Mój plan jesiennej pielęgnacji.
Cześć Kochane.
Niestety wszystko co piękne jest bardzo ulotne i choć całkiem niedawno cieszyłyśmy się, że wreszcie zaczniemy kupować produkty do opalania tak teraz przychodzi gorzki czas rozstania mimo, że pogoda jeszcze w miarę dopisuje to jesień nieuchronnie zbliża się do nas wielkimi krokami. A jeśli o jesieni mowa to przecież najlepszy czas na zmiany pielęgnacyjne i idealnego okresu dla naszej twarzy, której wreszcie możemy zaserwować kuracje z prawdziwego zdarzenia. Jesień to czas wielkich zmian, wdrażania produktów specjalistycznych, więc warto wykorzystać ją maksymalnie. Chcecie dowiedzieć się jaki jest mój plan na nadchodzące miesiace? Zapraszam do czytania.
Postanowiłam, że skupię się przede wszystkim na swojej twarzy. Skóra na ciele nie wymaga niczego więcej oprócz włączenia do jej pielęgnacji nieco treściwszych formuł, więc po prostu z moich ulubionych balsamów w sprayu pomaleńku zrezygnuję na rzecztr tradycyjnych lub nawet lekko masełkowych produktów. W tym roku postanowiłam, że zrobię swojej buzi maskymalnie dobrze i rozpieszczę ją porządną dawką witaminy C. Tak się fajnie złożyło, że niedawno dostałam paczkę niespodziankę od marki Mincer Pharm, w której znalazłam aż trzy produkty na jej bazie, a że cieszą się w sieci naprawdę świenymi opiniami z ogromną radością przystąpię do ich testowania. Mam tutaj aż trzy produkty, które stanowią właściwie całą specjalistyczną pielęgnację - mikrodermabrazję, która rozwiązuje problem odpowiedniego peelingu, tajemniczo wyglądające serum oraz rozświetlający krem pod oczy. Jednym słowem cała gama pielęgnacyjna, która mam nadzieję, że spełni swoje zadanie i pozbędzie się poszarzałej skóry, która jest pamiątką po lecie. Myślę, że dokupię sobie jeszcze jakiś krem na dzień tej firmy i będę miała fajny komplet na jesień :)
Jako, że zawsze moja skóra po lecie nieco szarzeje dodatkowo pod makijaż będę używać czegoś stricte rozświetlającego i tutaj z pomocą przyjdzie mi serum z pyłem diamentowym Sensilis, które zostawia na buzi cudowną, lekko różową i skrzącą w słońcu poświatę, która z podkładem zgrywa się tak idealnie, że mogę cieszyć się naprawdę ślicznym, zdrowym odcieniem przez cały dzień. Właściwie jest to serum, które powinno używać się dwa razy dziennie jednak to wykończenie przeszkadza mi wieczorami, poza tym jest bardzo leciutkie i mam wrażenie, że podczas wieczornej pielęgnacji mogłoby nie dać rady - stawiam więc na poranek bo wtedy dopiero widzę jaki fajny efekt jest w stanie zapewnić. Niemniej jednak na okres jesienny mam swojego małego pomocnika i jeśli jesteście go ciekawe to chętnie napiszę o nim więcej (piękne opakowanie, prawda?).
Oczywiście przy kuracji nie mogę zapomnieć o zabezpieczaniu filtrem, więc w tej roli nadal pozostanę przy moim ukochanym, leciutkim kosmetyku od Skin79, o którym pisałam Wam TUTAJ. Niezmiennie pozostaje on moim wielkim ulubieńcem bo cenię go nie tylko za jego świetną i lekką konsystencję, ale też za to jak super zgrywa się z makijażem i jest praktcznie niewyczuwalny na skórze. Zachęcam Was do przeczytania pełnej recenzji tego produktu :)
Jako uzupełnienie mojej kuracji rozjaśniająco-rozświetlającej postawię na maski w płachcie właśnie o właściwościach wyrównujących koloryt skóry, które myślę, że będą świetnym dopełnieniem. W swoich zapasach mam kilka masek Tony Moly między innymi z wodorostami, ekstraktem z pomidora czy na bazie azjatyckiego alkoholu destylowanego z ryżu. Taka maska wykonana po mikrodermabrazji mam nadzeję, że doda mojej skórze dodatkowego zastrzyku rozjaśniającego i sprawi, że cała kuracja, którą zaplanowałam nabierze jeszcze mocniejszego charakteru.
