Makeup Revolution Blushing Hearts czyli najsłynniejsze serduszka na świecie.
Cześć Kochane.
Znacie to uczucie gdy coś pojawia się na runku i od razu zostaje okrzyknięte mianem hitu a u Was od razu rodzi się chęć jego posiadania? Tak - ja też :) Jestem ogromnie podatna na wszelkie nowinki kosmetyczne, ale kiedy połowa blogosfery czy Instagrama zachwyca się nad danym produktem nie sposób mi jest po prostu przejść obojętnie. Kiedy na początku roku tworzyłam swoją listę kosmetycznych pragnień zaznaczyłam, że strasznie chciałabym wypróbować osławione kosmetyki Makeup Revlolution - na dzień dzisiejszy udało mi się zrealizować właściwie wszystkie zachcianki, ale to właśnie najbardziej znane serduszka na świecie były na mojej liście jako pierwsze. No cóż - sroczy zmysł wiedzie tutaj prym bo produkty te przede wszystkim wyglądają i reszta schodzi na drugi plan. Spójrzcie zresztą same, że pragnienia te wcale nie były nieuzasadnione. Przed Wami Blushing Heart oraz Peachy Keen Heart czyli rozświetlacze jakich jeszcze nie widziałyście.
Shine bright like a diamond.
Marka Makeup Revolution przyzwyczaiła nas już do bardzo intensywnych pigmentacji w swoich kosmetykach. W przypadku naszych serduszek jest dokładnie tak samo - szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze z tak mocno nasyconymi kolorami rozświetlaczy i kiedy po raz pierwszy przejechałam palcem po powierzchni byłam zszokowana i trochę bałam się, że narobię sobie nimi krzywdy jednak w gdy używamy pędzli osiągamy bardzo przyzwoity, ale nienachalny efekt. Do tego typu produktów zdecydowanie polecam rzadkie pędzle typu wachlarz - dzięki nimi z pewnością będziecie cieszyć się pięknym efektem bez zbytniego przesytu.Liczy się wnętrze.
Podstawową wadą tego produktu jest opakowanie - no nie trafia ono do mnie kompletnie. Sam pomysł stworzenia produktu na wzór serduszka jest fantastyczny - przykuwa uwagę i pozostaje w pamięci dzięki czemu produkt od razu utożsamiany jest z marką, ale samo wykonanie tego opakowanie jest mocno tandetne. Nierówno obklejony kartonik i plastik, który przywołuje u mnie wspomnienia pierwszych cieni do powiek z kiosku sprawia, że mam ochotę wyjąć serduszko i uratować je przed tą profanacją. Tak piękny produkt w tak koszmarnym opakowaniu... na szczęście liczy się wnętrze i to całkowicie ratuje serduszka w ostatecznej ocenie.
Feria barw, tonacji i wykończeń.
Wybór odpowiedniego wariantu kolorystycznego wcale nie jest taki łatwy. Do wyboru mamy cały ogrom przeróżnych wersji naszych serduszek - od tych wpadających w brąz po brzoskwiniowe, srebrne i mocno różowe (możecie je zobaczyć TUTAJ). Ja wybrałam dwa przeciwstawne warianty - Blushing Heart będący połączeniem trzech intensywnych odcieni róży oraz Peachy Keen Heart, który łączy w sobie miedziano-złote tonacje. Powiem Wam szczerze, że najchętniej wzięłabym je wszystkie... ale biorąc pod uwagę fakt, że są to produkty wypiekane ich wydajność będzie tak ogromna, że stają się kosmetykami praktycznie nie do zużycia. Rozumiecie same... rozsądek przede wszystkim, aczkolwiek no... są przepiękne :)Blushing Heart.
Połączenie trzech prześlicznych róży - dwóch zimnych i jednego ciepłego. Gdy tak sobie patrzę na to serduszko to kojarzy mi się z księżniczkami :) Kolory są słodkie, cukierkowe i tak jak wspomniałam... niesamowicie napigmentowane. Oj nie radzę tutaj bawić się paluszkami bo bardzo łatwo o przesadę. Naszą trójkę możemy używać pojedynczo lub mieszając wszystko razem - wybór jest dowolny i trzeba po prostu spróbować na sobie. Takie połączenie kolorystyczne nie będzie pasować każdemu - ja polecam je w szczególności dla osób z chłodnymi cerami. Fakt, że nasze serduszko jest tak mocno napigmentowane sprawia, że śmiało można zapomnieć o różu i innych dodatkach. Do kupienia TUTAJ.Peachy Keen Heart.
Totalnie moja kolorystyka. Już od pierwszego użycia wiedziałam, że dogadamy się ze sobą bez problemów. Mamy tutaj bardzo ciepłe połączenie dwóch złoto-miedzianych odcieni oraz jednego bardzo nieoczywistego różo-bronzera. To prawdziwa gratka dla cer ciepłych - będzie pasować zarówno blondynkom jak i brunetkom, a dzięki takiemu połączeniu barw możemy go używać i jako broznera i jako różu ... ale także jako cienie powiek. Peachy Keen Heart daje mnóstwo możliwości i ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Jest to zdecydowanie jedna z ładniejszych wersji serduszek i szczerze polecam wypróbować właśnie ją - przy tej cenie otrzymujemy wielowymiarowy produkt, który na pewno nie będzie się marnował. A do opalenizny? Marzenie :) Do kupienia TUTAJ.Czy niska cena idzie w parze z jakością?
Nasze serduszka dostępne są TUTAJ w cenie 24,95 zł za sztukę co przy tej wydajności produktu jest ceną śmiesznie niską. Zresztą na stronie Kosmetykomanii znajdziecie cały arsenał produktów Makeup Revolution. Zapytacie na pewno jak z ich trwałością - nałożone rano na buzi utrzymują się bez jakichkolwiek poprawek około pięciu godzin przy czym bardzo ważną cechą przy tego typu produktach jest fakt, że nie migrują po całej twarzy. W przypadku Peachy Keen nałożonego na bazę pod cienie i oczy z trwałością nie ma absolutnie żadnego problemu. Gdyby nie to okropne opakowanie nazwałabym je rozświetlaczami idealnymi... aczkolwiek liczy się wnętrze i mimo wszystko serduszka bronią się na całej linii. Jestem nimi zauroczona i szczerze polecam Wam ich wypróbowanie :) A może już macie jakieś w swojej kolekcji? Dajcie znać koniecznie :)Buziaki
Już Ci kiedyś pisałam, że te ich paletki czekoladki nie przekonały mnie do zakupu po zrobieniu kilku swatch'y z testera, ale teraz żałuję, że ich nie kupiłam! :) Bo zamiast paletki wzięłam ten róż, mam wersję Candy Queen of Hearts i jestem po prostu w głębokim szoku. :) Po tym tandetnym opakowaniu, (które traktuję jak brzydkie, bo z kartonu, więc ekologiczne, a co za tym idzie wybacza mu :D) nie spodziewałam się takiej pigmentacji. Zrobiłam sobie za pierwszym razem takie plamy, że wyglądałam jak ruska babuszka... :D Ale kolor, wykończenie bez nachalnych drobinek, ale jednocześnie takie świetliste, to jest cudo! :) Bourjois się nie umywa, bo serduszko trzyma się u mnie calusieńki dzień jak żadne inny róż. <3 Kocham je! :) Muszę poszukać innych wariantów kolorystycznych. :) :** Chciałabym tylko, żeby ładniej pachniał, np. jakimiś truskawkami albo kwiatkami. :D
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia co do MUR. To dla mnie marka, która nie myśli samodzielnie tylko kopiuje. Te serduszka to czyta kopia od opakowania po kolorystykę z Too Faced. Kopiują jak leci: paletki cieni Too Faced, cienie foliowe Stila, pomadki MAC, podkład MAC, róż makeup forever. Niemal każdy ich produkt znajdzie odzwierciedlenie w droższych markach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy może sobie pozwolić na droższe marki. Chociaż z tego co widzę ostatnio liczy się ilość, a nie jakość. Ja osobiście wolę przemyślany zakup np jednej lub dwóch dobrej jakości palet cieni, które będą mi służyć latami niż 10 podróbek średniej jakości, które później będę rozdawać lub wyrzucać.
OdpowiedzUsuńNie testowałam tych serduszek, ale znam już wiele produktów marki Makeup Revolution. Jeśli te rozświetlacze mają taką pigmentację jak moja paletka Golden Sugar, to naprawdę muszą być godne uwagi! :) Jak zwykle świetne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńśliczne są serduszka, ale jeszcze ich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaje wyglądają uroczo :D, choć dziecinnie. Jeszcze nie posiadam ich w swojej kolekcji chyba za dużo mam tego typu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMnie też one kiedyś kusiły :D Ale twardo trzymam się swoich postanowień, że nie będę magazynowała za dużo kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają prześlicznie! Pytanie jednak jedno się nasuwa: dlaczego nie pokazałaś ich na swojej ślicznej twarzy? hmm?
Mam już trzy serduszka z Makeup Revolution !!! I bardzo je sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńte serduszka kusza mnie od początku kiedy je zobaczyłam, ale się wstrzymuje jeszcze przed zakupem bo mam dość sporą kolekcję rozświetlaczy. Choć z drugiej strony są one nie do wykorzystania w szybkim tempie więc pewnie skończy się tak, że i serduszka u mnie się znajdą :)
OdpowiedzUsuńMam w planach ich kupno.:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i na mnie zrobią takie wrażenie.
Pokaż jak wyglądają na buzi ;)
OdpowiedzUsuńMam najjaśniejszy jakiś i używam jako rozświetlacz ;) A te opakowania to fakt, u mnie w dodatku jedna część serduszka się wykruszyła :(
OdpowiedzUsuńSerduszka są takim miłym gadżetem i kosmetykiem zarazem :D
OdpowiedzUsuńserduszka znam, no bo kto by ich nie znał? ;) Ale jeszcze nie miałam okazji ich przetestować. Blushing Heart zdecydowanie mój faworyt:)
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że wypiekane produkty są niesamowicie wydajne, zadowalam się moim Soft&Gentle z Maca, który mam już baaardzo długo i nie planuję dokupienia czegoś jeszcze, ale gdybym miała to zrobić, podejrzewam, że Peachy Keen Heart zawróciłby mi w głowie ;)
OdpowiedzUsuńJa używam tylko jako rozświetlacza.
OdpowiedzUsuńJako cień do powiek też się fajnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńOch Soft and Gentle to moje ogromne marzenie :) zazdroszczę Ci tego cuda ogromnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie byłoby Ci w takim różu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) taki fajny bajer :D
OdpowiedzUsuńOjj :( no one się wydają faktycznie bardzo delikatne...
OdpowiedzUsuńEchhhhh a tak chciałam tego unikać :) pokażę u siebie na fanpagu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żebyś była równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKup sobie chociaż jedno :) dla mnie to taka fajna odmiana od tradycyjnych rozświetlaczy :)
OdpowiedzUsuńOoo to piękna kolekcja :) planujesz następne? :)
OdpowiedzUsuńbaaardzo długo za nim chodziłam, aż w końcu podjęłam decyzję, że musi być mój. Od tamtej pory używam praktycznie codziennie, a inne rozświetlacze wcale mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńA bo ja mam okropne opory przed robieniem sobie zdjęć :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) to taki księżniczkowy gadżet :)
OdpowiedzUsuńWarto sprawić sobie jedno :)
OdpowiedzUsuńOj tak zdecydowanie taka sama intensywność :) mam palety mur i są niemalże identyczne pod tym kątem :) dziękuję ślicznie :*
OdpowiedzUsuńRozumiem i szanuję Twoje zdanie jak najbardziej :) mnie to osobiście nie przeszkadza aczkolwiek każda opinia jest bardzo ważna :) buziaki :))
OdpowiedzUsuńOo ja też muszę sobie sprawić jakąś czekoladkę :D akurat one kuszą bardzo mocno bo co rusz wychodzą nowe... Serduszka są fantastyczne :) naprawdę się nie spodziewałam takiej intensywności - ja też pierwszy raz sobie machnęłam taką plamę, że wyglądałam jak z cyrku :D teraz tylko wachlarz i jest świetnie :)
OdpowiedzUsuńAjajaja... No właśnie ja nigdy nie miałam produktów MAC z tego względu, że nigdy nie widziałam ich na żywo no i ceny są duże jak na zakupy w ciemno... Ten Twój rozświetlacz widziałam już ba kilkunastu blogach i jednak wiem, że to mogłoby być to :)
OdpowiedzUsuńWyglądają tak słodko i uroczo..no piękne! Szkoda, że nie pokazałaś jak wyglądają na buzi, bo na ręce prezntują się całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale trzeba walczyć ze swoimi słabościami :* a ty jesteś śliczna!
