Bielenda ECO SORBET i nawilżająco-odżywcza linia z ... sokiem brzoskwiniowym!

Nie da się ukryć, że Bielenda jest mistrzem wprowadzania nowości na rynek kosmetyczny - mam wrażenie, że nie ma miesiąca, w której nie pojawiłyby się nowe kosmetyki, dlatego regularnie zaglądam na stronę główną i sprawdzam, cóż tym razem dobrego pojawi się w ofercie. W marcu w drogerii ezebra znalazłam jednak jeszcze coś, co pojawiło się w ich asortymencie, zanim jeszcze doszło do oficjalnej premiery. Nie czekając więc długo zamówiłam dla Was i na potrzeby tego wpisu wszystko, co się dało... no i się zakochałam. Seria ECO SORBET, bo to właśnie o niej ten przydługawy wstęp to nic innego jak owocowa, przepiękna linia delikatnych formuł (sorbety, boostery, pianki, wody micelarne) oparte na wybranym owocku i jego właściwościach. Bielenda uraczyła nas aż trzema seriami o różnych właściwościach, a ja postanowiłam pochylić się nad każdą z nich nieco bardziej szczegółowo, dlatego możecie się spodziewać aż trzech sorbetowych postów. Dziś przed Wami nawilżająco-odżywcza brzoskwinia z prebiotykami i adaptogenem dla skór normalnych, suchych i odwodnionych!




Bielenda ECO SORBET nawilżająco-odżywcza linia z sokiem brzoskwiniowym

... a w niej cztery produkty pielęgnacyjne, których zadaniem jest dostarczenie skórze dużej dawki nawilżenia, ukojenia i odżywienia przy zachowaniu lekkości i świeżości. Zauważcie, że seria ECO SORBET stawia na wyjątkowo leciutkie formuły - zamiast typowych kremów lżejsza odsłona w formie właśnie sorbetu, zamiast typowego serum wodny booster, a do mycia lekka jak chmurka pianka. Całość domyka woda micelarna, która pachnie tak, że macie wrażenie, że to dosłownie sok ze świeżutkiej brzoskwini. 

Jeśli już jesteśmy przy kwestiach technicznych nie mogę nie wspomnieć o przepięknych opakowaniach, które tworzone są z poszanowaniem ekologii i środowiska (np. ze stłuczki produkcyjnej, bez celafonu w opakowaniach do ponownego przetworzenia i kartonikach z recyklingu), ale także o tym boskim, świeżym, prawdziwie brzoskwiniowym zapachu, który na szczęście jest przy tym wyważony i lekki, a nie przytłaczający czy bardzo słodki. Jestem pewna, że wodę micelarną pokochacie od pierwszego niuchnięcia, jak ja. Jak na Bielendę przystało ceny są równie przyjemne w stosunku do pojemności... no i oczywiście składów, o których już za momencik.

Powiem Wam od razu - składy są absolutnie bez zarzutu i serię ECO SORBET (nie tylko brzoskwinię) można kupować w ciemno. Linia nie zawiera również Phenoxyethanolu. Nie mam jej totalnie nic do zarzucenia  z czystym sumieniem polecam, by wypróbować na swojej skórze. 


Brzoskwinia + prebiotyki + adaptogeny

To trio stanowi bazę dla brzoskwiniowej linii, dlatego warto przez momencik skupić się przede wszystkim na tych składnikach. A zatem jaką przynoszą korzyść dla naszej skóry?

- sok z brzoskwini to przede wszystkim dawka odżywienia, nawilżenia i wygładzenia skóry. Kosmetyki z zawartością brzoskwini działają odświeżająco, a miąższ z tego owocu zmniejsza widoczność rozszerzonych porów.

- prebiotyki to nic innego jak tarcza wzmacniająca dla bariery naszej skóry, ich zadaniem jest poprawa jej naturalnej odporności na wszystko, co niekorzystne z zewnątrz. Pomagają w regeneracji i odbudowie

- adaptogeny (aloes i bazylia azjatycka) mają działanie przeciwstarzeniowe, są mega bogate w witaminy i minerały, odżywiają skórę, a przy tym działają przeciwrodnikowo

Wśród ciekawych składników znalazłam również: olej kokosowy, inulinę, witaminę B, beta-karoten, kwas hialuronowy, oliwę z oliwek, olej sojowy czy witaminę C  



Bielenda ECO SORBET brzoskwiniowa woda i pianka micelarna

Przyjrzyjmy się najpierw dwóm produktom do oczyszczania twarzy. Pierwszy z nich, czyli woda micelarna o przepięknym i intensywnym zapachu brzoskwini ma aż 500 ml, co sprawia, że wystarczy naprawdę na długo. Tak naprawdę nie pamiętam kiedy ostatni raz używałam innego micela niż te od marki Bielenda, akurat kończy mi się butla z serii Eco Nature i ten oto cudak wejdzie na jego miejsce - taka woda wystarcza na kilka dłuuuuugich tygodni codziennego używania. Jej zadaniem jest oczywiście rozpuszczenie i zmycie makijażu, nie wymagam by płyn micelarny robił coś poza tymi dwiema rzeczami (no może oprócz tego, że absolutnie nie powinien szczypać w oczy), ponieważ i tak za chwilę zostanie domyty produktem, który łączy się z wodą.

Skład wody micelarnej z linii brzoskwiniowej: Aqua (Water), Glycerin, Sodium Lactace, Polyglyceryl-6 Caprylate, Betain, Prunus Persica (Peach) Juice, Inulin, Alpha - Glucan Oligosaccharide, Ocimum Basilcum (Basil) Flower/Leaf Extract, Sodium Chloride, Sodium Glycolate, Lactic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Sodium Dehydroacetate, Perfum (Fragrance).

