Miłości z tego nie będzie ... The Body Shop - masło do ciała z olejem arganowym.
Cześć i czołem :)
Dzisiaj wpadam do Was szybciutko, bo z racji fantastycznej pogody jadę z synkiem wygrzewać się na plaży. :)
Chciałam przed wyjazdem pokazać Wam nowość marki The Body Shop - masło z olejem arganowym. Szczerze mówiąc, ja już mam serdecznie dość kosmetyków na siłę zapychanych olejem arganowym - tylko dlatego, że panuje na to moda.
Na stronie The Body Shop niedawno ogłoszono nabór na testerki najnowszego dziecka marki - tak jak w przypadku Perfecty, zgłosiłam się i całkowicie niespodziewanie otrzymałam przesyłkę.
Masła The Body Shop znane są przede wszystkim z fantastycznych owocowych zapachów, kojarzących się z latem, świeżością i lekkością. Tymczasem nie wiem dlaczego i nie wiem po co ktoś postanowił władować do kosmetyku olej arganowy i zepsuć je tak złym, ciężkim i okropnym zapachem.
No ale przejdźmy do konkretów...
Opakowanie.
Testerki otrzymały 50 ml opakowanie masełka. Jest to tradycyjny dla marki odkręcany, plastikowy słoiczek z naklejką sugerującą zapach produktu.
Cena.
Za pełnowymiarowe masło musimy zapłacić 65 zł.
Konsystencja.
Masło ma zabarwienie lekko beżowe. Konsystencja jest mocno zbita, musimy wbić palce żeby wydobyć produkt ( nie sprawdza się totalnie w trakcie upałów, gdyż jest zwyczajnie zbyt ciężkie ).
Masło jest gęste, dość tłuste, aczkolwiek lekko rozprowadza się na ciele.
Jest bardzo wydajne, niewielka ilość wystarczy do pokrycia ciała.
Zapach.
Nie ma się co oszukiwać, dla mnie to jest jakaś masakra.
Zapach jest strasznie ciężki, babciny, strasznie sztuczny i kojarzy mi się z tanimi perfumami z bazaru ... Straszne .
Dodatkowo utrzymuje się na skórze naprawdę długo, przez co ja wysmarowana tym kosmetykiem czuję się jakbym miała 70 lat.
Skład.
Podoba mi się, że blisko w składzie mamy masło shea i masło kakaowe. To dwa naprawdę świetne nawilżacze i brawo za duży udział tego składnika. Dalej już typowo drogeryjnie ... Olej arganowy gdzieś pod koniec składu.
Działanie.
Masło samo w sobie jest dobre - nie mogę mu zarzucić niczego oprócz wstrętnego zapachu i ciężkiej, raczej zimowej konsystencji.
Produkt naprawdę wspaniale nawilża skórę - efekt wyczuwalny jest długo. Skóra pozostaje miękka i bardzo wygładzona. Jest to rodzaj pielęgnacji, który sprawdzi się w trakcie zimy i jesieni - kompletnie nie na lato.
Nie polubiłam się z tym masłem i nie zamierzam tego ukrywać. Jeżeli tak pachnie cała seria to uważam to za totalny niewypał. The Body Shop przyzwyczaił Nas do nieziemskich zapachów owoców i uważam, że powinien przy tym pozostać.
Dałabym plus temu produktowi ale zimą i w innej wersji zapachowej. Ten jest u mnie niestety skreślony.
Ciekawa jestem jak sprawdził się innym dziewczynom .
Pojawił się uż na blogach opinie są skrajne. Babcinego bazarowego zapachu bym nie zniosła
OdpowiedzUsuńA wszyscy się zachwycają zapachem :D. Ja go nie mam :)
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :P
UsuńJa nie przepadam z produktami The Body Shop, kilka razy nic mojemu ciału nie dały poza chwilowym nawilżeniem i ładnym zapachem, a za tę cenę oczekiwałam super nawilżenia. Ale może coś się zmieniło... ;)
OdpowiedzUsuńNo fakt, cena jest przerażająca jak na takie działanie.
Usuńniestety nie miałam okazji go wypróbowac...
OdpowiedzUsuńCzytam o tym maśle ostatnio różne opinie dobre i złe. Szczerze mówiąc to odstrasza mnie cena i zapewne dlatego nigdy go nie wypróbuje. Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach Ci nie podpasował:( Sama chętnie wypróbowałam coś z TBS:) Do tej pory stosowałam tylko masełko, ale do ust i bardzo je lubiłam;)
OdpowiedzUsuńO proszę, pierwszy raz trochę złych słów.. ja nie lubię ciężkich zapachów, z resztą za masłami też nie przepadam.
OdpowiedzUsuńja nie moge teraz uzywac balsamow, masel etc. po wysmarowaniu w taka pogode czuje sie jak lep na muchy. ale rewelacyjnie sprawdza mi sie chłodzący Eveline, który niestety nie jest polecany dla kobiet w ciąży
OdpowiedzUsuńHahah, bardzo dobre określenie ! :)
UsuńJa wspomagam się balsamem chłodzącym z Tołpy właśnie dla kobiet w ciąży :)
Myślałam, że TBS popisz się nieziemskim zapachem. A tu widzę kicha:)
OdpowiedzUsuńDla mnie właśnie nie był zły ten zapach jak na mnie, gdzie ja nie znoszę słodkich zapachów to ten jest ok do zniesienia :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że moja recenzja będzie wyglądać podobnie ^^
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji wypróbować ale jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńNo nie, kolejna recenzja tego masełka :D hehehe
OdpowiedzUsuńDla efektu nawilżenia może i bym spróbowała, ale ten zapach może odstraszyć :)
OdpowiedzUsuńDlatego warto spróbować innych wersji zapachowych - np. mandarynka albo cytryna :) Na lato jak znalazł !
UsuńZ tej marki mam tylko grzebień do włosów:D
OdpowiedzUsuńZa taką cenę oczekiwałabym naprawdę fajnego kosmetyku, a tu ze składem jest średnio, ja ze względu na silikon mogłabym go używać tylko na nogi i przedramiona, bo wszędzie indziej by mnie zapchał.
Zapach mnie jednak ciekawi, ja teoretycznie lubię takie mocne i ciężkie.
Mi zapach nie przeszkadza :) Polubiłam je za konsystencję i działanie :) Niestety już się skończyło .
OdpowiedzUsuńJa dostałam próbkę przy zakupach, zapach ma okropny, faktycznie ( więc zakup raczej odpada) ale jest bardzo tłuste i myślę, że suche skóry mogą być zadowolone. Mnie np. bardzo ładnie nawilżył spalone słońcem ramiona.
OdpowiedzUsuńZmiana zapachu kosmetyku na pewno nie wynika z oleju arganowego, bo ten jest bezwonny;) ale masz racje jeszcze trochę a olej arganowy będzie wylewać się z lodówki :P a masła nie poznałam osobiście ;)
OdpowiedzUsuńOlej arganowy bezwonny ? Nie wiem jakiego rodzaju oleju używałaś, ale wszędzie można przeczytać, że im lepszy olej arganowy tym gorszy i bardziej przykry zapach. Sama posiadam oryginalny, 100 % olej arganowy i śmierdzi potwornie ;)
UsuńTeż testuję to masło, ale zapach jest przyjemny, jestem zaskoczona Twoja opinią - ale wiadomo, każdy ma inne upodobania. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wszędzie ten olej, ale skład fajny. Niestety częsty duszący zapach.
OdpowiedzUsuńZaczynamy razem na nowym blogu, trochę w innej formie. Obserwujemy i zapraszamy do siebie: http://sylwiaiania.blogspot.com/
Pozdrawiam, S.