Etamine du Lys. Świąteczne porządki i dom w zgodzie z naturą. Rozwiązania przyjazne alergikom.

Nieodłącznym elementem przygotowań do Bożego Narodzenia są ... generalne porządki. Założę się, że większość z nas w tym okresie już myśli, czy umyć okna, a może zacząć porządkować zapomniane szuflady czy zakamarki, do których przez cały rok się nie zaglądało. Pracy zazwyczaj jest sporo, więc oprócz dobrego planu na ten czas, warto pomyśleć również o doborze odpowiednich produktów i przystąpić sobie do roboty nie z grymasem, ale uśmiechem - z doświadczenia wiem, że dobre rozplanowanie czynności jest w stanie zmienić moje podejście do obowiązków o 180 stopni. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy tuż przed świętami wykonuje taką generalną rewolucję, niemniej jednak ten wpis przyda Wam się przez cały rok - chciałabym dzisiaj pokazać Wam na przykładzie ekologicznej, w pełni bezpiecznej marki Etamine Du Lys prosto z Francji - jak wygląda mój schemat sprzątania, pokazać Wam produkty, które towarzyszą już od przeszło dwóch lat, a także zachęcić do zmiany produktów na te ekologiczne i bezpieczne dla Waszego zdrowia.



W tym miejscu przypomnę Wam pierwszy wpis z serii o ekologicznym domu, w którym wyjaśniam, właściwie to po co i dlaczego warto jest dokonać tej zmiany. Jeżeli więc jeszcze go nie czytałyście - to doskonały moment na to, by nadrobić zaległości. 

Okej. Zakładam w tym momencie, że wiecie, z czym mamy do czynienia i dlaczego kwestia sprzątania jest tak ważna. Przejdziemy zatem z teorii... do czynu! Najpierw jednak kilka słów o marce Etamine Du Lys, o której wspomniałam na początku, a która w moim domu gości sobie tak naprawdę od dwóch lat i choć testuję naprawdę sporo rozwiązań, czy sama robię niektóre środki czystości, to uwielbiam do niej wracać i zawsze mam ją w domu.


Etamine Du Lys - ekologiczne rozwiązania prosto z Francji


Firma Etamine du Lys powstała w 1995 r. Maine-et-Loire kiedy to produkty gospodarstwa domowego z petrochemii powodowały pierwsze konsekwencje dla zdrowia i środowiska: reakcje skórne, alergie, zanieczyszczenia rzek. Można by rzec, że nasza historia trochę się łączy, bo jednak moja sprzątaniowa i ogólnie domowa rewolucja swój początek również wzięła... od alergii i silnych reakcji skórnych. Od tego czasu Etamine du Lys stała się prawdziwym prekursorem w tej dziedzinie. Marka podkreśliła swoje etyczne i ekologiczne podejście jako podstawową zasadę swojej działalności. Domowe środki czystości, skuteczne i naturalne, spełniają wszystkie potrzeby czystego, zdrowego domu i źródła dobrego samopoczucia - składy tych produktów opracowane są na podstawie naturalnych składników, bezpiecznych formuł bez udziału szkodliwej chemii. Co ciekawe każdy produkt jest ekologicznie zaprojektowany zgodnie z wartościami, które są dla Etamine du Lys najważniejsze - opakowania nadają się do recyklingu i nie są traktowane jako odpad, a surowiec do kolejnych produktów. Oferta marki Etamine Du Lys jest ogromna - znajdziecie w niej dosłownie wszystko, czego trzeba, by prowadzić dom - od produktów piorących, przez te czyszczące, na odświeżających kończąc. No i ja swój niezbędnik stworzyłam właśnie skupiając się na jednej marce około dwóch lat temu - jak same zauważycie... niektóre z nich są ze mną do dzisiaj.


Etamine du Lys nie testuje swoich produktów na zwierzętach.

