Lily Lolo - Podkład mineralny Popcorn.
Cześć dziewczyny.
Przy okazji mojego posta odnośnie podkładów - pokazywałam Wam swój zbiór minerałów, które od dłuższego czasu stanowią bazę mojego dziennego makijażu. Kosmetyki mineralne pokochały moją skórę - pięknie stapiają się z moim żółtym odcieniem skóry, wyglądają bardzo naturalnie i utrzymują się dłużej niż tradycyjne podkłady drogeryjne. Mam to szczęście, że moja cera jest naprawdę w dobrej kondycji przez co mogę śmiało zrezygnować z formuł kryjących i obciążających - minerały więc wydają się najlepszym wyborem - dającym mi jednocześnie komfort pięknej, nieobciążonej i zdrowo wyglądającej skóry. Ostatnio w moje ręce wpadł podkład mineralny Lily Lolo, który testowałam na różne sposoby - miałam wobec niego naprawdę duże wymagania i postawiłam mu nie lada poprzeczkę. Czy spełnił moje oczekiwania i jest wart zakupu? Zapraszam do czytania dalej.
Podkład znajduje się w plastikowym, eleganckim i klasycznym opakowaniu o pojemności 10 g. Ostatnio pisałam Wam o tym jaką metamorfozę przeszła marka - kosmetyki zyskały nową, zdecydowanie bardziej profesjonalną szatę graficzną, wykonane są solidnie z zachowaniem wszelkich detali. Są naprawdę pięknie, wyglądają drogo i ekskluzywnie. Pojemność 10 g podkładu to naprawdę duża ilość - spokojnie wystarczy na długie miesiące codziennego używania - minerały to jedne z najbardziej wydajnych kosmetyków jakie kiedykolwiek miałam, jest więc to inwestycja na długi czas. Produkty Lily Lolo możecie kupić u jedynego, oficjalnego dystrybutora marki w Polsce - sklepie Costasy w cenie 72,90 zł ( choć obecnie trwa promocja i można go kupić już za 61,97 zł )
Opakowanie w środku zawiera bardzo poręczny mechanizm zabezpieczający przed rozsypywaniem i marnowaniem produktu. Oczywiście zakup podkładu przez Internet wiąże się z pewnym ryzykiem doboru niewłaściwego odcienia. Na stronie sklepu Costasy znajdziecie jednak bardzo przydatny poradnik - opisany bardzo szczegółowo, który pomoże Wam w wyborze odpowiedniego dla siebie koloru - a jeśli to ostatecznie Was nie przekonuje, wystarczy napisać e-mail i podobnie jak ja otrzymacie fachową poradę i wszelkie wskazówki ułatwiające wybór. Dzięki temu trafiłam właśnie na swój idealny kolor Popcorn - utrzymany w żółtej pigmentacji jasno-średni odcień, który wygląda niemalże identycznie jak moja skóra.
Podkład w formie sypkiej nie przypomina tradycyjnego pudru. Ma bardzo jedwabistą konsystencję, powiedziałabym nawet, że nieco mokrą, która ma rewelacyjną " przyczepność " do skóry, dzięki czemu aplikacja trwa krótko i od razu daje efekt krycia. Przed nałożeniem podkładu mineralnego warto dodatkowo nawilżyć skórę - to jeszcze bardziej zwiększy efekt osadzania się produktu na twarzy i zdecydowanie przedłuży jego trwałość. Podkłady Lily Lolo zawierają w sobie filtr 15 - co na zbliżający się okres jesienno-zimowy jest dodatkową zaletą. Wspominałam na początku, że do podkładu mineralnego należy posiadać specjalny pędzel - tak, najlepiej w tym przypadku sprawdzi się pędzel Kabuki - mocno zbity, w kształcie kulki, który idealnie wprowadzi podkład na skórę. Lily Lolo w swojej ofercie ma także całą gamę pędzli - już wkrótce pokażę Wam specjalnie dobrany do tego podkładu pędzel, o którym z całą świadomością mogę powiedzieć, że jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek używałam.
Wracając jednak do samego podkładu. Jest to produkt, którego krycie należy budować - tzn. poprzez nakładanie kolejnych warstw, aż do osiągnięcia pożądanego efektu. W moim przypadku są to dwie, bardzo cienkie warstwy wpracowane ruchami kolistymi wspomnianym pędzlem kabuki. Mimo możliwości budowania krycia - podkład Lily Lolo nadal pozostaje w gamie produktów średniokryjących - nie uzyskacie nim efektu maski, przesady i teatralnego wyglądu. Tak jak mówiłam wcześniej - tego typu produkty sprawdzą się najlepiej w przypadku osób z mało problematyczną cerą - myślę, że mógłby średnio poradzić sobie z zakryciem mocno widocznych niedoskonałości. Bardzo dobrze maskuje za to rozszerzone pory i zmarszczki - nie wchodząc w nie i nie podkreślając wszelkich mankamentów skóry. Na mojej skórze utrwalony pudrem utrzymuje się około 8 godzin po czym równomiernie ściera. Raz jeszcze podkreślę - największą zaletą tego kosmetyku jest fakt, że skóra wygląda tak jakby nie miała na sobie niczego - wygląda bardzo naturalnie, świeżo i zdrowo. Podkład idealnie stapia się z cerą przez co odnosi się wrażenie jakby nic na niej nie było. I właśnie za to kocham kosmetyki mineralne.
Więcej informacji oraz pozostałe produkty marki Lily Lolo znajdziecie na oficjalnej stronie dystrybutora Costasy.