OdpowiedzUsuńrozumiem :) jeśli mam być szczera, to też nie kupiłabym go w ciemno. Jak dla mnie koszt jest zbyt duży jeżeli miałby to być nietrafiony strzał. Pamiętam jak koleżanka chciała go kupić i wypróbowała go najpierw u mnie i okazał się dla niej zbyt ciepły.
OdpowiedzUsuńRównież chodzę za nimi do dłuższego czasu, ale jakoś nie możemy się spotkać. Wyglądają uroczo ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! :)
wyglądają pięknie, ale nie lubię tej marki, prawie wszystko mnie zapychało po dłuższym użytkowaniu.. :)
OdpowiedzUsuńNa razie muszę odpocząć od zakupów ! Oprócz tych serduszek z Mur mam jeszcze kilka paletek cieni do powiek. Paletki również są godne uwagi, zwłaszcza za tak niską cenę :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej o nich nie słyszałam, ale zaraziłaś mnie miłością do nich, szczególnie, że od jakiegoś czasu szukam właśnie czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu te serduszka bardzo mnie kusiły, ale jakoś odpuściłam. Podoba mi się wersja brzoskwiniowa - uwielbiam takie kolory, więc z pewnością polubiłabym to serducho :)
OdpowiedzUsuńśliczne one są :)
OdpowiedzUsuńSerduszka same w sobie są piękne ale nie są dla mnie jeśli chodzi o kolory ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
uroczo wyglądają te serduszka :) jestem szczęśliwą posiadaczką tego pierwszego w Twoim poście :)
OdpowiedzUsuńPeach ♥ no ale jakoś nie widzę ich u siebie ;D
OdpowiedzUsuńTy też jesteś ciepłoludek :D
OdpowiedzUsuńSą cudne :) mnie się jeszcze bardzo podoba taka lekko brzoskwiniowa wersja :)
OdpowiedzUsuńAle widziałaś jak dużo jest kolorów do wyboru? :) jestem pewna, że znalazłabys coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNie sposób się nie zgodzić :)
OdpowiedzUsuńA jest dostępna jeszcze ładniejsza - taka typowa jasna brzoskwinia :)
OdpowiedzUsuńHihi bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńNo tak...dużo słyszałam o tym zapychaniu :(
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńAjj bo ja strasznie nie lubię zdjęć :(
OdpowiedzUsuńA widziałaś kiedyś rudzielca z landrynkowym rózem ?;D
OdpowiedzUsuńOoo takie przypadki chodzą po ulicach, że mnie już nic nie zdziwi :D
OdpowiedzUsuńBoże gdzie Ty żyjesz ;D
OdpowiedzUsuńPeachy Keen skradło moje serce! Zanim zajrzałam do Ciebie to byłam negatywnie nastawiona do tych serduszek i jakoś mnie szczególnie nie interesowały ze względu na zbyt "różowe" kolory, ale nie tylko takie mają jak widzę. :D
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że produkty wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie trochę kiczowate ale jednak przeslodkie. Wersja brzoskwiniowa bardzo w moim guście ☺
OdpowiedzUsuńurocze przesłodkie cacko:D
OdpowiedzUsuńobserwuję:)
OdpowiedzUsuńAle cudnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńurocze są te serduszka, normalnie powiedziałabym, ze róż jest ładniejszy, ale brzoskwinia wygląda równie pięknie :-)
OdpowiedzUsuńNie używam takich produktów, ale uważam, że są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że te opakowania są super, nie zauważyłam, żeby ktoś się na nie skarżył :P Szkoda, że są tandetnie wykonane,ale tak jak piszesz najbardziej liczy się wnętrze :) Do mnie najbardziej przemawiają te mocno różowe - wydaje mi się, że w takich kolorach wyglądam najkorzystniej :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy, ale sama recenzja, którą przedstawiłaś powoduje, że z chęcią bym się za to zabrała!
OdpowiedzUsuńNie stosowałam, chociaż przyznam że swego czasu mnie kusiły :)
OdpowiedzUsuńMam jedno i jest super :)
OdpowiedzUsuńRóże z pierwszego zestawu rzeczywiście księżniczkowate. Najchętniej widziałabym je u mnie na powiekach.
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie i też mam je na liście do zdobycia. Bardziej chcę niż potrzebuję bo róże nie schodzą tak szybko.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetne! Niedługo wypłata więc podejrzewam, że się skuszę:D
OdpowiedzUsuńJejku! Nie dość że śliczne to jeszcze pięknie wyglądają na skórze! Super! Dodaję do obserwowanych! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTe rozświetlacze nie dość, że mają piękne opakowania to jeszcze piękne odcienie - cuda poprostu!