No to teraz już czas na praktykę! Jak wygląda mój schemat sprzątania mieszkania i czego aktualnie używam oprócz mojego cudownego, własnoręcznie robionego octu z cytrusów? 



1. Okna, parapety, grzejniki i szklane rzeczy


Zawsze, ale to zawsze wszelkie sprzątanie rozpoczynam od mycia okien i ściągnięcia firan do prania. Wydawać by się mogło, że nie jest wielką filozofią wyszorować okno, ale ja po wszelkich konwencjonalnych środkach czystości, już na tym etapie mogłam się po prostu zadrapać. Na początku szorowanie ram i parapetów i tu muszę Wam powiedzieć o swoim największym odkryciu marki EDL, którym jest preparat HYGIENE PLUS, który służy nie tylko do czyszczenia, ale i dezynfekcji wszystkich powierzchni - tak naprawdę wystarczy go dodać do wody, ewentualnie prosto na gąbkę i ten cudak rozprawia się dosłownie ze wszystkim ... plus zabija bakterie - ramy okien, zakamarki, parapety, do tego oczywiście grzejnik - tym produktem czyszczę wszystko, co związane z obszarem okołookiennym (jest takie słowo?!), a następnie przechodzę do szyb. 

Skład HYGIENE PLUS jest totalnie prosty - bazuje na wodzie, surfaktantach na bazie palmy i cukru i olejków eterycznych - pachnie eukaliptusem, jest przeogromny i taka butla wystarcza mi grubo na ponad rok nieustannego sprzątania w domu. Można nim czyścić wszelakie powierzchnie, na których gromadzą się bakterie, grzyby, a nawet pleśń np. śmietnik, lodówka, klamki, toaleta, kafle w łazience... na co tylko macie ochotę - produktu nie trzeba także zmywać, ponieważ otrzymał on normę potwierdzającą 100% bezpieczeństwo czyszczenia powierzchni, które mają kontakt z żywnością. No i ja go uwielbiam - największe wrażenie zrobił mi, kiedy kilkoma ruchami rozprawił się z tłustą plamą po jakimś napoju, rozlanym za meble (synku, jak to kiedyś przeczytasz, to wiedz, że ja też wiem!), o którym nie wiedział nikt, a który normalnie wymagałby użycia chyba czołgu. Ten środek polecam Wam z całego serducha - uwielbiam go i każdy, kto został przeze mnie przekonany... również.



No a szyby, szyby w oknach to nie jest prosta rzecz, bo tak jak ja pieszczę wszelakie powierzchnie szklane, tak nie czyni tego nikt. Moje okna mają lśnić, tak, że trudno jest odróżnić, czy ta szyba w tym oknie jest, czy jej nie ma i to magia - tak mam od lat i no... powiedzmy, że trochę czasu mi zajmuje, żeby ten stan osiągnąć. Do powierzchni szklanych, okien i luster używam sobie płynu na bazie cytryny i trawy cytrynowej, który oprócz roślinnych surfaktantów zawiera też nabłyszczający alkohol i olejki eteryczne. Pucuję nim tak naprawdę nie tylko szyby w oknach, ale także lustra, swoje lustrzane rzeczy takie jak świeczniki, szkatułki, szybki w drzwiach i oknach - jest ze mną już dwa lata i choć próbowałam poczynić zdradę, to lepszego płynu do szyb nie znalazłam. Pięknie czyści, nie pozostawia smug, których nienawidzę no i cytrynowy zapach jest naprawdę fajny.



