Recepty Babci Gertudy - lepszy zamiennik, kopia czy mocna inspiracja Babuszką Agafii?
W nowościach Kosmetykomanii pojawiła się ostatnia marka, która nie dawała mi spokoju i w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to kolejny, tani chwyt na coś co wszystkie uwielbiamy i próba budowania wizerunku na plecach innych. Receptury Babci Gertrudy od razu kojarzą mi się z Babuszką Agafii czyli rosyjskim (a raczej estońskim już) hitem w dziedzinie pielęgnacji - tanim, dostępnym już niemalże wszędzie i ukochanym przez ogrom klientek w całej Europie. Trudno nie wyczuć tu podobieństwa - są ciekawe składy, jest babcia, jest ideologia dawnych rytuałów pielęgnacyjnych... nie możecie się ze mną nie zgodzić, że wiele elementów jest do siebie mocno podobnych. Co ciekawe Recepty Babci Gertrudy produkowane są również w Estonii, ale nie mogę się dokopać do informacji czy to dokładnie ten sam producent co w przypadku Babuszki - niemniej jednak moja ciekawość zwyciężyła i postanowiłam sięgnąć po produkty do podstawowej pielęgnacji. Co z tego wyszło?
Przyzwoity skład i niska cena.
Nie można powiedzieć, że składy tej marki są idealne - zresztą w przypadku Babuszki też nigdy tak nie było. Są to produkty przyzwoite z mnóstwem składników naturalnych, ale też nie do końca pozbawionych chemii. Powiedziałabym o nich, że są w 80% lepsze niż drogeryjne produkty, ale też do kosmetyków stricte naturalnych jest im daleko - niemniej jednak jeśli miałabym decydować co wybrać do codziennego używania bez większych wymagań to bez obaw sięgałabym po Recepty Babci Gertrudy tym bardziej, że ceny tych kosmetyków są bardzo korzystne w stosunku do ich pojemności i jakości (od 7,90 do 12,90 zł) - zaryzykuję stwierdzenie, że może sobie pozwolić na nie każda z nas. Dla siebie wybrałam komplet do codziennej, podstawowej pielęgnacji - zresztą sam asortyment jeszcze jest okrojony, ale przeczuwam, że z czasem będzie się rozrastał.
Relaksujący żel pod prysznic - Organiczny ekstrakt z borówki i eukaliptusa, witamina E (bez SLS, SLES i parabenów)
Czego można wymagać od żelu pod prysznic oprócz dobrego oczyszczania, fajnej ceny i zapachu? W moim przypadku mniejszej ilości detergentów, które mocno podrażniają moją alergiczną skórę na rękach. Ta wielka półlitrowa butla żelu (12,90 zł. na stronie Kosmetykomanii) jest tak wydajna, że zejdzie mi co najmniej do Bożego Narodzenia! Troszeczkę zawiodłam się jego zapachem - jest bardzo, ale to bardzo delikatny, a ja jednak lubię jak cała łazienka wypełnia się aromatami. Jest świeży, troszkę ziołowy i apteczny. W roli spieniacza występuje tu Sodium Coco-Sulfate, więc jak dla mnie bardzo dobrze, a wcale nie sprawia to, że żel ma gorszą konsystencję od tradycyjnych braci z drogerii. Dodatkowo wielkim plusem jest fakt, że naprawdę wzbogacony jest substancjami naturalnymi - mamy tu czarną borówkę, która wpływa na szybsze gojenie się ranek, odświeżający i odkażający eukaliptus oraz znaną nam wszystkim witaminę E czyli wiecznej młodości. Znajdziecie mi w drogerii żel pod prysznic z witaminami i składnikami naturalnymi w tej cenie? A no właśnie. I za to ogromny plus dla Babci Gertrudy.
Nawilżający krem do ciała dla wszystkich typów skóry - Masło shea, organiczny ekstrakt z żywotnika, organiczny miód, olej z orzeszków cedrowych,witamina E.
Tak... taka jest właśnie jego nazwa. Już chyba naprawdę dłużej się nie dało :). Skoro był żel pod prysznic to musi być i masełko, a raczej krem o bardzo bogatej konsystencji. Podoba mi się w nim absolutnie wszystko... oprócz fatalnego zapachu. No nie jestem w stanie go znieść, więc staram się po prostu nie zaciągać tuż po nałożeniu (na szczęście z czasem umyka). Krem ten ma naprawdę świetne właściwości nawilżające - pięknie wygładza, sprawia, że skóra staje się mięciutka no i tych substancji naturalnych jest też tutaj naprawdę dużo - mocno zaciekawił mnie żywotnik, o którym wcześniej nie słyszałam. Jak się okazało jest to składnik przeciwirusowy i odkażający! To taka mała ciekawostka :) Produkt śmiało mogłabym wrzucić nawet w ulubieńców, ale no niestety... zapach mnie kompletnie nie przekonuje. Jest to coś na pograniczu maślanki, ziół i czegoś słodkiego - razem... ble. Na szczęście jego cena to tylko 13,90 zł (na stronie Kosmetykomanii), a w asortymencie znajduje się także wersja rokitnikowa i jestem pewna, że bardziej przypadłaby mi do gustu bo ja się w rokitniku kocham od zawsze! :)
Duet do włosów do codziennego stosowania - organiczny olejek rozmarynowy, organiczny hydrolat rumiankowy, witamina E.
I pora na pielęgnację włosów czyli tę kategorię, w której Babuszka była niekwestionowanym mistrzem. Powiem Wam szczerze, że Gertruda w tym momencie zrobiła jej mocną konkurencję jeśli chodzi o szampon - jakiż on jest fantastyczny! Delikatny, prześlicznie pachnący i niesamowicie wydajny. Półlitrowa butla z pompką a do tego taka sama odżywka... i miesiące spokoju. Szampon polubiłam tak naprawdę od pierwszego użycia ze względu na to, że nadaje moim włosom niesamowitej objętości, a umówmy się... oklapiusz to moje drugie imię. Nie podrażnia skóry głowy, domywa oleje (a to dziwne bo nie zawiera ani SLS ani SLES) i pozwala na utrzymanie dobrego stanu skóry głowy do trzech dni czyli bardzo poprawnie. Jeżeli szukacie czegoś do podstawowego oczyszczania i nie macie problemów ze skórą to ja ogrooooomnie polecam go spróbować! Jego cena to tylko 12,90 zł na stronie Kosmetykomanii.
Odżywka, a raczej balsam do włosów to już jest dla mnie kompletnie produkt nie do zużycia - dzięki swojej delikatnej, lekkiej i dość rzadkiej konsystencji wystarczają dwie maleńkie pompki by pokryć moje włosy, które na dzień dzisiejszy liczą sobie 62 cm. Jej zapach jest zdecydowanie bardziej intensywny niż szamponu (choć dokładnie to ta sama nuta) i na włosach utrzymuje się do kilku godzin. Tak naprawdę skłamałabym Was gdybym napisała, że ten produkt jest czymś odkrywczym - jest poprawny i to właściwie tyle. Ma przyjazny skład bo zawiera olej kokosowy, olejek rozmarynowy, hydrolat rumiankowy i proteiny z pszenicy, ale nie jest czymś spektakularnym, po którym włosy nabierają życia jak na reklamach. Odżywka bardzo fajnie nawilża włosy, nadaje im leciutkiego połysku i ułatwia roczesywanie, ale nic poza tym - jest to dobry produkt do codziennego stosowania pomiędzy okresami maskowania czy olejowania. Na pewno nie zastąpi ani jednego ani drugiego, ale jako dodatek jak najbardziej. No i jej cena to 12,90 zł na stronie Kosmetykomanii za półlitrową butlę. Czego chcieć więcej właściwie?