OdpowiedzUsuńA czemu nie używasz? :)
OdpowiedzUsuńNie sposób się z Tobą nie zgodzić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńHihi niech Twoja wypłata nadchodzi więc jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńA to ja mam tak samo :D generalnie róży mam tyle, że wystarczą mi do końca świata :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na powiekach trzeba je wypróbować :))
OdpowiedzUsuńA które? :)
OdpowiedzUsuńJa też długo koło nich chodziłam i proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) zresztą one tak wyglądają, że nie trzeba dużo mówić :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie opakowanie to najgorsza jego cecha... Ja sama myślałam, że będzie super a tu kicha totalna :((
OdpowiedzUsuńA w ofercie jest jeszcze piękniejszy odcień brzoskwinii aczkolwiek jest nagminnie wykupywany :(
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D lepiej bum tego nie ujęła :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. Dużo tutaj kiczu, aczkolwiek środek się broni całkowicie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
OdpowiedzUsuńOjj nie nie zdecydowanie :) a jakie ślicznie sreberka mają w ofercie :)
OdpowiedzUsuńChyba brązy bardziej przypadłyby mi do gustu, ale jeszcze nie mam tych produktów. Jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńJej jak one ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńja zamierzam kupić róże właśnie z tej kolekcji. Te opakowania kuszą! ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda :C Ale ja nadal mam ochotę je wypróbować :P
OdpowiedzUsuńCudne są te róże, aczkolwiek chciałabym wypróbować paletkę do konturowania Sleeka i Freedom Make-up :). Jeśli chodzi o cleanera i removera, to ich pojemność z pakietu startowego skończyły mi się zadziwiająco szybko, bo zaledwie po 2,3 razach nakładania hybryd.
OdpowiedzUsuńTo ciepłe serduszko jest przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńTe róże są przeurocze, choć pewnie niejedna osoba powiedziałaby że wręcz ocierają się o kiczowate przez ten kształt :D Dla mnie jednak są słodziutkie i przyciągają wzrok, szkoda że wykonanie jest kiepskie :/ W dodatku zawartość równie ciekawa. Mi zdecydowanie bardziej odpowiada wersja brzoskwiniowa, za typowymi różami nie przepadam, nie wyglądają na mnie za dobrze, a przynajmniej tak mi się wydaje :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że tak myślisz :-) bo nie chcę nikogo obrażać, kto kupuje produkty.. nawet ja uważam, że firma tworzy świetną alternatywę dla kosmetyków z wyższych półek.. tak jak piszesz, jednym przeszkadza, a innym nie i rozumiem to całkowicie.. No ale ja to nie mogę.. to kopiowanie.. no chociaż żeby starali się z tym kryć poprzez zmianę opakowań.. ehh.. ;-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! mam róż z rozświetlaczem i jestem zakochana! etraz na lato chciałabym kupić bronzer
OdpowiedzUsuńSłodkie są! :)
OdpowiedzUsuńTa brzoskiwnka jest cudowna ! Jakbym miała wybrac to zdecydowanie ten odcień skradł moje serce 😍
OdpowiedzUsuńa iced hearts :)
OdpowiedzUsuńPeachy Keen mnie swego czasu kusił, bo to również moja kolorystyka ;)
OdpowiedzUsuńjakoś tak mnie do siebie nie przekonują tak do końca ;)
OdpowiedzUsuńMam cienie z MUR i jak dla mnie na plus sa one ;). Pigmentacja świetna i trzymaja sie bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMam jedno z tych serduszek i choć opakowania są średniej jakości, z daleka, na półce czy toaletce wyglądają uroczo. A sam rodukt jest, jak wspomniałaś, świetny.
OdpowiedzUsuńPeachy Keen to zdecydowanie mój kolor! Czaiłam sie na te serduszka juz tyle czasu, ale teraz mam kilka róży i jakoś na razie nie myśle o zakupie kolejnego... Nie pogniewalabym sie jednak, gdybym dostała serduszko w prezencie :D
OdpowiedzUsuńSerduszko świetnie sprawdza się na opalonej skórze ;)
OdpowiedzUsuńhttps://jagglam.blogspot.com/ - Zapraszam :) Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* na pewno się odwdzięcze