2. Rzeczy, które wymagają troski


Ja nadrzędna fanka wszystkiego, co srebrne i błyszczące... sprzątam o wiele częściej niż mogłoby się wydawać, a posiadanie gromady rzeczy zdobiących meble wymaga ode mnie nie tylko nieustannej walki z kurzem, ale także ich regularnego mycia. Przed świętami zawsze wszystko jednak ... myję ręcznie, tak jak naczynia - każdy świecznik, każdą paterę, każdy kieliszek i wazon - wszystko ląduje w zlewie i na każdą rzecz poświęcam uwagę (a przy okazji cały dzień, bo jak zbiorę to wszystko z mojego domu, to brakuje godzin, by to wyczyścić). Nie traktuję tego jakoś specjalnie wyjątkowo - po prostu używam płynu do naczyń i pozostawiam do wyschnięcia, żeby na koniec je wypolerować. Tu z pomocą przychodzi mi mój totalnie ukochany płyn do naczyń, o którym pisałam i na swojej grupie i wszędzie gdzie się dało. Etamine Du Lys robi najlepsze i najłagodniejsze płyny do naczyń ever i mówi to Wam egzemowiec i atopik od urodzenia. Uhh! Gęste, skuteczne, pięknie pachnące - mogę wsadzić swoje wiecznie chore łapki i myć i myć... i nic! Nie mam pojęcia ile kilogramów maści sterydowych zużyłam zanim poznałam magię eko sprzątania, ale wierzcie mi, że mycie naczyń to była dla mnie totalna katorga (i nie, nie używam rękawiczek, bo mam uczulenie na gumę i lateks) - wieczne swędzenie, zaczerwienienie... słowem MASAKRA. Płyny EDL nie robią mi krzywdy i mam je w domu ZAWSZE. Jeśli ciekawi Was jego skład to wygląda on następująco:  <5% surfaktanty anionowe (na bazie kopru i nasion palmy), surfaktanty amfoteryczne (z kokosa i nasion palmy), surfaktanty niejonowe (ze zbóż i cukrów), kwas mlekowy, 100% naturalny zapach migdałowy. Zawiera także: wodę, sól, wodę kwiatową z malwy. 99% to składniki naturalne lub pochodzenia naturalnego - to dla mojej ulubionej migdałowej wersji, ale tak naprawdę każdy z tych płynów ma równie piękny skład. No i szoruję sobie swoje rzeczy z mebli, a kiedy skończę... wyciągam swoje działa i idę...


Płyny do naczyń dostępne są w kilku wariantach zapachowych.


3. Kurz, powierzchnie na meblach


Walczyć z kurzem. Zawsze od góry - zaczynam od żyrandola, powierzchni na szafach i schodzę w dół - niezależnie od tego czy to salon, sypialnia, kuchnia czy łazienka, niezmiennie używam jednego produktu do kurzu i specjalnej ścierki, ale o tym opowiem Wam za momencik. Produkt, o którym pisałam dość głośno na mojej grupie i który zawsze polecam swoim dziewczynom to eukaliptusowy spray do kurzu, który ma działanie antystatyczne, czyli zapobiega osadzaniu się kurzu przez jakiś czas. Ten tutaj cudak w składzie ma nie tylko środki czyszczące, ale też nabłyszczającą glicerynę, która bardzo ładnie nabłyszcza powierzchnie (dominującym kolorem moich blatów jest czarny), i faktycznie sprawia, że nie dość, że blat jest czysty, błyszczący to tego kurzu przez jakiś czas nie ma. W jego składzie znajduje się także wosk pszczeli, więc bez problemu można stosować go także na prawdziwym drewnie, powierzchniach lakierowanych, a na upartego również na skórach, ale o tym opowiem Wam za moment, bo to dla mnie osobna kwestia. Po mozolnej i długotrwałej walce z kurzem w całym mieszkaniu zabieram się za skórzane wykończenia.



4. Powierzchnie skórzane


Nie mam ich wiele, ale jednak są ... i to białe - same rozumiecie, że małe palce, pies, a także inne plamy dnia codziennego wymagają ode mnie utrzymania tych powierzchni w ryzach nieco częściej niż normalnie. Bardzo dbam o swoje skórzane wykończenia, dlatego i tutaj mam osobny produkt pielęgnacyjno-czyszczący, który z powodzeniem wykorzystuję również... na swoich torebkach i butach. Mowa tu o specjalnym mleczku Etamine du Lys na bazie estrów roślinnych kwasów tłuszczowych z rzepaku w połączniu z woskiem pszczelim, którym nie dość że nabłyszczam skórę, to czyszczę ją nie ingerując w jej strukturę. Z powodzeniem używam go również na swoich torebkach od Przywary Strzałki, skórzanych butach czy paskach do spodni. Niewielka ilość tego produktu pozwala na odżywienie i nadanie blaksu powierzchniom, przez co serio... one wygladają jak nowe.




5. Blaty kuchenne, sprzęt kuchenny i płyta indukcyjna


Nie potrzebuję do kuchni kilku różnych produktów - Hygiene Plus, mój własny ocet plus płyn czyszczący Etamine Du Lys i załatwiam tak naprawdę wszystko. Zawsze zaczynam od kranu, piekarnika i płyty indukcyjnej - używam tego sprayu na bazie kwasu cytrynowego, alkoholu, surfaktantów roślinnych i z dodatkiem organicznego eukaliptusa. Czyszczę nim fronty mebli, uchwyty, żyrandol w kuchni i tak naprawdę wszystko, łącznie z kranem. Do lodówki wykorzystuję Hygiene Plus, a octem traktuję ewentualny kamień, choć zdarza się to niezwykle rzadko. Płyn do kuchni od Etamine du Lys ma super cechę nabłyszczającą, co przy moich białych frontach robionych na wysoki połysk, ma ogromne znaczenie. I znowu wszystko pachnie eukaliptusem!


6. Łazienka i kafelki


Utrzymanie czystości i higieny w łazience oraz toalecie jest dla mnie niezwykle ważne, dlatego łazience zawsze poświęcam sporo czasu każdego tygodnia. Oczywiście kluczowym produktem jest dla mnie Hygienie Plus, którym czyszczę i dezynfekuję toaletę, ale i tutaj mam dwa osobne środki czyszczące, ponieważ lubię i cenię, kiedy w łazience jest naprawdę ultra czysto. W kwestii toalety ufam specjalnemu żelowi na bazie drzewa herbacianego, które jak wiecie ma doskonałe właściwości antybakteryjne. Przy wyborze środka do czyszczenia toalety ważny jest dla mnie skład, który dodatkowo nie szkodzi środowisku i nie zatruwa wody - mój żel od Etamine du Lys nie zawiera w sobie kwasów chlorowodorowych ani siarkowych, żadnych substancji sztucznie wybielających i składników pochodzenia petrochemicznego, a dodatkowo jest całkowicie biodegradowalny. Zalewam toaletę tym żelem na 30 minut i w tym czasie przechodzę do czyszczenia innych powierzchni. Tutaj mam produkt typowo łazienkowy na bazie pomarańczy, który nadaje się i do kafli i do baterii i do powierzchni emaliowanych, czy nawet zbierania kurzu z mebli łazienkowych. Jest o tyle pomocnym produktem, że ma właściwości odtłuszczające, więc w przypadku jakiś zabrudzeń o trudniejszym charakterze pozwala mi się szybko z nimi uporać. Zauważyłam też, że dobrze radzi sobie z polerowaniem chromowanych powierzchni. Co więcej - jest ultra wydajny, bo swoją butelkę... mam już prawie rok!



Potem zostaje już tylko odkurzenie i umycie podłóg... i tu też super sprawdza się Hygiene Plus (robię się już chyba nudna...)



Czy ścierka ma znaczenie?

