Peeling twarzy - największe zalety. Szkodliwy mikroplastik w INCI i japoński sposób na naturalne piękno z Kire Skin.

Jesień to okres, w którym nasza skóra wymaga szczególnej troski. Często lato bywa dla niej niezwykle dużym obciążeniem, a wszelakie przygody wakacyjne sprawiają, że jej kondycja może być lekko nadszarpnięta. To właśnie teraz, kiedy słońce już na dobre nas opuszcza, jest najlepszy moment na wprowadzanie kosmetycznych zmian. Jedną, z tych, które powinnyśmy szczególnie mocno wziąć pod uwagę w tym okresie, jest... regularny peeling. Oczywiście ważne jest wprowadzenie w tym okresie produktów na bazie witaminy C czy kwasów, ale podstawą odpowiedniej pielęgnacji regeneracyjno-odbudowująco-rozjaśniającej powinien być właśnie dobrej jakości peeling. Dziś opowiem Wam o tym, dlaczego warto go robić, jakie są zalety regularnego peelingowania twarzy, opowiem Wam o produkcie, który jest ze mną od bardzo długiego czasu, ale też zwrócę Wam uwagę na obecność i szkodliwość mikroplastiku zawartego w większości drogeryjnych produktów. Jeśli macie ochotę na małą wycieczkę przez te zagadnienia - to kawa w dłoń... i zaczynamy.






Kire Skin - Kira Hada ... piękna skóra na wyciągnięcie ręki.


Pozwólcie najpierw jednak, że wprowadzę Was w świat, który w tym wpisie będzie Wam się przewijał w postaci zdjęć... po to, by za moment opowiedzieć Wam o peelingu, który skradł moje serce.

" Wierzymy, że każda z nas zasługuje na piękną skórę "... i ja się z tym zupełnie zgadzam, dlatego miejsce, które tworzę, jest, jakie jest. Z Kire Skin poczułam sie związana od pierwszego wejrzenia. Wiecie, co najbardziej urzeka? Ta prostota, ta siła składów, które za moment Wam pokażę... i tworzenie, a nie produkcja. Musicie wiedzieć, że Kire Skin nie jest masowym producentem - w ofercie znajdziecie zaledwie, albo AŻ cztery podstawowe produkty pielęgnacyjne, które można uzupełnić o autorskie rollery i maseczki w formie tabletek. Jestem całym sercem za tego typu producentami - uważam, że jakość nie idzie w parze z ilością, o czym zresztą najlepiej świadczy nadal porażający stan polskich drogerii. Kire Skin przywraca nadzieje, że da się zrobić to dobrze... bez zbędnego blichtru i reklamy. Jestem całym sercem z Wami! 

Urzeka mnie także szczerość Kire Skin, który otwarcie przyznaje, że z premedytacją zamyka w swoich kosmetykach składniki z całego świata i chce wprowadzić w naszych kosmetyczkach prawdziwą rewolucję! Aż chciałabym teraz pojechać z Dawidem Podsiadło, który swoim ultra miękkim głosem dodaje... i ja to szanuję! No, ale tak właśnie jest. Ja to po prostu ogromnie szanuję. Do tego jasność, pełnia informacji - wystarczy wejść sobie na stronę marki i KAŻDY składnik jest pięknie rozpisany. Żadnej ściemy, żadnych maleńkich kropeczek. Czysto, pięknie... po prostu perfekcyjnie!


Dlaczego warto regularnie wykonywać peeling twarzy?


Peeling to nic innego jak jedna z form oczyszczania naszej skóry, która polega na złuszczeniu martwego naskórka, który jest jej naturalną i integralną częścią. Na naszej twarzy istnieje cały ogrom gruczołów łojowych, dlatego tak niezwykle ważnym elementem dobrej i świadomej pielęgnacji jest regularne wykonywanie peelingu. Oczywiście częstotliwość takich zabiegów musi być ustalona indywidualnie - pod uwagę należy wziąć oczywiście rodzaj cery i głównych jej problemów. Zupełnie inaczej powinno wyglądać peelingowanie skóry wrażliwej, inaczej tłustej, a jeszcze inaczej naczynkowej. Ważne jest więc by umiejętnie móc określić, na podstawie znajomości swojej skóry - jak często wykonywać taki zabieg, a potem wystarczy już tylko zachować regularność, która w przypadku poletniej regeneracji odgrywa tutaj kluczową rolę. Kolejnym bardzo ważnym krokiem jest wybór formuły produkty - mechanicznej lub enzymatycznej w zależności od potrzeb.

