nam zabawy na półtorej roku, albo i dłużej. Czy jeden z czołowych wypustów marki dorównał swoją jakością do podkładu?
Sprawdź też - Make-up Atelier Paris Waterproof Foundation.
Jaki powinien być puder idealny?
Oczywiście, że mój. Ale zanim ta historia skończy się happyendem spróbujmy rozłożyć ją na czynniki pierwsze. Puder idealny w moim uznaniu to taki, który pozwala zapomnieć o błyszczeniu na długie godziny - od zawsze jestem wielbicielką matu w pełnej okazałości, więc szukam czegoś co jednocześnie scali wszystkie warstwy, ale też pozwoli cieszyć się makijażem przez cały dzień. Ideał powinien być transparentny co pozwala zaoszczędzić i pieniędzy i cierpliwości podczas zmieniających się pór roku. Dobrze gdyby był tani i dostępny od ręki, ale jako, że my jesteśmy już dużymi dziewczynkami wiemy doskonale, że takie połączenie w przyrodzie nie istnieje. Na szczęście kandydat MAP łączy w sobie dwie z tych cech i to pozwala mi zatrzymać się przy nim na dłużej - zresztą to akurat nietrudne bowiem mam wrażenie, że wystarczy mi jeszcze w przyszłym życiu. Jego pojemność 25 gram czyni go kosmetykiem praktycznie nie do zużycia.
Naszego 25 gramowego kandydata do ideału otrzymujemy w opakowaniu, które rozdrażniło mnie już na samym początku. MAP jest profesjonalną marką, na której pracują czołowi makijażyści świata, ale opakowania same w sobie pozostawiają wiele do życzenia - są dość... tanie choć produkt sam w sobie do takowych nie należy. Puder Make-up Atelier Paris możecie kupić w cenie 109 zł (KLIK) co sytuuję go raczej w tej wyższej półce choć nie jest to też produkt stricte luksusowy (w przeliczeniu na gramy cena już w ogóle przestaje być straszna). Dostępny jest w kilku odcieniach jednak ja osobiście zawsze wybieram te o wykończeniu transparentnym z przyczyn, o których wspominałam wyżej. Tak naprawdę na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym - jest biały, baaaaardzo drobno zmielony, a gdy weźmiecie go na palce wyczujecie, że daje tworzy na skórze jedwabistą warstewkę.
Pod względem działania nie doszukuje się w nim wad. Bałam się ogromnie, że będzie działał na zasadzie Kryolanu, którego szczerze nie lubię, ale na szczęście pozytywnie się rozczarowałam. Puder MAP ma właściwości wygładzające - po nałożeniu na twarz pięknie scala makijaż, ale gdy dotkniecie chociażby swojego policzka to zauważycie, że staje się ona wyraźnie milsza w dotyku (coś na zasadzie jedwabiu). Na buzi niezależnie od użytego podkładu mat utrzymuje w okolicy 5-6 godzin co dla mnie osobiście jest rewelacyjnym wynikiem! Dobrze współgra z minerałami, podkładami mocno kryjącymi i kremami BB - nie zauważyłam by bielił skórę czy zmieniał tonację tego co nałożycie pod spód. Co ważne - nie da się zrobić sobie nim maski jak w przypadku wspomnianego Kryolanu, ciężko jest przesadzić z jego ilością i to liczy się dla mnie najmocniej. Zauważyłam, że ma tendencję do mocnego pylenia - przed finalnym nałożeniem na twarz należy mocno strzepać pędzel bo możecie sobie troszeczkę pokichać :) Gdyby faktycznie zamknąć go w jakimś lepszym opakowaniu (cały czas mam wrażenie, że skręcę za mocno wieczko i będzie finał) można by o nim powiedzieć, że to cudo nad cudami.
Cóż... to kolejna udana przygoda z MAP i w pełni zrozumiały jest dla mnie fakt, że to właśnie ona wybierana jest przez makijażystów na całym świecie. Szczerze powiedziawszy mam ochotę spróbować także ich baz pod makijaż bo dostępne są w wielu wersjach i wydawać by się mogło, że będą odpowiadać na potrzeby niemalże każdej cery. Jestem bardzo ciekawa czy i Wy próbowałyście już produktów tej kultowej marki. Dajcie mi koniecznie znać jaki w tej chwili jest Wasz ulubiony produkt matujący.
Buziaki!
Prezentuje się świetnie! Mnie kusi podkład Makeup Atelier Paris :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten puder, 5-6 godzin matu to sporo;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten produkt wierna jestem podkładowi MAP
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam podkład Map i mam mile wspomnienie, puder również prezentuje się kusząco 😀
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się z nim spotykam ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale zaciekawił mnie bardzo ten puder :)
OdpowiedzUsuńMój puder idealny to puder ryżowy :) obecnie wykańczam puder z Ecocery. O prezentowanej przez Ciebie firmie nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam tylko wirtualnie, prezentuje się pięknie, no i ciekawam tez ich baz :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie używam pudru ryżowe z Paese, też się świetnie u mnie sprawdza, ale wiadomo nie ma co porównywać do tego ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tego kosmetyki, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania - zwłaszcza, że usłyszałam tyle pochwał :) Zachęcam Was też do zapoznania się z https://kosmepro.pl/ bo również mają fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie eleganckie opakowania :) Osobiście jednak korzystam z produktów na http://www.kosmetykaelle.pl/ i do tej pory się jeszcze nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo spodobał podkład tej marki i mam nadzieję wkrótce go wypróbować ☺ puder też wydaje się rewelacyjny. Ja najczęściej wybieram puder Manhattan Soft compact powder, który też jest w stanie utrzymać sebum w ryzach około 5 godzin ☺
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki MAP, są niezawodne ♥
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się znaleźć produkt odpowiedni do swoich potrzeb :) Osobiście z pudrami nie mam problemów, mogłabym ich nawet nie używać przy mojej suchej cerze ;)
OdpowiedzUsuń