Magia rosyjskich kosmetyków - Organic Therapy pianka do mycia twarzy z arcydzięgla.
Cześć dziewczyny ! :)
Idziemy za ciosem wczorajszego posta, który cieszył się Waszym zainteresowaniem i dzisiaj pokażę Wam kolejny produkt ze wschodnich kresów, który stał się moim drugim już ulubieńcem tego miesiąca.
Wczoraj wspominałam Wam o firmie Pervoe Reshenie, która produkuje fantastyczne, naturalne kosmetyki z bardzo dobrymi składami, dlatego jeżeli chcecie uzyskać o niej więcej informacji odsyłam Was do poprzedniego posta.
Dzisiejszy produkt to perła wśród serii Organic Therapy, produkt który zdobył serca bardzo wielu zwolenniczek delikatnej pielęgnacji i łagodnego oczyszczania.
Mowa o fantastycznej piance do mycia twarzy z ekstraktem z arcydzięgla.
Produkt ten również jest owocem mojej współpracy ze sklepem triny.pl, na którym znajdziecie kosmetyki tej firmy, ale także inne godne uwagi każdej ceniącej sobie naturę kobiety. :)
Na początku może zaczniemy od tego czym w ogóle jest ekstrakt z arcydzięgla ?
Czy teraz już kojarzycie ?
Nigdy nie pomyślałabym, że z tej rośliny można czerpać dobroczynne składniki .
Jeżeli jednak nadal nie wiecie co to za roślina znalazłam dla Was świetną informację.
" Arcydzięgiel lekarski to roślina lecznicza sięgająca daleko na północ.
Stwierdzenie, że rośnie dziko w północnej Europie to za mało, gdyż
występuje na całym Półwyspie Skandynawskim, na Grenlandii i Islandii, a
nietrudno spotkać ją również w północnej Azji. W Polsce, gdzie jest
chroniony, w stanie dzikim spotykamy go rzadko — przeważnie w Sudetach i
Karpatach, za to znacznie częściej bywa uprawiany w ogródkach
przydomowych i na działkach.
W kosmetyce arcydzięgiel używany jest do wyrobu szamponów do włosów o
działaniu przeciwzapalnym i przeciwświądowym. Używany jest też do
aromatyzowania mydeł, kosmetyków, środków chemii gospodarczej. Ze
względu na ciekawy zapach olejek z dzięgla jest szeroko stosowany w
przemyśle perfumeryjnym. Działa niezwykle kojąco i łagodząco na podrażnioną i wrażliwą skórę twarzy, głowy i skalpu"
Tyle z lekcji biologii, pora na recenzję produktu . :)
Jak zawsze na początku informacja od producenta.
Opakowanie.
Plastikowa butelka ze spieniającym dozownikiem o zawartości 150 ml produktu. Utrzymana w pięknej szacie graficznej i moich ulubionych kolorach :)
Cena.
16 zł na stronie dystrybutora.
Konsystencja.
Podczas dozowania tworzy się pianka, bardzo miękka i jedwabista. Łatwo rozprowadza się na buzi, podczas mycia zamienia się w delikatny mus. Nie rozpływa się i jest bardzo wydajna. Wystarczą dwie małe dozy do całkowitego oczyszczenia twarzy.
Zapach.
Delikatny, łagodnym, słodkawy i przyjemny .
Jak dla mnie to zapach żelków :).
Skład.
Bardzo przyzwoity.
Znajdziemy tutaj bardzo ważne składniki takie jak
wspomniany już ekstrakt z arcydzięgla, olej z wiesiołka, ekstrakt z kwiatu magnolii, ekstrakt z wodnej lilii czy glicerynę.
Oczywiście pojawiają się tutaj składniki myjące, ale produkt tego typu musi zawierać chociażby minimum, by po prostu mył i oczyszczał, ale w przypadku tego kosmetyku są one daleko, daleko w składzie po najważniejszych składnikach, więc na pewno nikomu to nie zaszkodzi :)
Działanie.
Jeżeli chodzi o oczyszczanie twarzy sprawdza się bardzo dobrze. Ja używam go codziennie rano, kiedy na skórze są wyłącznie pozostałości po kosmetykach użytych rano. Nie wiem jak radzi sobie z makijażem, ale wg mnie bezsensownie byłoby używać tego produktu przed uprzednim demakijażem . :)
Skóra podczas mycia jest jedwabiście gładka, to na pewno za sprawą tej fantastycznej konsystencji pianki, która jest tak jedwabista i delikatna, że mam wrażenie, że to kawałek chmury :)
Po umyciu buzia jest gładka, oczyszczona i lekko ( ale przyjemnie ) napięta. Daje uczucie świeżości i przygotowuję twarz do dalszych zabiegów. :)
Zauroczył mnie ten produkt, przede wszystkim dlatego, że jest neutralny dla mojej alergicznej skóry i nie podrażnia moich oczu.
Produkt oceniam celująco :).
Bardzo Wam polecam takie pianki, są formą, która najmniej ingeruje w zewnętrzną warstwę skóry.
Buziaki :)
ja tam jestem wierna żelowi micelarnemu z Biedronki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki do mycia twarzy :) ta zapowiada się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wypowiedź u mnie :)
OdpowiedzUsuń16 zł powiadasz ? no cóż, dobra cena, gdyż żele z Lirene itp. kosztują mniej więcej tyle samo.
Moim celem z rosyjskich kosmetyków jest zakupić : maskę Love2mix , krem Babuszki Agrafii i coś do zmywania.. mógłaby to być właśnie ta pianka ;))
Zachęcam, naprawdę warto :))
Usuńjakoś te rosyjskie kosmetyki mnie nie kosza :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńnie używałam ale wydaje się naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
L'Occitane en Provence ma całą serie kosmetyków do pielęgnacji skóry odwodnionej, seria nazywa sie Angelica czyli dzięgiel :) chętnie bym spróbowała coś z tych rosyjskich kosmetyków, wszyscy się zachwycają więc coś w tym musi być. pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńz tym, że L'Occitane zapewne ma bardzo wygórowaną cenę, szczególnie w porównaniu do tych 16 zł za piankę
Usuńdokladnie. 20e za żel do mycia twarzy :)
UsuńPianka do mycia twarzy wow ;) o zapachu zelek;) nic tylko kupować ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :))
Usuńkurcze nie wiem dlaczego jestem taka podatna na kosmetyczne pokusy, ale zachciało mi się tej pianki, jeszcze nie miałam kosmetyku w tej formie.. czaiłam się na decubal
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki do mycia twarzy - w szczególności te dobrze oczyszczające. Muszę rozejrzeć się w sklepikach internetowych za tym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńA z rosyjskich kosmetyków chwilowo posiadam tylko te do pielęgnacji włosów ;)
Skład super. Do mnie właśnie dotarła kosmetykowa ekipa z Rosji i będę testować! :-)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze Rosyjskich kosmetyków ale widzę,że przewaga jest pozytywnych recenzji;)
OdpowiedzUsuńciekawy skład:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs - do wygrania 3 zestawy kosmetyków Floslek:)
Zainteresowały mnie te rosyjskie kometyki, czytałam juz o nich na wielu blogach. Chyba się skuszę:) Bardzo fajny blog kosmetyczny, rzetelne informacje. Dołączam i będę zagladać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
Usuńwygląda bardzo fajnie:) niestety nie miałam jeszcze nic z Organic Therapy
OdpowiedzUsuńPolecam przyjrzeć się bliżej tej serii, naprawdę warto :)
UsuńNie miałam jeszcze, wygląda świetnie :*
OdpowiedzUsuńNigdy o tym kosmetyku nie słyszałam, nie miałam też przyjemności testowania jakiegokolwiek kosmetyku rosyjskiego, ale musi być naprawdę dobry, sądząc po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńPianki do mycia twarzy nie używałam.
OdpowiedzUsuńKosmetyk bardzo mnie zaciekawił.
obserwujemy?
Jeżeli spodobał Ci się mój blog i treść, zapraszam :)
Usuńsuper, że ma pompkę,to zdecydowanie ułatwia aplikację :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale pianki do mycia uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńEkstrakt z arcydzięgla ? Pomyślałam ,cóż to takiego,lecz gdy zobaczyłam zdjęcie bardziej znajomo wyglądało :)
OdpowiedzUsuńPianka ciekawie się zapowiada :)
Nie znam rosyjskich kosmetyków, jeszcze nie było dane mi ich poznać ;)
OdpowiedzUsuńRosja to ten zakątek świata, który mnie stale inspiruje, więc kosmetyki z tych kręgów są bardzo enigmatyczne i ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie: www.magia-testowania.blogspot.com
Zdjęcie wszystko wyjaśnia ^^ Ja używam obecnie pianki do mycia twarzy z Decubala ;)
OdpowiedzUsuńnie mialam jeszcze nic rosyjskiego :)
OdpowiedzUsuńmarzą mi się jakieś kosmetyki z rosji :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pianka, może się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji testować pianki do mycia twarzy- ta wygląda bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńWszyscy ją zachwalają, aż grzech się nie skusić :)
OdpowiedzUsuń