Jestem posiadaczką cery mieszanej, ale ze skłonnością do alergii i nadwrażliwości - jest to cera bardzo trudna, bo z jednej strony wymaga regularnego peelingowania dwa razy w tygodniu, a z drugiej strony jest podatna na wszelkie niepożądane składniki - kluczem w moim przypadku jest więc używanie peelingu z dobrym, delikatnym składem, który nie powoduje u mnie reakcji alergicznych, a przy okazji zapewnia mi dwa razy w tygodniu porządne oczyszczenie. Od lat wybieram peelingi mechaniczne, ponieważ enzymy są dla mnie zbyt słabe - przez jakiś czas zrezygnowałam z peelingów, jednak zauważyłam, że stan mojej skóry znacznie się pogorszył, dlatego nauczona doświadczeniem mogę się dzisiaj dzielić z Wami tymi informacjami. No właśnie - zastanówmy się więc wspólnie... po co i dlaczego warto wykonywać peeling twarzy.

Do najważniejszych zalet regularnego peelingowania skóry należą:

- wyraźne wygładzenie skóry

- usunięcie martwego naskórka i jednoczesne oczyszczanie porów

- wspomaganie regeneracji, odświeżenia i rozjaśnienia skóry, a także poletnich przebarwień

- zniwelowanie suchych i odstających skórek

- przygotowanie skóry do lepszego wchłaniania się substancji aktywnych z kosmetyków (zawsze wykonuję peeling przez nałożeniem maseczki, dzięki czemu działa ona lepiej i efektywniej)

- wyraźna poprawa wizualna skóry, która wygląda po prostu bardziej zdrowo

- skóra na twarzy staje się lepiej ukrwiona i bardziej dotleniona poprzez wspomaganie krążenia

- zwiększenie elastyczności skóry, a także poprawa miękkości

To naprawdę wiele jak na jeden produkt, prawda? Dziś z perspektywy czasu, nie wyobrażam sobie, żeby ten krok pomijać. Zanim jednak stałam się świadomą w kwestii pielęgnacji twarzy, nie zwracałam na jedno główne zagrożenie czyhające w peelingach dostępnych w drogeriach, a o którym chcę Wam przy okazji tego wpisu przypomnieć. Mowa tu o mikroplastiku.



Co to jest mikroplastik i jakie stwarza zagrożenie?


To bardzo niewielkie cząsteczki plastiku (szacuje się, że ich maksymalna średnica to 5 mm), które powstają z ich większych części. Najnowsze badania nad ilością produkowanego plastiku wyraźnie wskazują, że produkuje się go 280 ml ton rocznie!  Głównie mamy do czynienia z tworzywem polietylowym (PE) oraz polipropelynowym (PP) - przez wzgląd na to, że jest stosunkowo tanim materiałem, trwałym i bardzo uniwersalnym. 

Problem z mikroplastikiem polega na tym, że przedostaje się on do wód powierzchniowych - szacuje się, że przez dość mało efektywny system oczyszczania wód do samego Bałtyku trafia ponad 40 ton mikroplastiku rocznie, a co za tym idzie, znacznie pogarszamy tym stan środowiska morskiego. Sama ilość jest przerażająca, ale nie to jest najgorsze - jednym z najbardziej kluczowych zjawisk jest możliwość przenoszenia się tą drogą toksycznych substancji. Niestety naukowcy potwierdzają, że mikroplastik, który trafia do mórz, kumuluje na swojej powierzchni metale ciężkie i inne toksyczne substancje, a jak same rozumiecie - nie ma on przecież zdolności samodzielnego rozkładu. Tym samym z roku na rok trujemy coraz bardziej wody Bałtyku, a tym samym pogarszamy nie tylko ogólny stan środowiska wodnego, ale także narażamy organizmy w nim żyjące na śmierć. 

Zwierzęta (ryby, ptaki i ssaki) połykając cząsteczki mikroplastiku, a tym samym substancje skumulowane na jego powierzchni zgromadzą je w swoim organizmie i przeniosą go w kolejnych łańcuchach pokarmowych! Reasumując - raz zjedzone, będą się przenosić na w całym łańcuchu, aż w końcu trafią do ludzi. To, co dajesz - wraca do Ciebie. Niestety ekolodzy zgodnie twierdzą, że obecność mikroplastiku w wodach prowadzi także do zatruć czy śmierci z powodu połykania - i jest to zjawisko coraz bardziej upowszechnione.


Mikroplastik w kosmetykach.


Zawartość mikroplastiku w kosmetykach potrafi się wahać od 1 % do 90 %. Oczywiście największe jego ilości znajdziecie w peelingach. Niestety dodawane są także do balsamów i mleczek do ciała, do kremów do twarzy, maseczek i produktach pielęgnacyjnych do włosów.

W peelingach czy żelach pod prysznic wykazuje oczywiście działanie stricte ścierające, ale na szczęście wiele firm odeszło już od stosowania mikroplastiku w swoich produktach - istnieje cały ogrom ekologicznych alternatyw takich jak łupinki orzechów czy pestki winogron, które wykazują równie dobre działanie oczyszczające, a nie stwarzają zagrożenia.

W innych kosmetykach mikroplastik służy przede wszystkim do kondycjonowania i wiązania produktów - generalnie więc sprawia, że dany produkt jest gęstszy, przyjemniejszy i bardziej zbity. Kosztem wody, zdrowa zwierząt, a w konsekwencji także naszego.

Mikroplastik w INCI


Oto nazwy, pod którymi znajdziecie mikroplastik w składach INCI:

- Polyethylene lub PE
- Polipropylene lub PP
- Polyethylene Terephthalate lub PET i PETE
- Polyester, Polyester-1, Polyester-11, PES
- Polyamid lub PA
- Nylon-12, Nylon-6, Nylon-66, 
- Polyurethane, Polyurethane-2, Polyurethane-14, Polyurethane-35 lub inaczej PUR i PU
- Polyimide, Polyimid-1 lub PI
- Ethylene-Vinyl Acetate lub EVA
- Acrylates Copolymer (najpopularniejszy!)
- Acrylates Crosspolymer
- Polyquaternium-7 lub P7


Kire Skin - Kryształowy peeling Zioła&Jabłko.


Jak więc nie dać się nabić w butelkę? Oczywiście ... czytając skład. Nie ma w tym nic odkrywczego i to właśnie na nauce czytania skupia się moja działalność już od bardzo długiego czasu. Ważne jest, żeby wybierać świadomie - bo jak same widzicie powyżej, w przypadku peelingowania nie chodzi już jedynie o stricte szkodliwe składniki dla samej skóry, ale także środowiska i nas samych. Peeling do twarzy jest produktem naprawdę bardzo wydajnym - przy stosowaniu go dwa razy w tygodniu, jedno opakowanie wystarcza na grubo ponad pół roku, dlatego zachęcam Was, by starać się znaleźć wartościowy kosmetyk, a nie tylko taki, który spełnia swoją podstawową rolę.

Od dłuższego czasu towarzyszy mi peeling marki Kire Skin, który jest właśnie efektem świadomego podchodzenia do nawet najprostszych spraw. Wybrałam go przede wszystkim ze względu na cudowny, bardzo wartościowy skład, ale także fakt, że ja po prostu markę Kire Skin uwielbiam i to przepiękne serum, które przewija Wam się na zdjęciach to kolejny produkt, któremu warto byłoby poświęcić osobny post.

Peeling Zioła&Jabłko od Kire Skin jest bardzo delikatnym produktem, który tak naprawdę bez problemu i najmniejszych obaw można stosować sobie dwa razy w tygodniu. Jest to produkt mechaniczny, ale o bardzo "wyważonym" stopniu ścieralności, więc wystarczy po prostu lekki masaż okrężnymi ruchami, żeby poznać jego moc.



Głównymi dwoma składnikami aktywnymi w tym kosmetyku jest esktrakt z szałwii, który tonizuje, oczyszcza, ale przede wszystkim reguluje procesy związane z wydzielaniem sebum. Szałwia działa także silnie przeciwzapalnie i jest doskonałym składnikiem antybakteryjnym. Drugi cudak z naszego składu to jabłko, a dokładnie jego ekstrakt, który naturalnie złuszcza naskórek, a przy tym jest silnym antyoksydantem! To połączenie sprawia, że już na poziomie peelingowania wpływamy bezpośrednio na procesy zachodzące w skórze - moim tajną bronią i wzmocnieniem jego działania jest pozostawienie go na 3 minuty na twarzy przed spłukaniem. Wtedy to dopiero jest prawdziwa petarda! Uwielbiam ten peeling i jestem w nim całkowicie zakochana - jest ze mną w każdą środę i sobotę i sprawia, że każde spotkanie jest fantastyczne. Zapewnia mi idealne wygładzenie, ukojenie i uspokojenie skóry, a także stanowi doskonałą bazę pod wszelakie maseczki - mam wrażenie, że działają po prostu lepiej, a twarz po jego zmyciu jest... po prostu zdrowa.

A teraz zerknijcie na skład całościowo...

Helianthus Annuus Seed Oil, Sodium Chloride, Glycerin, Hydrogenated Vegetable Oil, Polyglyceryl-4 Caprate, Butyrospermum Parkii Butter, Synthetic Beeswax, Polysorbate 20, Isopropyl Isostearate, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Citrus Limon Peel Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Citrus Aurantifolia Peel Extract, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower/Leaf Extract, Camelia Sinensis Leaf Extract, Rosa Damascena Flower Extract, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Extract, Tocopheryl Acetate, Caprylic/Capric Triglyceride, Tocopherol, Coffea Arabica (Coffee) Leaf/Seed Extract, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Peel Extract, Caramel

Żeby Was nie przerazić - mamy tu składnik Polyglyceryl-4 Caprate, który może budzić Wasze wątpliwości zważywszy na jego nazwę i to co napisałam wyżej. Nie ma on nic wspólnego z mikroplastikiem - to substancja całkowicie rozpuszczalna w wodzie, a także łatwy w użyciu, płynny emulgator pochodzenia naturalnego, na bazie poligliceryny. Równocześnie jest emolientem i ułatwia rozpuszczanie w wodzie substancji w niej nierozpuszczalnych. Dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych :) 





A Ty? Jak często wykonujesz peeling twarzy? :)

Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye