Co na lato zamiast perfum? Letnie orzeźwienie z nowymi mgiełkami ORGANIQUE
Markę ORGANIQUE poznałam jakieś cztery lata temu - przechadzając się pewnego dnia po jednej z bydgoskiej galerii handlowej zwróciłam uwagę na przepiękny sklep i szczerze uśmiechniętą Panią, która otaczała opieką dwie klientki w środku. Z czystej ciekawości postanowiłam tam zajrzeć żeby przekonać się cóż za cuda skrywają się na tych dopracowanych półkach i zapachu niosącym się na galeryjne komentarze. Byłam zachwycona od samego wejścia - wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy jak ważną kwestie stanowią kosmetyczne składy więc tak naprawdę zmysł zapachowy i wizualizacja sklepu zaprowadziła mnie na półki. Od tamtej pory moja przygoda z ORGANIQUE trwa w najlepsze - nie jestem w stanie oprzeć się tym cudownym produktom przede wszystkim ze względu na fakt ich niesamowitej otoczki i niepowtarzalnych aromatów, które rozkochały mnie już w momencie zakupienia pierwszych kul do kąpieli. Szczęście mi sprzyja bo marka ta często znajduje się w pudełkach beGLOSSY, dzięki którym odkryłam kilka swoich hitów jak np. seria z Czarną Orchideą, która rozkochała mnie w sobie tak mocno, że używam jej wyłącznie na specjalne okazje. Miłość trwa w najlepsze, a dziś zaowocowała tym, że mogę Wam pokazać cztery intensywnie pachnące nowości - nawilżające mgiełki do ciała, które staną się prawdziwym hitem i jestem tego pewna w 100%. Zapraszam Was w maleńką podróż przez prawdziwie królewskie zapachy.
Letnie orzeźwienie w czterech wariantach do wyboru.
Nowe mgiełki nawilżające są produktami, które zostały wypuszczone w czterech całkowicie różnych zapachach. Ich główną funkcją jest pielęgnacja ciała i nie należy mylić ich z typowymi mgiełkami zapachowymi - są to po prostu leciutkie wodniste emulsje pielęgnacyjne, które wygładzają, nawilżają i odżywiają skórę, a przy okazji otaczają ją tak intensywnymi zapachami, że z powodzeniem można zrezygnować z używania perfum. Pamiętać należy jednak, żeby aplikować je bezpośrednio na skórę, a nie na ubrania. W ich składach znajdziemy substancje nawilżające takie jak kwas hialuronowy i estry z masła shea natomiast termin ich przydatności to jedynie 6 miesięcy od pierwszej aplikacji, więc musicie mieć to na uwadze. Mgiełki dostępne są w salonach ORGANIQUE lub w sklepie online w cenie 54,90 zł. za 100 ml. Zamknięte są w ciemne, plastikowe butelki z atomizerem, który dozuje dość solidną porcję produktu, który następnie należy wsmarować w ciało... i cieszyć się niesamowicie intensywnym zapachem! Osobiście uważam, że to naprawdę genialna opcja na ciepłe dni - możecie dać się ponieść tym wesołym zapachom, a przy okazji odżywić skórę choć w moim odczuciu to właśnie aromaty grają tutaj pierwsze skrzypce.
ORGANIQUE BODY MIST MANGO
Witajcie w królestwie intensywnego, wesołego i bardzo soczystego mango. Wiem, że istnieje sporo grono osób, które są totalnie zakochane w tej serii, więc ta mgiełka będzie całą kwintesencją przygody. Zapach ten jest bardzo, ale to bardzo orzeźwiający - da się wyraźnie wyczuć w nim kwaśne nuty, ale mimo wszystko jest to aromat tak realistyczny, że naprawdę nabiera się ochoty na jakiś dobry deser. Jest to propozycja dla osób, które lubią owocowe, rześkie i świeże zapachy. Dla mnie osobiście - strzał typowo wakacyjny.
ORGANIQUE BODY MIST GREEK
Z gorącego ogrodu mango przenosimy się do tajemniczej Grecji i propozycji mgiełki, której interpretacja zapachowa jest dla mnie niemałym wyzwaniem. Z jednej strony... mnóstwo soczystych owoców - wyraźna nuta ananasa i czegoś słodkiego z drugiej strony delikatny powiew świeżego powietrza co razem składa się na mieszankę tak nieoczywistą i tak inną niż wszystko, że mając ją na sobie cały czas zastanawiam się gdzie tkwi jej sekret. To propozycja lżejsza niż mango i kojarząca mi się w wiosennymi porankami.
ORGANIQUE BODY MIST BLOOM ESSENCE
Kraina i kwintesencja kobiecości. Kwiaty, słodycz i wyrafinowanie. Seria Bloom Essence jest druga w kolejności moich ulubieńców marki - miałam i kule i peeling i nawet masełko do ciała, więc tym bardziej cieszę się, że powstała mgiełka właśnie o tym zapachu. Przede wszystkim - jest to zapach bardzo, bardzo kobiecy. Z jednej strony mamy tutaj cały bukiet świeżych kwiatów z drugiej zaś nutę czystości, elegancji i kobiecego pierwiastka. Jest to zdecydowanie zapach do noszenia na co dzień niezależnie od pory roku. Przepiękny, wyrazisty, ale jednocześnie nienachalny - musicie koniecznie go powąchać.
ORGANIQUE BODY MIST BLACK ORCHID
Jestem uzależniona od tego zapachu. Kiedy odkryłam masło z tej serii w jednym z pudełek beGLOSSY dosłownie oszalałam... zresztą nie bez powodu w artykule dla magazynu BG wskazałam ten produkt jako największy hit i odkrycie. Jak na życzenie dla mnie powstała mgiełka, a śmiałam się do swojej przyjaciółki, że byłabym w siódmym niebie gdybym mogła ten zapach z masełka zamknąć w jakiejś butelce. To jest po prostu niesaaaaaamowite! Uwodzicielski, tajemniczy, głęboki i budujący się zapach czarnej orchidei to dla mnie zapach zarezerwowany wyłącznie na wieczory - ma w sobie coś co przyciąga... jest seksowny, kobiecy i bardzo, ale to bardzo elegancki, ale jednocześnie pachnie luksusem i wyrafinowaniem. Absolutnie Wam polecam!
Achhh wypsikałam się cała w trakcie pisania tego posta - pachnie mi teraz w całym pokoju :) Jestem naprawdę bardzo, ale to bardzo zaskoczona jakością i intensywnością tych mgiełek. Do tej pory produkty tego typu kojarzyły mi się raczej z nikłym i krótkotrwałym zapachem, a tutaj ORGANIQUE deklasuje większość perfum, których używam na co dzień pod tym względem. Musicie koniecznie je sprawdzić - u mnie z pewnością będą hitem i odkryciem tego lata. A moja orchidea... małym, świętym Graalem.
Buziaki! :)
czuję, że polubiłabym się ze wszystkimi :)
OdpowiedzUsuńOjj Mango mi teraz chodzi po ,,nosie" na taką wersję zapachu latem skusiłabym się najbardziej
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie wszystkie. 😊
OdpowiedzUsuńo kurczę fajna opcja, coś dla mnie, po drugie uwielbiam Organique:)
OdpowiedzUsuńFajna opcja i cena też względna :)
OdpowiedzUsuńSwietny wybor na upaly :D
OdpowiedzUsuńOj oj wszystkie bym wyniuchała ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pachnę Bloom Essence:)
OdpowiedzUsuńTak je opisałaś, że muszę powąchać. Szczególnie ten grecki. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancko wyglądają.
Mango kusi mnie zdecydowanie najbardziej <3
OdpowiedzUsuńLatem zdecydowanie wolę mgiełki:) Jestem bardzo ciekawa ich zapachu :)
OdpowiedzUsuńDo mnie najbardziej przemawia wersja z mango, chociaż czarna orchidea też z pewnością gorsza nie jest ;) Ja z Organique póki co miałam tylko kule do kąpieli, ale mam na oku kilka produktów. Mgiełki też się do nich zaliczają ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała jakąś :)
OdpowiedzUsuńZaopatrzyłam się niedawno w mango i nie żałuje <3 Grecka to generalnie winogrono:)
OdpowiedzUsuńDawaj to mango :D
OdpowiedzUsuńNo już zaraz będzie :D <3
OdpowiedzUsuńWinogrono... hmmm... ja tam czuję ananasa :D
OdpowiedzUsuńSą naprawdę wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńOjj dla mnie czarna orchidea to jest zupełnie inny wymiar zapachowy :))))
OdpowiedzUsuńJa też - nie pasują mi perfumy na upał :)
OdpowiedzUsuńSoczyste i takie bardzo prawdziwe <3
OdpowiedzUsuńI czarną orchideę! Koniecznie :)
OdpowiedzUsuńCudne kwiatki, prawda? :)
OdpowiedzUsuńA masz stacjonarnie dostęp do Organique?
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda - jak na Organique to cena jest bardzo spoko :)
OdpowiedzUsuńOjj ja też... ma w sobie coś co mnie zawsze ciągnie :)
OdpowiedzUsuńTo co... zakupy? :D
OdpowiedzUsuńTak to jest taki zdecydowanie letni i wakacyjny zapach - bardzo wesoły swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńChyba pora na zakupy :)))
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę powąchać je w salonie Organique :)
OdpowiedzUsuńNiewiele miałam z Organique, ale te mgiełki... ach, wyglądają bosko i muszą pachnieć bosko :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie :(
OdpowiedzUsuńO ja, w weekend nawiedzę zatem chyba ich sklep :)
OdpowiedzUsuńNo ja poczułam dopiero jak się o tym dowiedziałam:D jakieś 4 lata temu;D
OdpowiedzUsuńTaka mgiełka to naprawdę fajna sprawa na lato :)
OdpowiedzUsuń