Ujędrnianie, napinanie, peeling, masaż, walka z cellulitem i poprawa struktury skóry za mniej niż 4 zł - mój hit od wielu lat czyli gąbka Syrena.
Cześć Kochani.
Właściwie to dzisiaj miałam odpoczywać, ale będąc na zakupach w pobliskim markecie przypomniałam sobie o pewnej magicznej gąbce, której używam już od kilku lat - wymieniając jedynie kolejne sztuki na nowe i która towarzyszy mi kilka razy w tygodniu dając przy tym naprawdę wspaniałe efekty - a nie wiedzieć czemu nigdy o niej nie wspomniałam. Czym prędzej więc wróciłam do domu żeby opowiedzieć Wam o niepozornym, śmiesznie tanim produkcie, który działa na wielu płaszczyznach skóry i mimo, że jest tylko gąbką - to gąbką całkowicie inną niż wszystkie.Chcecie poznać sposób na idealne wygładzenie ciała, darmowy peeling i poprawę w strukturze skóry za mniej niż 4 zł ? Zapraszam więc do czytania bo jest o czym :)
Właściwie to dzisiaj miałam odpoczywać, ale będąc na zakupach w pobliskim markecie przypomniałam sobie o pewnej magicznej gąbce, której używam już od kilku lat - wymieniając jedynie kolejne sztuki na nowe i która towarzyszy mi kilka razy w tygodniu dając przy tym naprawdę wspaniałe efekty - a nie wiedzieć czemu nigdy o niej nie wspomniałam. Czym prędzej więc wróciłam do domu żeby opowiedzieć Wam o niepozornym, śmiesznie tanim produkcie, który działa na wielu płaszczyznach skóry i mimo, że jest tylko gąbką - to gąbką całkowicie inną niż wszystkie.Chcecie poznać sposób na idealne wygładzenie ciała, darmowy peeling i poprawę w strukturze skóry za mniej niż 4 zł ? Zapraszam więc do czytania bo jest o czym :)
Całą drogę do domu zastanawiałam się jak zrobić zdjęcia gąbce ... no nie oszukujmy się, ale designerskim wyglądem to ona zdecydowanie nie grzeszy, ale przecież nie o doznania estetyczne chodzi w przypadku takiego produktu. Co śmieszniejsze - gąbka o wymownej nazwie Syrena dostępna jest praktycznie w każdym hipermarkecie gdzieś na najniższej półce pomiędzy pumeksami a tanimi mydłami. Samotna i niedoceniona - w okropnym plastikowym opakowaniu za zawrotną ceną 3,99 zł. Trafiłam na nią przypadkowo bo moją uwagę zwróciła jej struktura... która odgrywa tutaj kluczową rolę.
Nie mam pojęcia z jakiego materiału jest wykonana, ale składa się mnóstwa ostrych włókien połączonych ze sobą czymś na wzór mikrofolii, której choćbyście nie wiadomo jak bardzo się starały to nic nie jest w stanie zniszczyć. Jest tak wytrzymała, że gdyby nie względy higieniczne i konieczność wymiany takich gadżetów to jestem pewna, że służyłaby latami. Cały sekret tej gąbki tkwi w tym, że jest ona niesamowicie ostra i szorstka, a nawet najlepsze peelingi wypadają przy niej bardzo słabo. Dla wielbicielek ekstremalnych doznań w wannie ( :))) ) będzie to produkt niezastąpiony od pierwszego użycia bowiem nic nigdy nie zapewniało mi takiego efektu na skórze jak właśnie nasza żółta, brzydka gąbka....
W połączeniu z żelem pod prysznic da efekt najlepszego na świecie peelingu - radzi sobie z najbardziej opornymi częściami na ciele - jest idealna do stóp, kolan czy łokci. Nie polecam tarcia nią jak normalną gąbką bo można sobie narobić krzywdy, ale delikatnymi ruchami można w kilka chwil sprawić, że skóra odzyskuje swoje życie. Jest idealnym rozwiązaniem dla osób borykających się z utratą elastyczności skóry - masaż takim produktem pobudza krążenie, napina skórę i sprawia, że poprawia się jej zewnętrzna struktura - dla kobiet ze skórką pomarańczową czy cellulitem powinna być punktem obowiązkowym każdej kąpieli. Mycie nią pleców czy ud jest naprawdę bardzo przyjemne - oprócz usuwania martwego naskórka przyjemnie pobudza skórę i świetnie przygotowuje ją na wchłanianie balsamów czy maseł. To całkiem dużo jak na gąbkę, prawda?
Dla mnie jest to produkt niezastąpiony i żałuję, że pokazuję ją Wam tak późno - naprawdę polecam z czystym sumieniem ( dla osób o wrażliwej skórze zalecałabym ostrożność ) - gwarantuje, że po pierwszym użyciu będziecie doskonale wiedzieć skąd ta moja fascynacja
Buziaki
To już wiem, że trzeba będzie jej poszukać :P
OdpowiedzUsuńZnajdziesz bez problemu :)
UsuńMiałam ją jeszcze w rodzinnym domu, a przy przeprowadzce jej nie wzięłam i jakoś zapomniałam o niej. Używałam jej przeciw wrastającym włoskom.
OdpowiedzUsuńOoo to też może być bardzo dobre zastosowanie :)
UsuńNo no, chyba coś dla mnie :D nie zawsze mam czas i chęć używać peelingu, więc taka gąbka to fajne rozwiązanie :) a uwielbiam mocne zdzieraki :D znajdę ją może w Carrefourze?
OdpowiedzUsuńJasne :) na pewno bez problemu :)
UsuńMusze się za nią rozejrzeć bo używałam innym gąbek peelingujących,a ta mi jakoś umyka :)
OdpowiedzUsuńJa też używałam wielu, ale ta nie ma sobie równych :)
UsuńPrzyda mi sie!
OdpowiedzUsuńTy i twoje zlote rady <3
Polecam się Kochana :))
UsuńMój narzeczony używa gąbek Syrena i żadnej innej nie będzie używał. On używa do codziennego mycia. Zastanawiam się czy nie kupić sobie też takiej ;)
OdpowiedzUsuńZna się chłopak na rzeczy :)
UsuńNiby zwykła gąbka a tyle potrafi ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie :) taka niepozorna a jednak :)
UsuńUżywam gąbki ale w takie leniwe dni kiedy po prostu nie mam ochoty się bawić z peelingami i resztą ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy bardzo podobnie :) chociaż ja sobie masuje nią uda za każdym razem :)
UsuńKto by pomyślał, że taka zwykła i tania gąbka może być taka fajna :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) taki niepozorny cudak :)
UsuńJestem wielką fanką tych gąbek już od wielu lat i zawsze jak wracam z PL robię sobie ich zapas gdyż tutaj w UK o takiej gąbce można jedynie pomarzyć;)
OdpowiedzUsuńOjej nie ma w UK? Myślałam, że tam macie wszystko :)
UsuńWidzę, że warto "zainwestować", bo zawsze zapominam o peelingu! ;)
OdpowiedzUsuńHehe no inwestycja życia :D
UsuńJa bardzo lubię peelingi. Ale jak już wszystkie wykończę i będę miała włączony tryb oszczędnościowy to z pewnością się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię tradycyjne peelingi, ale taka gąbka zawsze dodatkowo się przyda :)
UsuńMam i używam codziennie :)
OdpowiedzUsuńWow no jak codziennie to podziwiam :D ja tylko na uda bo tam mam grubą skórę, ale na pozostałe partie troszkę rzadziej :)
Usuń"...bowiem nic nigdy nie zapewniało mi takiego efektu na skórze jak właśnie nasza żółta, brzydka gąbka...." - dobre :D:D:D
OdpowiedzUsuńA ja mam taką niepozorną gąbeczkę schowaną w szafie i powiedz mi - dlaczego z niej jeszcze nie korzystam? ;) Głupieję chyba...
Dziś rozpakowuję :D
No sama powiedz, że do najpiękniejszych to ona nie należy :D no to dzisiaj kąpiel z Syrena :D życzę miłych doznań :)
UsuńCiekawe, nie wpadłabym na to :D
OdpowiedzUsuńA tu takie cuda :)
UsuńJa nie używam gąbek u mnie super działa peeling kawowy i masaże bańką chińską :)
OdpowiedzUsuńOna mi nie zastępuje tradycyjnego peelingu :) traktuję ją jako dobry dodatek :)
UsuńTeż jej używam, ale dotąd raczej nieświadomie. Po prostu lubię mocne szorowanie. Ale jak widzę łączę przyjemne z pożytecznym :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :) fajnie, że rozjasniłam nieco sytuację :)
UsuńSyrena to genialna gąbka, kilka lat temu systematycznie jej używałam i efekty były świetne. Muszę do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, że tak :) tym bardziej, że tak jak mówisz widziałaś różnice :)
Usuńto naprawdę nie wina gąbki że jest żółta i brzydka... :)
OdpowiedzUsuńHahhaha no gąbki może nie :) za to tego kto ją tworzył już tak :)
UsuńMam tą gąbkę od kilku lat i kupuję jak tylko widzę, że się zużywa... Uwielbiam ją i nie wyobrażam sobie już bez niej codziennego mycia. Oczywiście mycia z głową :) Ja co prawda posiadam tą dwukolorową, która z jednej strony jest trochę łagodniejsza i to właśnie tej strony używam na co dzień. Tą mocno szorstką stosuję dwa razy w tygodniu i to, co ona wyczynia, chyba nie potrafią najlepsze balsamy ujędrniające na świecie :P
OdpowiedzUsuńAch to Ty masz jakąś wersję all inclusive :D to tylko ja trafiłam na tę paskudną kurczakową wersję?! Zgadzam się z Twoimi słowami - regularne stosowanie jest lepsze niż te wszystkie balsamy :)
UsuńWłaściwie kupuję gąbkę na okrągło, gdy tylko się zużyje :) Nie straszne mi mocne ścieranie, bo już przywykłam, za to efekt na skórze jest świetny :) To tani, praktyczny i skuteczny produkt.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :) idealnie to ujelas i nie sposób się z Tobą nie zgodzić :)
UsuńNie pomyślałabym, że ta gąbka może być taka dobra ;) przy najbliższych zakupach zaopatrzę się w nią ;)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na Twoje wrażenia :)
UsuńRównież mam taką gąbkę-zdzieraka i najczęściej używam jej z olejkiem do ciała Eucerin - świetny duet, myślę że z wieloma produktami stworzyłaby idealne combo :)
OdpowiedzUsuńOooo fantastyczny pomysł na połączenie jej z olejkiem ! Na pewno wypróbuję :)
Usuńa ja chcę bardzo spróbować masażu szczotką na sucho, bardzo podobnie działa jak ta gąbka :)
OdpowiedzUsuńJa też o tym myślałam :) Podobno daje to rewelacyjne efekty na skórze :)
Usuńwiele razy spotkalam się z tą gąbką, ale jakoś nigdy jej nie kupiłam;)
OdpowiedzUsuńAj no to koniecznie musisz to zmienić :)
UsuńChyb się na nią skuszę ;) może stać się moim ideałem w walce z szorstkimi stopami i pojawiającym cellulitem
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak, dlatego się nie zastanawiaj :)
Usuńhaha ale patent,,, to jedna do garów jedna do masażu ;D
OdpowiedzUsuńHahahahha :D Byle nie do teflonu ! :D
UsuńKochana jesteś niesamowita ! Nawet tanią gąbkę , nie umniejszam tu jej działania bo to super pomysł, potrafisz sfotografować i ciekawie przedstawić to jest prawdziwa sztuka.
OdpowiedzUsuńOjejej jak mi miło :) Dziękuję Ci serdecznie za te słowa :)
UsuńPewnie nie raz wpadła mi w ręce, bądź przeszłam obok niej obojętnie mijając kolejne regały w supermarkecie, a tam kryła się taka perełka :) Muszę koniecznie się za nią rozejrzeć i sprawdzić jak spisze się u mnie. Tania, a jaka praktyczna :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością minęłaś ją niejednokrotnie :) rozglądaj się na zwykłych spożywczych zakupach w markecie za nią :)
UsuńJa używam zwykłych gąbek, tych z białą "pianką" na górze, która jest własnie troszkę twardsza od reszty. Tą stroną idealnie peelinguje się ciało i rzeczywiście zastępuje ona kosmetyki do złuszczania :) Przyznam się, że w sumie tej Syreny nie widziałam w sklepach, chyba, że się za mało rozglądam :)
OdpowiedzUsuńJa też używam podobnych gąbek do tradycyjnego mycia, ale wierz mi Kochana, że miała strona wymięka w porównaniu z Syreną :)
UsuńGdzieś już czytałam na temat tej gąbki. Planowałam wdrożyć jej stosowanie do codziennej pielegnacji, ale zapomniałam. Odświeżyłaś moją pamięć :) Tanie rozwiązanie. Muszę przetestować u siebie :*
OdpowiedzUsuńNo jasne, że tak :) nie ma co odwlekać, a sama zobaczysz jakie to przyjemne :)
UsuńUżywałam jej kiedyś na studiach i kompletnie o niej zapomniałam:) Do mycia stosuję myjkę siateczkę, a zaraz po prysznicu robię masaż łącząc szczotkę do ciała z Rossmanna "Be beaty" i oliwkę do ciała Hipp.
OdpowiedzUsuńOoo to też bardzo ciekawe połączenie i na pewno daje świetne efekty :)
UsuńOj, wcale nie jest taka brzydka :-) chętnie ją wypróbuję
OdpowiedzUsuńNo dobrze dobrze może aż tak nie :)
Usuńnie znam Syreny ale już same zdjęcia skłaniają do jej zakupu :)
OdpowiedzUsuńHehe bardzo mi miło :)
UsuńIdealnie sprawdzi się przy pielęgnacji stóp, z racje tego, że nienawidzę wszelkiego rodzaju pumeksów i tarek. Jeszcze ta niska cena! Muszę już dziś poszukać jej w sklepie :*
OdpowiedzUsuńOj no to tym bardziej :) tylko uważaj na łaskotki :)
Usuńobowiązkowo muszę poszukać jej w sklepie! nigdy nie zauważyłam jej :d
OdpowiedzUsuńJa jednak wybieram szczotkę, albo sizalową rękawicę. Te gąbki zupełnie mnie nie przekonują. Choć wiem, że są bardzo popularne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie... mając taką gąbkę nie musimy kupować peelingów, gdyż ona pełni taką funkcję. Sama lubię peelingować ciało, jednak na na razie używam do tych zabiegów zarówno gotowych produktów, DYI jak i właśnie gąbek.
OdpowiedzUsuńA miałam kupować tą marokańską rękawicę :) wprawdzie nie wiem czy gdzieś trafię na syrenę ale poszukam:) zaintrygowałaś mnie tą metodą :)
OdpowiedzUsuń