Podróbka czy zamiennik?
Nie da się ukryć, że Recepty Babci Gertrudy mocno nawiązują do Babuszki Agaffi chociażby samą nazwą - z punktu widzenia klienta jednak czy właściwie ma dla nas znaczenie ten fakt skoro produkty są dobre? Z drugiej jednak strony bezsensowne byłoby zestawianie tych marek obok siebie - ich asortymenty chociażby pod względem ilościowym ogromnie się różnią. Cały czas głowię się nad producentem - jeśli tylko znajdę rzetelną informację na ten temat na pewno dam Wam znać czy Babcia i Babuszka wychodzi spod skrzydeł tego samego producenta czy może konkurencji. Myślę, że jeśli lubicie Agafii to polubicie też Gertrudę - idea nawiązująca do pielęgnacji składnikami naturalnymi z apteczek naszych babć jest niemalże identyczna a zarówno i tu i tu pojawiają się produkty jak najbardziej godne polecenia (jak chociażby szampony), ale też nietrudno o kosmetyki podstawowe, do codziennego stosowania bez cudów i achów. Dla mnie Gertruda to fajna odskocznia od znanej wszystkim Agafii - do szamponu chętnie wrócę po jakimś czasie, a to już naprawdę dobry zwiastun bo ja nigdy nie mogę oprzeć się pokusom nowości na półkach :)
Jestem bardzo ciekawa jaki jest Wasz punkt widzenia - znacie Gertrudę?
Buziaki i wspaniałego tygodnia!
pierwszy raz się spotykam z tymi kosmetykami, ba nawet od niedawna używam Agafii i póki co jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je wielokrotnie w Careffourze, ale jakoś nie wiedziałam jak do nich podejść. U mnie już z Agafią nie było szału na włosach, bo te odżywki sa zwykle za lekkie ale jeszcze nie raz po nie sięgnę, a co do innych produktów - po prostu mnie nie ciągnęło. Też mam taki kosmetyk, który może nie miał świetnego działania, ale dość dobre, ale pachniał obrzydliwie. To był hydrolat pomarańczowy, który z resztą trafił do mnie przypadkiem. Myślałam że jest zepsuty a on tak okropnie pachniał po prostu :(
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tymi kosmetykami. Szata graficzna bardzo mi się podoba. Pewnie gdybym zauważyła je w sklepie skusiłabym się na któryś z produktów ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze niczego z tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Ale już same ceny baaardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze pierwsze słysze o tej firmie.
OdpowiedzUsuńIwona, Eteryczny Świat
Nie miałam nigdy produktów ani od jednej babci ani od drugiej ;) O gertrudzie nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie bardzo.Zwłaszcza, że są naprawdę przystępne cenowo ;) A, że niebawem będę mieszkać koło stacjonarnego sklepu Kosmetykomanii będąc miała do nich stały dostęp myślę, że na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńA dlaczego masz obawy co do ich naturalności? Przecież są certyfikowane przez cosmos, czyli ujednolicony przez 5 instytucji certyfikujących system standaryzacji europejskiej.
OdpowiedzUsuńNie kręcą mnie produkty żadnej z babć, bo tak jak piszesz: ani to drogeryjne kosmetyki, ani w pełni naturalne. Jeśli kupuję coś z gorszym składem, to oczekuję niesamowitych zapachów, np. soczystego mango, banana, maliny, a jeśli mam już "męczyć" się z ziołowymi zapachami, to niech będzie to coś bardziej naturalnego ;)
OdpowiedzUsuńOooo i tu się zgadzam z Tobą w 100% :)
OdpowiedzUsuńNie no generalnie jest tu kilka substancji typu Benzyl Alcohol, który moim zdaniem tutaj nie powinien się znaleźć :/
OdpowiedzUsuńOooo mamo zazdroszczę Ci totalnie :D Popłynęłabym tam :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłam Ci zaproponować coś nowego :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda :) Ceny są wyjątkowo korzystne.