Przechodząc na ekologiczne rozwiązania w moim domu, bardzo ważną dla mnie kwestią była zmiana w kwestii "narzędzi" do sprzątania. Do tej pory korzystałam wyłacznie z ręczników papierowych, których zużywałam hurtowe ilości - wreszcie i na szczęście, doszło do mnie, że robię to w niewłaściwy sposób dla środowiska, dlatego zaczęłam poszukiwać dla siebie zupełnie innych rozwiązań. I tutaj też z pomocą przyszła mi marka Etamine Du Lys, która dosłownie chwilę temu wypuściła również linię specjalnie tkanych, ekologicznych ścierek. Ich sekret polega na tym, że specjalny sposób tkania materiału i jego odpowiednia grubość zatrzymuje zabrudzenie tudzież kurz w sobie, dzięki czemu jest idealnym rozwiązaniem dla alergików takich, jak ja (choć z wielką niechęcią po raz kolejny się do tego przyznaję). Stwierdziłam, że to będzie dobra inwestycja na długi czas - jedna ścierka zachowuje swoje właściwości aż do 200 prań, po czym po prostu staję się zwykłą ścierką, więc... same rozumiecie. Te 200 prań gwarantuje Wam to, że nie musicie z nimi używć detergentów (wystarczy sama woda do czyszczenia) , choć oczywiście możecie je stosować razem z nimi, a także efekt zatrzymywania kurzu czy zabrudzeń w środku tkaniny i brak pylenia tudzież unoszenia się alergenów w powietrzu. Sprytnie, prawda? 



To jednak nie koniec ich zalet:
  • są dwustronne i mają podwójne przeszycia na krawędziach, dzięki czemu nie strzępią się, nie rwą i nie kołtunią
  • są płasko tkane, trwale utrzymują swój splot i kształt ściereczki jednocześnie skutecznie odprowadzając wodę podczas prania i wirowania
  • splot ściereczek jest gęsty i ciasny, dzięki czemu ściereczki są niezwykle trwałe, wydajne i skuteczne w sprzątaniu
Postanowiłam więc nie zwlekać i swoje kilometry ręczników papierowych wymienić właśnie na te ściereczki. Wybrałam dla siebie:

- uniwersalną rękawiczkę do czyszczenia wszystkich powierzchni (29,99 zł za sztukę), którą po prostu zakładam na łapkę i lecę wszędzie tam, gdzie widzę kurz. To jest niesamowicie super rozwiązanie, żeby bez wyciągania całego arsenału produktów zetrzeć pyłek np. ze świeczników czy talerzy z szafki. Wystarczy wsadzić rękę, przejechać... i już. Poza tym ma piękny kolor, a ja lubię jak nawet ścierka jest ładna, o czym już kiedyś Wam pisałam :)

- uniwersalna ściereczka do każdej powierzchni 32x32 cm (34,99 zł za sztukę), która przeznaczyłam sobie do mebli, jest ze mną zarówno w salonie, jak i sypialni i służy mi przede wszystkim do ogarniania kurzu




- ściereczka do szkła, szyb i luster (34,99 zł za sztukę), która wykonana jest z ultra cienkiego materiału i w dotyku przypomina aksamit. Doskonale poleruje... oj jak ona poleruje! Jestem nią zachwycona, lustro, szyba... czy nawet kieliszki lśnią niesamowicie i nie pozostaje na nich ani pyłek. Tę ścierkę polecam Wam z całego serducha. Serio!

- antyalergiczna dwustronna gąbka z gęsto tkanej mikrofibry (29,99 zł za sztukę), która idealnie nadaje się do szorowania kafelek, podłóg lub po prostu plam z dnia codziennego - jeśli wyleje się kawa, sok tudzież pies przyjdzie prosto z ogrodu i pospaceruje białą kuchnią. Niesamowicie ogromną zaletą tej gąbki jest fakt, że można bez problemu prać ją w pralce przy czym zachowuje ona swoje właściwosci aż do 200 razy! Pomyślcie teraz ile jednorazowych gąbek można zastąpić... to zdecydowanie o wiele bardziej ekologiczne rozwiązanie. Warto o tym pomyśleć. 


Co by jednak nie było... najważniejsze to nasze zdrowie! Pamiętajcie o tym wybierając rzeczy do swojego domu. W końcu to świadomość rodzi wybór... a wybór kreuje rzeczywistość!


Komentarze

instagram @hushaaabye

Copyright © Hushaaabye