I to właściwie tyle. Nie planuję wprowadzać nowych produktów myjących, więc nadal pozostaję przy olejach do demakijażu i tradycyjnym żelu oczyszczającym. W całym tym swoim małym rytuale nadal będę używać toniku oraz esencji, a w kwestii makijażu póki co nie planuję żadnych zmian. Dajcie znać co Wy planujecie na okres jesienny - poczyniłyście już jakieś konkretne zakupy?
Buziaki :)
Ja też planuję na jesień kurację witaminą C :) Rozglądałam się za jakimś serum, ale niespodziewanie trafiła do mnie nowa seria Sesdermy, zobaczymy, jak się spisze. Mam zamiar też włączyć znów kwas glikolowy, za to dam sobie spokój z kwasem migdałowym i PHA, bo mam wrażenie, że moja skóra się do nich przyzwyczaiła i nie są aż tak skuteczne jak na początku :(
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie stosuję szczególnych podziałów na pory roku. Wszystko idzie u mnie po prostu za koleją, zużywam i otwieram to co w danym momencie wyda mi się najlepszym rozwiązaniem:)
OdpowiedzUsuńPo absolutnie genialnym czarnym peelingu Sensilis mam ochotę na inne produkty tej marki. TO serum wygląda pięknie i bardzo luksusowo. Chętnie poczytam o nim coś więcej u Ciebie :) Witaminkę C w kosmetykach uwielbiam i działa na moją skórę genialnie.
OdpowiedzUsuńJa też zmieniam swoją pielęgnację i przechodzę na bardziej naturalną stronę mocy na okres jesienno-zimowy. Może tym razem trafię w sedno i będzie to złoty klucz do potrzeb mojej cery :) A co do Twojej pielęgnacji, to kuszą mnie te maseczki w płachcie Tony Moly. Do tej pory miałam okazję wypróbować tylko Mizon i Dr. G :)
OdpowiedzUsuńSesderma... kurcze nic mi to nie mówi :( U mnie migdał się kompletnie nie sprawdzał, za to glikol mojej mieszanej cerze zrobił naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo i jeśli się to sprawdza to super - ja mam zbyt kapryśną cerę i muszę ją mocno pilnować :)
OdpowiedzUsuńTak Kochana, ale czuję się nieco rozczarowana bo o ile jako baza pod makijaż jest genialna tak niestety jako krem się nie nada kompletnie bo po prostu zostawia na skórze efekt jak po rozświetlaczu...
OdpowiedzUsuńTony Moly bardzo na plus - poza tym opakowania ma genialne. Będę pisać niebawem o 10 tych maskach :)
OdpowiedzUsuńMoja też sobie kaprysi, ale nie do końca wiadomo czy będzie to robić mocniej jesienią czy wiosną:D
OdpowiedzUsuńa to niedobra :D obie się nadają do jednego worka :D
OdpowiedzUsuńJeszcze szczerze mówiąc nie zakupiłam czegoś szczególnego z myślą o jesieni. Jakoś tak nie do końca dzielę pory roku jeżeli chodzi o pielęgnację, raczej u mnie jest jedynie rozróżnienie na dwie skrajne pory roku czyli lato i zimę ;)
OdpowiedzUsuńJesień to super sprawa jeśli chodzi o pielęgnacje - to najlepszy czas na wszelkiego rodzaju zabiegi i kwasy. Może warto to przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńSerum z witaminą C mam z ava ale będę przechodzić na te z mincera, bo kupiłam mikrodemabrazję i narazie jestem zachwycona :) Oczywiście to pierwsze wrażenie, zobaczymy co będzie dalej ;) Planuję też wdrożyć złuszczanie, ale silniejsze, myślę o Atrederm lub powrocie do aknemycin plus, bo moja skóra po rezygnacji z hormonów obecnie daje popalić
OdpowiedzUsuńJa swoją twarz maksymalnie rozpieszczam teraz - przyjdzie październik, wrócą zajęcia na uczelni... oczywiście twarz nadal będzie traktowana z należytym jej szacunkiem, ale czy będę wprowadzała coś innego, nowego do pielęgnacji? Tego już nie wiem;)
OdpowiedzUsuńoooo znam to... moja cera przed miesiączką płata mi takie figle, że to nieporozumienie, huśtawka hormonalna to jest masakra dla cer :/