A jak wygląda Wasza przygoda z kosmetykami mineralnymi ? Używacie takich produktów czy raczej stawiacie na tradycyjne kosmetyki drogeryjne ? Piszcie koniecznie, jestem ciekawa Waszej opinii :)
Buziaki !
Bardzo chciałabym go kiedyś wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się uda :)
UsuńKocham ten podkład. Skóra naprawdę wygląda po nim jak udoskonalona po prostu :)
OdpowiedzUsuńO właśnie tego określenia mi zabrakło :))
UsuńSama chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńOby się udało :)
Usuńbardzo fajne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ciągle nad tym pracuje :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńLL naprawdę chwali się wśród kosmetyków naturalnych. Chcę wreszie wypróbować ich podkład, bo akurat skończy się ten od Neauty :)
OdpowiedzUsuńLL i Annabelle to najlepsze minerały na rynku :)
UsuńCiekawe jak prezentuje się na Twojej buzi :) Pozdrawiam Cię serdecznie :) :*
OdpowiedzUsuńAchhhh strasznie nie lubię robić sobie zdjęć, chociaż wiem, że powinnam prezentować kosmetyki na sobie. Może jeszcze się przełamie :)
UsuńBardzo chciałabym wypróbować podkład mineralny, ale nie wiem, czy się sprawdzi. Dopóki nie spróbuję, to się nie przekonam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz i podoba mi się Twój blog. Dodaję do obserwowanych i zdecydowanie będę zaglądać tutaj regularnie. ;))
Zapraszam do siebie!
http://tallkie.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńDużo sklepów z minerałami oferuje zestawy próbek - może warto zacząć właśnie od nich? :)
bardzo go lubię
OdpowiedzUsuńI ja się dołączam do wszystkich :)
Usuńnie znam ani produktu ani firmy, ale wydaje się, że taki kosmetyk nie moze nie zadowalac
OdpowiedzUsuńWiesz no to jest kwestia indywidualna. Dużo zależy od cery i jej potrzeb :)
UsuńUwielbiam go, ale ostatnio moja skóra się trochę opaliła, przez co obecnie jest dla mnie zbyt jasny :)
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko jest rewelacyjny, prawda? :)
Usuńmoże w końcu się skusze na coś mineralnego :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj najpierw próbki :)
UsuńW pudełku Paese Box dostałam podkład mineralny więc się okaże czy mi przypadnie do gustu. Z Lily mam tylko cień :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na ich cienie - szczególnie te do brwi :)
UsuńBardzo lubię ten podkład, mam go w odcieniu WARM PEACH :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA właśnie wahałam się pomiędzy tym odcieniem a moim :)
Usuńtego to jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś? :)
UsuńTe zdjęcia też robiłaś telefonem? Są super;). Chciałam zaobserwować bloga, ale coś nie działa mi ten gadżet - jak tylko zacznie, to obserwuję;). Pozdrawiam!;)
OdpowiedzUsuńTak Kochana :) to wszystko telefon - jak tylko dorwe w swoje ręce lustrzankę to będą cuda :)
UsuńCzekam zatem na Ciebie z niecierpliwością :)
Okazało się, że Spinki i Szpilki od dawna Cie Obserwują - stąd wydawało mi się, że blog wygląda znajomo;).
UsuńMam ochotę na jakiś podkład mineralny zamiast drogeryjnego :)
OdpowiedzUsuńZobaczysz, że to naprawdę dobra odmiana :)
UsuńNigdy go nie miałam :) Może kiedyś uda mi się go przetestować :) Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
Usuńmuszę sobie w końcu sprawić mineralny podkład:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńKilka miesięcy temu zamówiłam z różnych sklepów próbki podkładów mineralnych i własnie Lily Lolo spodobał mi się najbardziej. Jeszcze mi trochę tych próbek zostało, ale niebawem kupię sobie pełnowymiarowe opakowanie "Porcelain" :) W ogóle nie uważam, że mineralne podkłady wymagają więcej czasu niż klasyczne, u mnie jest wręcz dużo szybciej. Tym bardziej, że nakładam tylko dwie warstwy, a podkład mieszam z pudrem z Biochemii urody. Rezultat - skóra wygląda cudownie <3 A używam pędzla typu flat top, specjalnego do minerałów - sprawdza się doskonale :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, żeby przy okazji łączyć go z pudrem - musze koniecznie wypróbować :)
UsuńA ja tak mniej na temat spytam, jak sprawdza się ten pędzel typu skunks ze zdjęcia?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że go nie lubię... Raczej nie jest to coś co bym polecała
UsuńMam kilka produktów tej firmy. Są ok ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Są najlepsze w swojej kategorii :)
UsuńBardzo lubię produkty tej firmy.
OdpowiedzUsuńTen podkład również prezentuje się bardzo obiecująco. :)
Pozdrawiam,
Birginsen
Jeśli lubisz minerały to myślę, że byłabyś zadowolona :)
UsuńNie miałam lily lolo, przez długi czas jestem wierna pudrowi z sephory.
OdpowiedzUsuńJa sobie robię nimi mega maskę:( nie umiem ładnie rozprowadzić:(
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają pędzle tej firmy, chyba nawet bardziej niż te z Zoevy czy bdelium tools z linii studio. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podkłady mineralne :) Miałam kiedyś z Lily Lolo (tylko inny odcień) i byłam zadowolona. Ale pod względem krycia lepiej wypadają minerały Annabelle Minerals, które z całego serducha polecam :)
OdpowiedzUsuń