OdpowiedzUsuńW takim razie czas na małe zakupy? :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - mnie też się podoba ogólny design tych produktów :)
OdpowiedzUsuńO ciekawe... myślałam, że one dostępne są tylko online :)
OdpowiedzUsuńNo to tutaj jest bardzo podobnie :)
OdpowiedzUsuńOj nie w tym miesiącu :) W tym miesiącu przepadłam na aliexpress do tego stopnia, że już wyciągałam trochę z budżetu na jedzenie, więc w tym momencie mam kategoryczne STOP na jakiekolwiek zakupy :D
OdpowiedzUsuńAle kopia słynnej babuszki. Ciekawe czy kosmetyki sie wybiją na tle innych. Ja sama z ciekawości może się skuszę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAaaa, rozumiem, że to taki Twój osobisty pogląd na ten składnik (bo ogólnie benzyl alcohol to jest składnik syntetyczny, ale spośród akceptowanych przez ecocert w ramach tych 5% dopuszczalnych syntetyków).
OdpowiedzUsuńProducent to Eurobio Lab, czyli Ci sami co organic shop, natura siberica, organic people, konopkas.
Ciekawa jestem jak ta marka się rozwinie i czy dogoni Babuszkę Agafie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o istnieniu takiej marki. Ciekawe jak reszta ich kosmetyków i czy są równie dobre jak te z Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńJak spojrzałam na opakowania od razu przypomniały mi się szampony i maski marki Elfa Pharm! ;D
OdpowiedzUsuńMiałam szampon tej marki i tak się zraziłam, że nie wiem czy coś jeszcze od nich kupię ;)
OdpowiedzUsuńZa te pieniądze to naprawdę można wypróbować. Pewnie sobie spróbuję w przyszłości. Agafii to już taki klasyk, ale myślę, że na tą babcie też znajdzie się miejsce :)
OdpowiedzUsuńDOBRE KOSMETYKI CHOCIAZ NIE ZE WSZYSTKIMI MIAŁAM DO CZYNIENIA W PIELĘGNACJI .ALE SZAMPON I ODZYWKA SA OK.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za naśladownictwem w kwestii nazewnictwa, ale jeśli chodzi o dobre składy jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMuszę się im przyjrzeć, są naprawdę zachęcające :)
OdpowiedzUsuńChętnie je wypróbuję, na pierwszy ogień pewnie pójdą szampon i odżywka. Kosmetyki Agafii najbardziej lubię za zapachy. Uwielbiam taki ziołowe. Jeśli te pachną choć trochę podobnie, nie będę narzekać.
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie do tego szamponu :) już sobie zapisałam go do wypróbowania jak zużyję obecny :)
OdpowiedzUsuńA ja spotkałam się z niepochlebnymi opiniami i jakoś marka mnie nie ciągnie tym bardziej, że Agafia u mnie się sprawdza, jest tania i łatwo dostępna nawet stacjonarnie ;) Pojawiła się też fascynacja marką Organic Shop, więc na razie Babci Gertrudzie się nie przyglądałam ;)
OdpowiedzUsuńSkoro jednak nie jest taka zła może trafi też w moje łapki :)
Z Agafii miałam kilka produktów - część wspominam dobrze, inne się u mnie nie sprawdziły. Gertrudy na ten moment nie znam kompletnie, chociaż ceny są zachęcające. Na pewno dorzucę coś do koszyka przy okazji zakupów na Kosmetykomanii ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o istnieniu takiej marki :) Zaciekawiłaś mnie szamponem, muszę przejść się do pobliskiego sklepu zielarskiego, mają kosmetyki Babuszki Agafii, to może i Gertrudę sprowadzili :D
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka stosuje ten preparat i jest mega zadowolona z efektów i z samego preparatu i po tej recenzji również będę musiała go przetestować :)
OdpowiedzUsuń_____________________
https://www.toppeo.pl/