OdpowiedzUsuńna rozpieszczanie zawsze jest dobry czas :)
OdpowiedzUsuńu mnie niby nie ma problemu z hormonami, robiłam dwa czy trzy razy badania i nic, a mimo wszystko gdy brałam tabsy było jakoś lepiej, ale zależy mi bardziej na zdrowiu z cerą jakoś sobie poradzę
OdpowiedzUsuńJa na jesień mam zamiar zaopatrzyć się w kosmetyki z kwasem migdalowym. Latem takiego żelu używałam co kilka dni, jesienią będę mogła zwiększyć dawkę :-)
OdpowiedzUsuńJa na jesień chcę wprowadzić szczotkowanie ciała :D W pielęgnacji twarzy raczej nie będzie zmian :)
OdpowiedzUsuńTeż muszę sobie opracować jesienny plan pielęgnacyjny :) Zapewne też sięgnę po coś z wit. C, kusi mnie ta seria Mincera, więc może właśnie na nią się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńSesderma to hiszpańska marka, kiedyś miałam od nich krem z kwasem azelainowym, ale nie sprawdził się, mam nadzieję, że ta seria będzie lepsza :) A co do kwasów, to u mnie było w zasadzie odwrotnie - migdał działał świetnie, aż do teraz, a przy tym nie podrażniał. Z kolei glikolowy super wygładza, ale jest trochę mocny i nie mogę go często stosować, z tym że ja mam trądzik różowaty i niestety moja cera bardzo gwałtownie na wszystko reaguje ;) Z Mincer miałam kiedyś serum i krem, ale niespecjalnie mi się sprawdziły, chciałabym przetestować ich olejek do mycia twarzy, pewnie się skuszę, reszta jakoś mnie nie korci :)
OdpowiedzUsuńJa mam w planach przede wszystkim zużywanie zapasów :) Ale mam np. jeden krem z kwasem z yasumi i on pewnie pójdzie do zużycia w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za serum z wit. C. Jeszcze nie wiem, na jaką markę postawię. Poza tym planuję większy spokój z wprowadzaniem nowych kosmetyków i powrót do kilku sprawdzonych, bo pod koniec wakacji część nowości dokonała okropnego spustoszenia na mojej twarzy niestety. :(
OdpowiedzUsuńja na razie skupiam się na tym, co robiłam do tej pory w pielęgnacji :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe maseczki z nietypowymi dla mnie składnikami.
OdpowiedzUsuńU mnie bedzie królował Norel.
OdpowiedzUsuńOooo to teraz mi troszeczkę zapał spadł bo powiem Ci szczerze, że same ochy i achy słyszałam na temat tej serii... no cóż miejmy nadzieję, że będzie dobrze :) Poczekam aż skończą się ślimaki i przejdę do tej kuracji :) Widzisz każda skóra jest inna - stosowałam migdał przez 3 miesiące i kompletnie nie widziałam różnicy w stanie swojej skóry, a glikol w stężeniu 10% procentowym zrobił taką robotę, że nie mogłam się nadziwić jak dobrze wygląda moja skóra :)
OdpowiedzUsuńJa planuję powrót do kuracji retinoidami i nie mam zamiaru już jej nigdy porzucać ;) Oczywiście będą to "strzały" ok. raz na tydzień :)
OdpowiedzUsuńW inne dni planuję zwiększyć użycie naturalnych olejków (zakupy poczynione), maseczki od Agafii i te w płachcie...Zobaczymy jak to wyjdzie, jakoś wybitnie skonkretyzowana jeszcze nie jestem :D
Całkowicie się zgadzam - zdrowie jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńMigdał akurat na mnie nie działa... :( zdecydowanie wolę kwas glikolowy :)
OdpowiedzUsuńSzczotkowanie ciała :D ja zawsze mam taki plan, ale chyba jestem zbyt leniwa :D
OdpowiedzUsuńNa pewno dam Wam znać jak się sprawdzi i czy faktycznie jest godna polecenia :)
OdpowiedzUsuńO i to jest bardzo dobry plan :) Mnie by się przydały czystki w balsamach do ciała :)
OdpowiedzUsuńNo takkk :( A mówią, że bycie blogerką to taki cud miód i orzeszki... mnie ostatnio totalnie wywaliło po kremie pod oczy i już 3 tydzień je leczę...
OdpowiedzUsuńO tak - Tony Moly robi całkowicie inne maski :) Właśnie jestem po brokułowej :)
OdpowiedzUsuńBardzoooooo dobry wybór :)
OdpowiedzUsuńMusisz mi koniecznie opowiedzieć o retinoidach bo powiem Ci szczerze, że jestem absolutnie zielona w tej materii....
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego planu, bo nie wiem, czym zaskoczy mnie moja cera ;)
OdpowiedzUsuńA ja powiem, że nie mam pojęcia co zmienię w jesiennej pielęgnacji. Myślę nad jakimś fajnym serum i może zmiany demakijażu na olejki. Wszystko przede mną. Na pewno jednak nie zabraknie maseczek, bo ostatnio zaniedbałam odrobinkę tę kwestię. Chcę więcej i intensywniej! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na moje serum z Wit C z micera wlasnie ;-) w Rossmanie świetna promocja, całe 22zl wiec żal nie brać, a juz dawno szukałam czegoś z Wit C. U mnie prócz koreańskich maseczek króluje masło shea którego używam na noc i planuje dać kolejna szanse effaclarowi duo w dzień skoro juz słońca mniej ;-) olejek arganowy wymieszany z podkładem mineralnym do tego wszystkiego, a zeby go zmyć myjka glov. Taki plan na jesień :-D
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar wziąć się za kwasy i rozjaśnianie przebarwień z lata.
OdpowiedzUsuńja podobnie - witamina C. mam też serum z retinoidem z sesdermy w zapasie; włączę je do pielęgnacji późną jesienią.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, no i blog, także graficznie.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie:
http://dastiinastyle.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Może ta linia Mincer Ci się sprawdzi, oby tak było! Ja miałam jakąś inną serię :) To prawda, co osoba, to inna cera. Trzeba sprawdzać na sobie wszystko, a chyba połową sukcesu jest dobre poznanie potrzeb swojej skóry :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Twoje wpisy i zdjęcia <3 Mincer zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńRównież mam zamiar włączyć produkty z witaminą C, by rozjaśnić przebarwienia, które ciągle się tworzą, bo nie potrafię przestać wyciskać pryszczy ;/ ;/ Ah, czas z tym skończyć :P
OdpowiedzUsuńTeż włączyłam serię od Mincer Pharma, ma cudowny zapach :)
OdpowiedzUsuńOooo no to na początek już jedna zaleta jest :) mam nadzieję, że nam się sprawdzi cała trójka :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas popełnia takie grzeszki... ale warto z tym walczyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madzia <3 jak zwykle mega kochana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że napiszesz o tym produkcie na blogu :) jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńŁooo super cena! W katalogu mam napisane coś około 50 więc świetnie udało Ci się trafić :) effaclar używałam kilka lat temu i naprawdę bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa przez tą moją alergię to ostatnio praktycznie w ogóle nie robiłam nic :(((
OdpowiedzUsuńJa do effaclaru robiłam chyba 3 podejścia i za każdym razem cos szło nie tak. Teraz zamawiając z lrp postanowiłam wziac i dać kolejna szanse, zobaczymy ;-)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńByłam święcie przekonana, że już skomentowałam Twój wpis, seria VitaC wydaje się bardzo sympatyczna, jeszcze jej nigdzie nie spotkałam, ale rozejrzę się :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ładnie pachnące balsamy chętnie się kupuje, ale potem nie tak chętnie wciera :D
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńMarzy mi się taki witaminowy zabieg ;) Już od jakiegoś czasu patrzyłam na produkty z wit. C, ale większość miała słabe opinie, fajnie dowiedzieć się o produktach Mincer Pharm :)
OdpowiedzUsuńCiekawe rzeczy... Fajnie byłoby sobie urządzić taką pielęgnację :) melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to u mnie będzie z pielęgnacją jesienią, ale wiem, że wprowadzę znów serum z kwasem migdałowym z Bielendy :D Dobrze się u mnie sprawdzało, a po zużyciu całej buteleczki postanowiłam od niego odpocząć :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co powie mój dermatolog, może on przyszykuje dla mnie jakąś sporą zmianę :)
Kosmetyki Mincer Pharma mogą być ciekawe, zwłaszcza, że są z vit. C:) Czekam na wrażenia:)
OdpowiedzUsuńDam na pewno :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś :) :*
OdpowiedzUsuńWitaminka C najlepsza na swiecie :) zaraz obok kwasów :)
OdpowiedzUsuńJa teraz tez pod stałą kontrolą dermatologa.... :(
OdpowiedzUsuńBędą Aniu na pewno :)
OdpowiedzUsuńHahah dokładnie :D nic dodać nic ująć :D
OdpowiedzUsuńJa będę szukała innego, bo mam wrażenie, że ostatnio w kwestii regeneracji mojej skóry nastąpiła pewna stagnacja :C
OdpowiedzUsuńwiadomo ;)
OdpowiedzUsuńMincer zostawiam sobie na wczesną wiosnę 👌🏻
OdpowiedzUsuńwow to serum Sensilis sprawiło, ze oczy mi się zaświeciły :-) ja też już kompletuje kosmetyki z witaminką C i niedługo zaczynam jesienny plan pielęgnacyjny :-)
OdpowiedzUsuńHohooo - o Atredermie pisałam u siebie tutaj: http://zamglonaiw.blogspot.com/2015/12/kuracja-atredermem-po-3-miesiacach.html - to już są efekty kuracji.
OdpowiedzUsuńAtre jest jednak silne, na alkoholu. Ostatnio Monika z sophieczerymoja przekonała mnie ostatecznie do Zoracu, na którego wezmę receptę przy najbliższej wizycie u dermatologa. Zresztą sama zobacz efekty kuracji Moni: http://www.sophieczerymoja.com/2016/09/moje-doswiadczenie-z-retinoidami.html a tutaj w komentarzach dużo wspominała o Zoracu: http://www.sophieczerymoja.com/2016/08/trzy-zmiany-w-pielegnacji-twarzy-ktore.html
Ogólnie w necie dużo znajdziesz na ten temat - warto się zagłębić :)
To fajnie:)
OdpowiedzUsuńJa mam peeling z Sensilis, najlepszy jaki do tej pory używałam, więc jestem w stanie sobie wyobrazić jakie to serum musi być dobre. Ja jesienią chcę powrocić do kwasów ma twarz, taki "domowy" tonik z niskim stężeniem kwasu salicylowego, tak aby pozbyć się tego starego naskórka, trochę wyrównać koloryt cery i wygładzić jej strukturę :)
OdpowiedzUsuńO a ja nic o tej firmie nie słyszałam ;>
OdpowiedzUsuńOj niee, jeszcze nie jesień ;( Ja chcę jeszcze ciepełko! ;D Bardzo ciekawią mnie te kosmetyki Mincer, będę czekać na recenzję ;) Maseczki w płacie to świetny wynalazek, cudowny relaks ;)
OdpowiedzUsuńMoja cera uwielbia Wit.C. Seria więc doskonale wpisałaby się w mój profil pielęgnacyjny :) Serum z pyłem diamentowym Sensilis brzmi doskonale ;) Szkoda, że limit wydatków w tym miesiącu został przekroczony :)
OdpowiedzUsuńA ja nierozsądnie brokuły tylko wcinam! :)
OdpowiedzUsuń