Cena: 21,89 zł za 500 ml do kupienia TUTAJ


A jeśli już o domywaniu mówimy to i tutaj Eco Sorbet ma nam coś do zaoferowania. Obok wody micelarnej w ofercie pojawiła się delikatna jak chmurka pianka micelarna o właściwościach oczyszczająco-nawilżających. Ma ona za zadanie dodatkowo pozbyć się resztek pozostałego makijażu, domyć skórę, przygotować ją na tonik, a przy tym wyraźnie odświeżyć i odżywić - całkiem sporo obietnic jak na produkt myjących, jednak połączenie pianki z boskim zapachem brzoskwini naprawdę jest dla mnie genialne - po takie kosmetyki serio chce się sięgać. W ogóle podoba mi się, że producent poinformował o pewnym szczególe - gdy weźmiecie butelkę do ręki będziecie miały wrażenie jakby produktu było mniej niż powinno - i tu Bielenda na opakowaniu uspokaja, że to celowy zabieg, który nie pozwala na zalanie mechanizmu i sprawia, że piana jest puszysta. Tak czy siak, produktu jest 150 ml.

Skład pianki micelarnej z linii brzoskwiniowej: Aqua (Water), Propanediol, Coco-Glucoside, Glycerin, Disodium Cocoyl Glutamate, Lactic Acid Betain, Sodium Cocoamphoacetate, Polyglyceryl-6 Caprylate, Sodium Cocoyl Alaninate, Prunus Persica (Peach) Juice, Ocimum Basilcum (Basil) Flower/Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Inulin, Alpha - Glucan Oligosaccharide, Proline, Sodium Chloride, Sodium Glycolate, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Perfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Cena: 18,99 zł za 150 ml do kupienia TUTAJ



Bielenda ECO SORBET brzoskwiniowy krem do twarzy 

Ten to dopiero jest... wygląda niepozornie, dość prosto, powiedziałabym, że nawet nieszczególnie, a po otwarciu słoiczka zaczyna się magia. JAK ON PACHNIE! Przepiękny aromat brzoskwini połączony jakby ... z mlekiem? Daje to wrażenie, że macie do czynienia z jogurtem, a konsystencja, kolor i zachowanie na skórze dosłownie kojarzy mi się z brzoskwiniowym jogurtem. Pierwsze wrażenie, jakie zrobił na mnie i mojej mamie było "jaki on jest piękny!", co oznacza, że naprawdę może dawać sobie radę w pielęgnacji. Ze względu na obecność w składzie oleju kokosowego (mocno komedogenny), krem wędruje do mamy, która ma skórę dojrzałą i kokos nie powinien zrobić tu niczego złego. Mama jest specyficznym użytkownikiem kremów więc na pewno jej nie ujdzie żadna jego wada :) Krem oczywiście ma za zadanie dogłębnie nawilżyć i odżywić skórę - całościowo skład wydaje się mocno emolientowy i sugeruje, że będzie to intensywnie działający produkt. 

Skład kremu brzoskwiniowego: Aqua (Water), Coco-Caprylate/Caprate, Propanediol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Tripelargonin, Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Ethyl Oleate, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Betain, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Prunus Persica (Peach) Juice, Ocimum Basilicum (Basil) Flower/Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Inulin, Alpha - Glucan Oligosaccharide, Vegetable Oil, Lithospermum Erythrorhizon Root Extract, C10-18 Triglyceride, Potassium Cetyl Phosphate, Sodium Stearoyl Glutamate, Squalene, Glycine Soja (Soybean) Oil, Ascorbyl Palmitate, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Beta-Carotene, Xanthan Gum, Lactic Acid, Mica, Tin Oxide, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Dehydroacetate, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, Hexyl Cinnamal, Citral, Cl 77891.

Cena: 23,99 zł z 50 ml do kupienia TUTAJ



Bielenda ECO SORBET brzoskwiniowe serum booster do twarzy

I na koniec chyba najciekawszy produkt w postaci serum boostera (lekkie serum wodne w postaci jakby wzmacniacza dla kremu nakładanego potem), które wyglądem przypomina brzoskwiniowy kisiel! Jest to nic innego jak skoncentrowany kosmetyk o działaniu nawilżająco-odżywczym, którego działanie jest intensywniejsze niż w przypadku kremu (można stosować solo lub w połączeniu z kremem), dzięki czemu dodatkowo nawadnia, rewitalizuje, a przy tym nie obciąża, nie oblepia i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Jest to dla mnie zdecydowanie najciekawszy produkt z tej serii, tym bardziej że jego skład jest nie tylko piękny i wartościowy, ale przede wszystkim leciutki, dlatego ten booster może sprawdzić się w pielęgnacji latem, kiedy wymagamy świeżości, lekkości i szybkości wchłaniania. Czuję się skutecznie skuszona! Spójrzcie tylko jak pięknie prezentuje się jego INCI. 

Skład serum brzoskwiniowego: Aqua (Water), Propanediol, Betain, Glycerin, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Prunus Persica (Peach) Juice, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Ocimum Basilicum (Basil) Flower/Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Inulin, Alpha - Glucan Oligosaccharide, Lactobionic Acid, Oryza Sativa (Rice) Starch, Caprylic/Capric Triglyceride, Vegetable Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil, Lithospermum Erythrorhizon Root Extract, Polyglyceryl-6 Caprylate, Squalene, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Beta-Carotene, Ascorbyl Palmitate, Proline, Xanthan Gum, Lactic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Dehy- droacetate, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Limo-nene, Linalool, Hexyl Cinnamal, Citral.


Cena: 25,99 zł za 30 ml do kupienia TUTAJ












Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye